Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnypolkosia wrote:Na lokalnej grupie mojego miasta co miesiąc jest post pod tytułem: „Kiedy wypłacą 500+?! Czy dostaliście już kasę! Nie mam za co żyć!” - znam niektórych tych ludzi i to naprawdę jest dno. Mają po 12 dzieci i teraz wielcy bogacze, bo dostają masę kasy. Zamiast zastanowić się nad tym, że jej w końcu któregoś dnia zabraknie i zostaną w dupie, to rozpieprzają na głupoty. Osobiście współczuję tylko dzieciom.
W takich przypadkach powinna być jakaś gorna granica świadczeń a nie 12x500. A para z dzieckiem nie dostanie bo przekroczy albo samotna matka z niepełnosprawnym jak ktoś pisał (naprawdę niepełnosprawne nie dostaja jak jest tylko jedynak? Nie chce mi sie wierzyć...)
Justyna to świetnie że miałaś takie możliwości żeby przed 30 zapracować na swój własny dom bez brania kredytow. Naprawdę bez uszczypliwosci super i tak powinno być. Ale nie jest tak i nie można wyjsc z takiego założenia ze każdy który ma pracę to od razu sobie zakupi dom. Moi znajomi we Wrocławiu i mówię tu o ludziach wykształconych np prawniczych czy podyplomowych mieszkają w mieszkaniach kupionych na kredyt. I trudno tu powiedzieć żeby radca prawny mial najnizsza państwowa ale jednak nie stać ich na dom którego we Wrocławiu koszt przekracza milion złotych.Iva79, Carolline lubią tę wiadomość
-
Moim zdaniem prorodzinna polityka powinna koncentrować się na ułatwianiu życia rodzicom pracującym oraz umożliwieniu podejmowania pracy niepracującym. Mam na myśli np powszechnie dostępne i tanie żłobki i przedszkola, tak aby żadna mama nie musiała rezygnować z pracy ze względu na brak miejsca w placówce czy zbyt wysokie koszty tejże.
Anuleczek, Kasiaja, nesssssa, ingelita, Iva79, Carolline lubią tę wiadomość
-
Według mnie również nie powinno być socjalu dla bezrobotnych. Pójść do tej pracy chociaż na pół etatu. Z czegoś muszą brać te pieniądze żeby komuś dać. Jak ktoś lepiej zarabia to ma finansować nicnierobienie innych? Wchodząc w drugi próg podatkowy oddaje się 32%, to ma zachęcać do uczciwości ludzi pracujących, prowadzących działalność? Mieszkam w Warszawie i tu jest wręcz problem ze znalezieniem ludzi do pracy, nie ma chętnych, i to wcale nie za małe pieniądze.
A z tym 500+ znając moje szczęście, w sierpniu pewnie wprowadzą kryterium dochodoweAnuleczek, Kasiaja, justyna14 lubią tę wiadomość
-
Narzekać jest tak łatwo.... Ostatnio z mężem się zastanawialiśmy czy w Polsce jest tak źle jak mówią. Socjalne nie jest taki zły, pomoc otrzymuje w zasadzie większość potrzebujących, a to że są leniwi i utrzymują się tylko z zasiłków bo nie opłaca im się pracować to już ich wybór (nie mówię o sytuacjach kiedy ktoś nie może pracowac), edukacja jest u nas na wysokim poziomie i jest darmowa. Gdybym miała płacić za swoje studia dzisiaj pewnie byłabym bezrobotna na zasiłku, dostęp do opieki zdrowotnej ma każdy, mając wypadek, operacje, nie dostaniemy rachunku za swoje leczenie bo mamy ubezpieczenie. Są kolejki do lekarzy, ale to wina systemu, który nakłada limity. Nie jest u nas tanio, ale większość stać na zakupy w wielu sklepach, a jakość żywności jest na prawdę dobra.
Czasami wystarczy pomyśleć jak jest w innych krajach i postawić między tym Polskę, i nie mamy tak źle.justyna14 lubi tę wiadomość
-
Lavendova wrote:W takich przypadkach powinna być jakaś gorna granica świadczeń a nie 12x500. A para z dzieckiem nie dostanie bo przekroczy albo samotna matka z niepełnosprawnym jak ktoś pisał (naprawdę niepełnosprawne nie dostaja jak jest tylko jedynak? Nie chce mi sie wierzyć...)
No niestety moja koleżanka zniepełnosprawna córka z z.d. Nie dostaje 500+ ponieważ przekracza kryterium dochodowe.A tym czasem dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny dla małej kosztuje 5 tys.zl.Oczywiscie jej na to nie stać...ba, maja kredyt hipoteczny i nie uregulowana sprawę alimentacyjna ledwo wiąże koniec z końcem.Taka to właśnie polityka..
Aniołek [*] 6 tc 5.07.2017
Moje serduszko Olcia 12.03.2014
Aniołek [*] 6 tc 2011 -
Leticia wrote:Moim zdaniem prorodzinna polityka powinna koncentrować się na ułatwianiu życia rodzicom pracującym oraz umożliwieniu podejmowania pracy niepracującym. Mam na myśli np powszechnie dostępne i tanie żłobki i przedszkola, tak aby żadna mama nie musiała rezygnować z pracy ze względu na brak miejsca w placówce czy zbyt wysokie koszty tejże.
Z ust mi to wyjęłaś u nas jest żłobek ale co z tego jak moich dzieci nie przyjmą, oczywiście brak miejsc, a że mieszkam w małym mieście to wiem czyje dzieci dostały się do żłobka, większość to dzieci mam niepracujących Gdybym teraz nie była w ciąży i L4, musiałbym zatrudnić opiekunkę ale za nic w świecie nie zrezygnowałabym z pracy. Swoją drogą dziwi mnie kryterium przyjmowania dzieci do żłobkaWiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2018, 19:32
[/url]
-
nick nieaktualnyDziewczyny czasem mam wrażenie ze wy wyobraźni nie macie. Tak psioczycie na socjal ale może sie okazac ze same będziecie zmuszone do skorzystania z niego. Różne są sytuacje w życiu, sa wypadki choroby można stracić pracę i nie móc podjąć nowej. Nie bądźcie takie butne bo sie los może łatwo odwrocic. Trochę pokory.
Bardzo dobrze ze sie w polsce poprawia. W końcu jesteśmy krajem w centrum europy.Ruth, ingelita, welonka, Iva79 lubią tę wiadomość
-
justa1509 wrote:Narzekać jest tak łatwo.... Ostatnio z mężem się zastanawialiśmy czy w Polsce jest tak źle jak mówią. Socjalne nie jest taki zły, pomoc otrzymuje w zasadzie większość potrzebujących, a to że są leniwi i utrzymują się tylko z zasiłków bo nie opłaca im się pracować to już ich wybór (nie mówię o sytuacjach kiedy ktoś nie może pracowac), edukacja jest u nas na wysokim poziomie i jest darmowa. Gdybym miała płacić za swoje studia dzisiaj pewnie byłabym bezrobotna na zasiłku, dostęp do opieki zdrowotnej ma każdy, mając wypadek, operacje, nie dostaniemy rachunku za swoje leczenie bo mamy ubezpieczenie. Są kolejki do lekarzy, ale to wina systemu, który nakłada limity. Nie jest u nas tanio, ale większość stać na zakupy w wielu sklepach, a jakość żywności jest na prawdę dobra.
Czasami wystarczy pomyśleć jak jest w innych krajach i postawić między tym Polskę, i nie mamy tak źle.
polkosia lubi tę wiadomość
Aniołek [*] 6 tc 5.07.2017
Moje serduszko Olcia 12.03.2014
Aniołek [*] 6 tc 2011 -
Nie wiem co napisać. Po południu miałam plamienia. Dość intensywne. Postanowiłam to sprawdzić. Moja gin wyjechała,wraca dopiero w poniedz.,więc poszłam do pietwszego lekarza prywatnie,który zgodził się mnie dzisiaj przyjąć. Zbadał mnie na fotelu,powiedział że to zwykłe plamienie,normalne do 12 tc. Jeśli nie jest żywą krwią i nie towarzyszy mu ból,to nie ma się czym przejmować. Następnie zrobił mi usg dopochwowe i przez brzuch i stwierdził,że on nie widzi serduszka,nie słyszy serduszka a nawet zbytnio nie widzi zarodka. Że jego zdaniem jest pusty pęcherzyk ciążowy. Zatem są dwie opcje-albo moja pani gin się pomyliła i zarodka nigdy nie było,albo ciąża jest dużo młodsza i dlatego jeszcze nie widać. Kazał mi w tym tyg.zrobić beta hcg 3 razy co drugi dzien. Jeśli beta przyrasta,tzn że ciąża się rozwija a jeśli nie,to da mi skuerowanie na oddział na wywołanie poronienia i łyżeczkowanie. Kiedy mu pokazałam wydruk usg wcześniejszego,na którym ona widziała ŻYWY zarodek,to on widział tylko pusty pęcherzyk. W poniedziałek idę do mojej gin. Mam nadzieję,że on się myli,ale zdrowy rozsądek mówi,że nie da się nie zobaczyć żywego 10 tygodniowego zarodka. Nawet na marnym sprzęcieWojtuś 09. 03. 2013
Kasia 20. 05. 2015
Kubuś 13. 11. 2016
Aniołek Bogusia 24.01.2018 [*] 10 tc
Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019 -
NiecierpliwaOna a komu bardziej ufasz? Swojej gin czy temu dzisiaj?No jeśli ona widziała jako lekarz zarodek, to on chyba nie wyparował..wiec może to jednak wina sprzętu...w każdym razie nie łam się i bądź dobrej myśli.Ja trzymam kciuki.
Aniołek [*] 6 tc 5.07.2017
Moje serduszko Olcia 12.03.2014
Aniołek [*] 6 tc 2011 -
e_mii wrote:Według mnie również nie powinno być socjalu dla bezrobotnych. Pójść do tej pracy chociaż na pół etatu. Z czegoś muszą brać te pieniądze żeby komuś dać. Jak ktoś lepiej zarabia to ma finansować nicnierobienie innych? Wchodząc w drugi próg podatkowy oddaje się 32%, to ma zachęcać do uczciwości ludzi pracujących, prowadzących działalność? Mieszkam w Warszawie i tu jest wręcz problem ze znalezieniem ludzi do pracy, nie ma chętnych, i to wcale nie za małe pieniądze.
A z tym 500+ znając moje szczęście, w sierpniu pewnie wprowadzą kryterium dochodowe
Oczywiście ze nie wprowadza i zobaczysz ze jeszcze dadzą 500+ na pierwsze dziecko... zaczynaja się przygotowywać do wyborów
-
Ale jak to? Nie jest chyba możliwe, żeby lekarce przywidziało się migające serduszko? A jeśli było serduszko i tym samym zarodek, to przecież się nie rozpłynął i nie cofnął do etapu pęcherzyka?
Pamiętasz historię chyba Martuli, gdzie ginka nie widziała ciąży, która była? Może to kolejny przypadek konowała? Oby!
Wytrzymasz do poniedziałku?
-
Już się wyryczałam Na pewno coś jest nie tak z tym lekarzem,skoto nie widzi zarodka tam,gdzie ona widziała z pikającym sercem,ale niestety 10 tyg dzidziuś to nie jest kropka,którą można przeoczyć.Wojtuś 09. 03. 2013
Kasia 20. 05. 2015
Kubuś 13. 11. 2016
Aniołek Bogusia 24.01.2018 [*] 10 tc
Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019 -
nick nieaktualnyNiecierpliwaOna wrote:Już się wyryczałam Na pewno coś jest nie tak z tym lekarzem,skoto nie widzi zarodka tam,gdzie ona widziała z pikającym sercem,ale niestety 10 tyg dzidziuś to nie jest kropka,którą można przeoczyć.
A kiedy byłaś ostatnio na wizycie u tej swojej gin? -
nick nieaktualny
-
Najbardziej mnie wkurza,że poszłam do niego ptzez plamienia,które nic nie znaczą,bo chciałam mieć spokojny weekend a zafundowałam sobie takie coś. Normalnie bym sobie żyła spokojnie do wtorku i wtedy dopuero dowiedziała się,czy wszystko ok
juwelka lubi tę wiadomość
Wojtuś 09. 03. 2013
Kasia 20. 05. 2015
Kubuś 13. 11. 2016
Aniołek Bogusia 24.01.2018 [*] 10 tc
Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019 -
nick nieaktualny
-
Anuleczek wrote:Żeby donosić ciąże zrezygnowałaś z pracy..a dlaczego nie poszłaś na zwolnienie? Ja tez mam ciąże podwyższonego ryzyka- starałam się o nią rok, w między czasie jedna ciąże straciłam, od stycznia jestem na l4. To co ty nazywasz swoją praca jest także praca na druga zmianę każdej pracującej matki w Polsce.Moja córka chodzi do przedszkola, miała 11 miesięcy jak poszła do żłobkami a ja wróciłam do pracy...Wiesz...to jest właśnie to o czym dziewczyny pisały wcześniej...są osoby które nie pracują i im się wszystko należy a tym którzy uczciwie pracują nie należy się nic. Pamiętaj ze abyś ty mogła dostać swoje 500 + x innych pracujących matek musi odprowadzić podatek.
Ja pracowałam na umowę zlecenie, kiedy zaszłam w poprzednią ciążę. Opłacałam ubezpieczenie zdrowotne i chorobowe, więc z racji tego, że w pracy ciągle łapałam jakieś infekcje, byłam zmuszona pójść na zwolnienie, mimo że nie chciałam, bo bardzo lubiłam swoją pracę. Zwolnienie jak najbardziej mi się należało, dostawałam 100% pensji, wszystko fajnie i pięknie. Problemy zaczęły się, gdy się dowiedziałam, że skoro umowa kończy mi się w lipcu, a rodzić mam we wrześniu, pracodawca nie jest zobowiązany mi tę umowę przedłużyć, i tak też się stało. Okazało się, że nie należy mi się macierzyński, a tylko 1000 złotych tzw. „kosiniakowego” przez rok. Dobrze, że jest takie świadczenie, bo zostałabym z niczym. Nie wspomnę, że nijak ma się ta kwota do tej, którą dostawałabym na macierzyńskim. Po roku siedzenia w domu z córką przyszło mi wybierać: szukać nowej pracy i oddać dziecko do prywatnego żłobka, bo do państwowego się nie dostało (Warszawa, brak rodzeństwa, w rodzinie wszyscy zdrowi = za mało punków, za długa kolejka), zapłacić za żłobek tyle samo lub więcej niż zarabiałabym w nowej pracy, czy zamiast tego być z córką jeszcze rok w domu i mieć pewność, że jest w dobrych rękach. Bon żłobkowy mi się nie należy, ponieważ mąż ma jednoosobową działalność (kolejny cudowny wybieg, byle tylko nie dać umowy o pracę), i wychodzi na to, że zarabia jakieś astronomiczne pieniądze, mimo że, de facto, netto nie są to aż takie kokosy, a nie da się tego tak jednoznacznie obliczyć, niż jakby pracował na umowę. Ponadto, z racji mojego wywiadu i choroby, planowałam zajść jak najszybciej w srugą ciążę, więc szukanie pracy na stałe też trochę minął się z celem. Jesteśmy samowystarczalni od prawie pół roku, dajemy radę żyć z jednej pensji, mąż bardzo się poświęca, ale gdy urodzę drugie dziecko, i przez rok będę dostawać znów 1000 złotych, to może być ciężko. I tutaj pytanie: dlaczego ma mi się nie należeć 500+? Czy jestem patologią? Czy to moje bezrobocie na pewno jest tak do końca z wyboru? Czy tylko dlatego, żebyś nie uważała mnie za gorszą, powinnam oddać dziecko do żłobka i iść na pół roku do byle jakiej pracy, skoro mogę ją wychowywać w domu, a finansowo wyjdzie na to samo? Dlaczego komuś, kto pracował na umowę o pracę, dostawał zasiłek macierzyński, potem wychowawczy, i nie wrócił do pracy, bo znów zaszedł w ciążę ma się należeć? Bo oficjalnie nie jest bezrobotny? A ludzie, którzy zarabiają duże pieniądze, i nie mają co z nimi robić, pobierają zasiłek tylko dlatego, że im się należy. Trochę mi się smutno zrobiło, jak to przeczytałam. Całe życie ciężko pracuję, odprowadzam składki, i mam być traktowana jak gorszy sort? A o umowę o pracę, z satysfakcjonującymi zarobkami, i w pracy, która nie napawa obrzydzeniem, kiedy się pomyśli, że znów trzeba do niej iść, w której ludzie nie są zawistnymi ścierwami, nie jest wcale tak łatwo. Ogólnie mąż pracuje, więc jemu jako osobie pracującej, wg. Twojej zasady, świadczenie by się należało, ale powiedzmy, że on zachoruje, straci pracę, i co?
Ja też uważam, że to całe 500+ jest mocno niedopracowane, że wprowadzono je po łebkach jako kiełbasę wyborczą, ale skoro ma być dla wszystkich, to ma być dla wszystkich. Chociaż krew mnie zalewa, jak coraz bardziej dzieciata menelnia z mojego osiedla raczy się coraz wykwintniejszymi trunkami na ławeczce, i w coraz to większych ilościach.
A myślałam, ze nic mnie tu z równowagi nie wyprowadzi, i że będę możliwie neutralna, zwłaszcza, że w tej ciąży jestem jakaś wyluzowana:)
Iva79, chabasse, Ithildin lubią tę wiadomość