Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
PLPaulina wrote:Heh, te Wasze dzieciaki to jedzą więcej niż ja. A co dopiero Hania. 🤦🏻♀️
Oj gdybym ja za swoją nie latała i nie zabawiała i cuda na kiju to by Nawet 1 gryza nie wzięła. Nie upomni się o jedzenie. Nie zawoła. Ani nic. Mogłaby zyc samym powietrzem.
Ale i tak uważam że jest mega dobrze w porównaniu do czasu kiedy było kp.
a paulina jak zabawiasz ??
u nas najczesciej danie cos w reke np odkreca i zakreca tubke a ja karmie, klocki a ja karmie, ksiazeczka,,, albo bajki z tv .;///////
wrzesień 2018 - córcia 6cs
listopad 2021 - corcia 10 cs -
ja wam powiem szczerze gdzie mam najwiekszy strach... nie w domu, bo tu mam w tyłku bardziej, w sensie zje to zje, zabawie i zje okej, nie zje i dam cos za godzine okej i jakos leci. najgorzej stresuja mnie dalej kazde wyjscia, nawet do dziadkow..., wiecznie temat jedzenia od samego poczatku, mama moja widzac jak z agata jest to mowi zeby miec w tylku wlaczac bajki i niech je,a nie wiecznie dym bo agata nie je, mowi ze ja tez nie jadlam do 4 r zycia, zreszta dalej niebardzo jem ;p wiec moze i po mnie to ma..
a najgorzej to mnie stresuje fakt ze np mialabym gdzies pojechac z agata do kogos na 2 dni, i tu... kurde no wstyd ze dziecko nie zje normalnie, co bede w gosciach za nia np 2 dni latac? ona wlaasdnir tez nie zje kanapki, a to by bylo takie proste..., ktos nie ma dzieci i nie bedzie mial krzeselka, ona na kolanach mi nie zje, bedzie uciekac i co bede za nia latac z obiadem jak w domu,dawac klocki ksiazki i pakowac? no wstyd.....
chociaz mowie po 4 tyg w zlobku zaczela tam jesc no i wtedy w domu tak slicznie jadla......... a teraz wracamy troche do tego co kiedys, tyle ze wiem ze umie zjesc,bo nie raz pokazala.
na wyjscia zawsze robie placki, i zje wezmie w reke np sama w aucie, albo ja rwe i za nia chodze i je, tak robie jak chodzimy do kolezanek, to zawsze z plackami............
wrzesień 2018 - córcia 6cs
listopad 2021 - corcia 10 cs -
o cos co zje bez zabawiania to warzywa: pomidory ogorki papryka rzodkiewka to bez zadnego problemu, albo owoce jesli ma ochote, bo np ten banana... zjadla pare razy w zyciu calego sama wziela i zjadla, ale zazwyczaj nie chce albo musze latac zeby zjadla ;p
no nic konczac temat to moj jedyny odwieczny problem i powod klotniiiiiiiiii, zazdoszcze wszystkim mamom jADKOW
wrzesień 2018 - córcia 6cs
listopad 2021 - corcia 10 cs -
nick nieaktualnyPaulinaaa wrote:a paulina jak zabawiasz ??
u nas najczesciej danie cos w reke np odkreca i zakreca tubke a ja karmie, klocki a ja karmie, ksiazeczka,,, albo bajki z tv .;///////
To mama mnie tak zabawiala😀 Bylam taka oczytana i rozwinieta ze mnie zakwalifikowali o rok szybciej do szkoly 😀 Ale nie byla to zdrowa sytuacja, jedzenie nie bylo nigdy czyms normalnym naturalnym tylko wszystko krecilo sie wokolojego jedzenia i niejedzenia. Nigdy nie kojarzylo mi sie ze smakiem z przyjemnoscia tylko z przymusem wciskaniem. Sama zaczelam jesc dopiero w wieku 15 lat ale do dzis nie odzywiam sie normalnie typowo. I dlatego u nas nie chcialam zeby jedzenie bylo wielkim tematem i zeby emilka miala normlany stosunek do tego i nam sie to udalo.
A no i tak jak piszesz, na wyjazdach w gosciach czy gdzies to jadlam z reguly normanie pod warunkiem ze nie bylo mojej mamy w poblizu. Bylam tez jakos dziecko na 3 obozach harcerskich i tam jadlam z menaszek i nie bylo problemu ale w domu to nadal byl zagrzany jogurcik i skakanie wokol mnie🤣 -
no wlasnie idealnie jest natalia u nas tak jak mowisz ze bylo u ciebie idealnie tak..., ja tez bylam cale zycie zabawiana przy jedzeniu i faktycznie jedzenie nie jest teraz dla mnie przyjemnoscia masz racje jem malo i bo trzeba..
tylko ze jak mam patrzec na to jak dziecko na obiad je 3 gryzy pieroga, nie je chleba, i ogolnie ma w tylku jedzenie...ciezko mi na to patrzec, mimo ze jestem swiadomą mamą... paniom w zlobkach latwiej,mi jako mamie nie..., ona nawet ciasta nie chce jesc:D serio dziwne dziecie, tylko warzywa
wrzesień 2018 - córcia 6cs
listopad 2021 - corcia 10 cs -
nick nieaktualnyAle ja tez tak latalam za moimi pierwszymi corkami, dopiero przy trzeciej mam luz takze sie nie przejmuj. Jest to w nas to zamartwianie sie tak nam to wpojono, za nami biegano my tez biegamy bo chcemy dobrze i mamy poczucie ze jak dziecko jie zje to umrze. Szczerze to nie mam zlotego srodka. Bo z jednej strony wiadomo ze dziecko musi jesc tylko jakos tak je oszukac trzeba zeby samo chcialo a nie jadlo bo by chcemy... A to jeszcze jak my bylysmy niejadki to maja to pewnie po nas i takie kolo sie zamyka. Ja mysle ze jak zabawiasz to rob to tylko moze wlasnie neich to bedzie juz w strone zabawy na smiech a nie na stresie, i tez sie nie zlosc i nie denerwuj jak nie zje (a wiem ze szlag czlowieka zalewa i lzy). A z tata moze latwiej? Emilia z tata zje zupelnie inne rzeczy niz ze mna...
-
Marta..a wrote:Nie jesteśmy wstanie zamknąć wszystkiego do zniknięcia zakażeń..ale pomału otwierając różne punkty pewnie zachorowania się utrzymają lub lekko wzrosną jak zrobią to rozsądnie tu nadal chodzi o nie przeciążenie szpitali a na razie niecałe 3 tyś osób jest hospitalizowanych z 10 tys miejsc uszykowanych.
Mnie bardziej martwi, że coraz częściej piszą o tym, że Ci co chorowali chorują znowu w Chinach i Korei oby po prostu była to kwestia że się nie doleczyli a nie że znowu ich dorwało.
U mnie w pracy dzisiaj mają rozdawać po 2 maseczki na osobę, które będzie można prać. I mamy sami zdecydować czy chcemy siedzieć w maseczce w pracy, czy nie bo zgodnie z zaleceniami mamy odstępy zachowane.
Z jednej strony racja że trzeba uruchomić stopniowo wszystko. Bo firmy padają. Pracowników zwalniają. U nas sprzedaż tak zmalała że każdy się boi co bedzie dalej.
U nas w pracy poszedł mail że maseczki obowiązkowe bla bla bla ale nie będą rozdawać.
-
Paulinaaa mój jest taki bardziej jedzący niż nie.. więc pewnie ciężko mi doradzić. Ma dni że nie zje obiadu bo nie.. rozpaćka ręką na stoliku i mówi, że beee i myju myju no i lipa.. ja w takich przypadkach odpuszczam, nie smakuje to trudno zostawiam mu jego talerzyk w salonie potem i czasami doje, a czasami wywalam cały obiad, wychodzę z założenia że nie da się zagłodzić i po coś przyjdzie.. zazwyczaj są to chrupki albo prosi o jabłko
Z kolacją nam nie po drodze bo on sobie zazwyczaj coś podjada i ja tez kolację jem jak go położę.. a ma mleko na noc to głodny nie zasypia
Ale do rzeczy, mój bratanek jadł tylko.. podkreślę tylko kabanosy, ogórka, suchy chleb, naleśniki i pierogi z serem na słodko i za nic nie chciał nic innego. Do żłobka nie chodził ale z przedszkola jak wracał to nie tknął niczego co mu sosem polali, chleba jak miało masło.. Z czasem zaczęło mu mijać.
Ja bym na Twoim miejscu odpuściła, oferowała ale jak nie zje to nie, nie wiem czy pije mleko ale bym dała tą butelkę więcej i już, jak je kaszkę to kaszkę na drugie śniadanie.. warto przy posiłkach siadać razem niech widzi jak wy jecie, z ciekawości może o coś poprosi i spróbuje mój tak zaczął jeść żółty ser, na wielkanoc barszcz jadł bo nas widział, też chciał spróbować bigosu sałatki, śledzia itp
On nawet czasami kontroluje nasze talerze czy aby na pewno ma to samo, jakbym mu specjalnie coś zrobiła to by nie chciał jeść.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2020, 21:08
Paulinaaa, pumka1990 lubią tę wiadomość
6cs: 08.2018 - synek
5cs.: 06.2020 - córeczka 9tc nasz aniołek 👼
2cs.: 12.2021 - córeczka
-
1ania1 wrote:Aniu je różnie, raz więcej raz mniej w zależności od tego co zje w ciągu dnia. Przykładowo to jajecznica z dwóch jajek, kromka chleba z masłem plus jakieś warzywo, kanapka to też duża kromeczka chleba czasami muszę dorobić, omlet z warzywami z dwóch jajek, płatki różnorakie robię na szklance mleka i np trochę rozgniecionego banana, placki np z kaszy mannej to zje z 5-6, ostatnio zrobiłam tartę z brokułami i kozim serem to zjadł taką porcję, że mąż musiał sobie kanapki dorabiać bo miał za mało🙂 generalnie je sporo. Zazwyczaj budzi się koło 4-5 na mleko, robię tak jak Marta pisała wyżej o jestem teraz na etapie 4 miarek. 😉
-
Cccierpliwa wrote:Moge stwierdzic, ze Mia jest mega niejadek jak czytam was😂
Jajek to ona w ogome nie ruszy, w zadnym wydaniu, na sniadanie jak np zje jedna kielbaske i 1/4 bulki to juz jest dobrze, na obiad zalezy jak jej wiatr zawieje, kolacja to samo... w miedzy czasie owoce, czy jogurcik, bo by nic nie zjadla inaczej🤦♀️ mleko pije tylko do spania plus raz w nocy, chociaz zdarza sie, ze sie nie przebudzi... i mimo, ze np spi 20-9 bez pobudki, to wcale wiekszego sniadania nie zje...
Co do pizamek, my chyba najbardziej lubimy dlugie i krotkie rampersy h&m, a dwuczesciowe najlepsze mamy z Aldi... nic nam sie z zadna nie podzialo, a juz wiecwj razy prane...
Skatpery to u nas ciezko z idealnymi...
-
Cccierpliwa wrote:Wlasnie u nas do tej pory skatpety, ktore najlepiej sie jeszcze trzymaja to lupilu, primark i o dziwo pepco, ktore kupilam zima w pl...
C&A sa tragiczne po kilku praniach
-
Mi też ciężko coś doradzić w sprawie niejedzenia, bo chociaż z tym nie mamy problemu. Jednak jak już nie chce czegoś jeść to też za nim nie biegam, jak zgłodnieje to zawsze przychodzi, no ale dzieci są różne, pewnie gdyby Filip był niejadkiem to bym za nim też biegała.
Mnie z kolei jak gdzieś idziemy denerwuje, że wszyscy non stop chcą coś małemu dawać do jedzenia. Jak słyszę hasło mojej mamy: "ciesz się, że ładnie Ci je" to mnie krew zalewa. Cieszę się że nie mamy z tym problemów, ale to nie oznacza, że on non stop ma coś jeść, a u moich rodziców to a to chrupki, a to banan... -
My np jemy zawsze razem, mała odkąd zaczęła w miarę ogarniać ręce to je sama, nigdy jej nie dawałam do buzi. Czasem jak nie chce już jeść to siada koło taty na krześle i je drugą kolację:p stół ma na wysokości nosa ale daje radę:p
ostatnio np zupę wylewa na tackę z krzesełka i nachyla sie i ją siorbie ustami;p ale ważne że ją zje:p trwa jej to zazwyczaj około 40 minut:p
Mało kiedy zje dużo, ale dla mnie liczy się że zje cokolwiek, widocznie tyle jej wystarczy i tyle:p
U nas w domu zawsze panowała zasada że jedliśmy ile chcieliśmy, nikt mnie nigdy do niczego nie zmuszał, nie chcesz to nie jedz, i teraz widzę że ja mam tak samo:pPaulinaaa, pumka1990 lubią tę wiadomość
17.08.2018 M<33
09.10.2020 A<33
-
Paulinaaa wrote:dokladnie moja tez nie upomina sie wcale, nie liczac czasu jak byla w zlobku te 6 tyg, wtedy wracama i am od wejscia bylo i pol dnia am, po prostu byla wyglodniala, mowilam wtedy ze dla samego takiego jedzenia w domu.. bedzie tam chodzic :D a teraz latam za nią, ona to chyba wykorzystuje itak sie to kreci, tam nikt zapewne za nia nie latal i po miesiacu ! zaczela tam jesc, nie duzo, ale jadla. ale ja nie mialabym serca miesiac sie pałowac z glodnym dzieckiem, no nie mam serca..
-
Paulinaaa wrote:o cos co zje bez zabawiania to warzywa: pomidory ogorki papryka rzodkiewka to bez zadnego problemu, albo owoce jesli ma ochote, bo np ten banana... zjadla pare razy w zyciu calego sama wziela i zjadla, ale zazwyczaj nie chce albo musze latac zeby zjadla ;p
no nic konczac temat to moj jedyny odwieczny problem i powod klotniiiiiiiiii, zazdoszcze wszystkim mamom jADKOW
Wielką ulgą jest to że Olek je, chociaż też mieliśmy problemy, sama wiesz 😉Paulinaaa lubi tę wiadomość
-
Marta..a wrote:Paulinaaa mój jest taki bardziej jedzący niż nie.. więc pewnie ciężko mi doradzić. Ma dni że nie zje obiadu bo nie.. rozpaćka ręką na stoliku i mówi, że beee i myju myju no i lipa.. ja w takich przypadkach odpuszczam, nie smakuje to trudno zostawiam mu jego talerzyk w salonie potem i czasami doje, a czasami wywalam cały obiad, wychodzę z założenia że nie da się zagłodzić i po coś przyjdzie.. zazwyczaj są to chrupki albo prosi o jabłko
Z kolacją nam nie po drodze bo on sobie zazwyczaj coś podjada i ja tez kolację jem jak go położę.. a ma mleko na noc to głodny nie zasypia
Ale do rzeczy, mój bratanek jadł tylko.. podkreślę tylko kabanosy, ogórka, suchy chleb, naleśniki i pierogi z serem na słodko i za nic nie chciał nic innego. Do żłobka nie chodził ale z przedszkola jak wracał to nie tknął niczego co mu sosem polali, chleba jak miało masło.. Z czasem zaczęło mu mijać.
Ja bym na Twoim miejscu odpuściła, oferowała ale jak nie zje to nie, nie wiem czy pije mleko ale bym dała tą butelkę więcej i już, jak je kaszkę to kaszkę na drugie śniadanie.. warto przy posiłkach siadać razem niech widzi jak wy jecie, z ciekawości może o coś poprosi i spróbuje mój tak zaczął jeść żółty ser, na wielkanoc barszcz jadł bo nas widział, też chciał spróbować bigosu sałatki, śledzia itp
On nawet czasami kontroluje nasze talerze czy aby na pewno ma to samo, jakbym mu specjalnie coś zrobiła to by nie chciał jeść.
Jak czegoś nie zje, stawiam na stoliku i podejdzie z czasem sam i spróbuję, ale na Pole to nie działa 😅
Ale krzesełko Olka parzyło i tak najlepiej je przy stole na kolanie
-
nick nieaktualnyU nas dopicie mlekiem nie przejdzie bo butla to dla niej nieznana rzecz. 😅
Ja byłam niejadkiem. Ale rodzice podeszli do tego bardzo ok, nigdy nie wspominam z domu posiłków jako traumy.
Gorzej było gdzieś na wyjazdach, np u babci. 😖😖
Ja nie wpycham na siłę. Ale pilnować posiłków muszę bo u Nas nie ma sytuacji, że poprosi/zawoła.
A poprzez zabawianie to mam na myśli np.
Bierzemy jej ukochaną lalę i jemy sobie we 3 wtedy.
Staram się jej pokazać, że jedzenie może być fajne. Broń boże żadne wpychanie, wmuszanie czy nie wiadomo co gorszego. -
1ania1 wrote:Mnie z kolei jak gdzieś idziemy denerwuje, że wszyscy non stop chcą coś małemu dawać do jedzenia. Jak słyszę hasło mojej mamy: "ciesz się, że ładnie Ci je" to mnie krew zalewa. Cieszę się że nie mamy z tym problemów, ale to nie oznacza, że on non stop ma coś jeść, a u moich rodziców to a to chrupki, a to banan...
O tak! Najgorsze! Teściowa na święta, musi zjeść kasze manna i koniec bo dziecko musi kasze na mleku , jak cudowala... Ja je mówię ze on pije kaszke rano z kubka, a ta mu na miseczce więc nie chciał, po obiedzie znowu a może by teraz ta kasze zjadł, nastepnwgo dnia znowu nagotowala, a ona porcję na 3 osoby min robi, nie potrafi trochę. I znowu a może z powidłami bez cukru by zjadł, a może do pudełka po jogurcie.. 3 dni kombinowalam a on nie tknal tej kaszki
Jednego dnia wstał o 7 ale śniadanie ogarbelismy na 9 siadamy wszyscy a on nie je tylko patrzy na wszystkich.. teściowa stan podzawalowy bo dziecko nie je. Ona nic nie przelknje jak on nie zje. Bo ona dzieci swoje budzika o 6 dawała jeść i mogły iść spać dalej oczywiście po 10 nim mały zjadł chlebek itp ale co kobieta się nastresowala to masakra..
Na nartach jak byliśmy wzięła sobie jakis deser w knajpie to już leciała żeby malinke dziecku dac i lody że śmietana. Bo może by spróbował i ten tekst "A ciekawe czy to.../z tym... by zjadł" co z tego ze zjadł cała pomodorowke w knajpie ..
I lata za mną że ona czytała że kotleciki nie smażone, nie doprawione, że mam robić zupkę i zmielone mięsko wrzucać.. koniecznie z indyka, że jabłuszko trzeba starte, a ja wyrodna dawalam mu całe, dopiero ostatnio daje sobie pokroić
Ja sama mam ochotę powiedzieć że ma wyluzować i cieszyć się z się a nie muszę kombibiwac6cs: 08.2018 - synek
5cs.: 06.2020 - córeczka 9tc nasz aniołek 👼
2cs.: 12.2021 - córeczka
-
Marta..a wrote:Paulinaaa mój jest taki bardziej jedzący niż nie.. więc pewnie ciężko mi doradzić. Ma dni że nie zje obiadu bo nie.. rozpaćka ręką na stoliku i mówi, że beee i myju myju no i lipa.. ja w takich przypadkach odpuszczam, nie smakuje to trudno zostawiam mu jego talerzyk w salonie potem i czasami doje, a czasami wywalam cały obiad, wychodzę z założenia że nie da się zagłodzić i po coś przyjdzie.. zazwyczaj są to chrupki albo prosi o jabłko
Z kolacją nam nie po drodze bo on sobie zazwyczaj coś podjada i ja tez kolację jem jak go położę.. a ma mleko na noc to głodny nie zasypia
Ale do rzeczy, mój bratanek jadł tylko.. podkreślę tylko kabanosy, ogórka, suchy chleb, naleśniki i pierogi z serem na słodko i za nic nie chciał nic innego. Do żłobka nie chodził ale z przedszkola jak wracał to nie tknął niczego co mu sosem polali, chleba jak miało masło.. Z czasem zaczęło mu mijać.
Ja bym na Twoim miejscu odpuściła, oferowała ale jak nie zje to nie, nie wiem czy pije mleko ale bym dała tą butelkę więcej i już, jak je kaszkę to kaszkę na drugie śniadanie.. warto przy posiłkach siadać razem niech widzi jak wy jecie, z ciekawości może o coś poprosi i spróbuje mój tak zaczął jeść żółty ser, na wielkanoc barszcz jadł bo nas widział, też chciał spróbować bigosu sałatki, śledzia itp
On nawet czasami kontroluje nasze talerze czy aby na pewno ma to samo, jakbym mu specjalnie coś zrobiła to by nie chciał jeść.
tak tak pije mm, nad ranem ok 5-6 i wieczorem na sen, kaszke je ok 12 przed drzemką, bawi się tubką zamyka otwiera wyciska a ja karmie i je cala miske ale rece ma zajete..
wrzesień 2018 - córcia 6cs
listopad 2021 - corcia 10 cs