Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
edytkaa93 wrote:Cierpliwa a ty jak tam?
Narazie wszystko dobrze... bylam na usg tydzien temu, to byl 23dpt i byl juz zarodeczek i zaczynalo pikac serduszko, teraz w czwartek bylam kolejny raz i maluszek dobrze rosnie, serduszko nadal bilo... pobrali mi juz krew na wszystkie badania ciazowe, zalozyli ksiazeczke ciazowa... kolejna wizyte za 1,5tyg mam juz u mojego prowadzacego gina...
Takze poki co wszystko okpumka1990, edytkaa93, misia-kasia, PLPaulina, myszka 30, Marta..a, Patti_MG lubią tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Ale zaraz będzie wysyp dzieciaczkow
Nam się nadal nie udaje, no coz widocznie bedziemy mieć jdynaka. Mam go, więc mam swoje szczęście
Do 35rz będziemy próbować a potem robię sobie cycki i koniec mamy jeszcze 5 lat na to bo dopiero w marcu będę mieć 30 urodziny to może się uda
Ja też dookoła słyszę o zakazenuach. Byliśmy na poprawinach samych na 4h, z wesela zrezygnowaliśmy mu, w sierpniu i okazało się że to było jedno z tych wesel gdzie się połowa zarazila teść osłabiony już po antybiotyku czeka na wynik.. wesele było dwa tygodnie temu. My objawów nie mamy żadnych pracy kazali ma zdalnie 2 tygodnie pracować, a teraz rotujemy w dziale więc będę dopiero środa-czwartek w firmie. Także się dzieje strasznie naokoło6cs: 08.2018 - synek
5cs.: 06.2020 - córeczka 9tc nasz aniołek 👼
2cs.: 12.2021 - córeczka
-
nick nieaktualnymyszka 30 wrote:Justa to duże dziewczynki u mnie to chyba kruszynka będzie ważyła na polowkowych ok 400g. Nie wiem na ile dobrze została pomierzona bo strasznie ruchliwa jest
Cierpliwa super ze maluszek rośnie
A urodziła się jednak spora.myszka 30 lubi tę wiadomość
-
Rzeczywiście ostatnio tutaj się zrobiło cicho 🙂 dawno tak nie było.
Justa, ale to zleciało, dopiero pisałaś że będą bliźniaki a tu już połowa ciąży. A jak ogólnie dajesz radę, dwójką w brzuchu i Mały w domu?
U nas jest koszmar z rozszerzaniem u Laury, nie toleruje papek, dostaje do ręki i wtedy coś tam memla, ale przynajmniej przy Stasku to wiedziałam, że coś zjada a ona na widok łyżeczki zaciska buzię i za nic nie otworzy. Mam nadzieję, że coś się zmieni bo w środę mieliśmy ta wizytę u chirurga z tym wędzidełkiem i od razu jej podcięli. Niby pediatra twierdziła, że nie jest bardzo krótkie ale pani tylko zernela i zdecydowała ze podcinamy bo będą tylko probmelu z jedzeniem i mowa. Teraz przez miesiąc muszę jej to masować po 5 razy dziennie.Aniołek 17.10.2017- 8t5d
-
Marcela, moja Mia tez byla anty lyzeczka... tzn lyzeczka spoko, ale tylko jak ona ja w rece trzymala... ona tez od 6 miesiaca tylko kawalki i kawalki...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Marcela dziekuje ze pytasz pomimo siedzenie na zwolnieniu to nie odpoczywam. Filipa rano trzeba wyprawić do żłobka, codziennie o 7 mamy ekipę remontową, więc nie polożę się. Filip wie, ze nie mogę go nosić, wiec jak nawet przypadkiem chce go podnieść to mnie upomina, ale sama z nim w domu nie daję rady, to jeat zbyt męczące, bo schylanie się to dla mnie spory wysiłek, a babeczki kopią jak szalone
-
nesssssa wrote:Dziewczyny czy wasze dzieci interesują się czymś takim jak przesypywanie? Niby to takie ekstra zajęcia dla dzieci u nas bez szału
Szukam czym tu pozajmować księżniczkę bo sporo siedzimy w domu.
Mój ma ostatnio szał ma makaron w kształcie aut, wyjmuje sam z szuflady, do tego garnki i łyżki i miesza i przesypuje także u nas na topie przesypywanie 🙂
Oj Justa to ciekawie masz, dobrze że Filip jeszcze te kilka godzin w żłobku jest, chociaż tak jak piszesz macie remont więc odpocząć nie masz kiedy. Jejku jak napisałaś o tym noszeniu to zaraz mi się Stasiek przypomniał jak mial fazę na noszenie akurat na końcówce ciąży 😆
Cierpliwa ja właśnie chcialam trochę tak i tak bo Staska od początku karmilam tylko łyżeczka i nie chce mi jeść sam, ciągle muszę go karmić a teraz przy dwójce jak Laura też musi coś dostać do jedzenia to jest masakra, jedno skończę to za drugie trzeba się zabierać 😅Aniołek 17.10.2017- 8t5d
-
nick nieaktualnyO boże ja też jsk sobie przypomnę Hani fazę na noszenie. Ja końcówka ciąży, rozejście spojenia. Gruba jak słoń. No masakra.😬
Ale teraz i tak dobrze to wspominam. Dwójka dzieci nieźle daję mi w kość. Do żłobka Hania już od 7 tygodni nie chodzi. Msmy w gminie sporo korony, urząd gminy, 2 duże zakłady produkcyjne.
Żyjemy trochę w zamknięciu.😑
I ogarniamy odpieluchowanie. Zdarzają nam się wpadki Jeszcze, ale w ciągu dnia nie zakładam pampersa ☺️Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2020, 13:30
-
Ja właśnie czekam na wynik czy mam koronę. Obstawiam że tak. Trochę kaszel mnie męczył ale to tłumaczyłam katarem i nagle straciłam smak i zapach. Utratą smaku jest okropna bo jem i pije i się odechciewa. I tak głównie mam pracę zdalna i M. Tez. Dużo przypadków naokoło. W pracy zresztą też. Nie wiem gdzie załapałam bo od 2 tygodni byłam na zdalnej
-
Witajcie dziewczyny. Faktycznie cicho tu ostatnio...
U nas ostatnio kiepsko, mąż był chory przez dwa tygodnie, gorączka, bóle kości, myśleliśmy, że to przez protezę dróg żółciowych, którą ma od niedawna, ale zrobiliśmy usg prywatnie i wszystko tam dobrze wygląda. Może to był covid? Teraz już na szczęście wszystko dobrze. Sytuacja mnie przeraża, na nfz wszystko pozamykane bo covid, ale prywatna służba zdrowia to kokosy zarabia teraz. Ja narazie wstrzymuje się ze staraniami o dzidziusia, bo się boję. Siostra miała covid, zarazili ja w szpitalu po porodzie, przeszła lekko tylko brak węchu i smaku ją dobijał.
Poza tym udało mi się małego w tydzień właściwie odpieluchować. Na noc też już mu nie zakładam, jeszcze mamy problem z kupą, bo robi tylko do pampersa, chyba boi się do nocnika. Nie wiem jak go przekonać, noe naciskam, daje mu czas. Jak to u Was wyglądało?
-
U nas z odpieluchowaniem ciezko. Te kilka mcy temu było lepiej. Bo kupę wolał i robił do nocnika a siku jak juz zaczął sikac to reż wolał i resztę robił do nocnika. Teraz nie chce wogole siadac na nocnik. Kupa w pampa albo w majtki. Teraz nawet go nie rusza jak zesikal się do majtek. Także szybko raczej się nie odpieluchuje. Za to mam problem ze starszym synem. Całkowicie juz dawno jest odpieluchowany a tu nagle wszystko do majtek robi. Nie wiem co jest przyczyną. W przedszkolu tez normalnie chodził do toalety a od tamtego tygodnia albo wstrzymuje i w domu się zesika albo normalnie do majtek. Wczoraj nawet kupa byla
-
Dostałam normalnie skierowanie z przychodni. Nie musiałam się prosić jak usłyszał lekarz że straciłam smak i węch. Ogólnie nic mi nie jest. Czekam za wynikiem dalej. Ale to się czeka około 72 h. Na szczęście punkt pobrań miałam niedaleko bo dzień wcześniej otworzyli nowy. 2 godziny czekałam w kolejce.
-
Ania my tez się wstrzymaliśmy na wiosnę, teraz doszliśmy do wniosku że ciężko stwierdzić kiedy sytuacja się poprawi i będzie jak kiedyś. Ja tez nie młodnieje, prawie 34 na karku. Boimy się ale staramy o dzidziusia. Przeraża mnie nie tylko covid ale to co rząd robi, ale w tym momencie nie mam na to wpływu.
Oboje pracujemy w domu, córka nie chodzi do żłobka dalej jest z nianią. Uważamy na siebie, nie chodzimy po mieście wiec jeśli zachorujemy to i tak nic więcej nie mogliśmy zrobić.
-
Powiem wam, że teraz dopiero zaczynam się mocniej bać. Najbardziej tego, ze zachoruję przed samym porodem... no ale w sunie to nigdzie nie chodzimy, mąż pracuje zdalnie, u nas jest bardzo mało zachorować bo po 30-40 na cały powiat.
Odpieluchowanie to u nas proces... długi proces. Filip nie chce pieluchy, chce majteczki, wiec nosi, na noc ma pieluchę. W żłobku nie woła, więc go wysadzają co jakiś czas, w domu czekamy aż zawoła.