Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
U mnie byla ciąża biochemiczna, jak dostałam krwawienia to już lekarz nic nie widział, nawet nie było widać gdzie mógł być zarodek przyczepiony. I tak mi było bardzo ciężko, cykl pozniej się nie udało, chociaż owulacja była, ale organizm pewnie potrzebował czasu i w kolejnym cyklu wszystko się unormowalo i ciąża wspaniała
wtedy tata powiedział smutna, ale prawdziwa rzecz, że lepiej teraz niż później, bo bardziej boli, a że sam przeżywał poronienie mojej mamy to wie co mówił. Mama poroniła prawdopodobnie przez farbę olejną, wiecie same jakie kiedyś paskudne były i tata kategorycznie zabronił malowania tanimi farbami żeby nic mi się nie stało.
-
Polis z mężem staraliśmy się o dziecko 6 lat. Jego nasienie było nie najlepsze do tego podobno u mnie wrogość śluzu. Dwa razy poroniłam lub ciąża biochemiczna bo ciężko to określi przy 5-6 tyg. Raz w 2015 potem 2017. Potem odpuściliśmy mąż w stresie wrócił do palenia, piwko codziennie i dopiero jak już się pogodziliśmy że może nic z tego i trzeba korzystać z życia to się udało sama nie wiem jak. Więc to chyba nie do końca tak z tym alko i zdrowym trybem życia.
-
Zolza_ wrote:Polis z mężem staraliśmy się o dziecko 6 lat. Jego nasienie było nie najlepsze do tego podobno u mnie wrogość śluzu. Dwa razy poroniłam lub ciąża biochemiczna bo ciężko to określi przy 5-6 tyg. Raz w 2015 potem 2017. Potem odpuściliśmy mąż w stresie wrócił do palenia, piwko codziennie i dopiero jak już się pogodziliśmy że może nic z tego i trzeba korzystać z życia to się udało sama nie wiem jak. Więc to chyba nie do końca tak z tym alko i zdrowym trybem życia.7w3d 💔
-
Existenz wrote:Od tygodnia czuje "zakwasy krocza " dziwnie tak bo pipka nieużywana. Tylko przy zmianie pozycji śniadaniu wstawaniu i jak podnoszę mogę lezac.
I juz sie naczytalam . Albo dziecko główka prze na szyjke Ale to chyba za wcześnie albo to rozejscie się zaczyna spojenia lonowego. Ehh nie wiem czy przyspieszyć wizytę bo mam 267w3d 💔 -
nick nieaktualnyWiecie co ja tak się zastanawiam nad tymi staraniami to to jednak jest jakas tajemnica czemu akurat tu i teraz sie udalo a 200 innych razy czy cykli nie. I jeszcze jeśli są jakieś ogromne problemy co skutkuje niepłodnościa to można zrozumieć ale wiele jest takich par które w końcu robią ivf czy adoptuja a później zachodza naturalnie ku zaskoczeniu w ciążę. Więc jak to wytłumaczyć nie mam pojęcia. A biorąc nawet mnie i mojego pod uwagę czemu akurat w listopadzie a nie wcześniej? Staraliśmy sie od maja, nasienie ok owulacja byla żadnych chorób czy mutacji nie stwierdzono (nie wiem bo nie badalam) a jednak jakaś chwile to zajęło. Czemu tajemnica. A seksu bylo więcej wtedy niz w listopadzie. Szczerze to do tej pory nie wiem kiedy dokladnie i czemu akurat wtedy zaskoczylo.
Kasiaja lubi tę wiadomość
-
Przewijałam i mi polubiło
ja też się nad płodnością zastanawiam wszystkie ciąże w 1cs. OK pierwsza ciąża, gdy miałam 20 lat, to wiadomo w tym wieku nie trudno ( nie była to wpadka
odstawiłam tabletki po dwóch latach brania i przez trzy miesiące uważaliśmy po czym udało się zajść ) ale druga w wieku 33 i teraz 34 to byłam zdziwiona. Dodam, że oboje nie prowadzimy zdrowego trybu życia. Przed 2 ciążą sporo imprezowaliśmy, teraz trochę mniej ze względu na młodego - wiadomo
Nie bez przyczyny poczęcie określa się cudem
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 kwietnia 2018, 22:53
[/url]
-
U nas 1 ciąża w 1cs ale niestety puste jajo. Wtedy czekałam prawie rok zanim zaszlam w ciążę. Bylam akurat zapisana do lekarza żeby sprawdził i poprowadził co jest nie tak że nie mogę zajść w ciążę i pamiętam miałam późno owulacje i juz spisalam ten cykl znowu na strate i sie okazało ze zaszlam w ciążę a do lekarza poszlam zeby potwierdzil ciążę. I to chyba tak czesto jest ze jak sie odpuszcza to wychodzi. Teraz tez w 1 cs
choć myślałam że też dłużej to potrwa
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia 2018, 04:24
-
My z pierwsza córka to właściwie staraliśmy sie ok. 4 miesiące. Ja nie miałam owulacji i nie od początku było to wiadomo, pózniej dostałam CLO na wzrost pęcherzyków, w pierwszym cyklu nic nie urosło a a w drugim był juz pęcherzyk i sie udało. Jesli chodzi teraz o ta ciąże to udało sie w 1cs, choć wcale sie na to nie nastawiałam, myślałam, ze znowu moze byc jakiś problem. Właściwie ti czułam za każdym razem owulacje, ale roznie to bywa
jak powiedziałam mężowi, ze jestem w ciąży to nie mógł uwierzyć, ze tym razem tak szybko poszło.
-
Chyba dużo do rzeczy ma psychika... Przecież jak ktoś nie może zajść w ciążę, a medyczne nie ma ku temu powodów, to albo jest to coś niezbędnego jeszcze albo psychika. Samo to jak wiele par po adopcji, czy nawet in vitro zachodzi w ciążę. Przecież był jakiś powód niepowodzeń... Ale to tylko luźne myśli
U was mężowie wiedzieli od razu o ciąży, czy jakoś specjalnie informowałyście? Mój to tak bardzo orientował się, że wiedział kiedy wysłać mnie do łazienki żebym zrobiła test :p -
justa - ja miałam plan, że ja zrobię test to nic mu nie powiem i właśnie przygotuję coś specjalnego i w jakiś ciekawy sposób się dowie
albo nawet, że zdążę pójść do lekarza i pokażę usg
ale jak zrobiłam test to nie mogłam wytrzymać i zaraz mu powiedziałam
-
U nas też nie wiadomo czemu akurat się udało na początku grudnia. Staraliśmy się z małymi przerwami 2,5 roku. Najpierw był problem z nasieniem później okazało się po poprawie nasienia że u mnie jest problem. Zachodzilam w ciąże co któryś cykl ale wszystkie biochemiczne. Pytanie ile ich było bo nie zawsze sprawdzałam. Robiłam testy które zawsze były bardzo blade a bety strasznie niskie i zawsze ich wartość spadała. Sporo badań zrobiłam i wyniki były idealne. Mialam iść na dalszą diagnostykę do kliniki ale okazało się że jestem w ciąży. Tym razem test był ciemny a beta wysoka więc wiedziałam że jest szansa
. Z tym samym problemen jak ja borykała się moja znajoma. Też zaszła w ciążę i nie wie czemu tym razem się udało. Chciałabym wiedzieć czemu tym razem wyszło żeby wiedzieć na przyszłość.
-
justa1509 wrote:Chyba dużo do rzeczy ma psychika... Przecież jak ktoś nie może zajść w ciążę, a medyczne nie ma ku temu powodów, to albo jest to coś niezbędnego jeszcze albo psychika. Samo to jak wiele par po adopcji, czy nawet in vitro zachodzi w ciążę. Przecież był jakiś powód niepowodzeń... Ale to tylko luźne myśli
U was mężowie wiedzieli od razu o ciąży, czy jakoś specjalnie informowałyście? Mój to tak bardzo orientował się, że wiedział kiedy wysłać mnie do łazienki żebym zrobiła test :p
-
Ja sobie test zrobiłam dla jaj bardziej, bo to był 3 cs i jakoś myślałam, że starania dłużej będą trwać.
Następnego dnia miałam zaplanowany tatuaż i dla pewności zrobiłam ten test. Zdziwienie było wielkie.
Akurat wtedy z moim byliśmy raczej w średniej formie "związkowej", więc mój pierwszy trymestr niestety upłynął pod znakiem płaczu, złości i nerwów.
-
justyna14 wrote:Zakwasy krocza tzn ciągnie Cię ? I czujesz też po udach od wewnątrz? Bo ja mam niestety znów żylaki i właśnie tak się zaczynają, później niestety pojawia się lekka jaki opuchlizna warg sromowych10.08. Irenka. 3700 i 56
9m -9kg. 2 zabki.
13m - 10.300 kg. 6 zabkow 80r -
U nas pierwsza córka w pierwszym cyklu, teraz druga w 3cs. Zaczynaliśmy się martwić, że nie wychodzi i mieliśmy zamiar iść do lekarza w kolejnym cyklu
Pozytywny test 10dpo i mąż odrazu się dowiedział. Czekał tak samo jak ja. Tacy niecierpliwi jesteśmy
-
My sie staraliśmy prawie dwa lata, po roku niepowodzeń poszłam do lekarza i zaczęło sie leczenie: najpierw ustabilizowanie hormonów, gdzie każdy zbadany miałam za wysoki albo za niski, następnie hsg, później 3 czy 4( nie pamietam juz) cykle stymulowane gdzie przy pierwszym lametta w ogole na mnie nie zadziałała, za to clostilbegyt dał radę, ale też trzebabyło ustalić odpowiednią dawkę ze względu na wysolie amh. Następnie badanie nasienia które wyszło średnio... Mąż też suplementował się witaminami i brał leli na tarczyce i prolaktynę( a właściwie raz wziął a 3 razy nie:/ bo ma pracę zmianową i zapominał). Później diagnostyka immunologiczna gdzie też oczywiście wyszło nieciekawie. Dostałam wlewy z intralipidu które biorę do teraz, miałam metypred, acard, equoral i po miesiącu, może nawet nie całym zaszłam w ciąże. Więc u mnie było kilka czynników dla których nie mogłam zajść w wiąże, ale leczenie immunologiczne moim zdaniem najbardziej pomogło;) a dowiedziałam się o ciąży 4 dni przed świętami i nawet tak niechcący bo już miałam takie nastawienie że i tak się nie uda, i do lekarza przez ostatnie miesiące chodziłam bo chodziłam... Odpuściłam sobie, a raczej zajełam mhśli czymś innym- kupiliśmy auto, zajeliśmy się remontami itd, i nie miałam nawet czasu myśleć o ciąży. I mężowi powiedziałam zaraz po pozytywnej becie, wynik był około 420 bhcg więc już spory, i zaraz biegiem leciałam do lekarza bo nadal byłam na leczeniu immunologicznym i nie wiedziałam po prostu co mam robic. Lekarz też był zaskoczony i ucieszył się, bo jak widać nawet owulację miałam w odpowiednim czasie i bez żadnych clostilbegytów:)
Ale się rozpisałam, ale jak sobie to przypomnę to dalej nie wierze że się udało:)kozalia lubi tę wiadomość
17.08.2018 M<33
09.10.2020 A<33