Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyU nas to ogólnie było dziwnie.
Przez dłuższy czas brałam tabl anty.. potem było odstawienie. Nie uważalismy i ciąży nie było.. gdy już w pełni zaczęliśmy się starać to miałam obserwację cyklu i wyszła niewydolność lutealna. Mąż ok.
I mąż wiedział kiedy powinnam testować. Był smutny gdy kolejny cykl się nie udawało.
A w cyklu w którym się udało uznałam za stracony. Byłam chora. Dużo pracy.
Ale z II kreskami na teście od razu polecialam do męża.. Był w szoku.. I pytał czy testy mogą się mylić??!!
Nie miałam objawów ciążowych. Ani razu nie wymiotowałam.
To moja pierwsza ciąża. Planujemy z mężem kolejną. Tylko wiem, że starania o ciążę są męczące.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia 2018, 11:39
-
U mnie pierwszym objawem ciąży, tak z kilka dni zanim się dowiedziałam był straszliwy głód. Jadłam, jadłam i najeść się nie mogłam. A gdy zgłodniałam robiło mi się od razu nie dobrze. Gdy dowiedziałam się o ciąży to od razu zorientowałam się od czego to było:p17.08.2018 M<33
09.10.2020 A<33
-
nick nieaktualnyPrzy córkach się nie staraliśmy więc test zrobilam bardzo późno. Natomiast teraz ponieważ pierwszy raz staralam sie z premedytacja bylam wręcz zaskoczona i zbulwerowana ze nie wyszlo od razu
Chcialam dziecko z kwietnia maja. W listopadzie machnelam ręka i juz czekalam na okres żeby wziąć tabletki anty znowu. U mnie poza brakiem okresu żadnych objawów nie było. A teraz sie zastanawiam jak sie zabezpieczyc po porodzie żeby niespodzianki nie bylo a przy kp nie chce anty. Jeśli jeszcze kiedykolwiek będę sie starac o kolejne to wylacznie na totalnym luzie, żadnego biegania z testami obu czy ciazowymi.
-
A ja tam nie wierzęn w żdne blokady psychiczne w staraniach o dziecko i chyba nic bardziej nie denerwuje par które mają problem z zajściem w ciążę jak ''odpuść a zajdziesz''. My się staraliśmy 2,5 roku. W tym czasie tylko raz chyba po 3 cyklach starań byłam u gin ale na wizycie kontrolnej, gdzie przy okazji lekarz zaobserwował pęcherzyk dominujący. Testu owulacyjne za każdym razem wychodziły pozytywne, czułam owulację, piękne wykresy dwufazowe i 2,5 roku nic. Mąż zdrowy tryb życia - tak już po prostu ma. Trochę sportu w tygodniu, nie palił nigdy. Przez 2,5 roku było wiele momentów, że odpuszczaliśmy psychicznie mimo, że się nie zabezpieczaliśmy, bo były różne momenty w naszym życiu i nie zawsze dziecko było na piereszym miejscu. Mimo to nadal nic. Po 2,5 roku poszliśmy do kliniki. Mąż zrobił badanie nasienia. Wyszła tetrazospermia ale miał bardzo dużo plemników. Ponad 150 mln więc lekarz mimo że dał suplementy to nie w nasieniu upatrywał problemu, bo przy takiej ilości plemników i tak jest wystarczająca liczba plemników dobrej budowy do zapłodnienia. Ja miałam pierwszy monitoring cyklu + badania hormonów w poszczególnych fazach. Już na początku cyklu gin zauważyła przetrwały pęcherzyk z poprzedniego cyklu. Podejrzewała że problem jest u mnie tzn być może pik lh jest za mały i pęcherzyki nie pękają. W badaniu około owulacji wyszło mi lh 20 (wykrywalny przez testy owu). Gdy poszłam sprawdzić czy po tym piku pęcherzyk pękł to okazało się że nadal był. Dostałam zastrzyk ovitrelle i udało się już w pierwszym cyklu z monitoringiem. Co najlepsze nie zrobiłam nawet jednego testu ciążowego w tym cyklu tylko bhcg. Nie mogłam uwierzyć że się udało.
Jesli jest problem który leży po jednej albo drugiej stronie to chocbysmy nie wiem jak wyluzowali to pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Mnie te blokady psychiczne nie przekonują.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia 2018, 12:00
Cccierpliwa lubi tę wiadomość
🌸 ❤️ sierpień 2018
🐻❤️ maj 2021 -
justyna14 wrote:A masz jakieś momenty kiedy bardziej boli lub mniej? Rano wieczorem czy po wysiłku? Jak to rozchodzenia się spojenia to współczuję.10.08. Irenka. 3700 i 56
9m -9kg. 2 zabki.
13m - 10.300 kg. 6 zabkow 80r -
nick nieaktualny
-
Dziewczyny pomóżcie w decyzji W SPRAWIE REMONTU!!! Już sama nie wiem na co się zdecydować
Mieszkanko małe 42metry. 2 pokojowe. Do tej pory było tak ze salon służył jako salon, sypialnia i jadalnia w jednym. A drugi mniejszy pokoik to był taki pokój przechodni: stoi tam moja wielka szafa na ubrania, suszarka z prasowalnicą i fotel rozkładany w łóżko na którym co drugi weekend nocuje dziecko mojego M (z poprzedniego małżeństwa).
Mam nadzieje ze dobrze to zwizualizowalam
I teraz proszę o pomoc w doradzeniu.
Jesteśmy w trakcie remontu i mam 2 opcje:
1. Z tego małego pokoiku zrobić sypialnie dla mnie i mojego M + stałaby tam nadal moja wilka szafa + łóżeczko dziecka + komoda dziecka.
Natomiast duży pokój czyli salon służyłby już tylko jako salon/jadalnia i nie musiałabym tam codziennie scielić aby nad ranem zmieniać łóżko w narożnik... i tam również na złożonym narożniku nocowaloby dziecko partnera raz na 2 tyg
Czy
2. Zostawić tak jak jest, spać w salonie + do salonu dołożyć łóżeczko dzidzi a mały pokój nadal mieć przechodni na noclegi starczego dziecka itd...
Mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi i ze doradzacie :*
Szczerze to wiadomo ze wolałabym mieć sypialnie osobno i salon osobno aby nie upychać w salonie kolejnego mebla jakim będzie łóżeczko dzidzi. Oraz żeby codziennie po przebudzeniu nie misiec składać łóżka w narożnik... tym bardziej ze chciałabym mieć w końcu jakis pokój do którego nie będzie wchodzić i skakać po pościeli dziecko mojego M... taki chociaż jeden malutki pokoik oazy i spokoju do którego wstęp mam tylko ja i mój M......
Co sądzicie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia 2018, 13:02
03.08.2017 [*] Aniołek 8tc+3
mthfr677, Pai1-4G, Vr2 —> metyle+ heparyna 0,4mg
Hashimoto, niedoczynność—> euthyrox 75/100 -
nick nieaktualny
-
Ja nie wierze zupelnie w blokady psychiczne... staralismy sie 5 lat w miedzy czasie zaszlam w ciaze ktora poronilam...
W trakcie staran byly badania zabiegi regulacja hormonow stymulacje zastrzykami w klinice leczenia nieplodnosci wlasnie to poronienie kolejne badania pozniej mala przerwa od kliniki zadnych supli lekow lekarzy zmiana pracy wakacje w cieplych krajach bylam na okresie probnym wiec ciaza w tym czasie srednio by mi pasowala rzn pewnie ze bym sie cieszyla ale wolalabym zajsc juz na normalnej umowie no niestety nie zaszlam ani na wakacjach ani zapominajac ani jak sobie sprawilusmy psiaka i wtedy vylo mi lzej i juz mialam mbiejsze parcie bo mielismy swoja mala psia coreczke ktora kochamy ponad zycie...
Pozniej kolejne stymylacje inseminacje i nic... lekarz zaczal podejrzewac problemy przy zaplodnieniu... kiedy ruszylismy z ivf przed punkcja mialam 11 pecherzykow i badania z krwi wskazujace ze troche jajek dojrzalych jest... podczas punkcji pobrali jajek 7 a po "ogledzinach" i zbadaniu okazalo sie ze z tych 7 wygladajacych ok tylko 2 byly naprawde dojrzale i jakosciowo nadawaly sie do zaplodnienia...
Wyszlo na to ze problem jest z jakoscia jajeczek no ale ciezko bylo to sprawdzic "na oko" po usg i badaniach krwi samych...
I pewnie ze dalabym rade zajsc kiedys naturalnie ale mogloby to kolejne kilka lat potrwac nim udaloby sie wyhodowac to odpowiednie i wartosciowe jajeczko a plemnikowi udaloby sie akurat to dopasc i zaplodnic...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Londynskieserduszko u mnie bylaby trzecia opcja w takiej sytuacji ale z tych dwoch to juz mniejsze zlo opcja 1
LondyńskieSerduszko lubi tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
squirrel wrote:A ja tam nie wierzęn w żdne blokady psychiczne w staraniach o dziecko i chyba nic bardziej nie denerwuje par które mają problem z zajściem w ciążę jak ''odpuść a zajdziesz''. My się staraliśmy 2,5 roku. W tym czasie tylko raz chyba po 3 cyklach starań byłam u gin ale na wizycie kontrolnej, gdzie przy okazji lekarz zaobserwował pęcherzyk dominujący. Testu owulacyjne za każdym razem wychodziły pozytywne, czułam owulację, piękne wykresy dwufazowe i 2,5 roku nic. Mąż zdrowy tryb życia - tak już po prostu ma. Trochę sportu w tygodniu, nie palił nigdy. Przez 2,5 roku było wiele momentów, że odpuszczaliśmy psychicznie mimo, że się nie zabezpieczaliśmy, bo były różne momenty w naszym życiu i nie zawsze dziecko było na piereszym miejscu. Mimo to nadal nic. Po 2,5 roku poszliśmy do kliniki. Mąż zrobił badanie nasienia. Wyszła tetrazospermia ale miał bardzo dużo plemników. Ponad 150 mln więc lekarz mimo że dał suplementy to nie w nasieniu upatrywał problemu, bo przy takiej ilości plemników i tak jest wystarczająca liczba plemników dobrej budowy do zapłodnienia. Ja miałam pierwszy monitoring cyklu + badania hormonów w poszczególnych fazach. Już na początku cyklu gin zauważyła przetrwały pęcherzyk z poprzedniego cyklu. Podejrzewała że problem jest u mnie tzn być może pik lh jest za mały i pęcherzyki nie pękają. W badaniu około owulacji wyszło mi lh 20 (wykrywalny przez testy owu). Gdy poszłam sprawdzić czy po tym piku pęcherzyk pękł to okazało się że nadal był. Dostałam zastrzyk ovitrelle i udało się już w pierwszym cyklu z monitoringiem. Co najlepsze nie zrobiłam nawet jednego testu ciążowego w tym cyklu tylko bhcg. Nie mogłam uwierzyć że się udało.
Jesli jest problem który leży po jednej albo drugiej stronie to chocbysmy nie wiem jak wyluzowali to pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Mnie te blokady psychiczne nie przekonują.
-
Mnie dzisiaj od rana meczy ostry bol w pachwinie po prawej stronie i ciut wyzej i na wzgórku lonowym,promieniuje do tyłka. Nie mogę nawet za bardzo ruszać prawa noga. Ale dziwne że to już tyle godzin się utrzymuje. Z ledwością chodzę do toalety i przekręcam się na łóżku. Mam nadzieję że to rozciągające się więzadła i nic poważnego z tego nie wyjdzie. Dobrze że jutro mam lekarza.
-
Ja mówię o blokadzie psychicznej kiedy wg wszystkich wyników jest ok, a ciąży nie ma. Bo jak jest nawet najmniejszy problem to totalny luz nie pomoże nawet.
Ja mam wizytę w czwartek. Już nie mogę się doczekać, mam nadzieję że poruszy temat zwolnienia i pomoże mi z decyzją. Infekcja w końcu wyleczonaWiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia 2018, 13:48
-
LondyńskieSerduszko wrote:Dziewczyny pomóżcie w decyzji W SPRAWIE REMONTU!!! Już sama nie wiem na co się zdecydować
Mieszkanko małe 42metry. 2 pokojowe. Do tej pory było tak ze salon służył jako salon, sypialnia i jadalnia w jednym. A drugi mniejszy pokoik to był taki pokój przechodni: stoi tam moja wielka szafa na ubrania, suszarka z prasowalnicą i fotel rozkładany w łóżko na którym co drugi weekend nocuje dziecko mojego M (z poprzedniego małżeństwa).
Mam nadzieje ze dobrze to zwizualizowalam
I teraz proszę o pomoc w doradzeniu.
Jesteśmy w trakcie remontu i mam 2 opcje:
1. Z tego małego pokoiku zrobić sypialnie dla mnie i mojego M + stałaby tam nadal moja wilka szafa + łóżeczko dziecka + komoda dziecka.
Natomiast duży pokój czyli salon służyłby już tylko jako salon/jadalnia i nie musiałabym tam codziennie scielić aby nad ranem zmieniać łóżko w narożnik... i tam również na złożonym narożniku nocowaloby dziecko partnera raz na 2 tyg
Czy
2. Zostawić tak jak jest, spać w salonie + do salonu dołożyć łóżeczko dzidzi a mały pokój nadal mieć przechodni na noclegi starczego dziecka itd...
Mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi i ze doradzacie :*
Szczerze to wiadomo ze wolałabym mieć sypialnie osobno i salon osobno aby nie upychać w salonie kolejnego mebla jakim będzie łóżeczko dzidzi. Oraz żeby codziennie po przebudzeniu nie misiec składać łóżka w narożnik... tym bardziej ze chciałabym mieć w końcu jakis pokój do którego nie będzie wchodzić i skakać po pościeli dziecko mojego M... taki chociaż jeden malutki pokoik oazy i spokoju do którego wstęp mam tylko ja i mój M......
Co sądzicie?LondyńskieSerduszko lubi tę wiadomość
-
vanilia120 wrote:Mnie dzisiaj od rana meczy ostry bol w pachwinie po prawej stronie i ciut wyzej i na wzgórku lonowym,promieniuje do tyłka. Nie mogę nawet za bardzo ruszać prawa noga. Ale dziwne że to już tyle godzin się utrzymuje. Z ledwością chodzę do toalety i przekręcam się na łóżku. Mam nadzieję że to rozciągające się więzadła i nic poważnego z tego nie wyjdzie. Dobrze że jutro mam lekarza.
vanilia120 lubi tę wiadomość
-
Ja już wiem że idę 7 maja po zwolnienie. I z jednej strony się cieszę bo uwolnie się od szefowej
i jednej denerwującej koleżanki a z drugiej strony będę tęsknić za pozostałymi koleżankami bo mamy naprawdę fajny zespół. No i ciut się martwię że cofne się w wiedzy itp przez ten czas. I że jak wrócę to będzie kiepsko wdrożyć się na nowo.