Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
gosia.kak wrote:Wy tu piszecie, ze juz nie mozecie sie doczekać porodu i że ciąża Wam się dłuży a mi wrecz przeciwnie
Od tygodnia jestem dopiero w domu na l4 i dopiero teraz zaczynam się nią tak naprawde "napawać", robić zakupy, oglądać ciuszki, itp., czy nawet robić sobie w lustrze fotkibrzucha haha, bo wczesniej jakos mi sie to nie zdarzało
Ja nie chce jeszcze sierpnia -
Eilleen wrote:Coraz bardziej myślę że jeszcze tyle rzeczy zostało nam do zakupu a tak mało czasu.
Mam to samo, a jeszcze się nie wprowadziliśmy do mieszkania. Więc wszystko tam wyjdzie w praniu. Przez to wszystko mi się opóźnia, bo nie mogę kupić pewnych rzeczy nie znając całego "rozkładu i wyposażenia".
A chłop się grzebie z tym remontem jak ślimor.
W ogóle nie wiem jak zorganizować pierwsze 2 tygodnie po porodzie. Matka mnie namawia na zostanie u niej, pomoże mi, nakarmi
Ale przecież musiałabym tu wtedy mieć łóżeczko i pierdyliard innych rzeczy, nie chce mi się z tym wozić...
Dodatkowo jeszcze wizyty położnej. Będę mieszkać 100 km od mamy, więc jak niby pogodzić te wizyty.
Z drugiej strony nie wiem jak u mojego będzie z robotą w tym czasie (własna dział.), czy będzie mieć więcej czasu i się jakoś zaopiekuje, czy akurat nawał pracy a ja zostanę sama ze wszystkim. Yhhh muszę jakoś to ogarnąć.
-
Z tym zatkanym nosem rano to też tak mam. Dzisiaj przy okazji wydmuchania fontanna z krwi ;( teraz i tak mocno tego nie odczuwam, najgorzej miałam na początku ciąży. Jak się budzialam rano to miałam wrażenie że wszystko mi spływa do gardla i wymiotowalam od razu.
Co do magnezu też biorę magne b6 3 razy dziennie, ale ja już dawno przed ciąża go bralam bo często miałam problemy z dusznosciami jak mało magnezu było. Teraz chyba ta dawka robi sie za mała bp od kilku dni rano łapią mnie skurcze, powiem o tym na wizycie w czwartek może coś doradzi ginekolog.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2018, 12:40
Aniołek 17.10.2017- 8t5d
-
Mnie dzisiaj chyba jakiś stres dopadł związany z opieką nad takim malenstwem. Siedziałam kilka godzin i oglądałam filmiki jak przewijac, podnosić dziecko itd
wiem, że to samo podobno przyjdzie, ale jakoś boję się tej opieki nad takim małym człowiekiem w szpitalu, w domu to już jakoś damy radę
Aniołek 17.10.2017- 8t5d
-
marcela123 wrote:Mnie dzisiaj chyba jakiś stres dopadł związany z opieką nad takim malenstwem. Siedziałam kilka godzin i oglądałam filmiki jak przewijac, podnosić dziecko itd
wiem, że to samo podobno przyjdzie, ale jakoś boję się tej opieki nad takim małym człowiekiem w szpitalu, w domu to już jakoś damy radę
Też dzisiaj oglądam i czytam o pielęgnacji
-
nesssssa wrote:Mam to samo, a jeszcze się nie wprowadziliśmy do mieszkania. Więc wszystko tam wyjdzie w praniu. Przez to wszystko mi się opóźnia, bo nie mogę kupić pewnych rzeczy nie znając całego "rozkładu i wyposażenia".
A chłop się grzebie z tym remontem jak ślimor.
W ogóle nie wiem jak zorganizować pierwsze 2 tygodnie po porodzie. Matka mnie namawia na zostanie u niej, pomoże mi, nakarmi
Ale przecież musiałabym tu wtedy mieć łóżeczko i pierdyliard innych rzeczy, nie chce mi się z tym wozić...
Dodatkowo jeszcze wizyty położnej. Będę mieszkać 100 km od mamy, więc jak niby pogodzić te wizyty.
Z drugiej strony nie wiem jak u mojego będzie z robotą w tym czasie (własna dział.), czy będzie mieć więcej czasu i się jakoś zaopiekuje, czy akurat nawał pracy a ja zostanę sama ze wszystkim. Yhhh muszę jakoś to ogarnąć.
Ja wolę sama zostać z małym po porodzie. Marcin pomoże. Ale wolę nie słuchać dobrych rad od osób naokoło chociaż będą chcieli dobrze. To nasze pierwsze dziecko i musimy opanować opiekę nad noworodkiem.
-
Mi ta ciąża bardzo szybko ucieka. W ogóle czuję się mniej przygotowana niż poprzednio. W aptece mam już pełny koszyk, czekam do końca tygodnia, może coś jeszcze mi się przypomni, i zamawiam. Za tydzień jedziemy do mojej mamy, musimy zabrać wanienkę i resztę ubranek. Później krótki wypad nad jezioro i już bedzie koniec czerwca.
-
nick nieaktualnyMi mama mówiła, że w razie co przyjedzie i pomoże. Choć jest zdania, że im mniej dobrych rad tym lepiej..
- wie to z własnego doświadczenia. Szału dostawała jak jej mama (moja babcia) uważała że wie wszystko lepiej.
Nawet położna na szkole rodzenia mówiła by z dystansem podchodzić do pomocy opieki nad dzieckiem. Bo trochę poglądy na pewne rzeczy się zmieniły i ktoś może Nam narzucać swoje.- tu zależy jaką ma się rodzinę.. Ale śmieszne rzeczy nam opowiadała położna jak to rodzina może dac nieźle popalić.
A do tego nie wiem czy bym dała radę psychicznie być z moją mamą pod jednym dachem dłużej niż 1 dzień.
A teściowa? Choć mieszka tylko 20km od Nas to hmm.. tyle lat minęło a ha dystansu przebić nie mogę.
Jedynie boję się tego, że mąż pracuje.. I tylko kilka dni będzie mógł być ze mną.
Ale jeśli Wasi mężowie mogą mieć te 2 tyg urlopu lub jak to tam się nazywa.. To lepiej nie korzystać z pomocy innych !!! Dacie sobie we 2 radę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2018, 13:50
-
Ja się właśnie boje że inni będą mówić mi co mam robić, i już wiem że będą z tego powodu kłótnie. Nie lubie gdy ktoś na siłe narzuca mi własne zdanie, bo gdy nie będę czegoś wiedzieć to zapytam. Już teraz czasem musze słuchać ,, dobrych rad'' co mnie czasem strasznie irytuje. Każde dziecko jest inne, i sama bede musiala dojść do tego co mi i dziecku pasuje...ehh...17.08.2018 M<33
09.10.2020 A<33
-
marcela123 wrote:Siedziałam kilka godzin i oglądałam filmiki jak przewijac, podnosić dziecko itd
wiem, że to samo podobno przyjdzie, ale jakoś boję się tej opieki nad takim małym człowiekiem w szpitalu, w domu to już jakoś damy radę
Polecam filmiki fizjoterapeuty ZawitkowskiegoNawet neurolog nam polecała, żeby pooglądać.
Lavendova, Kasiaja lubią tę wiadomość
-
Jeśli jest opcja, żeby mąż był po porodzie w domu, to lepiej nikogo więcej nie sprowadzać. Mamy i babcie mają często jeszcze takie podejście, że nie wierzą w możliwości taty i nie pozwalają mu uczestniczyć w opiece (bo przecież to chłop i nie potrafi). Ja jestem zdania, że mąż powinien od początku maksymalnie angażować się w zajmowanie maluchem - wszystkim to wyjdzie na dobre. Nie ma co pielęgnować przekonania, że sobie nie poradzi
Francess lubi tę wiadomość
-
Odnośnie opieki to musiałam 2 razy rozmawiać z rodzicami ze sami damy radę, bo mąż bierze 2 tygodnie wolnego. Dodatkowo musiałam ich przekonać aby nie przyjeżdżali do szpitala ani zaraz po tym jak wyjdziemy do domu bo chcemy mieć pare dni tylko dla siebie.
My rowniez oglądamy filmy z Zawitkowskim, juz dawno o nim słyszałam i koleżanka dziecięca fizjoterapeutka tez mi go polecała.
Dziś kupiłam pierwsza rzecz do wyprawki a w zasadzie aż 30złożyłam zamówienie w aptece. Wybór jest tak ogromny ze dodawałam i wyrzucalam pewne produkty po kilka razy
kwota wyszła nie mała bo dodałam ostatnie mam nadzieje juz opakowania witamin oraz termometr bezdotykowy.
Zołza cieszę sie ze wszystko sie wyjaśniło w szpitalu, trzymam kciuki żeby było dobrze!Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2018, 13:39
-
Heh dzwoniłam do lekarza z informacjami zwczoraj, to przyjął do wiadomości choć upiera się że szyjka ma na pewno ponizej3 cm i mam przyjechać w poniedziałek do niego na kontrolę ale jeśli nadal będzie krótko to wyśle mnie do innego szpitala. Już sama nie wiem co mam myśleć
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2018, 13:51
-
Zolza_ wrote:Heh dzwoniłam do lekarza z informacjami zwczoraj, to przyjął do wiadomości choć upiera się że szyjka ma na pewno ponizej3 cm i mam przyjechać w poniedziałek do niego na kontrolę ale jeśli nadal będzie krótko to wyśle mnie do innego szpitala. Już sama nie wiem co mam myśleć
-
nick nieaktualny