Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak zmęczona to ja już dawno nie byłam. Każde przekręcenie się to ból. Jeszcze mała przy zasypianiu teraz tak mnie kopnęła w głowę że myślałam że gwiazdy zobaczę. A mały w brzuchu tak się rozpycha że wszystko mnie boli. Jakby nie miał już miejsca i skóre miał mi zaraz przebić. I dochodzi ból miednicy. Masakra.d'nusia wrote:Alcia rozumiem, dobrze że jesteś pod dobrą opieką.
Ania u mnie też już definitywnie koniec
mam dosyć.

-
nick nieaktualny
-
To z karetkami jest tak, że wiozą tam gdzie najbliżej?
My też musimy jakoś to wszystko zaplanować. Mąż weźmie 2 tygodnie urlopu, ale wolałabym, żeby miał wolne jak już będziemy w domu, a nie tracić na szpital. Na te 3 dni (mam nadzieję że się nie przedłuży) do małej przyjedzie babcia.
A jeszcze się dowiedziałam, że jak będziemy potrzebować, to córkę z przedszkola może przywozić właścicielka, bardzo mi to ułatwi życie
-
Ania241188 wrote:Wy też macie takie pragnienie ? Non stop pije i nie mogę się napić. Czuje że palce i nogi mam spuchnięte...
też, najgorzej że nawet po piciu mi się woda cofa do przełyku tak już tam ciasno
i też obserwuję od dwóch dni, że jakoś mocno wilgotno na wkładce...wizyta za tydzień, poszukam tych testów na wody płodowe

-
nick nieaktualnyNam ogólnie mówili, że pogotowie się wzywa w stanach zagrożenia życia..
A rozpoczęcie porodu do takich stanów nie należy.

Więc w razie rozpoczęcia akcji pogodowej wzywam taxi i jadę..
Do szpitala niestety mąż będzie przyjeżdżał po pracy..
A na odwiedziny innych ludzi uważam, że to nie jest miejsce.
A potem w domu to też długo mężem się nie naciesze. Max 4 dni...
I chyba to mnie najbardziej stresuje w tym wszystkim..
-
Ja rownież wybrałam szpital na żelaznej, awaryjny ten na Madalińskiego. Chodzę do szkoły rodzenia akredytowanej przez żelazną i słuchając opinii o tym szpitalu upewniam sie że to dobry wybór. Odnośnie mitów o odsyłaniu położna mówiła że to najczęściej jest tak że kobieta przyjeżdża za wcześnie dlatego jej nie przyjmują.DobrejMysli wrote:Ja zdecydowalam się na szpital św. Zofii na Żelaznej. W poniedziałek jedziemy z mężem na zwiady dowiedzieć się co i jak

Myślałam tez mocno o Praskim ale jako,że miedzy nimi nie ma dużej odległości to jednak św. Zofia bo i referencyjność wyższa i opinie b.dobre..
Daj znać koniecznie jak juz odwiedzisz szpital
DobrejMysli, pumka1990 lubią tę wiadomość


-
Niestety ale musisz się uzbroić w cierpliwość. Te "leki" tak szybko nie działają.marcela123 wrote:Dziewczyny a jak z paracetamolem? Można ? Bo biorę ten prenalen od gardła i dzisiaj mąż kupił mi z tego jeszcze jakieś saszetki do picia. Dodatkowo cytryna, imbir, miód a wcale lepiej się nie czuje


-
PLPaulina wrote:Nam ogólnie mówili, że pogotowie się wzywa w stanach zagrożenia życia..
A rozpoczęcie porodu do takich stanów nie należy.

Więc w razie rozpoczęcia akcji pogodowej wzywam taxi i jadę..
Do szpitala niestety mąż będzie przyjeżdżał po pracy..
A na odwiedziny innych ludzi uważam, że to nie jest miejsce.
A potem w domu to też długo mężem się nie naciesze. Max 4 dni...
I chyba to mnie najbardziej stresuje w tym wszystkim..

Mój też będzie z nami krótko raczej. Także łączę się w bólu

-
Nam tez tak mowili, no chyba ze cos przebiega nieprawidlowo, np. Zielone wody plodowe... to zeby wtedy wezwac.PLPaulina wrote:Nam ogólnie mówili, że pogotowie się wzywa w stanach zagrożenia życia..
A rozpoczęcie porodu do takich stanów nie należy.

Więc w razie rozpoczęcia akcji pogodowej wzywam taxi i jadę..
Antoś

-
Jak najbardziej można wezwać karetkę do porodu, poród bez nadzoru kogokolwiek może stać się zagrożeniem życia. Z tym, że trzeba się liczyć że wiza tam gdzie najbliżej bo karetka to nie taxi :p
Mi teraz na wizycie mówiła że jak coś to albo żeby ktoś mnie zawioze do szpitala albo wzywać karetkęWiadomość wyedytowana przez autora: 7 lipca 2018, 07:43
-
Serio? I żadnej innej pomocy mieć nie będziesz? Bo po porodzie bywa różnie, czasem można sobie dać radę samemu a czasem jednak te pierwsze 2 tyg trzeba leżeć prawie.PLPaulina wrote:Nam ogólnie mówili, że pogotowie się wzywa w stanach zagrożenia życia..
A rozpoczęcie porodu do takich stanów nie należy.

Więc w razie rozpoczęcia akcji pogodowej wzywam taxi i jadę..
Do szpitala niestety mąż będzie przyjeżdżał po pracy..
A na odwiedziny innych ludzi uważam, że to nie jest miejsce.
A potem w domu to też długo mężem się nie naciesze. Max 4 dni...
I chyba to mnie najbardziej stresuje w tym wszystkim..
7w3d 💔 -
Ja dziś w nocy się obudziłam z silnym bólem czy to żołądka czy czegoś w środku. Chyba w złej pozycji spalam bo Antoś musiał mi coś porządnie ugnieść. Przeszło po chwili jak wstałam. Coraz ciężej znaleźć odpowiednią pozycję, niby śpi mi się dobrze ale zawsze coś. Pozycje najchętniej zmienialabym z pomocą dźwigu
7w3d 💔 -
Dooti cieszę sie, ze poszło do przodu z karmieniem i ze ładnie przybiera na wadze. Na pewno bedzie coraz lepiej. Mam pytanie do Ciebie, czy mały był na początku śpiochem i mało żwawy? W sensie, ze duzo spał i praktycznie nie czuwał? Mi ciaglemowia o tym, ze Michałek nie fika, ze ciagle spi i ja juz jestem mega zmartwiona tym. Nie wiem czy to wynika z jego niedojrzałości czy naprawde sie cos dzieje
Aradia*** lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNiestety nie wymyśliłam jeszcze "innej pomocy"..justyna14 wrote:Serio? I żadnej innej pomocy mieć nie będziesz? Bo po porodzie bywa różnie, czasem można sobie dać radę samemu a czasem jednak te pierwsze 2 tyg trzeba leżeć prawie.

Mąż 2 tygodnie to nawet nie może być w domu.
Jedynie co może zrobić to to że nie będzie wyjeżdżał, będzie na miejscu. I codziennie wróci do domu..
Więc martwię się co będzie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lipca 2018, 08:34
-
mnie kolezanki z pracy uświadomiły, ze jesli nasz mąż jest na etacie to moze z nami posiedziec nawet i 4 tygodnie, bo 2 tyg urlopu ojcowskiego + moze jeszcze wziąc na żone poszpitalne l4 (opiekuncze to sie nzywa?)
U nas na pewno skorzystamy z tych 2 tyg a czy będzie potrzeba więcej to sie pewnie okaze
-
nick nieaktualny
-
U nas zwolnienie nie wchodzi w grę, za duże straty, ale w razie problemów mąż może pracować zdalnie z domu.
Tak szczerze, to gdyby nie starsza córka, to sama też pewnie dałabym radę. Oby zakupy miał mi kto dostarczać, chociaż ostatnio i tak częściej zamawiam z frisco niż biegam po marketach. Jak się nie posprząta czy obiadu nie ugotuje to świat się nie zawali
-
nick nieaktualny
-
U mnie też mąż na chwilę obecną nie będzie mógł mieć wolnego, z tym że do tej 13 zazwyczaj jest w domu. Oczywiście jeśli będzie musiał to będzie że mną, ale wolę żeby nie było takiej potrzeby i ten ojcowski urlop wziąć później i sobie wyjechać gdzieś










