Sierpniowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
klaudia_23 wrote:Dobrze, stabilnie Oski je coraz wiecej (dzis po 40ml na porcje) i panie mowia, ze ma coraz wiekszy apetyt, bo wczesniej jadl co 3h, a teraz chce czesciej, bo co 2-2,5h. Od wczoraj przytyl 40g takze dzis wazy 1480g. Wspomaganie ma zmniejszone z 28% na 26% tlenu i radzi sobie super takze po paru dniach pewnie beda mu dalej stopniowo zmniejszac, az w koncu calkiem zdejma ta rurke
Polozna cos wspomniala, ze pewnie za 3 tyg bedziemy mogli zabrac Oskiego do domu 😁
Ja bylam ogolnie osoba bardzo niecierpliwa, a szpital codziennie uczy mniej tej cierpliwosci. Bardzo chcialabym moc juz zabrac Oskara ze soba, ale wiem, ze musi jeszcze polezec w szpitalu, ze to dla jego dobra. I lepiej zostac o kilka dni czy o tydzien za dlugo niz za krotko.
🍀 Suprive, szybko mała robi postępy z oddychaniem. Mówili coś lekarze jak długo będzie musiała zostać?
🍀 Mamma mia, jedzonko wygląda całkiem ładnie. A ten Twój ginekolog naprawdę świetny facet.
🍀 Evve27, mnie jeszcze ból żołądka nie dotknął.
Dziewczyny co byście zrobiły? Mamy imprezę rodzinną tak 2-3 tygodnie przed porodem. Odbywa się ona jakieś 2,5 godziny drogi od szpitala w którym chcę rodzić. Wybrałybyście się? Mój mąż mówi, że na pewno pojedzie, więc nawet jak zostanę i zaczęłabym rodzić to musiałabym jechać do szpitala sama, czego też nie widzę, bo czym. Sama auta nie poprowadzę, a taksówka może mnie nie zabrać.
I jeszcze jedno pytanie - jaką matę kupujecie dla maluszków? Piankową czy taką sensoryczną z pałąkami, zabawkami, lusterkiem itd.? Czy obu z nich można używać od razu u noworodka?Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca, 14:06
klaudia_23 lubi tę wiadomość
-
Małgosiagosia wrote:Cieszę się, że wszystko idzie u Oskiego do przodu. 3 tygodnie to szybko zleci i będziesz go mieć przy sobie. 🥰
🍀 Suprive, szybko mała robi postępy z oddychaniem. Mówili coś lekarze jak długo będzie musiała zostać?
🍀 Mamma mia, jedzonko wygląda całkiem ładnie. A ten Twój ginekolog naprawdę świetny facet.
🍀 Evve27, mnie jeszcze ból żołądka nie dotknął.
Dziewczyny co byście zrobiły? Mamy imprezę rodzinną tak 2-3 tygodnie przed porodem. Odbywa się ona jakieś 2,5 godziny drogi od szpitala w którym chcę rodzić. Wybrałybyście się? Mój mąż mówi, że na pewno pojedzie, więc nawet jak zostanę i zaczęłabym rodzić to musiałabym jechać do szpitala sama, czego też nie widzę, bo czym. Sama auta nie poprowadzę, a taksówka może mnie nie zabrać.
I jeszcze jedno pytanie - jaką matę kupujecie dla maluszków? Piankową czy taką sensoryczną z pałąkami, zabawkami, lusterkiem itd.? Czy obu z nich można używać od razu u noworodka?
Obie maty się sprawdza u maluszka. Ta z palakami fajnie stymuluje wyciąganie rączek, łapanie zabawek itp. A klasyczna mata piankowa do leżenia na brzuszku. Większy maluszek będzie większość umiejętności ćwiczył na tej macie - pivoty, obroty, wysoki podpór. Ja do tej pory rozkładam mate bliźniaczkom i tam się bawimy 🙂 mam z allegro, składana.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca, 14:28
Małgosiagosia lubi tę wiadomość
Trudna droga IVF
01.2021 ❄❄
03.2021 FET 2BC 9tc z. Turnera
08.2021 FET
11.2021 ❄❄❄
11.2021 ET
01.2022 FET 3BB,1BB🎉
09.22 - bliźniaczki, A. 1600g, S. 2200g
11. 2023 - SZOK, naturalny cud
07.2024 Sz. 3885g
-
Emzet92 wrote:A dasz radę wysiedzieć w aucie ten dystans? Ja ostatnio jak byłam na Mazurach(2h od W-wa) w 29tc to ledwo dałam radę na powrocie... To trochę zależy od dnia i ułożenia dziecka. Więc ryzyk fizyk. Ja bym pewnie podpytala prowadzącego co on sądzi ustawiając wizytę tuż przed imprezą 😀
Obie maty się sprawdza u maluszka. Ta z palakami fajnie stymuluje wyciąganie rączek, łapanie zabawek itp. A klasyczna mata piankowa do leżenia na brzuszku. Większy maluszek będzie większość umiejętności ćwiczył na tej macie - pivoty, obroty, wysoki podpór. Ja do tej pory rozkładam mate bliźniaczkom i tam się bawimy 🙂 mam z allegro, składana.
Matę piankową już kupiliśmy, ale zastanawiam się po prostu czy dokupić jeszcze tą z pałąkiem czy sobie darować. No ale właśnie fajnie, że mógłby ćwiczyć na niej wyciąganie się do tych zabawek, patrzenie na nie. -
Małgosiagosia wrote:Myślę, że wysiedzieć to dam radę, przynajmniej póki co daję. No ale to jeszcze kilka tygodni. Może tak jak mówisz, doradzę się lekarza.
Matę piankową już kupiliśmy, ale zastanawiam się po prostu czy dokupić jeszcze tą z pałąkiem czy sobie darować. No ale właśnie fajnie, że mógłby ćwiczyć na niej wyciąganie się do tych zabawek, patrzenie na nie.Małgosiagosia lubi tę wiadomość
Trudna droga IVF
01.2021 ❄❄
03.2021 FET 2BC 9tc z. Turnera
08.2021 FET
11.2021 ❄❄❄
11.2021 ET
01.2022 FET 3BB,1BB🎉
09.22 - bliźniaczki, A. 1600g, S. 2200g
11. 2023 - SZOK, naturalny cud
07.2024 Sz. 3885g
-
Emiliia wrote:MammaMia, jak widzę to Twoje jedzonko to aż nie dowierzam jesteś zadowolona z opieki w UCK? Ja po 4.07 jadę na kwalifikacje do nich i na Zaspę… boję się, że mnie tam nie wezmą, dlatego jeszcze Zaspa.
I zaciskam kciuki, żeby skurcze odpuściły i nie wróciły! Znaczy wróciły za kilka tygodni 🙂
Co do personelu - na dzień dzisiejszy, w trakcie tego pobytu nie mam żadnych zastrzeżeń. Położne mile, jedne bardziej, inne mniej rozmowne, wiadomo. Wczoraj poprosiłam o zmianę pościeli, bo miałam w różnych miejscach zakrwawioną - zmieniły jak tylko znalazły czas. Jak dzwonię dzwonkiem (nie mogę wychodzić), to przychodzą szybko i nikt nie swoje, że aaa po co pani dzwoni czy coś takiego. nawet jak też dzwonilam zapytać czy mogę zamówić do dyżurki dla siebie obiad z glovo (to było pierwszego dnia, jak był koszmarny). Lekarze do tej pory też bezproblemowi. Wczorajszy wieczorny co prawda tylko wsadził głowę za drzwi, zapytał czy wszystko okej, powiedział dziękuję i wyszedł, ale mi to nie przeszkadza, bo na tamtą chwilę nie czekałam na żadne wyniki badań nowe, żadne badanie, żadne wieści, więc nie miałam potrzeby dłuższej rozmowy. Rano normalnie wchodzili. Dziś był właśnie mój plus 4 czy 5 położnych 😅 Generalnie na tym oddziale jest na pewno jedna lekarka, za którą nie przepadam, moja przyjaciółkę, która rodzilanoare miesięcy temu tez średnio potraktowała, ale na razie jej u mnie nie było. Z tym, że myślę, że niestety w każdym szpitalu zawsze się trafi jedna czy dwie czarne owce.
Co do jedzenia. Ja mam dietę wege, choć raz się pomylili i dali też szynke. Proszę o wege tutaj, dlatego, że mój brzuch nieszczególnie lubi się z mięsem, a te szpitalne zawsze bywa różne, więc nie chce sobie szkodzic. Dzisiejszy obiad był taki sobie już, ale to znowu przez te grzyby. Może teraz na wege tak cisną z nimi, nie wiem 😅 w trakcie wcześniejszych pobytów nie miałam grzybów 😅 Ale dało się zjeść, tylko wydlubalam grzyby była pieczona papryka faszerowana ryżem z sosem, kukurydzą i grzybami, posypaną serem, nawet ostro doprawione i do tego sałatka plus zupa buraczkowa. Zupy to wiadomo, 5 łyżek na krzyz ale porcja reszty wystarczająca. Mogliby zamiast grzybów dać cukinie, to by była rewelka 😃
Mi się podoba to, że oni do każdego obiadu dają mi też 0,5 l wody butelkowanej. Pierwszego dnia, kiedy jeszcze nie miałam bidonu z filtrem, a kończyła mi się moja woda, to mnie uratowało totalnie. Ja dostaję jedzenie w plastikach, z uwagi na izolacje, reszta dostaje w normalnych naczyniach (sądząc po odgłosach). Czytałam, że kiedyś parę osób się skarżyło, że im te talerze zbyt szybko zabierają 😅 nie wiem, nie miałam takiego problemu w trakcie poprzednich pobytów. Jak nie zdążyłam czegoś zjeść, np. na położnictwie z maluchem już, to prosilam panią, żeby mi zostawiła talerz i nigdy nikt nie odmówił. Później trzymalysmy to na parapecie i pani zabierała przy kolejnym posiłku.
Pani salowa jest Ukrainka i też jest bardzo miła, codziennie pyta się jak się czuje, czy dzidzia rośnie albo coś takiego i życzy miłego dnia
Mi tu jedynie brakuje klamek w oknie i możliwości przewietrzenia pokoju. Niestety część sal w tym szpitalu tak ma. Jest klima, ale jej nie masz jak ustawić sama, to jest jakiś automatycznie i moim zdaniem źle ustawione. Dziś jest ok, ale w poprzednie dni w nocy się trzęsłam i spałam w bluzkę plus skarpetach puchowych, a w dzień mi było duszno. Już nawet łazienkę sobie otwierałam, bo tak było chłodniej, żeby trochę te zimne powietrze wpadło 🙈🙈
A tak to ja nie mam zarzutów. Rodząc poprzednio miałam średnia położna. Nie była niemiła, ale znaliśmy się z patologii i powiem tak - nie chciałam na nią trafić. Taka oziębła dość, a jednak w trakcie porodu ważna jest empatia. Za pierwszym razem położne porodowe były ekstra i jeszcze jak raz byłam na sali porodowej (ale ostatecznie z niej zeszłam), to też. Nie podobał mi się tylko fakt, że na sali porodowej była kamera. Było to trochę uwłaczające, mimo, że nie była skierowana gdzieś tam na moje krocze, to jednak czułam się monitorowana. Niby to z uwagi na bezpieczeństwo, ale jednak dla mnie tego nie powinno być akurat. Nie wiem czy w innych salach porodowych jest kamera.
A Ty masz kwalifikacje do indukcji czy do cc? -
Emzet92 wrote:Ja takie krótkie trasy ciągle jezdze, prowadzę auto tez. Ale jak mam słaby dzień to jazda kilometr do Biedry mnie wykańcza 🤣 Mata z palakami nie przyda się od pierwszych dni. Może zostaw sobie ten pomysł na wypadek, gdy ktoś zapyta jaki chcesz prezent dla dziecka? 🙂
-
@Malgosiagosia ja zamowilam Oskiemu mate edukacyjna z tiny love magiczna kraina. Fizjoterapeutka dziecieca na insta ja polecala. Ja ogolnie duzo zabawek mu zamowilam z jej polecenia - @fizjomommy na insta
Małgosiagosia lubi tę wiadomość
11.12 ⏸️
03.06 Synek na świecie 🥰 (28+5) -
Mamma-mia wrote:Ja już tyle razy tutaj w ciążach i po ciążach leżałam, że wiesz.. 😃 raz leżałam na zaspie i po tym razie nie chciałam więcej, ale wiadomo, że to też zależy od czasu, personelu itd.
Co do personelu - na dzień dzisiejszy, w trakcie tego pobytu nie mam żadnych zastrzeżeń. Położne mile, jedne bardziej, inne mniej rozmowne, wiadomo. Wczoraj poprosiłam o zmianę pościeli, bo miałam w różnych miejscach zakrwawioną - zmieniły jak tylko znalazły czas. Jak dzwonię dzwonkiem (nie mogę wychodzić), to przychodzą szybko i nikt nie swoje, że aaa po co pani dzwoni czy coś takiego. nawet jak też dzwonilam zapytać czy mogę zamówić do dyżurki dla siebie obiad z glovo (to było pierwszego dnia, jak był koszmarny). Lekarze do tej pory też bezproblemowi. Wczorajszy wieczorny co prawda tylko wsadził głowę za drzwi, zapytał czy wszystko okej, powiedział dziękuję i wyszedł, ale mi to nie przeszkadza, bo na tamtą chwilę nie czekałam na żadne wyniki badań nowe, żadne badanie, żadne wieści, więc nie miałam potrzeby dłuższej rozmowy. Rano normalnie wchodzili. Dziś był właśnie mój plus 4 czy 5 położnych 😅 Generalnie na tym oddziale jest na pewno jedna lekarka, za którą nie przepadam, moja przyjaciółkę, która rodzilanoare miesięcy temu tez średnio potraktowała, ale na razie jej u mnie nie było. Z tym, że myślę, że niestety w każdym szpitalu zawsze się trafi jedna czy dwie czarne owce.
Co do jedzenia. Ja mam dietę wege, choć raz się pomylili i dali też szynke. Proszę o wege tutaj, dlatego, że mój brzuch nieszczególnie lubi się z mięsem, a te szpitalne zawsze bywa różne, więc nie chce sobie szkodzic. Dzisiejszy obiad był taki sobie już, ale to znowu przez te grzyby. Może teraz na wege tak cisną z nimi, nie wiem 😅 w trakcie wcześniejszych pobytów nie miałam grzybów 😅 Ale dało się zjeść, tylko wydlubalam grzyby była pieczona papryka faszerowana ryżem z sosem, kukurydzą i grzybami, posypaną serem, nawet ostro doprawione i do tego sałatka plus zupa buraczkowa. Zupy to wiadomo, 5 łyżek na krzyz ale porcja reszty wystarczająca. Mogliby zamiast grzybów dać cukinie, to by była rewelka 😃
Mi się podoba to, że oni do każdego obiadu dają mi też 0,5 l wody butelkowanej. Pierwszego dnia, kiedy jeszcze nie miałam bidonu z filtrem, a kończyła mi się moja woda, to mnie uratowało totalnie. Ja dostaję jedzenie w plastikach, z uwagi na izolacje, reszta dostaje w normalnych naczyniach (sądząc po odgłosach). Czytałam, że kiedyś parę osób się skarżyło, że im te talerze zbyt szybko zabierają 😅 nie wiem, nie miałam takiego problemu w trakcie poprzednich pobytów. Jak nie zdążyłam czegoś zjeść, np. na położnictwie z maluchem już, to prosilam panią, żeby mi zostawiła talerz i nigdy nikt nie odmówił. Później trzymalysmy to na parapecie i pani zabierała przy kolejnym posiłku.
Pani salowa jest Ukrainka i też jest bardzo miła, codziennie pyta się jak się czuje, czy dzidzia rośnie albo coś takiego i życzy miłego dnia
Mi tu jedynie brakuje klamek w oknie i możliwości przewietrzenia pokoju. Niestety część sal w tym szpitalu tak ma. Jest klima, ale jej nie masz jak ustawić sama, to jest jakiś automatycznie i moim zdaniem źle ustawione. Dziś jest ok, ale w poprzednie dni w nocy się trzęsłam i spałam w bluzkę plus skarpetach puchowych, a w dzień mi było duszno. Już nawet łazienkę sobie otwierałam, bo tak było chłodniej, żeby trochę te zimne powietrze wpadło 🙈🙈
A tak to ja nie mam zarzutów. Rodząc poprzednio miałam średnia położna. Nie była niemiła, ale znaliśmy się z patologii i powiem tak - nie chciałam na nią trafić. Taka oziębła dość, a jednak w trakcie porodu ważna jest empatia. Za pierwszym razem położne porodowe były ekstra i jeszcze jak raz byłam na sali porodowej (ale ostatecznie z niej zeszłam), to też. Nie podobał mi się tylko fakt, że na sali porodowej była kamera. Było to trochę uwłaczające, mimo, że nie była skierowana gdzieś tam na moje krocze, to jednak czułam się monitorowana. Niby to z uwagi na bezpieczeństwo, ale jednak dla mnie tego nie powinno być akurat. Nie wiem czy w innych salach porodowych jest kamera.
A Ty masz kwalifikacje do indukcji czy do cc? -
klaudia_23 wrote:@Malgosiagosia ja zamowilam Oskiemu mate edukacyjna z tiny love magiczna kraina. Fizjoterapeutka dziecieca na insta ja polecala. Ja ogolnie duzo zabawek mu zamowilam z jej polecenia - @fizjomommy na insta
-
@Malgosiagosia, odnośnie maty, to my mamy dwie - piankową, ale taka składana (nie z pojedynczych części), która nam mega długo służyła, łatwo się mylą itd. oraz kupiłam materiałowa, w kontrastowych kolorach, z akcesoriami interesującymi sensorycznie. Zazwyczaj korzystamy z dwóch. Na samym początku maluch jest za mały by był zaciekawiony ogólnie gapieniem się na jakieś karuzele, zabawki na macie czy inne cuda, ale mniej więcej po 2 tygodniach już coś tam można próbować. Wówczas na robię tak, że na ćwiczenia leżenia na brzuchu kładę go na tej piankowej (dobrze izoluje od ziemi, a jednocześnie materiał się nie zwija pod ciałem dziecka, ani pod wpływem jego ruchów, więc nie utrudnia mu ćwiczeń, nie ma ryzyka przyciśnięcia buźki do materiału itd.), a jak się zmęczy, to albo przerzucam go na plecy tam, albo na miękka matę daje nad pałąk z czymś. Fizjo od maluchów mi kiedyś powiedziała, że jeśli dziecko się bawi właśnie nad jakimś pałąkiem to istotne jest, żeby zabawka była na środku jego ciala, trochę poniżej klatki piersiowej. Nie powinna być skierowana w któraś stronę bardziej (mowa o leżeniu na plecach).
Ja te maty miękkie ogólnie lubię, jeśli mają ciekawe zabawki, takie różne sensorycznie właśnie, można też dokupić do nich takie pierścienie i samemu coś zawiesić. Natomiast nie przepadam za kładzeniem małego dziecka tam na brzuchu, bo jak oni podkurcza nozki, to się mata roluje, to samo jest jak rączki ściska (a maluchy ściskają ciągle), więc dopóki nie ogarnia bardziej, to nam służy tylko na plecy właśnie.
Ja lubię też książeczki takie harmonijkowe kontrastowe sensoryczne. To też jest dobra opcja na tę twarda matę właśnie.
Co do odległości - kurcze ciężko tak z wyprzedzeniem powiedzieć. Chyba najlepiej byłoby zadecydować, jak już będzie bliżej terminu i będziesz wiedziała chociaż jak wygląda sytuacja na dole. Jakby coś tam się już działo, to bym raczej nie jechala (z drugiej strony do dupy, że mąż jedzie tak czy siak, chyba, że masz kogoś innego na transport). Jest to kawałek drogi.
Jak jesteśmy przy temacie porodow.
Ja z mojego obecnego domu do szpitala tutaj, czyli tu, gdzie chce rodzic, mam ok 1:20/1:30 w dzień (korki), a nocą to będzie jakieś 20 min szybciej. Jestem w stresie czy jak mnie stąd wypuszczą i coś się zacznie dziać, to dojadę jeszcze w takim stanie, żeby dać radę z tego auta wysiąść. Ale nie chce rodzic gdzies, gdzie nie czuje się bezpiecznie, więc innej opcji nie ma.
Przeraża mnie kwestia logistyki trochę 😬 w sensie - w nocy budzić wszystkie dzieci, brać do auta, kurde jakieś rzeczy spakować dla młodego chociaż, gnać z nimi tutaj i tu pod szpitalem moja mama ich przejmie?! No nie wiem 🙈 a z kolei jak zawieziemy je prosto do mamy, to będziemy mieli dodatkowe jakieś 20-30 min drogi do nadrobienia, zależy o jakiej porze. Tam u nas nie mamy z kim zostawić dzieci, bo nie znają tak dobrze nikogo jeszcze. A jak będzie dzień, to w ogóle może być problem, bo mama w pracy 🙈 i wtedy chyba będziemy musieli podrzucić ich do znajomych, a mama ich zabierze jak będzie mogła.
Mam cykora przez to, że mi te wody późno odchodzą 😬 więc mogę mieć spore rozwarcie i dalej pęcherz zachowany 🙈 a sama sobie rozwarcia nie zbadam 🤪 -
Małgosiagosia wrote:Ja tylko raz byłam w szpitalu i wielkiego porównania nie mam, ale akurat klima to wow. Tam gdzie byłam były co prawda otwierane okna, ale latem po ich otwarciu wpadał tylko żar, a nie było porządnych zasłon. Przy zamkniętych też ciężko, całe noce nie spałam. Butelka wody do obiadu też super. Ja nawet leki dostawałam bez wody i musiałam latać do automatu kilka pięter niżej sobie kupować. A co z pacjentami, którzy nie mogą chodzić?
Na położnictwie w niektórych pokojach są okna z klamkami (i te rolety też). Łóżka mają piloty z regulacją, a kazda pacjentka poza swoją szafka "nocną" z tacką ma też mała szafę mi tam wchodzi całą walizka, duża torba, jest też wieszak oraz drążek jak ktoś chce sobie jakieś ciuchy powiesić.
Dla mnie ogromnym plusem tego szpitala jest to, że w każdym pokoju jest łazienka Niestety nadal na patologii ciąży czy położnictwie nie jest to standardem. -
Mamma-mia wrote:Tutaj szpital jest taki nowoczesny ogólnie. W oknach są automatyczne rolety, które działają na taki przycisk na ścianie ale minus mają ten, że potrafią żyć własnym życiem czasem 🤪 chowają się same jak pada deszcz, a bywa, że w najgorsze słońce stwierdzają, że za cholerę nie będą się rozwijać 😅
Na położnictwie w niektórych pokojach są okna z klamkami (i te rolety też). Łóżka mają piloty z regulacją, a kazda pacjentka poza swoją szafka "nocną" z tacką ma też mała szafę mi tam wchodzi całą walizka, duża torba, jest też wieszak oraz drążek jak ktoś chce sobie jakieś ciuchy powiesić.
Dla mnie ogromnym plusem tego szpitala jest to, że w każdym pokoju jest łazienka Niestety nadal na patologii ciąży czy położnictwie nie jest to standardem.
Dzięki za opis zabawek, bardzo przydatne dla mnie.
🍀 Klaudia, ja już od dawna obserwuję tą fizjomommy, ale jakoś nie zwracałam uwagi na jej posty. Poczytałam sobie teraz, pooglądałam jej relacje i faktycznie sporo można się dowiedzieć. Chyba za dużo tych profili polubiłam fizjoterapeutycznych i już się sama w tym pogubiłam. -
Hej! Jak tam po weekendzie? My po wizycie teścia, młody zajarany ale ja trochę padam choć głównie i tak stołowaliśmy się na mieście 😂
@Monia, MumAgain, mam nadzieję, że komplikacje szybko pójdą w zapomnienie 🤞
@Suprive, klaudia_23, fajnie słyszeć, że z dzieciaczkami powolutku coraz lepiej. Kciuki za szybkie wypisy
@Evvee27, jak mnie kopnie młody to boli nawet żołądek 😂
@Małgosiagosia, ja korzystałam z 2, a z piankowej do dzisiaj. Te z pałąkami mają cienkie podłoże i piankowa daje dodatkowo fajną izolację. Też polecam tinylove, super jest to, że te zabawki można przesuwać na pałąku by właśnie umieścić nad brzuchem bobasa a nie trzeba bobasa przesuwać :p a fizjomommy uwielbiam, robi przeglądy bucików, zabawek i w ogóle ma fajne posty o rozwoju, zabawach itp co do wyjazdu to teraz ciężko się określić, pewnie zobaczysz za te parę tygodni jak się będziesz czuła, bo to trochę daleko a ostatni miesiąc daje w kość. Choć jak patrzyłam po zdjęciach ostatnio to 2,5 tyg przed porodem z młodym byliśmy na spacerze 40 min autem od domu bez korków w lesie, zgubiliśmy się i chyba z 2 h lazilismy i dalma radę, teraz nie pamiętam kiedy ostatnio byłam na tak długim spacerze bo bobo2 jest 100x bardziej ruchliwy niż 1 i tak kopie, że czasem ledwo chodzę 🙈 gdybyś się zdecydowała to warto mieć ze sobą walizkę i wybrać jakiś szpital w okolicy imprezy, tak na wszelki wypadekMonia•, klaudia_23, Małgosiagosia lubią tę wiadomość
👫33 lata
🐕2019
👶12.2022 💙
👶08.2024 💙 -
Evvee27 wrote:MumAgain witaj ! Trzymaj się , już niewiele Ci zostało trzymam mocno kciuki za Ciebie , odzywaj się częściej do nas 😘
Dziewczyny, wam też doskwiera ból żołądka teraz przy końcówce ? Mnie dziś tak boli , taki dziwny ból kłujący jak ucisnę ponad pępkiem ponad macica, nie wiem czy to jelita czy co 😔 -
Małgosiagosia wrote:Nie no własną łazienką w każdym pokoju to już rozbiłaś bank. 😅 Myślałam, że masz taki pokój ze względu na covid, a nie że wszyscy. To też bym jechała taki kawałek, żeby w takim rodzić. 😅 Chociaż no faktycznie będzie u Ciebie stres z tą logistyką. Oby się wszystko udało dobrze rozplanować.
Dzięki za opis zabawek, bardzo przydatne dla mnie.
.
To jeszcze powiem, że w tym skrzydle szpitala jest bar z jedzonkiem i kawiarnia oraz parę sklepików spożywczych i mini cukiernia 🤣 automaty też są. W drugiej części szpitala też jest bar, tam to jeszcze sklep medyczny jest, fryzjer z kosmetyczka (serio ) i kiosko-sklep. Aaa i sa te takie fotele do masażu, że wrzucasz pieniążek i Cie masuje 🤣
Dostałam kolację. Zaczynam myśleć, że ktoś mi wpisał dietę pt. "roztyć pacjentkę" 😅🙈🤣 monte?! Seriooooo?
Albo dietetyk postanowił wykorzystać cały budżet tygodniowy na weekend 😅
Same zobaczcie to 😲
https://ibb.co/LhP402yBettti03, Małgosiagosia lubią tę wiadomość
-
Asiasia1 wrote:Hej! Jak tam po weekendzie? My po wizycie teścia, młody zajarany ale ja trochę padam choć głównie i tak stołowaliśmy się na mieście 😂
My właśnie odpoczywamy po wizycie teściów, był na prawdę super weekend.. poza tym upałem 🤮
Pograliśmy prawie codziennie w Brydża do 2 w nocy, widzieliśmy się też wszyscy dziś na obiedzie z moimi rodzicami
zdecydowaliśmy się na Klimator z nawilżaczem powietrza. Bardzo fajny będzie teraz na promocji w lidlu idealnie się złożyło )
Klimatyzację zrobimy na pewno ale na spokojnie, a ten klimator da radę w sypialni bo tam mamy największy problem )Asiasia1 lubi tę wiadomość
-
Małgosiagosia wrote:O dobry pomysł. Gorzej jak nikt nie zapyta. 😂 A od kiedy można takiej używać? Bo piankowej do kładzenia na brzuszku to chyba od razu?
Małgosiagosia lubi tę wiadomość
-
Małgosiagosia wrote:Cieszę się, że wszystko idzie u Oskiego do przodu. 3 tygodnie to szybko zleci i będziesz go mieć przy sobie. 🥰
🍀 Suprive, szybko mała robi postępy z oddychaniem. Mówili coś lekarze jak długo będzie musiała zostać?
🍀 Mamma mia, jedzonko wygląda całkiem ładnie. A ten Twój ginekolog naprawdę świetny facet.
🍀 Evve27, mnie jeszcze ból żołądka nie dotknął.
Dziewczyny co byście zrobiły? Mamy imprezę rodzinną tak 2-3 tygodnie przed porodem. Odbywa się ona jakieś 2,5 godziny drogi od szpitala w którym chcę rodzić. Wybrałybyście się? Mój mąż mówi, że na pewno pojedzie, więc nawet jak zostanę i zaczęłabym rodzić to musiałabym jechać do szpitala sama, czego też nie widzę, bo czym. Sama auta nie poprowadzę, a taksówka może mnie nie zabrać.
I jeszcze jedno pytanie - jaką matę kupujecie dla maluszków? Piankową czy taką sensoryczną z pałąkami, zabawkami, lusterkiem itd.? Czy obu z nich można używać od razu u noworodka?
Lekarze są bardzo powsciagliwi- płuca są niewykształcone, nie zdążyli podać sterydow, nie wiadomo czy będą a jeśli tak jakie powikłania tej sytuacji. Chciałoby się usłyszeć, że jest okej. A informacja jest taka noworodek w stanie średnim, wymaga intensywnego leczenia.. I pomimo, że fajnie sobie dziś, spokojnie radzi to takie informacje na koniec dnia są ciężkie. -
klaudia_23 wrote:Dobrze, stabilnie Oski je coraz wiecej (dzis po 40ml na porcje) i panie mowia, ze ma coraz wiekszy apetyt, bo wczesniej jadl co 3h, a teraz chce czesciej, bo co 2-2,5h. Od wczoraj przytyl 40g takze dzis wazy 1480g. Wspomaganie ma zmniejszone z 28% na 26% tlenu i radzi sobie super takze po paru dniach pewnie beda mu dalej stopniowo zmniejszac, az w koncu calkiem zdejma ta rurke
Polozna cos wspomniala, ze pewnie za 3 tyg bedziemy mogli zabrac Oskiego do domu 😁
Ja bylam ogolnie osoba bardzo niecierpliwa, a szpital codziennie uczy mniej tej cierpliwosci. Bardzo chcialabym moc juz zabrac Oskara ze soba, ale wiem, ze musi jeszcze polezec w szpitalu, ze to dla jego dobra. I lepiej zostac o kilka dni czy o tydzien za dlugo niz za krotko.
Ekstra! Czyli on też jest na cpap? U Was zdążyli przynajmniej podać sterydy na płuca, więc to też dobrze.. boje się właśnie tych powikłan wszelakich. Jak radziłaś sobie z tym, że raz jest właśnie lepiej, raz gorzej, czy tak u Was się nie działo? -
Suprive wrote:Lekarze są bardzo powsciagliwi- płuca są niewykształcone, nie zdążyli podać sterydow, nie wiadomo czy będą a jeśli tak jakie powikłania tej sytuacji. Chciałoby się usłyszeć, że jest okej. A informacja jest taka noworodek w stanie średnim, wymaga intensywnego leczenia.. I pomimo, że fajnie sobie dziś, spokojnie radzi to takie informacje na koniec dnia są ciężkie.
Wierzę, że u Was jednak wszystko będzie szło do przodu. Pewnie jutro skontroluja poziom stanu zapalnego?