Sierpniowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
enpe wrote:A i jeszcze pytanie. O cesarskie cięcie. Nie interesowałam się tym tematem, bo manifestowałam sobie poród sn. Ile może schodzić brzuszek? Bo dalej wyglada ciazowo. Czy mialyscie pieczenie w cewce moczowej po cewniku? Ile boli ta rana po cieciu?
Co do cc to tak. Mnie piekł pęcherz po cewniku i uwaga bolało mnie jak robiłam siusiu i pęcherz był już prawie pusty. Położna mówiła że to normalne i że pęcherz musi się na nowo ułożyć czy coś. Więc jakby Cię bolało to się nie przejmuj bo to przejdzie. Rana bolała mnie coś około tygodnia. Po zdjęciu szwów było już naprawdę ekstra. Chyba najgorsze były pierwsze 4 dni. Nie żałuj sobie przeciwbólowych, serio! Brzuch zszedł mi też gdzieś po tygodniu/dwoch. Teraz jest jeszcze trochę skóry ale to już ćwiczenia…enpe lubi tę wiadomość
-
Witajcie dziewczyny 22 sierpnia miała przyjść na świat moja malutka przez planowe cięcie cesarskie. Jednak moja mała wybrała inną datę to jest 20 sierpnia. Około godziny 16:30 leżąc oglądając serial poczułam dziwne uczucie macicy pochwie jakby coś pękło. Bałam się wstać, mąż akurat wyszedł z mieszkania ale wstałam No i poczułam jakby mi tam śluz wodnisty wylatywał trochę. Zresztą od rana miałam mokre majtki trochę myśląc że to spociłam się albo o wodnisty śluz. Kiedy wstałam z łóżka i szłam do łazienki żeby zobaczyć czy dużo wyleciało po nogach pociekła mi woda... Powiedziałam do mojego siedmioletniego syna– Szymon idź Powiedz dla taty że chyba Laura chce wyjść na świat. Synek tak też zrobił wrócił mój mąż a wody dalej leciały. Zebraliśmy się i pojechaliśmy do szpitala. Skurczy bolących nie miałam tylko uczucie zaciskania się brzucha. W szpitalu zaczęły się trochę mocniejsze ale do wytrzymania. W szpitalu byliśmy około 17:00 na izbie przyjęć mnie przebadali i zabrali na porodówkę, podłączyli pod KTG skurcze się pisały i Musieliśmy czekać na salę operacyjną. Dopiero około godziny 22:00 zabrali mnie na salę skurcze miałam znośne nadal. Pani anestezjolog zrobiła mi znieczulenie w kręgosłup i mi podawała znieczulenie, nie mogła się wbić odpowiednio bo było jej za ciasno między kręgami bodajże i kuła dwa razy myślałam że tam zwariuję. Ale w końcu się udało. Później było już trochę lepiej leżąc przyszło dwóch lekarzy niego czy z tego wszystkiego było szarpanie więc zagadywałam panią Nie wiem czy to pielęgniarka czy instrumentariuszka żeby nie myśleć i co tam się dzieje. Po chwili usłyszałam płacz mojej malutkiej Laury– 22:35 4 kg 35 g 56 cm
Niestety widziałam ją może przez dwie minuty i została zaniesiona do taty na kangurowanie mnie po zszyciu zabrali na salę pooperacyjną i gdzie to chodziłam do siebie a malutka była pod opieką neonatologów i całą noc. Przez całą noc spać nie mogłam bo znieczuleniu trzęsło mnie przez dwie trzy godziny co wybudzało mnie. Czekałam tylko momentu kiedy zacznę cokolwiek czuć i zaczęłam ruszać nogami żeby znieczulenie jak najszybciej odchodziło i żeby jak najszybciej wrócić do poruszania się. Bardzo polecam dla osób mających cesarkę w momencie wracania czucia zacząć ruszać nogami o wiele szybciej doszłam do siebie w ten sposób niż przy 1ej cesarce z synem. Około 8:00 przynieśli mi Laurę do przytulania. pionizację miałam dopiero około 9:00 ale może i dobrze bo oczy same mi się zamykały od leków a spać nie mogłam... pionizacja przebiegła całkiem spoko ale lekko w głowie się kręciło od morfiny Ale wszystko do zniesienia. Po prysznicu było od razu lepiej i zabrali nas na zwykłą salę.
Aktualnie jesteśmy same w sali więc jest super. Walczymy o mleko z cycochów na razie jest jego niewiele że chyba tylko siara. Wczoraj i dziś przedstawiam małą do piersi ale jak dalej się kręci Czyli nic nie zjadła to Idę po mleko modyfikowane. Pani od laktacji wczoraj mnie doradziła żeby przestawiać najpierw do piersi niech sobie po ciumka żeby pobudzić laktację a potem podać ewentualnie mleko modyfikowane. Jutro wracamy do domku. Trzymam kciuki za wszystkie jeszcze nie rozpakowane babeczki i te które już mają swoje maluszki.Kinia197, Asiasia1, justinas, Paprota9418, ver6ena, Małgosiagosia, Emzet92, Monia•, Niaha lubią tę wiadomość
-
Jagoda2023 wrote:Witajcie dziewczyny 22 sierpnia miała przyjść na świat moja malutka przez planowe cięcie cesarskie. Jednak moja mała wybrała inną datę to jest 20 sierpnia. Około godziny 16:30 leżąc oglądając serial poczułam dziwne uczucie macicy pochwie jakby coś pękło. Bałam się wstać, mąż akurat wyszedł z mieszkania ale wstałam No i poczułam jakby mi tam śluz wodnisty wylatywał trochę. Zresztą od rana miałam mokre majtki trochę myśląc że to spociłam się albo o wodnisty śluz. Kiedy wstałam z łóżka i szłam do łazienki żeby zobaczyć czy dużo wyleciało po nogach pociekła mi woda... Powiedziałam do mojego siedmioletniego syna– Szymon idź Powiedz dla taty że chyba Laura chce wyjść na świat. Synek tak też zrobił wrócił mój mąż a wody dalej leciały. Zebraliśmy się i pojechaliśmy do szpitala. Skurczy bolących nie miałam tylko uczucie zaciskania się brzucha. W szpitalu zaczęły się trochę mocniejsze ale do wytrzymania. W szpitalu byliśmy około 17:00 na izbie przyjęć mnie przebadali i zabrali na porodówkę, podłączyli pod KTG skurcze się pisały i Musieliśmy czekać na salę operacyjną. Dopiero około godziny 22:00 zabrali mnie na salę skurcze miałam znośne nadal. Pani anestezjolog zrobiła mi znieczulenie w kręgosłup i mi podawała znieczulenie, nie mogła się wbić odpowiednio bo było jej za ciasno między kręgami bodajże i kuła dwa razy myślałam że tam zwariuję. Ale w końcu się udało. Później było już trochę lepiej leżąc przyszło dwóch lekarzy niego czy z tego wszystkiego było szarpanie więc zagadywałam panią Nie wiem czy to pielęgniarka czy instrumentariuszka żeby nie myśleć i co tam się dzieje. Po chwili usłyszałam płacz mojej malutkiej Laury– 22:35 4 kg 35 g 56 cm
Niestety widziałam ją może przez dwie minuty i została zaniesiona do taty na kangurowanie mnie po zszyciu zabrali na salę pooperacyjną i gdzie to chodziłam do siebie a malutka była pod opieką neonatologów i całą noc. Przez całą noc spać nie mogłam bo znieczuleniu trzęsło mnie przez dwie trzy godziny co wybudzało mnie. Czekałam tylko momentu kiedy zacznę cokolwiek czuć i zaczęłam ruszać nogami żeby znieczulenie jak najszybciej odchodziło i żeby jak najszybciej wrócić do poruszania się. Bardzo polecam dla osób mających cesarkę w momencie wracania czucia zacząć ruszać nogami o wiele szybciej doszłam do siebie w ten sposób niż przy 1ej cesarce z synem. Około 8:00 przynieśli mi Laurę do przytulania. pionizację miałam dopiero około 9:00 ale może i dobrze bo oczy same mi się zamykały od leków a spać nie mogłam... pionizacja przebiegła całkiem spoko ale lekko w głowie się kręciło od morfiny Ale wszystko do zniesienia. Po prysznicu było od razu lepiej i zabrali nas na zwykłą salę.
Aktualnie jesteśmy same w sali więc jest super. Walczymy o mleko z cycochów na razie jest jego niewiele że chyba tylko siara. Wczoraj i dziś przedstawiam małą do piersi ale jak dalej się kręci Czyli nic nie zjadła to Idę po mleko modyfikowane. Pani od laktacji wczoraj mnie doradziła żeby przestawiać najpierw do piersi niech sobie po ciumka żeby pobudzić laktację a potem podać ewentualnie mleko modyfikowane. Jutro wracamy do domku. Trzymam kciuki za wszystkie jeszcze nie rozpakowane babeczki i te które już mają swoje maluszki.
Gratulacje🎉🎊 Witaj Laurko😍 Dużo zdrówka dla Was!Jagoda2023 lubi tę wiadomość
-
Asiasia1 wrote:https://ibb.co/CvcJhvD
A więc tak jak Wam pisałam miałam indukowany poród bo mojej gin się parę rzeczy nie podobało, no i przez vsd i wagę malucha więc wczoraj po wizycie u niej pojechaliśmy do szpitala, po wieczornym obchodzie zdecydowano o baloniku bo byłam zamknięta na wszystkie spusty. Koło 6.30 wypadł, ale już od ok 3 w nocy zaczęłam mieć regularne skurcze. Dziewczyny nie zmrużyłam oka nawet na pół h. Byłam na sali z 2 dziewczynami. Albo którąś z nas badali, albo piszczały pompy od leków albo skurcze nie dawały chwili wytchnienia. Chcieli następnego dnia dać mi oxy ale po porannym obchodzie miałam już skurcze co 4 min i 6 cm rozwarcia więc koło 10 trafiłam na porodówkę. Ogólnie położne, lekarze, złoto ❤️ wszyscy byli przekochani i mega pomocni. ALE no niestety dla mnie ten poród był cięższy niż pierwszy 🥲 może to dlatego, że na początku było w miarę ok, jakoś dawałam radę z bólem i gazem, dużo się ruszałam itp i jakoś szło dalej ale wymiękłam przy 8 cm, jak odeszły mi wody to się zaczęła jazda bez trzymanki, nie chciało w ogóle ruszyć dalej. Dali mi zzo i praktycznie po 3 min od założenia zaczęły się parte więc bez sensu brałam bo ani to nie zaczęło jeszcze idealnie działać, zakładanie nie jest najprzyjemniejsze i bolało mnie wszystko i tak jak cholera. Może jakbym wcześniej wzięła znieczulenie byłoby ciut lepiej 🤷 przy partych myślałam, że zejdę. Jak z 1 synem czułam ulgę, że mogę przeć tak tu było mega ciężko, no ale dzieci zdecydowanie innych gabarytów, ponad kg więcej i łeb większy o parę cm robi swoje. Okazało się też, że pępowina była krótka więc ta główka co zeszła to się trochę chowała i trochę zajęło zanim się udało urodzić. Także mam pęknięcie 2 stopnia, jestem sporo zszyta i hmmm bywało lepiej 🥲 Ale z pozytywów gdyby nie personel to bym dawno wymiękła, staremu zmiazdzylam dłoń 🤣 i pomimo zielonych wód (znowu- poryczałam się jak głupia w trakcie porodu, że mi znowu zabiorą dziecko) maluch został ze mną ❤️ jest rpzekochany i kurde powiem Wam, że za drugim razem jest jakoś inaczej, łatwiej. Na sarszego się gapiłam i miałam takie kurde ale to moje? Było mi dziwnie, a teraz jakoś to wszystko od razu samo przyszło i jestem totalnie zakochana 😍 mam problem z karmieniem, mały średnio chce się przystawiać, ale może jak trochę odespi i odpocznie będzie lepiej.
Szacunek za to że dałaś radę mimo takich trudności! Ja po zaznaniu szczęścia jakie daje zzo przy kolejnym dziecku będę już o nie wołać odkąd przestąpię próg IP 🤣 dla mnie właśnie parte skurcze to była przyjemność w porównaniu do 1 fazy, jednak każdy poród jest inny. Mam nadzieję że szycie krocza nie będzie się mocno dawało we znaki. Nie broń się przed przeciwbólowymi 😄 tulcie się teraz i odpoczywajcie. Moja córeczka po porodzie przystawiła się na moment w trakcie kangurowania a potem spala że 13 godzin i dopiero jak przestała ulewa wodami płodowymi to przystawiła się 2 raz. Ja żeby pobudzać laktację dużo ją trzymałam na sobie i "grzałam " jej ciałkiem piersi i chyba zadzialo 😊 Ja dzisiaj czytałam trochę zaległych wpisów na forum I jak piszecie o swoich pierwszych chwilach z maluszkami to płaczę że to już u mnie minęło a to serio są najpiękniejsze chwile w życiu ❤️❤️ Korzystaj ile się da 🥰 Gratulacje slicznego bobaska ❤️Asiasia1 lubi tę wiadomość
-
Asieek wrote:Głównym moim problemem teraz są cycki. Sa nabite jak po zabiegu plastycznym.. staram się robić ciepłe okłady przed karmieniem a zimne po. Na razie średnio pomaga 😢 odciąganie laktatorem też mega boli. Chyba muszę kupić większy lejek (choć z początku myślałam, że będę kupować mniejszy 🙈)
Nie wspomnę o moich nogach spuchniętych jak pacjenci z niewydolnością serca..
Ale jakoś trzeba dawać radę
Wrzucam zdjęcie mojej słodkości
https://zapodaj.net/plik-aGcYmpAUxq
Ja na takie nabite cycki dostawałam w szpitalu MIG w dawce 400 co 12 godzin bo położne jak mi badały piersi to mówiły że przy takim dużym nawale jest ryzyko zapalenia, a te przeciwbolowe pomagały przy okazji też trochę na poranione brodawki
Nogi też mi puchły, tzn to chyba zatrzymana woda bo czułam normalnie ze jakbym przebiła skórę to by wyleciała szklanka płynu 😅 kazali duzo pic plynow na to i po 2-3 dniach mi to przeszło -
Bettti03 wrote:Odpowiem zbiorczo jeszcze na te wcześniejsze pytania. Lampka z czerwonym światłem nie jest konieczna, ale nam się przydaje w nocy bo nie razi w oczy, a możemy kontrolować jak Staszek śpi. Polecam z actiona za 45 zł gdzie ustawiasz sobie kolor i intensywność. My robimy tak że śpimy przy czerwonym świetle na małej jasności, a przebieramy przy ciepłym białym i trochę bardziej intensywnym. Z podgrzewacza się śmiałam, że to taka głupota i planowałam w domu wycierać tyłek wacikami z ciepłą wodą, ale w praktyce zapominałam o tej wodzie i korzystałam z chusteczek. Ogólnie te chusteczki są zimne i faktycznie Mały strasznie się darł bo było to dla niego nieprzyjemne więc ja bym protestowała i zobaczyła czy to się sprawdzi w praktyce.
Co do cc to tak. Mnie piekł pęcherz po cewniku i uwaga bolało mnie jak robiłam siusiu i pęcherz był już prawie pusty. Położna mówiła że to normalne i że pęcherz musi się na nowo ułożyć czy coś. Więc jakby Cię bolało to się nie przejmuj bo to przejdzie. Rana bolała mnie coś około tygodnia. Po zdjęciu szwów było już naprawdę ekstra. Chyba najgorsze były pierwsze 4 dni. Nie żałuj sobie przeciwbólowych, serio! Brzuch zszedł mi też gdzieś po tygodniu/dwoch. Teraz jest jeszcze trochę skóry ale to już ćwiczenia…
My też używamy czerwonego światełka w nocy, a do przewijania mamy przy przewijaku taką małą żółtą lampeczkę z karuzeli (dostaliśmy taki niechciany prezent to przynajmniej światełko się przydało 😅) mąż odłączył przyciski z melodyjką żeby w nocy przez przypadek nie włączyć tych okropnych muzyczek zamiast światła 🤣 ja wycieram dupkę małej wlasnie wacikami z ciepłą wodą - przynoszę sobie ciepła wodę z kranu w termosie i dolewam przy każdym przewijaniu i super nam się sprawdza ten patent choć mam wrażenie że tej mojej małej zimna woda też jakoś szczególnie nie przeszkadza 😅 przy chusteczkach chyba bym zbankrutowała przy takiej ilości kup jakie ona robi 😅 -
Bettti03 wrote:Dzięki ❤️ faktycznie z tym ulewaniem w dzień to wydaje się najbardziej logiczne:) co do 10 miesiąca to też gdzieś kiedyś czytałam ciekawe teorie na ten temat. Zresztą ponoć kiedyś, kiedyś ludzie rodzili się po 10 miesiącach, ale właśnie były problemy z porodem i genetyka postanowiła „rozwiązać” ten problem ucząc organizm wcześniejszych porodów. Tak patrząc na to ile taki mały człowiek w pierwszych miesiącach musi przejść nie dziwię się, że nie pamiętamy tego później. Gdyby tak było to pewnie spora część ludzi miałaby traumy z tego okresu życia. Jak Twoja Malutka? Jak sobie radzicie ?
Co do tego ulewania w dzień to jeszcze taka kwestia, że maluch w dzień się trochę bardziej rusza, więc siłą mięśni brzuszka też przez to wypycha ten pokarm.
Dzięki Mała ogólnie super przybrała nam, bo w 3 tyg na samym cycku mamy 1,5kg do przodu. Ale... Jak pochwaliłam 2 dni temu, że refluks ma taki umiarkowany, tak od wczoraj jakiś dramat jest. I nie jestem pewna czy teraz to wzmożenie refluksu czy jakaś jelitowa... Ogólnie to 2 dni temu wracaliśmy z Gdańska i byliśmy mega głodni, więc kupiliśmy pizzę, jedliśmy w aucie, gnając po dzieciaki do placówek. I nie wiem właśnie czy z tego szybkiego jedzenia czy jak, ale nagle zrobiło mi się niedobrze. Musieliśmy się zatrzymywać i rzygalam. Później do końca dnia miałam duży refluks i bóle żołądka. Kolejnego dnia znowu ból żołądka. Lepiej się zrobiło dopiero na wieczór.
No a mała od wczoraj dużo chlusta. Ciągle ją przebieram, albo siebie. A dziś też jak czkawki dostała, to słuchaj, to czkanie wylewało jej się z buzi mleko i tak 6 razy 😬 było niestrawione nawet. Później po kolejnych karmieniach 4 razy się zarzygala. I właśnie nie wiem czy jakiś wirus żeśmy złapały czy ja się strułam, a ona po prostu ma teraz wzmożony refluks... Pewnie waga nie będzie teraz w górę szła za bardzo przez to.
Aaa i dzisiaj do 1 w nocy się męczyliśmy. Zazwyczaj jak cudowala, to się zmienialiśmy i usnęła w końcu przy bujaniu na pionowo lub w chuście, a dziś do 1 w nocy nie spała, zachowywała się jakby tego cycka ciągle chciała, choc wiedziałam, że jest najedzona, aż zaczęła zwracać mocno kilka razy. Wtedy mąż ją znowu nosił i dopiero po przerwie trochę cycka dostała.widac było, że męczy jąWiadomość wyedytowana przez autora: 22 sierpnia, 21:33
-
Boże dziewczyny mam taką zgagę że oszaleje… nic nie działa.. nie ważne co zjem… całą dobę… spałam już 2 noc praktycznie na półleżąco i dalej to samo.. boli mnie dziś góra brzucha pod żebrami więc ewidentnie to młody tam naparza w żołądek
Powiedzcie mi że to już blisko.. proszęWiadomość wyedytowana przez autora: 22 sierpnia, 20:40
-
Jagoda2023 wrote:Witajcie dziewczyny 22 sierpnia miała przyjść na świat moja malutka przez planowe cięcie cesarskie. Jednak moja mała wybrała inną datę to jest 20 sierpnia. Około godziny 16:30 leżąc oglądając serial poczułam dziwne uczucie macicy pochwie jakby coś pękło. Bałam się wstać, mąż akurat wyszedł z mieszkania ale wstałam No i poczułam jakby mi tam śluz wodnisty wylatywał trochę. Zresztą od rana miałam mokre majtki trochę myśląc że to spociłam się albo o wodnisty śluz. Kiedy wstałam z łóżka i szłam do łazienki żeby zobaczyć czy dużo wyleciało po nogach pociekła mi woda... Powiedziałam do mojego siedmioletniego syna– Szymon idź Powiedz dla taty że chyba Laura chce wyjść na świat. Synek tak też zrobił wrócił mój mąż a wody dalej leciały. Zebraliśmy się i pojechaliśmy do szpitala. Skurczy bolących nie miałam tylko uczucie zaciskania się brzucha. W szpitalu zaczęły się trochę mocniejsze ale do wytrzymania. W szpitalu byliśmy około 17:00 na izbie przyjęć mnie przebadali i zabrali na porodówkę, podłączyli pod KTG skurcze się pisały i Musieliśmy czekać na salę operacyjną. Dopiero około godziny 22:00 zabrali mnie na salę skurcze miałam znośne nadal. Pani anestezjolog zrobiła mi znieczulenie w kręgosłup i mi podawała znieczulenie, nie mogła się wbić odpowiednio bo było jej za ciasno między kręgami bodajże i kuła dwa razy myślałam że tam zwariuję. Ale w końcu się udało. Później było już trochę lepiej leżąc przyszło dwóch lekarzy niego czy z tego wszystkiego było szarpanie więc zagadywałam panią Nie wiem czy to pielęgniarka czy instrumentariuszka żeby nie myśleć i co tam się dzieje. Po chwili usłyszałam płacz mojej malutkiej Laury– 22:35 4 kg 35 g 56 cm
Niestety widziałam ją może przez dwie minuty i została zaniesiona do taty na kangurowanie mnie po zszyciu zabrali na salę pooperacyjną i gdzie to chodziłam do siebie a malutka była pod opieką neonatologów i całą noc. Przez całą noc spać nie mogłam bo znieczuleniu trzęsło mnie przez dwie trzy godziny co wybudzało mnie. Czekałam tylko momentu kiedy zacznę cokolwiek czuć i zaczęłam ruszać nogami żeby znieczulenie jak najszybciej odchodziło i żeby jak najszybciej wrócić do poruszania się. Bardzo polecam dla osób mających cesarkę w momencie wracania czucia zacząć ruszać nogami o wiele szybciej doszłam do siebie w ten sposób niż przy 1ej cesarce z synem. Około 8:00 przynieśli mi Laurę do przytulania. pionizację miałam dopiero około 9:00 ale może i dobrze bo oczy same mi się zamykały od leków a spać nie mogłam... pionizacja przebiegła całkiem spoko ale lekko w głowie się kręciło od morfiny Ale wszystko do zniesienia. Po prysznicu było od razu lepiej i zabrali nas na zwykłą salę.
Aktualnie jesteśmy same w sali więc jest super. Walczymy o mleko z cycochów na razie jest jego niewiele że chyba tylko siara. Wczoraj i dziś przedstawiam małą do piersi ale jak dalej się kręci Czyli nic nie zjadła to Idę po mleko modyfikowane. Pani od laktacji wczoraj mnie doradziła żeby przestawiać najpierw do piersi niech sobie po ciumka żeby pobudzić laktację a potem podać ewentualnie mleko modyfikowane. Jutro wracamy do domku. Trzymam kciuki za wszystkie jeszcze nie rozpakowane babeczki i te które już mają swoje maluszki.👩🏼27 👨🏽26
4x🐈🐈⬛🐈🐈⬛
•Podejrzenie endometriozy
2 cs ❤️
⏸️ 23.12.2023
27.12,2023 - beta hcg 332,86 mIU/ml
30.12.2023 - beta hcg 1076,36 mIU/ml
19.01.2023 - usg, jest kropek 1,20cm i serduszko 😻
26.04.2024 - połówkowe, 484g dziewczynki 👧🏼🩷
27.06.2024 - III badania prenatalne, 1512g 🩷
29.08.2024 - sn na świat przyszła Sara🥰
-
Paprota9418 wrote:Boże dziewczyny mam taką zgagę że oszaleje… nic nie działa.. nie ważne co zjem… całą dobę… spałam już 2 noc praktycznie na półleżąco i dalej to samo.. boli mnie dziś góra brzucha pod żebrami więc ewidentnie to młody tam naparza w żołądek
Powiedzcie mi że to już blisko.. proszę👩🏼27 👨🏽26
4x🐈🐈⬛🐈🐈⬛
•Podejrzenie endometriozy
2 cs ❤️
⏸️ 23.12.2023
27.12,2023 - beta hcg 332,86 mIU/ml
30.12.2023 - beta hcg 1076,36 mIU/ml
19.01.2023 - usg, jest kropek 1,20cm i serduszko 😻
26.04.2024 - połówkowe, 484g dziewczynki 👧🏼🩷
27.06.2024 - III badania prenatalne, 1512g 🩷
29.08.2024 - sn na świat przyszła Sara🥰
-
Monia• wrote:Też tak mam, aż mi się cofa. Pomaga tylko kefir i czasem jogurt naturalny
Nie mam kefiru w domu jutro skoczę do sklepu i spróbuję.. nie lubię ani mleka ani maślanki ani kefiru ale już nie daję rady więc chyba będę musiała się przemóc… -
Paprota9418 wrote:Nie mam kefiru w domu jutro skoczę do sklepu i spróbuję.. nie lubię ani mleka ani maślanki ani kefiru ale już nie daję rady więc chyba będę musiała się przemóc…
Paprota9418 lubi tę wiadomość
👩🏼27 👨🏽26
4x🐈🐈⬛🐈🐈⬛
•Podejrzenie endometriozy
2 cs ❤️
⏸️ 23.12.2023
27.12,2023 - beta hcg 332,86 mIU/ml
30.12.2023 - beta hcg 1076,36 mIU/ml
19.01.2023 - usg, jest kropek 1,20cm i serduszko 😻
26.04.2024 - połówkowe, 484g dziewczynki 👧🏼🩷
27.06.2024 - III badania prenatalne, 1512g 🩷
29.08.2024 - sn na świat przyszła Sara🥰
-
Monia• wrote:Przed ciążą też nie lubiłam, a nawet nie cierpiałam tego. Teraz mi się smaki odmieniły i smakuje mi kefir więc sobie czasem kupuje i wypijam cały, no i jak mam zgagę to mi pomaga 🤣
Dzięki ! WypróbujeMonia• lubi tę wiadomość
-
Asieek wrote:Głównym moim problemem teraz są cycki. Sa nabite jak po zabiegu plastycznym.. staram się robić ciepłe okłady przed karmieniem a zimne po. Na razie średnio pomaga 😢 odciąganie laktatorem też mega boli. Chyba muszę kupić większy lejek (choć z początku myślałam, że będę kupować mniejszy 🙈)
Nie wspomnę o moich nogach spuchniętych jak pacjenci z niewydolnością serca..
Ale jakoś trzeba dawać radę
Wrzucam zdjęcie mojej słodkości
https://zapodaj.net/plik-aGcYmpAUxq
Spróbuj najpierw odrobinę odciągnąć ręcznie, wtedy otoczka będzie bardziej miękka
Jagoda2023 wrote:https://zapodaj.net/plik-1mONuh7NRa https://zapodaj.net/plik-UCTfuVG6gH
Laura 20.08.24 - 4035g 56cm
@Asiasia, o nie, namęczylas się tyle 😬 ale cieszę się, że mimo tych zielonych wód nie zabrali Ci dzieciaczka!
Jak się czujesz teraz? -
@Paprota9418, 🫂 nawet nie wiesz jak Cię rozumiem. Nigdy w życiu poza ciążami nie miałam zgagi i jest ona straszna 🥲 po tym porodzie to była moja jedna z pierwszych myśli, że do końca życia nie poczuję już zgagi 🙈 ostatnia prosta przed Tobą! Jeszcze chwila i będziesz tulić maluszka 🫂
@Mamma-mia, w miarę ok 😁 biorę wszystkie przeciwbólowe jakie dają, ciężko się trochę siedzi, chyba mi wylazł dodatkowo kumpel hemoroid no ale trudno 😅 mały w końcu powoli złapał pierś, ale czuję, że pierwsze dni to będzie droga przez mękę. Niekumate stworzenie 😂 jak będzie wszystko ok jutro wypis. Nie mogę doczekać się domku i reakcji synka ❤️ psi pierworodny zostanie jeszcze na wakacjach z 2 dni po moim powrocie więc po kolei oswoimy ze sobą całą ekipę 😁 ojaaaaa współczuję dolegliwości 🥲 oby szybko minęły🤞Paprota9418, Mamma-mia lubią tę wiadomość
👫33 lata
🐕2019
👶12.2022 💙
👶08.2024 💙