Sierpniowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
MumAgain wrote:Mamma mia Maks od małego miał specyficzne zagrywki. Zainteresowanie tonjuz na 100% albo grubo albo wcale.
Słownictwo powiedziałabym że wyszukane. Zero cieprliwoaxi. Zaburzenia si. Wybiórczość jedzeniowa. Pod opieką ppp od przedszkola. Ale Psycholog uważała że to nie ZA a potem przestali diagnozować
Olek? Może tak być że odczuwa różnice. Niemniej jednak czuję się totalnie nieudolna nie mogąc go uspic. Przykro mi jak patrzę jak zasypia u G na rękach. A u mnie dziki wrzask albo cycek.
Dużo racji w tym co napisałaś odnośnie życia w rodzinie 2+1 a 2 + 4
Ale najbardziej to uświadomiłaś mi że ja to nie wiem czy mój stary umie zmywarkę nastawić 😳🤣 Nie pamiętam żeby kiedyś to robił 🤣
Jest więcej obowiązków i więcej frustracji.
Mój obiad robi w niedzielę albo jak wolne ma.
Rano wstaję ogarnia starszaków do szkoły.
Jak jest w domu to posprzata kuchnie. Nic więcej 🤣
Ale w buciorach wlezie. Spodnie z dupy zdejmie i pyk pod nogi. Jego ulubione miejsce na skarpetki ,to koło pralki. A ubrania robocze ? Na oparciu krzesła w kuchni. Talerz? Kubek po kawie ? No tam gdzie zjadl/wypił.
Ale Małego uwielbia nosić. Mówić do niego nosić. Że starszymi jak w domu jest to na rowery pojedzie. Na spacer.
Pranie sobie zrobi. Jedzenie do pracy. Zakupy. Dużo ogarnie. Do lekarza zawsze że mną jedzie.
No ostatnio do ortopedy nie. Ale już powiedziałam nigdy więcej sama nie jadę bo się spocilam jak dzika kuna w agreście
Obiad w niedziele zrobi to zawsze mi nałoży. Jak mu odpali żeby grilla zrobić tak o, dla nas. To potem ja leżę karmie Oliego , a M mnie kiełbaska karmi 🤣🤣 tak ostatnio zjadłam 3szt na raz 🤣
To u nas z tymi ciuchami identyko, dziś babcia przyjechała a tam brudne majciory w przedpokoju. 🤪 i to zawsze tam , jak ktoś przychodzi to taki wstyd.. śmieci posegregowane w złe worki przed wejściem do domu, sterta klapek przy drzwiach . Jak u cyganów dosłownie .. niby obiad w niedzielę zrobi nie powiem ale już nie sprzątnie. Mówi że jak będzie zmywarka to będzie inaczej.. no dupa jasia. Do lekarza czasem ze mną jedzie to nie powiem i mówi dużo do małego , ale tylko chwilę. Taki drętwy kolek. -
Małgosiagosia wrote:No to faktycznie masz duuużo więcej obowiązków niż my. My to jeszcze mamy wieczorem czas na relaks. Tak naprawdę to i w dzień mamy. Teraz mały śpi, a ja sobie leżę z telefonem i piję kawę. Posprzątane względnie jest (mamy mieszkanie, puszczenie robota sprzątającego i zmywarki zajmuje moment), pranie rozwieszone. Obiad ugotuje mąż. No jedno dziecko w dwójkę, a kilka to jest przepaść.
Ale pocieszam się, że może syn będzie miał za to lepszy kontakt z małą albo że za rok będą się razem bawić 😉 czegoś się trzeba złapać 🤣
Co do robota - no właśnie też mam, ale stoi i się kurzy... nie umiem ogarnąć jak to zrobić, żeby on odkurzał i żeby nie trzeba było za każdym razem podnosić do góry 10 krzeseł 😔 plus niestety jak go puszczałam, to nie wystarczało mu prądu na posprzątanie całego piętra, więc tak robił to na odwal się a później jechał do bazy, a przed jego sprzątaniem musiałam jeszcze sama odkurzyć nasza wielka kanapę (milion okruchów codziennie). Musiałabym te odkurzanie robitem partiami robić i trochę to mi się nie kalkuluje czasowo. A jak dzieciaki są, to też nie mogę go puszczać, bo zaraz ktores depcze, albo młody chodzi za robotem i go podnosi. Próbowałam także puszczać go na noc, żeby trochę przeleciał jeszcze, ale nie mogłam usnąć przez te szzzzzzzzz szzzzz i obijanie się o drzwi 😆
@Eve, bylysmy w szpitalu przez 8 dni. Wcześniej ja leżałam przez 22 dni, wyszłam na 5 (?) dni i urodziłam.
U nas też nie było przyrostu masy, ale to akurat była wina skróconego wędzidełka i jak je podcieli, to problem znikł. Sterydy dostała w życiu płodowym, oddechowo nie miała problemów
Ehhh widzisz, to może obie sobie zrobiłyśmy pod górkę z tym rozpieszczaniem facetow.. widzę, że dobrze sie rozumiemy w kwestii obowiązków domowych i zaangażowania facetów w nie... Nawet re same teksty mają! 🤦🏻♀️🙄
U nas góra już w użyciu. 2 pokoje są gotowe i zamieszkałe przez chłopaków, teraz właśnie były tam montowane drzwi, ale w pozostałych 2 pokojach jest podłoga zrobiona i oświetlenie, jeden został tymczasowo pokojem lego 🤣 a w drugim mamy różne rzeczy. Tam jest jeszcze mala garderoba i łazienka, też trzymamy tam rzeczy póki co. Ciągle nie ma kiedy tego ogarnąć. Na razie to muszę znowu pomalować salon, bo po budowlaniec zj*bal i dołożył nam roboty przez swój geniusz. Dzisiaj zamówiłam nowe kontakty i włącznik, parę dni temu parawan nawannowy i tak powoli coś się robi... Ale to tak jak piszesz - kasa, kasa, to jest skarbonka bez dna, więc jeszcze długo będziemy wykańczać. Piwnice to przestrzenie gospodarcze, w pełni użytkowane, bez garażu. Tam mamy pralnie, ale poza nią kilka pomieszczeń prywatnych na rzeczy i kilka firmowych.
Ale ekstra, że kuchnie masz nowa 😍😍 pochwal się zdjęciem! Ja jestem na etapie wyboru stolarza, obecna kuchnia doprowadza mnie do szalu. Szczerze nie wiem jak tutaj byli właściciele mogli być z niej zadowoleni. No i zmywarka jest do wymiany, a kuchenka elektryczna i grzeje wodę meeega długo, więc też chce ją wymienić na indukcję.
@MumAgain, oj to dziwne, że nie zakończyli z nim procesu diagnostycznego... A jak sobie radzi z rówieśnikami? I na ile chętny jest do np. czytania lektur, powtarzania materiału w domu z tego, co miał w szkole? U nas z tym walka, ale twardo trzymam, że 8 stron dziennie lektury ma być przeczytane i kropka. Kurde, ja pożerałam książki, a tu ciągle walka. Może z córką będzie łatwiej 😅
Mój dzisiaj miał komisję na nowy okres edukacyjny o czekamy na nowe orzeczenie o KS. Muszę iść też do psychologa w szkole i z nim pogadać.
Mój aktualnie nie ma na parterze gdzie rozrzucać ciuchów 🤪 jak stała drabina, to na drabinie wieszal 🤦🏻♀️ teraz wiecznie zostawia jakieś robocze na zamrażarce w pralni... A ja wściekła je zrzucam na bok i już taka sterta się uzbierała.
U nas mega syf robi też nasz dwulatek. Dwulatki to jakiś inny stan umysłu ogólnie 😅 Picasso stworzył ostatnio dzieło na... schodach i szybie przy nich 🤦🏻♀️ albo na jasniutkiej kanapie... na szczęście domyłam. -
Mamma-mia wrote:Eee każdy ma swoje problemy, swoje obowiazki ja np. podziwiam, jak ktoś ma kilkoro dzieci same takie w odstępach czasowych co 1,5 roku czy co 2 lata. 2 latki to kosmos 🥴🤣 i nie ukrywam, że z naszym + mała jest ciężej niż było z nim jako niemowlakiem + 3,5 letnim średniakiem (i starszakiem). Jednak te kolejne 1,5 roku różnicy wieku robi ogromną robotę w kwestii rozwoju emocjonalnego dziecka.
Ale pocieszam się, że może syn będzie miał za to lepszy kontakt z małą albo że za rok będą się razem bawić 😉 czegoś się trzeba złapać 🤣
Co do robota - no właśnie też mam, ale stoi i się kurzy... nie umiem ogarnąć jak to zrobić, żeby on odkurzał i żeby nie trzeba było za każdym razem podnosić do góry 10 krzeseł 😔 plus niestety jak go puszczałam, to nie wystarczało mu prądu na posprzątanie całego piętra, więc tak robił to na odwal się a później jechał do bazy, a przed jego sprzątaniem musiałam jeszcze sama odkurzyć nasza wielka kanapę (milion okruchów codziennie). Musiałabym te odkurzanie robitem partiami robić i trochę to mi się nie kalkuluje czasowo. A jak dzieciaki są, to też nie mogę go puszczać, bo zaraz ktores depcze, albo młody chodzi za robotem i go podnosi. Próbowałam także puszczać go na noc, żeby trochę przeleciał jeszcze, ale nie mogłam usnąć przez te szzzzzzzzz szzzzz i obijanie się o drzwi 😆
@Eve, bylysmy w szpitalu przez 8 dni. Wcześniej ja leżałam przez 22 dni, wyszłam na 5 (?) dni i urodziłam.
U nas też nie było przyrostu masy, ale to akurat była wina skróconego wędzidełka i jak je podcieli, to problem znikł. Sterydy dostała w życiu płodowym, oddechowo nie miała problemów
Ehhh widzisz, to może obie sobie zrobiłyśmy pod górkę z tym rozpieszczaniem facetow.. widzę, że dobrze sie rozumiemy w kwestii obowiązków domowych i zaangażowania facetów w nie... Nawet re same teksty mają! 🤦🏻♀️🙄
U nas góra już w użyciu. 2 pokoje są gotowe i zamieszkałe przez chłopaków, teraz właśnie były tam montowane drzwi, ale w pozostałych 2 pokojach jest podłoga zrobiona i oświetlenie, jeden został tymczasowo pokojem lego 🤣 a w drugim mamy różne rzeczy. Tam jest jeszcze mala garderoba i łazienka, też trzymamy tam rzeczy póki co. Ciągle nie ma kiedy tego ogarnąć. Na razie to muszę znowu pomalować salon, bo po budowlaniec zj*bal i dołożył nam roboty przez swój geniusz. Dzisiaj zamówiłam nowe kontakty i włącznik, parę dni temu parawan nawannowy i tak powoli coś się robi... Ale to tak jak piszesz - kasa, kasa, to jest skarbonka bez dna, więc jeszcze długo będziemy wykańczać. Piwnice to przestrzenie gospodarcze, w pełni użytkowane, bez garażu. Tam mamy pralnie, ale poza nią kilka pomieszczeń prywatnych na rzeczy i kilka firmowych.
Ale ekstra, że kuchnie masz nowa 😍😍 pochwal się zdjęciem! Ja jestem na etapie wyboru stolarza, obecna kuchnia doprowadza mnie do szalu. Szczerze nie wiem jak tutaj byli właściciele mogli być z niej zadowoleni. No i zmywarka jest do wymiany, a kuchenka elektryczna i grzeje wodę meeega długo, więc też chce ją wymienić na indukcję.
@MumAgain, oj to dziwne, że nie zakończyli z nim procesu diagnostycznego... A jak sobie radzi z rówieśnikami? I na ile chętny jest do np. czytania lektur, powtarzania materiału w domu z tego, co miał w szkole? U nas z tym walka, ale twardo trzymam, że 8 stron dziennie lektury ma być przeczytane i kropka. Kurde, ja pożerałam książki, a tu ciągle walka. Może z córką będzie łatwiej 😅
Mój dzisiaj miał komisję na nowy okres edukacyjny o czekamy na nowe orzeczenie o KS. Muszę iść też do psychologa w szkole i z nim pogadać.
Mój aktualnie nie ma na parterze gdzie rozrzucać ciuchów 🤪 jak stała drabina, to na drabinie wieszal 🤦🏻♀️ teraz wiecznie zostawia jakieś robocze na zamrażarce w pralni... A ja wściekła je zrzucam na bok i już taka sterta się uzbierała.
U nas mega syf robi też nasz dwulatek. Dwulatki to jakiś inny stan umysłu ogólnie 😅 Picasso stworzył ostatnio dzieło na... schodach i szybie przy nich 🤦🏻♀️ albo na jasniutkiej kanapie... na szczęście domyłam.
My byliśmy w szpitalu 11 dni, a Oli właśnie wędzidełko miał ok ale jakby mój pokarm był za mało kaloryczny i musieli mu podawać ten HMF do mleka.. 😫
Właśnie widzę że się pod tym względem rozumiemy idealnie 😂 a było twardą rękę trzymać na naszych facetach to by nie było problemu a tu masz babo placek .. małego usypiałam trzy godziny teraz, a mój stary bułeczka telefon i Netflix , a jak go poprosiłam żeby chwilę powoził małego we wózku to siedział na sofie i bujał jakby za karę siedział a ja od 14:30 nic nie jadłam 😂
Mnie poraża ta góra , my nie mamy piwnic, mamy kotłownię bo mamy ogrzewanie gazowe i tam mamy pralnię i takie pomieszczenie gospodarcze , wszystko na jednym piętrze , właśnie tą kotłownię musi stary wysprzątać bo już wynieśli płytki do kuchni stamtąd , miał to zrobić dziś ale no nie pyklo coś .. walają się tam farby sylikony i inne dziady a mnie to doprowadza do furii bo się do pralki dostać ledwo mogę 😞 a Twój mąż to jaki rocznik ? Może po prostu ten sam rocznik i ciężko trybia 😂
A wiesz co ja kuchnię mam z castoramy 😂 kocham ją nad zycko !
Brakuje jeszcze okapu, zmywarki i cokołu ale już jest bosko 🥹
https://zapodaj.net/plik-d6nFXyCoc7
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 września, 22:30
-
Dziewczyny pomóżcie może któraś coś mądrego wymyśli…
Ostatnio moja Lena ma problem z jedzieniem (głównie butla z mm). Jadła dłuższy czas ok 90ml, teraz je jakoś 60 i zaczyna się drzeć… strasznie drzeć. Jednocześnie szuka tej butelki widać że jest głodna ale ledwo jej go włożę do buzi to w ogóle nie ciągnie, czasem jakby zapomniała jak się je i znów ryk. Dwa razy nam ulała tak że chlusnęło no i ogólnie ulewa. Czasem też widzę że jakby jej się odbije albo coś cofnie i płacz. Refluks? Przez to co chwilę jest Głodna i niespokojnie śpi. Kupiłam dziś gastrotuss baby dałam jej 2x ale przez te ryki nie chce tego pić i pluje. Plus widzę że wywala jakby język, mlaszcze… któraś ma pomysł ? -
Pauli05 wrote:Dziewczyny pomóżcie może któraś coś mądrego wymyśli…
Ostatnio moja Lena ma problem z jedzieniem (głównie butla z mm). Jadła dłuższy czas ok 90ml, teraz je jakoś 60 i zaczyna się drzeć… strasznie drzeć. Jednocześnie szuka tej butelki widać że jest głodna ale ledwo jej go włożę do buzi to w ogóle nie ciągnie, czasem jakby zapomniała jak się je i znów ryk. Dwa razy nam ulała tak że chlusnęło no i ogólnie ulewa. Czasem też widzę że jakby jej się odbije albo coś cofnie i płacz. Refluks? Przez to co chwilę jest Głodna i niespokojnie śpi. Kupiłam dziś gastrotuss baby dałam jej 2x ale przez te ryki nie chce tego pić i pluje. Plus widzę że wywala jakby język, mlaszcze… któraś ma pomysł ?
Ja tak miałam ale ja karmię kpi , kolki mega mieliśmy tak jakoś przez dwa tyg i objawy też takie , kropelki duperelki nic nie działało , aż odstawiłam nabiał na próbę . I jest lepiej musisz metoda eliminacji , zacznij od metody karmienia może najpierw -
Evvee27 wrote:Wygląda na kolki , za dużo łapie powietrza , albo spróbuj zapytać lekarza bo może skaza białkowa (?)
Ja tak miałam ale ja karmię kpi , kolki mega mieliśmy tak jakoś przez dwa tyg i objawy też takie , kropelki duperelki nic nie działało , aż odstawiłam nabiał na próbę . I jest lepiej musisz metoda eliminacji , zacznij od metody karmienia może najpierw
@Mamma-mia, no tak takiemu robotowi trzeba sporo napodnosić, no i on nie odkurzy wszystkiego. Bez poprawek normalnym odkurzaczem co jakiś czas się nie obędzie.Evvee27 lubi tę wiadomość
-
Paprota9418 wrote:Była któraś z Was w poradni neonatologicznej? Jak wygląda taka wizyta ? Mamy w następnym tygodniu i nie wiem czego się spodziewać
U nas wyglądało to jak wizyta u pediatry. Rozmowa, sprawdzanie wyników, ważenie, zalecenia.
@Pauli, a spróbuj zmienić smoczek na większy przepływ.
@Eve '89 😅 mój w piwnicy zrobił taki bałagan, że myślałam, że się zapłacze, jak to zobaczyłam. Dopiero pomału się z tego odkopuje. On się bierze za 10 rzeczy na raz i miesiącami żadnej nie kończy przez to.
Kuchnia super, dużo blatu roboczego
Co do małej, to moja w szpitalu dostała mleko z banku mleka, a później jak tylko mogłam to już do niej przychodziłam.
@MumAgain, to u nas to samo... A tez pilnuje czasu i wkurza się jak ktoś się w jego mniemaniu spóźni?Paprota9418 lubi tę wiadomość
-
Mamma-mia wrote:My byliśmy, jako, że wcześniak. Pewnie zależy od poradni
U nas wyglądało to jak wizyta u pediatry. Rozmowa, sprawdzanie wyników, ważenie, zalecenia.
?
Dziękuję -
Paprota9418 wrote:Dziękuję
Moja mała też po jedzeniu ostatnio sporo mlaska, wywala języczkiem, szuka jeszcze ssania a wygląda na najedzona więc próbujemy przeprosić się że smoczkiem. Nie wiem tylko co robi, bo jak położę ja na piersiach do odbicia i takiego polezenia po jedzeniu to tak wyciera się we mnie jakby noskiem, co to może być? No tak jakby ją normalnie swedzial czy coś.
Dziewczyny, jeżeli nadal w karmieniu widzicie, że coś jest nie tak, a wedzidelko było sprawdzane na oddziale to tak czy siak skontrolowalabym je u logopedy. Często na oddziale ocenia się po wyglądzie itd, logopeda ocenia już funkcje i sprawdza napięcia w jamie ustnej i na ten podstawie kieruje na podcięcie. A nawet jeśli było podcięte a nie było stymulacji później, to napięcia mogą nadal w buzi maluszka być i powodować zaburzenie funkcji ssania, oddychania, połykania itd.
A to moja dziewczynka na sesji: https://zapodaj.net/plik-bZjfCRfoji
Czekamy jeszcze na zdjecia z chrzcin.
Waży już 5125 g, więc rośnie. Jesteśmy w terapii u fizjo, zaliczyliśmy już chyba wszystkie kontrolę, zostajemy pod opieką neurologa. Od przyszłego miesiąca będziemy korzystać z zajęć w ramach wczesnego wspomagania rozwoju. Nie mamy wielu problemów, ale Polcia ma nieznormalizowane napięcie mięśniowe. W niektórych miejscach wzmożone, w niektórych obniżone. Mimo prawidłowej pozycji spoczynkowej, no taki temat też się pojawił ma biały nalot na języczku, ale bardziej w tylnej jego części i po prostu czyścimy sobie to gazikiem jednocześnie stymulując sobie buźkę wewnątrz. Troszkę borykam się z wygórowanym odruchem wymiotbym, ale rączki już poszły do buźki i mam nadzieje, ze skutecznie będzie sobie go przesuwać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września, 04:56
justinas, Paprota9418, enpe, Asiasia1 lubią tę wiadomość
-
U nas w szpitalu neurologopedka kliniczna specjalizująca się wczesna interwencją ocenia wędzidełko my jesteśmy też pod jej opieką poza szpitalem, aczkolwiek koszy wizyty u niej poraża... 350 zł. Syn ma neurologopedke inną (tamta zacieśniła grono pacjentów do 7 m.z., bo za dużo ich miała) i u tej place 150 zł.
@Suprive, fajna sesja widać
A waga piękna, Pola ekstra przybiera 😃 dobrze że uda Wam się mieć terapię w ramach PPP.
U nas noc kiepska. Mała szybko rezygnowała z jedzenia, wczoraj też w dzień były jazdy przy cycku (chciała, ale odrywała się, wypluwała mleko, więc głodna szukala znowu, myślę, że gardło ją boli, w covidzie było to samo). Do tego biedna zasypia na 20 min i się budzi. Spałam oczywiście z odkurzaczem przy łóżku 🙈
Zamówiłam wczoraj aspirator elektryczny do nosa z Momcosy, ten "hospital grade". Nie ma o nim żadnych opinii w necie, albo ja nie umiem znaleźć, są tylko o tym zwykłym. Mam nadzieję, że skoro tamten ma raczej pozytywne opinie, to ten tym bardziej będzie spoko, skoro jest lepszy. Zobaczymy. Musimy mieć coś do auta choćby, ostatnio nim dotarliśmy do pediatry to już jej tak nos zatkało, że koszmar. -
Mamma-mia wrote:My byliśmy, jako, że wcześniak. Pewnie zależy od poradni
U nas wyglądało to jak wizyta u pediatry. Rozmowa, sprawdzanie wyników, ważenie, zalecenia.
@Pauli, a spróbuj zmienić smoczek na większy przepływ.
@Eve '89 😅 mój w piwnicy zrobił taki bałagan, że myślałam, że się zapłacze, jak to zobaczyłam. Dopiero pomału się z tego odkopuje. On się bierze za 10 rzeczy na raz i miesiącami żadnej nie kończy przez to.
Kuchnia super, dużo blatu roboczego
Co do małej, to moja w szpitalu dostała mleko z banku mleka, a później jak tylko mogłam to już do niej przychodziłam.
@MumAgain, to u nas to samo... A tez pilnuje czasu i wkurza się jak ktoś się w jego mniemaniu spóźni?
A też tak miałaś w szpitalu że raz dziennie przychodzić mogłaś na godzinę ?
Ja odciągałam małemu pokarm zaraz jak tylko odłączyli go od żywienia pozajelitowego, dziękować Bogu że od dawna już miałam siarę . W wypisie zaznaczyli że poród przedwczesny przez moją niedokrwistość 🤯
To u nas w garażu tak jest, nawet potrafił na styropianie poukładać skrawki płytek z kuchni i łazienki bo mogą się przydać 🤣
-
Suprive wrote:U nas dokładnie tak samo, plus Paji doktor zleciła badania do wykonania i robiliśmy je na oddziale noworodkowym
Moja mała też po jedzeniu ostatnio sporo mlaska, wywala języczkiem, szuka jeszcze ssania a wygląda na najedzona więc próbujemy przeprosić się że smoczkiem. Nie wiem tylko co robi, bo jak położę ja na piersiach do odbicia i takiego polezenia po jedzeniu to tak wyciera się we mnie jakby noskiem, co to może być? No tak jakby ją normalnie swedzial czy coś.
Dziewczyny, jeżeli nadal w karmieniu widzicie, że coś jest nie tak, a wedzidelko było sprawdzane na oddziale to tak czy siak skontrolowalabym je u logopedy. Często na oddziale ocenia się po wyglądzie itd, logopeda ocenia już funkcje i sprawdza napięcia w jamie ustnej i na ten podstawie kieruje na podcięcie. A nawet jeśli było podcięte a nie było stymulacji później, to napięcia mogą nadal w buzi maluszka być i powodować zaburzenie funkcji ssania, oddychania, połykania itd.
A to moja dziewczynka na sesji: https://zapodaj.net/plik-bZjfCRfoji
Czekamy jeszcze na zdjecia z chrzcin.
Waży już 5125 g, więc rośnie. Jesteśmy w terapii u fizjo, zaliczyliśmy już chyba wszystkie kontrolę, zostajemy pod opieką neurologa. Od przyszłego miesiąca będziemy korzystać z zajęć w ramach wczesnego wspomagania rozwoju. Nie mamy wielu problemów, ale Polcia ma nieznormalizowane napięcie mięśniowe. W niektórych miejscach wzmożone, w niektórych obniżone. Mimo prawidłowej pozycji spoczynkowej, no taki temat też się pojawił ma biały nalot na języczku, ale bardziej w tylnej jego części i po prostu czyścimy sobie to gazikiem jednocześnie stymulując sobie buźkę wewnątrz. Troszkę borykam się z wygórowanym odruchem wymiotbym, ale rączki już poszły do buźki i mam nadzieje, ze skutecznie będzie sobie go przesuwać.
U nas na oddziale w szpitalu jest neurologopeda , która sprawdza dzieci podczas ich pobytu, mieliśmy również w ramach funduszu wizytę u niej po wyjściu ze szpitala , więc tutaj sprawa załatwiona nie trzeba szukać .
Piękna gwiazdeczka 🥹!
Jezu ja nawet czasu nie mam jechać do księdza by zamówić chrzest 😳
My też chodzimy do fizjoterapeuty bo mały miał asymetrię i lekki przykurcz, rozejście mięśnia brzuszka , i cały czas ćwiczyć trzeba . A połcia jest z cesarskiego cięcia ? Robicie jakieś stymulacje sensoryczne ? -
Mamma-mia wrote:U nas w szpitalu neurologopedka kliniczna specjalizująca się wczesna interwencją ocenia wędzidełko my jesteśmy też pod jej opieką poza szpitalem, aczkolwiek koszy wizyty u niej poraża... 350 zł. Syn ma neurologopedke inną (tamta zacieśniła grono pacjentów do 7 m.z., bo za dużo ich miała) i u tej place 150 zł.
@Suprive, fajna sesja widać
A waga piękna, Pola ekstra przybiera 😃 dobrze że uda Wam się mieć terapię w ramach PPP.
U nas noc kiepska. Mała szybko rezygnowała z jedzenia, wczoraj też w dzień były jazdy przy cycku (chciała, ale odrywała się, wypluwała mleko, więc głodna szukala znowu, myślę, że gardło ją boli, w covidzie było to samo). Do tego biedna zasypia na 20 min i się budzi. Spałam oczywiście z odkurzaczem przy łóżku 🙈
Zamówiłam wczoraj aspirator elektryczny do nosa z Momcosy, ten "hospital grade". Nie ma o nim żadnych opinii w necie, albo ja nie umiem znaleźć, są tylko o tym zwykłym. Mam nadzieję, że skoro tamten ma raczej pozytywne opinie, to ten tym bardziej będzie spoko, skoro jest lepszy. Zobaczymy. Musimy mieć coś do auta choćby, ostatnio nim dotarliśmy do pediatry to już jej tak nos zatkało, że koszmar.
Wiesz co, chyba pełnia jest , nasz noc była poprzednia taka beznadziejna a dziś o dziwo było dość super mały pospał do 7:40 a stary zaspał do roboty 🤭
Tylko nie mogłam go uspac z wieczora więc zasnął późno bo ok 21:30 gdzie zwykle od 20 sobie kimie we wózeczku.
Nie wiedziałam że jest z momcozy aspirator , my mamy pingwinka ale mały nie chce totalnie sobie nim odciągać . -
Dałyście mi do myślenia i zapisałam małą do neurologopedy. To nie może być tak, że ona tak się wierci przy karmieniu i napręża, wygina, odchyla, kręci głową razem z sutkiem w buzi. Do tego ćmokta przy jedzeniu, przysypia, bez kapturka jest jeszcze gorzej, jej się też bokami wylewa, łapczywie je, często się denerwuje (zwłaszcza bez kapturka). Myślę, że może coś być na rzeczy. Do fizjoterapeuty też już zapisałam. Mam w dupie jak mój facet się zorganizuje żebyśmy tam pojechali, bo też boi się brać wolne a z nami siedział tylko tydzień w domu. Dziecko jest ważniejsze a ja nie będę się tułać komunikacją miejską jak mała nieposzczepiona i znowu jest wysyp zachorowań na covida a i inne syfy choróbska mają teraz doskonałe warunki. Ja niestety bez prawa jazdy, więc jestem skazana na szofera 😅. No i też siebie zapisałam do fizjoterapeuty uroginekologicznego w końcu. Bo w ciąży nie byłam. Jeszcze tylko kogoś muszę wziąć do chustonoszenia i iść na kontrolę po połogu do ginekologa i ja i mała z grubsza będziemy ogarnięte i zostaną tylko (i aż) szczepienia. Jeszcze usg bioderek mamy w przyszłym tygodniu.
U nas noc dzisiaj okropna. Mała co chwilę się wierciła. Chyba ją brzuszkowo coś męczyło, bo się naprężała i kwękała. Płakać nie płakała ale kwękała. I co chwilę smoczek albo cycek. Widziałam, że jakby się jej podobało / dawało ulgę jak robiłam jej nóżkami podkurczonymi do brzucha kółeczka, stąd moje podejrzenie że o brzuszek się rozchodziło. Ja jak miotła się czuję, łeb mnie boli okropnie. Ogólnie tak jak piszecie czuję, że w ogóle nic nie mogę zrobić dla siebie. Mój jedyny relaks to prysznic autentycznie. I też tylko wieczorny jak jest partner. A tak to co on weźmie małą po pracy to ja zawsze coś zamiast dla siebie zrobić to robię w domu. No i też jak któraś z was pisała o głupim nawyku większości facetów o brudnych ciuchach porozrzucanych po mieszkaniu. Wczoraj opieprzyłam, że dzień w dzień ta sama historia i już mnie wkur*** ciągłe proszenie, bo ja naprawdę nic dla siebie nie mogę zrobić to jeszcze po nim tak banalne rzeczy muszę ogarniać. Wiem, że on też jest zmęczony i zmielony po pracy, ale ja też wymiękam. A teściowa, która tak się niby paliła do roboty, to wie że dla mnie teraz najgorsza kwestia to obiad a ona dobrze gotuje, to nie proponuje tylko by najchętniej przychodziła i dziecko głaskała i oglądała jak małpkę w zoo. A z dzieckiem mi nie pomoże, bo dziecko chce wisieć na moim cycku. A ja nie mam ochoty siedzieć przy niej z cyckiem wywalonym, nieogarnięta kiedy ona przychodzi oblana dosłownie perfumami i wyszykowana. I co mi za pomoc patrzenie na mnie i dziecko. Ja potrzebuję realnej pomocy w rzeczach domowych, a nie kolejnych ciuszków i traktowania małej jak laleczki do zabawy.ONA:
PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany
ON:
teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E
11.12.2023 ⏸️
08.2024 mała A. 👸🏻 🩷
-
enpe wrote:Dałyście mi do myślenia i zapisałam małą do neurologopedy. To nie może być tak, że ona tak się wierci przy karmieniu i napręża, wygina, odchyla, kręci głową razem z sutkiem w buzi. Do tego ćmokta przy jedzeniu, przysypia, bez kapturka jest jeszcze gorzej, jej się też bokami wylewa, łapczywie je, często się denerwuje (zwłaszcza bez kapturka). Myślę, że może coś być na rzeczy. Do fizjoterapeuty też już zapisałam. Mam w dupie jak mój facet się zorganizuje żebyśmy tam pojechali, bo też boi się brać wolne a z nami siedział tylko tydzień w domu. Dziecko jest ważniejsze a ja nie będę się tułać komunikacją miejską jak mała nieposzczepiona i znowu jest wysyp zachorowań na covida a i inne syfy choróbska mają teraz doskonałe warunki. Ja niestety bez prawa jazdy, więc jestem skazana na szofera 😅. No i też siebie zapisałam do fizjoterapeuty uroginekologicznego w końcu. Bo w ciąży nie byłam. Jeszcze tylko kogoś muszę wziąć do chustonoszenia i iść na kontrolę po połogu do ginekologa i ja i mała z grubsza będziemy ogarnięte i zostaną tylko (i aż) szczepienia. Jeszcze usg bioderek mamy w przyszłym tygodniu.
U nas noc dzisiaj okropna. Mała co chwilę się wierciła. Chyba ją brzuszkowo coś męczyło, bo się naprężała i kwękała. Płakać nie płakała ale kwękała. I co chwilę smoczek albo cycek. Widziałam, że jakby się jej podobało / dawało ulgę jak robiłam jej nóżkami podkurczonymi do brzucha kółeczka, stąd moje podejrzenie że o brzuszek się rozchodziło. Ja jak miotła się czuję, łeb mnie boli okropnie. Ogólnie tak jak piszecie czuję, że w ogóle nic nie mogę zrobić dla siebie. Mój jedyny relaks to prysznic autentycznie. I też tylko wieczorny jak jest partner. A tak to co on weźmie małą po pracy to ja zawsze coś zamiast dla siebie zrobić to robię w domu. No i też jak któraś z was pisała o głupim nawyku większości facetów o brudnych ciuchach porozrzucanych po mieszkaniu. Wczoraj opieprzyłam, że dzień w dzień ta sama historia i już mnie wkur*** ciągłe proszenie, bo ja naprawdę nic dla siebie nie mogę zrobić to jeszcze po nim tak banalne rzeczy muszę ogarniać. Wiem, że on też jest zmęczony i zmielony po pracy, ale ja też wymiękam. A teściowa, która tak się niby paliła do roboty, to wie że dla mnie teraz najgorsza kwestia to obiad a ona dobrze gotuje, to nie proponuje tylko by najchętniej przychodziła i dziecko głaskała i oglądała jak małpkę w zoo. A z dzieckiem mi nie pomoże, bo dziecko chce wisieć na moim cycku. A ja nie mam ochoty siedzieć przy niej z cyckiem wywalonym, nieogarnięta kiedy ona przychodzi oblana dosłownie perfumami i wyszykowana. I co mi za pomoc patrzenie na mnie i dziecko. Ja potrzebuję realnej pomocy w rzeczach domowych, a nie kolejnych ciuszków i traktowania małej jak laleczki do zabawy.
To jest to , myślimy o wszystkim tylko nie o nas samych. U mnie teściowa też przychodzi na 5 min pocałować małego i idzie w dupę. W weekend weźmie go na chwilę na spacer żebym mogła posprzątać ale nie mija 30-40 min i widzę ją przed domem , a ja z wywieszonym jęzorem sprzątam żeby zdążyć , od miesiąca łazienki nie mogę posprzątać bo nie starcza już czasu mi na nią .
To tak jak mówisz z tymi perfumami to ja nie lubię jak mój szwagier z dziewczyną przychodzą bo ona taka gwiazda ubrana zmalowana pazury zrobione a ja czuję się jak Kopciuch przy niej ..
a co do ciuchów po domu to witamy w gronie , najlepsze jest to że nic nie dociera do nich 🫠Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września, 09:20
-
enpe wrote:Dałyście mi do myślenia i zapisałam małą do neurologopedy. To nie może być tak, że ona tak się wierci przy karmieniu i napręża, wygina, odchyla, kręci głową razem z sutkiem w buzi. Do tego ćmokta przy jedzeniu, przysypia, bez kapturka jest jeszcze gorzej, jej się też bokami wylewa, łapczywie je, często się denerwuje (zwłaszcza bez kapturka). Myślę, że może coś być na rzeczy. Do fizjoterapeuty też już zapisałam. Mam w dupie jak mój facet się zorganizuje żebyśmy tam pojechali, bo też boi się brać wolne a z nami siedział tylko tydzień w domu. Dziecko jest ważniejsze a ja nie będę się tułać komunikacją miejską jak mała nieposzczepiona i znowu jest wysyp zachorowań na covida a i inne syfy choróbska mają teraz doskonałe warunki. Ja niestety bez prawa jazdy, więc jestem skazana na szofera 😅. No i też siebie zapisałam do fizjoterapeuty uroginekologicznego w końcu. Bo w ciąży nie byłam. Jeszcze tylko kogoś muszę wziąć do chustonoszenia i iść na kontrolę po połogu do ginekologa i ja i mała z grubsza będziemy ogarnięte i zostaną tylko (i aż) szczepienia. Jeszcze usg bioderek mamy w przyszłym tygodniu.
U nas noc dzisiaj okropna. Mała co chwilę się wierciła. Chyba ją brzuszkowo coś męczyło, bo się naprężała i kwękała. Płakać nie płakała ale kwękała. I co chwilę smoczek albo cycek. Widziałam, że jakby się jej podobało / dawało ulgę jak robiłam jej nóżkami podkurczonymi do brzucha kółeczka, stąd moje podejrzenie że o brzuszek się rozchodziło. Ja jak miotła się czuję, łeb mnie boli okropnie. Ogólnie tak jak piszecie czuję, że w ogóle nic nie mogę zrobić dla siebie. Mój jedyny relaks to prysznic autentycznie. I też tylko wieczorny jak jest partner. A tak to co on weźmie małą po pracy to ja zawsze coś zamiast dla siebie zrobić to robię w domu. No i też jak któraś z was pisała o głupim nawyku większości facetów o brudnych ciuchach porozrzucanych po mieszkaniu. Wczoraj opieprzyłam, że dzień w dzień ta sama historia i już mnie wkur*** ciągłe proszenie, bo ja naprawdę nic dla siebie nie mogę zrobić to jeszcze po nim tak banalne rzeczy muszę ogarniać. Wiem, że on też jest zmęczony i zmielony po pracy, ale ja też wymiękam. A teściowa, która tak się niby paliła do roboty, to wie że dla mnie teraz najgorsza kwestia to obiad a ona dobrze gotuje, to nie proponuje tylko by najchętniej przychodziła i dziecko głaskała i oglądała jak małpkę w zoo. A z dzieckiem mi nie pomoże, bo dziecko chce wisieć na moim cycku. A ja nie mam ochoty siedzieć przy niej z cyckiem wywalonym, nieogarnięta kiedy ona przychodzi oblana dosłownie perfumami i wyszykowana. I co mi za pomoc patrzenie na mnie i dziecko. Ja potrzebuję realnej pomocy w rzeczach domowych, a nie kolejnych ciuszków i traktowania małej jak laleczki do zabawy.
My mieliśmy ciężką noc, aż mi w głowie szumi jak po bąbelkach. 😅