Sierpniówki 2019 !!!
-
WIADOMOŚĆ
-
E_linka2 wrote:Smerfelinka, jeśli chcesz to mogę cię zaprosić do grupy na fb. Podeślij mi tylko na priv nazwę twojego konta.
Wysłałam zaproszenie👩36 lat 🧑39 lat
14.09.2024 - transfer blastocysty ❄️
9 dtp - beta 32 mIU/ml
11 dpt - beta 75 mIU/ml
13 dpt - beta 225 mIU/ml
16 dpt - beta 1028 mIU/ml
18 dpt - beta 1804 mIU/ml
20 dpt - beta 2872 mIU/ml
24 dpt - pęcherzyk 0,94 cm
14.10 - pusty pęcherzyk 💔
kwalifikacja z MZ - 10.06
21.08.2023 - transfer blastocysty 3AA ❄️ 💔
lipiec 2023 - transfer odwołany - za niski progesteron 😞
luty 2023 - poronienie naturalnej ciąży
22.07.2019 - urodził się Leon
13.11.2018 - transfer blastocysty 4AA
październik 2018 - Salve - ivf
sierpień 2018 - histeroskopia ok
kwiecień 2017 - hsg ok
starania od 2014 -
nick nieaktualny20:14 Tysiulek zameldował sie na świecie
3920g /58cm. Próbujemy cos odespać ale ciezko bo Tytus ciagle szuka cyca a ja sie gapie czy sie nie udusi :pE_linka2, Ania95, Frida91, MDW, AnaKwiat, Applejoy, emi2016, Bee_girl, Marcelina85, werni, Pierniczkowa, Niebieska Gwiazda, Misi@, Chimera, redken, zielonooka7, DrzewkoPomarańczowe, Smerfelinka, Matyldaaa, trzydziecha, Domi_tur, Agagusia, Bobby29, natty85, Limerikowo, Myszk@, joan85 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny ja mam takiego doła że nie mogę już tego ogarnąć... Nic nie dają te żadne Sposoby, czas mi się tak dłuży... Dobija mnie to i czuję się beznadziejna, nie dość że nie mogłam tak o prostu zajść w ciążę bez problemu tylko musiałam mieć stymulacji to nie mogę teraz urodzić naturalnie tylko też będę wymagać wymuszonych interwencji a jeszcze na koniec może skończyć się to cesarka... Masakra już nie wiem co mam robić całe dnie żeby o tym nie myśleć, nawet nie mam ochoty się z nikim spotykać ani do nikogo dzwonić bo każdy będzie pytać jak tam... 😢Córeczka 08.2019 ❤️
Synek 10.2022 💙 -
Frida91 wrote:Dziewczyny ja mam takiego doła że nie mogę już tego ogarnąć... Nic nie dają te żadne Sposoby, czas mi się tak dłuży... Dobija mnie to i czuję się beznadziejna, nie dość że nie mogłam tak o prostu zajść w ciążę bez problemu tylko musiałam mieć stymulacji to nie mogę teraz urodzić naturalnie tylko też będę wymagać wymuszonych interwencji a jeszcze na koniec może skończyć się to cesarka... Masakra już nie wiem co mam robić całe dnie żeby o tym nie myśleć, nawet nie mam ochoty się z nikim spotykać ani do nikogo dzwonić bo każdy będzie pytać jak tam... 😢
Wybieram się dziś na te ktg i jakoś o tym nie myślałam, ale mama się mnie wczoraj pyta jak ja się dostanę do tego szpitala. Stwierdziłam, że sobie wsiądę w auto i się zawiozę i mama stwierdziła, że nie powinnam już w moim stanie prowadzic, dzień po terminie, nigdy nie wiadomo co się może stać. Nie chcę robić nikomu kłopotu, a z drugiej strony wkurzyłam się, że to nie mój mąż o czymś takim pomyślał. Tata się zaoferował, że mnie zawiezie, ale on się zajmuje moim siostrzeńcem i mają jakąś wizytę u lekarza, więc trzaby kombinować. Ostatecznie mój się zwolni z pracy żeby ze mną jechać, ale przez te sytuację poczułam się jeszcze gorzej. -
A ja leżę i rycze od rana. Czekam na miejsce na porodówce. Nie mogę jeść ani pic już od północy. Jak ja mam mieć sile na cokolwiek? O co kaman z tym piciem?? Pewnie dostanę kroplówkę. Ja pieprze, nie tak miało być. Mam ochotę uciec ze szpitala!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 sierpnia 2019, 06:45
[/url] -
Chimera ja bym pewnie pojechała sama jakbym się dobrze czuła, ale to jak uważasz...
Też ryczę już od rana. Czuję się beznadziejnie, po cholere było pakowanie tej torby, jakieś szkoły rodzenia, pozytywne nastawienie... Pisałam plan porodu że chce naturalny poród,jka najmniej interwencji... A teraz mogę sobie to wszystko wsadzić w d, jak od początku będą same interwencje. Planowałam jechać do szpitala jak najpóźniej żeby czuć się swobodnie w domu w pierwszym okresie a czeka mnie szpital więc wiadomo że zero swobody ciągły monitoring, gadanie kiedy i czy mogę zjeść, czy może przyjść mąż itd. Normalnie nie mogę się z tym wszystkim pogodzić.Córeczka 08.2019 ❤️
Synek 10.2022 💙 -
Frida91 wrote:Chimera ja bym pewnie pojechała sama jakbym się dobrze czuła, ale to jak uważasz...
Też ryczę już od rana. Czuję się beznadziejnie, po cholere było pakowanie tej torby, jakieś szkoły rodzenia, pozytywne nastawienie... Pisałam plan porodu że chce naturalny poród,jka najmniej interwencji... A teraz mogę sobie to wszystko wsadzić w d, jak od początku będą same interwencje. Planowałam jechać do szpitala jak najpóźniej żeby czuć się swobodnie w domu w pierwszym okresie a czeka mnie szpital więc wiadomo że zero swobody ciągły monitoring, gadanie kiedy i czy mogę zjeść, czy może przyjść mąż itd. Normalnie nie mogę się z tym wszystkim pogodzić.
Frida, spróbuj trzymać się myśli, ze jeszcze masz szanse na taki poród jaki chciałaś. U mnie tej szansy już nie ma i również mogę sobie plan porodu wsadzić głęboko w dupę. Wszystko będzie inaczej nic planowałam.[/url] -
DrzewkoPomarańczowe wrote:Frida, spróbuj trzymać się myśli, ze jeszcze masz szanse na taki poród jaki chciałaś. U mnie tej szansy już nie ma i również mogę sobie plan porodu wsadzić głęboko w dupę. Wszystko będzie inaczej nic planowałam.
Wiem że niby jeszcze jest jakaś nadzieja ale szczerze mówiąc już jakoś tracę w to wiaręCóreczka 08.2019 ❤️
Synek 10.2022 💙