Sierpniówki 2019 !!!
-
WIADOMOŚĆ
-
werni wrote:Tak właśnie w TV mówią że mają być zamykane galerie restauracje puby bary itd. Mają zostać sklepy spożywcze i apteki.
Dla niektórych to tragedia, bo wiele osób żyje z miesiąca na miesiąc. Miałam dużą styczność z takimi osobami w pracy. Jak się zdarzył dzień opóźnienia, to nie mogli doczekać się, aż wpłynie przelew. Chodzili i męczyli księgową..
A teraz? Jak nie będzie pracy, to nie będzie wypłatludzie mogą nie mieć na jedzenie i to nie przelewki. Druga strona tej całej epidemii.
Z drugiej strony już nie wiem co gorsze, bo mój niestety będzie pracował mimo wszystko (taka praca) i prędzej, czy później może coś przywlec do domu, bo jest bardziej narażony
Plus jest taki, że maluchy podobno chorują rzadziej.
Tyle przeszliśmy, że wciąż nie wierzę, że Was mam..
Nigdy się nie poddawaj, bo warto walczyć.
Naturalsik ❤️
Po latach walki 💝 -
A z pozytywów. Moja wreszcie zaczęła pełzać! 😍
Wiem, że dla wielu z Was to już nie nowość, ale dla mnie to sukces ❤️😊Niebieska Gwiazda, werni, Pierniczkowa, Frida91, Vampire, Chimera, kayama, Ania95, Kalija, DrzewkoPomarańczowe, Anhydra, trzydziecha, Myszk@, Marcelina85 lubią tę wiadomość
Tyle przeszliśmy, że wciąż nie wierzę, że Was mam..
Nigdy się nie poddawaj, bo warto walczyć.
Naturalsik ❤️
Po latach walki 💝 -
Niezapominajka5 wrote:Vampire, jak tam sytuacja w mieście? Bo widzę, że sporo przypadków w Lublinie.
Szpitale normalnie otwarte? Zajęcia z fizjo też prowadzą?
Niebieska, a nie boisz się o własnych rodziców? My zapowiedzieliśmy, że dopóki to się nie uspokoi nie przyjeżdżamy dla ich bezpieczeństwa, bo my jesteśmy tu największym zagrożeniem.
Idę sprawdzić dziąsła Poli, najgorsza noc ostatnich miesięcy!! Pobudki, płacz... W dzień dwójka jakąś taką plynniejsza.. Oby to były zęby. 🙆
Ur. 9.08.2019 r. 💕 -
Gratulacje Niezapominajko!
A jeszcze w temacie strat przez wirusa... Dużo osób wzięło zwolnienia, dużo opiekę na dziecko... 80%pensji np 3000 to aż 600zl mniej. Wiele osób żyje od 1 do 1 i takie 2x600 mniej w rodzinnym budżecie żeby siedzieć w domu to niezapłacone raty za samochód, mieszkanie... Ja nie dziwię się młodym, zdrowym ludziom którzy chcą pracować. Dla nich ryzyko jest niewielkie, a wiecej stracą nie mając za co żyć... -
Vampire wrote:Niebieska, a nie boisz się o własnych rodziców? My zapowiedzieliśmy, że dopóki to się nie uspokoi nie przyjeżdżamy dla ich bezpieczeństwa, bo my jesteśmy tu największym zagrożeniem.
Wczoraj wieczorem w Katowicach na Mariackiej (pełno barów i klubów tam jest) chodziło wojsko i przez megafon nawoływało ludzi do pójścia do domu 🤦🤦🤦🤦 -
Mój mąż wczoraj przed 22 poszedł do Biedronki po zapas mleka i pampersów dla Szymka. Niestety tego w sklepach coraz mniej więc stwierdziliśmy, że bezpiecznie będzie mieć 5 puszek w domu 🙈
O tym, że my będziemy zarażeni jestem więcej niz pewna. Firma mojego męża się nie zamyka, produkcja idzie pełną parą, z Niemiec tiry przywożą surowce i zabierają gotowe produkty 🙈 Jedna dziewczyna pracująca na produkcji miała kontakt z zarażonym wirusem i została objęta kwarantanną. Ale przyszła sobie jeszcze na 2 dni do pracy i dopiero zaniosła zaświadczenie do kadr 🙈 Obstawiam, że wyniki jej badań wyszły pozytywne, ale jako że nie ma objawów to siedzi w domu a firmy nie zamkną, dopóki ktoś nie potwierdzi zarażenia.
Dookoła sami Ukraińcy pracujący w okolicznych szklarniach, ja w ciągu ostatnich 2 tygodni spotkałam przynajmniej 10 osób, które w ostatnim czasie były na kilku europejskich lotniskach w związku z wyjazdami służbowymi.. Organizowaliśmy chrzciny w knajpie pełnej ludzi, zresztą nasi goście przylecieli z Irlandii 😜
Nie boję się zarażenia samego w sobie, tylko izolacji i problemów z dostaniem produktów pierwszej potrzeby.
Tak naprawdę chorych w Polsce jest już tysiące, ale większość bezobjawowych, którym nikt testów nie robi. Na samym Dolnym Śląsku jest ponad 1100 osób w ścisłej kwarantannie i ponad 900 objętych nadzorem epidemiologicznym.. Nie uwierzę, że z tych 2000 osób chociaż 20% nie jest chora 😜 O tej kobiecie i jej mężu z Wrocławia, którzy są chorzy i siedzą w domu z 7 miesięcznym dzieckiem nikt by nie usłyszał, gdyby nie sąsiadka, która widziała jak wyszli z dzieckiem na spacer pomimo kwarantanny. Zapewne każdy z nas ma wśród swoich znajomych kogoś, kto jest objęty kwarantanną (ale się nie chwali bo nie ma czym), miał kontakt z zarażonym lub sam przechodzi bezobjawowo -
Dlatego właśnie lepiej żeby kto nie musi pracować to siedział w domu żeby nie sprzedać tego wirusa tym, którzy mają słabą odporność... Nie każdy może zrezygnować z pracy. Co by to zresztą było jakby wszyscy to zrobili??
Ale właśnie fryzjera, spacerki, spotkania towarzyskie można sobie na chwilę darować.kayama lubi tę wiadomość
-
Domi ja nie mam
Nikt z mojej najbliższej rodziny ani znajomych nie miał bezpośredniego kontaktu, nie ma kwarantanny a czy przechodzi bezobjawowo tego nie wiadomo. Nie popadajmy w katastrofizm. Ja wierzę że w Polsce sytuacja będzie opanowana patrząc na to jak zachowują się ludzie. Na ulicach jest pusto. Wczoraj mój facet widział wiele osób w maskach i każdy z żelem do rak chodzi. Oczywiście wielu sobie też lekceważy .. My nie zamierzamy się zarazić
Przynajmniej nie teraz, bo wirus wiadomo nie zniknie. Ale w końcu będą leki (juz teraz stosują z powodzeniem te na hiv i malarie) i może szczepionki.
I ostrożnie z tymi młodymi ludźmi, we Włoszech podobno i 20 latkowie umierają ..Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2020, 08:17
-
Sytuacja jest poważna i bardzo dynamiczna. I tez uważam, ze te 80 potwierdzonych przypadków to jest kropla w morzu. Co do tego czy pracować czy nie się nie wypowiadam. Mi kasę z umowy o prace co miesiąc płaci ZUS a mąż może pracować zdalnie. Łatwo oceniać gdy się wszystko zgadza, ale nie wiem jak bym się zachowałam gdyby mi się budżet domowy nie spinał a dwoje dzieci na utrzymaniu.
No ale oprócz tych, którzy nie maja wyjścia są tez ludzie, którzy lekceważą i pitola ze to tylko grypa 🤦🏼♂️. Nie szukając daleko mój brat w czwartek przyleciał na weekend z se. I co? Musieli spitalać dziś rano ostatnim dostępnym lotem zanim by utknęli w pl na nie wiadomo jak długo. W ciągu trzech dni narazili siebie i dzieci na 4 wizyty na lotnisku. Narazili tez moja mamę, która jest w grupie ryzyka ze względu na wiek i choroby serca 🤬.
Dobrze, ze państwo podejmuje radykalne mogłoby się wydawać środki bo niestety ludziom nie można zaufać.
A najlepsze jest to, ze jak jakimś cudem nie jebnie nas to za mocno to Ci „sceptycy” będą obśmiewać w stylu „ i co? Taka epidemia miała być?” 😅😂[/url]
-
Oczywiście,że się boję.Ja u siebie jestem narażona ze względu na prace męża.W Łodzi ilość przypadków rośnie.Od stycznia starszy był tylko trzy razy w przedszkolu.Miał obustronne zapalenie oskrzeli i potem z zalecenia pediatry spacery.Jeździliśmy głównie do lasu.Małż mógł coś zwlec.Moi rodzice mieszkają sami i niema kto im podrzucić jedzenia a mam do nich 150km.Tak będzie lepiej.Nie chce czekać dłużej bo będzie tylko gorzej.A jak zamkną miasta to już się nie da pojechać.
-
Kayama, może masz takie luźne podejście dlatego, że nikt z Twoich bliskich nie miał takiego kontaktu
Też takie miałam. Podchodziłam bardzo sceptycznie.. Do tej pory są chwilę zwątpienia. Ale.. Jak wstaje rano i od męża dowiaduje się, że łańcuszek poleciał dalej (w mediach jeszcze nie ma) i są u nas 3 nowe zachorowania, to przyznam się, że się trochę boję. Mąż za płotem miał ognisko choroby,z którego się roznosi.
Co ciekawe, u nas jedna z osob w kwarantannie przeszła bezobjawowo, a w domu zaraziła 3 osoby w różnym wieku.Tyle przeszliśmy, że wciąż nie wierzę, że Was mam..
Nigdy się nie poddawaj, bo warto walczyć.
Naturalsik ❤️
Po latach walki 💝 -
Mam w bliski gronie osobę z zespołu ds zarządzania kryzysowego naszego województwa. Wiem jak to wygląda w rzeczywistości, jak bardzo nieprzygotowane szpitale i inne jednostki służby zdrowia mamy. Ile realnie wykonujemy testów na wirusa a w ilu przypadkach czeka się na objawy żeby nie szastać. We Wrocławiu poza tym 73letnim mężczyzną, który wczoraj umarl i był powiązany z 2 innymi chorymi, każdy zarażony to osobne ognisko chorobowe. Samoloty, miejsca pracy, ci ludzie zarazili się od innych, wszyscy chodzili do sklepu, jeździli komunikacja miejską lub tankowali na stacjach paliw, wchidizlo na klatki w blokach... Trzeba mieć świadomość, że wirus może być wszędzie ale nie popadać w paranoję
We Włoszech też było na początku 50 zarażonych 🙈 -
Domi, trzymam za was kciuki. Kontakt z wirusem nie oznacza w każdym przypadku zarażenia. To straszne ci zrobiła ta dziewczyna w pracy męża. Nie rozumiem, jak można być tak nieodpowiedzialnym.
My dzisiaj odwołaliśmy chrzciny, które miały być w kwietniu.
Mamy ogromne szczęście, ze nie stresujemy się dodatkowo samotnym porodem. Mnie wypuścili z małym dopiero po dwóch tygodniach ze szpitala. Gdyby nie wsparcie męża to nie wiem jak by to się skończyło, mogłabym nie dać sobie rady ze stresem. Już nawet nie wspominam o kobietach, które wlanie tracą ciążę, jak moja koleżanka która czeka w szpitalu sama ma łyżeczkowanie i nikt jej nie może odwiedzić ;(
-
Niezapominajka5 wrote:Kayama, może masz takie luźne podejście dlatego, że nikt z Twoich bliskich nie miał takiego kontaktu
Też takie miałam. Podchodziłam bardzo sceptycznie.. Do tej pory są chwilę zwątpienia. Ale.. Jak wstaje rano i od męża dowiaduje się, że łańcuszek poleciał dalej (w mediach jeszcze nie ma) i są u nas 3 nowe zachorowania, to przyznam się, że się trochę boję. Mąż za płotem miał ognisko choroby,z którego się roznosi.
Co ciekawe, u nas jedna z osob w kwarantannie przeszła bezobjawowo, a w domu zaraziła 3 osoby w różnym wieku.
Może, jakoś w domu poczułam się bezpiecznie. Nie kontaktujemy się osobiście z nikim, ani z moją mamą, ani rodziną. Jedyne o co się martwię to że ktoś z nas już ma wirusa, który się dopiero uaktywni albo przejdzie bezobjawowo. Nie zamierzam się zarazić głownie ze względu na dziecko, może i rzadko dzieci chorują i lżej ale kto da na to gwarancję ze mojemu dziecku się nic nie stanie... (a może są jakieś skutki uboczne przechorowania których jeszcze nie widać) Jestem zdeterminowanaJak trzeba będzie to i 3 miesiące będziemy w domu siedzieć. Mój ma na razie wolne do odwołania. Nie sprawdzałam ale podobno można kupić jedzenie w sklepach internetowo (typu Frisco) tylko sa wydłużone czasy dostawy.
Współczuję tym, którzy jednak muszą pracować i kontaktować się z innymi.
Mamy szczęście, że już nie jesteśmy w ciąży, nie wyobrażam sobie stresu ciężarnych w tej chwili... Badania, lekarze, usg, pobrania krwi, przecież w domu nie da się ciąży prowadzić. I jeszcze widmo porodu w tym chaosie i nieprzygotowanych szpitalach.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2020, 14:36
-
Dokładnie, cieszmy się, że teraz nie jesteśmy w ciąży.
Ja staram się normalnie funkcjonować i nie panikować za bardzo, żadnych zapasów nie mamy. Mąż w pracy też ciągle ma kontakt z klientami, mama moja tak samo.
Co prawda byliśmy dziś w Biedronce, ale właściwie tylko po chusteczki nawilżające, wszystko było oprócz papieru toaletowego 🙈 no, a w samym sklepie może 5osob max, więc bardzo dobrze 😊