Sierpniówki 2019 !!!
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, ja od wczoraj tak się sama zeschizowałam...na domiar złego w pracy dostałam plamienia. Byłam pewna że już po wszystkim...na dodatek brzuch mnie zaczął boleć okresowo... Przyspieszyłam wizytę u gina,,jestem już po. Wszystko w porządku- małe ma 1,5 cm, serduszko pięknie bije (nawet pepowine było widać i zarys małego człowieczka).
Jestem na siebie mega zła, bo wiem że sama stresem urządziłam sobie ten dzisiejszy horror...
Po plamieniu nie ma śladu, dostałam L4 i relanium na skołatane nerwy (raczej poradzę sobie bez tego).Niemniej jednak nie zdawałam sobie sprawy jak stres może nakręcać różnego rodzaju schizy. Cieszę się, że dzisiaj przekroczyłam granicę czasową poprzednich poronień.
P.S Bobo jest większe niż wychodzi z obliczeń- aktualnie wielkość na 7t5d- termin porodu 26.07.19Misi@, Alfa_Centauri, Malinowa Panienka, Agagusia, plinka89, Marimiko, Sung, smeg lubią tę wiadomość
PAI-1 4G/5G homo, MTHFR 677C>T/wt hetero, kariotypy OK -
Usiasia wrote:Dziewczyny bardziej obeznane w temacie. Moja beta z dziś 19128,00 mIU/ml to prawidłowy wynik?
Wiem, że kluczowy będzie wynik tej bety za 2 dni ale próbuje się sugerować tym co mam dotychczas.
Wlasnie eklera i kapustę kiszoną zagryzam krakersem
Beta bardzo dobra. Zern8j u mnie... 24dfl (5t3d) miałam ciut ponad 20 000 -
Anhydra wrote:Dziewczyny, ja od wczoraj tak się sama zeschizowałam...na domiar złego w pracy dostałam plamienia. Byłam pewna że już po wszystkim...na dodatek brzuch mnie zaczął boleć okresowo... Przyspieszyłam wizytę u gina,,jestem już po. Wszystko w porządku- małe ma 1,5 cm, serduszko pięknie bije (nawet pepowine było widać i zarys małego człowieczka).
Jestem na siebie mega zła, bo wiem że sama stresem urządziłam sobie ten dzisiejszy horror...
Po plamieniu nie ma śladu, dostałam L4 i relanium na skołatane nerwy (raczej poradzę sobie bez tego).Niemniej jednak nie zdawałam sobie sprawy jak stres może nakręcać różnego rodzaju schizy. Cieszę się, że dzisiaj przekroczyłam granicę czasową poprzednich poronień.
P.S Bobo jest większe niż wychodzi z obliczeń- aktualnie wielkość na 7t5d- termin porodu 26.07.19
I zapewne gdybyś nie pojechała dzis do lekarza to do czasu planowanej wizyty najadłabyś się milion razy więcej stresu wiec bardzo dobrze że poszłaś i zobaczyłaś ze jest wszystko jak należy Teraz bedziesz spokojniejsza i dla dzidzi to na pewno lepiej
Ja dzisiaj znów mam lekkie plamienia ale być moze to dlatego że zrobiliśmy sobie spacer wracając z pobrania. Wczoraj plamiłam po usg. Ale lekarz mowił ze nie było poronienia zagrażającego. Teraz martwie się jedynie ze moze to byc puste jajo skoro ma juz 15mm a nie widać echa zarodka... Nie do konca wiem czemu ma służyć u mjie wykonanie bety...Anhydra lubi tę wiadomość
-
Anhydro, z tym relanium uważaj w I trymestrze. Może uda ci się wziąć kilka dni wolnego w pracy i odpocząć? Wszystko się ułoży. Jeśli dobrze pamietam, to tez masz heparynę, jak ja. Lekarz mnie uprzedził, ze przy zatrzykach łatwo o plamienia.
Anhydra lubi tę wiadomość
-
Alfa_Centauri wrote:Anhydro, z tym relanium uważaj w I trymestrze. Może uda ci się wziąć kilka dni wolnego w pracy i odpocząć? Wszystko się ułoży. Jeśli dobrze pamietam, to tez masz heparynę, jak ja. Lekarz mnie uprzedził, ze przy zatrzykach łatwo o plamienia.
Kochana to relanium tak jak napisalam- odpuszczę sobie. Lekarz przepisał bo weszłam do gabinetu w nienajlepszym stanie (zaryczana) i miałam bardzo wysOki puls oraz ciśnienie (oczywiście ze stresu). On wie jaka jest moja hostoria i jak przeżywam wlasnie "te" tygodnie ciąży. Teraz jest wszystko ok, wyciszylam się i poczułam zmęczenie od tego napięcia .
Na mdłości lekarz polecił mi Imbifem- takie kropelki na bazie imbiru i z wit B6. Może Agaagusia się na ich temat wypowieAlfa_Centauri, Domi_tur, Usiasia lubią tę wiadomość
PAI-1 4G/5G homo, MTHFR 677C>T/wt hetero, kariotypy OK -
Usiasia wrote:Ja dzisiaj znów mam lekkie plamienia ale być moze to dlatego że zrobiliśmy sobie spacer wracając z pobrania. Wczoraj plamiłam po usg. Ale lekarz mowił ze nie było poronienia zagrażającego. Teraz martwie się jedynie ze moze to byc puste jajo skoro ma juz 15mm a nie widać echa zarodka... Nie do konca wiem czemu ma służyć u mjie wykonanie bety...
-
Usiasia wrote:Super gratuluję fasolki I wiesz co Ci powiem, będąc po przejściach lepiej 3 razy zrobić alarm i pojechać wcześniej do lekarza niz zjawić sie tam za późno.
I zapewne gdybyś nie pojechała dzis do lekarza to do czasu planowanej wizyty najadłabyś się milion razy więcej stresu wiec bardzo dobrze że poszłaś i zobaczyłaś ze jest wszystko jak należy Teraz bedziesz spokojniejsza i dla dzidzi to na pewno lepiej
Ja dzisiaj znów mam lekkie plamienia ale być moze to dlatego że zrobiliśmy sobie spacer wracając z pobrania. Wczoraj plamiłam po usg. Ale lekarz mowił ze nie było poronienia zagrażającego. Teraz martwie się jedynie ze moze to byc puste jajo skoro ma juz 15mm a nie widać echa zarodka... Nie do konca wiem czemu ma służyć u mjie wykonanie bety...
Tak naprawdę może być problem z interpretacją tej bety. Chyba będzie się liczył jakikolwiek przyrost bo na tym etapie i przy takich wartościach jak Twoje trudno spodziewać się przyrostów 66% co 48h. Kiedy masz kolejną wizytę? Trzymam kciuki aby Kropek się ujawnił ❤
PAI-1 4G/5G homo, MTHFR 677C>T/wt hetero, kariotypy OK -
Asiac93 wrote:Witajcie dziewczyny i pozwólcie że dołączę Jestem po In vitro a dokladniej ICSI. 21 Listopada miałam transfer. W Poniedziałek byłam na wizycie beta ponad 2500 a na USG było widać pęcherzyk z ciałkiem żółtym, zarodka jeszcze nie było.
Nie wiem jak liczyć dokładnie tydzień ciąży bo jeśli od dnia ostatniej miesiączki to to 6 tydzień i 3 dzień, ale po becie to chyba trochę wcześniej.
No i nie mam żadnych objawów kompletnie nic nawet piersi nie bolą czym się martwię tym bardziej że czytam was i widzę że wy już mdłości, bole piersi i smaki macie.
Jutro mam kolejną wizytę strasznie się martwię że coś jest nie takWiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2018, 20:48
Starania od 2013r.
2015r. - 2x IUI hsg, histeroskopia
2 maja 2016r. IVF ciąża biochemiczna
12 lipca 2016r. CRIO
12 sierpnia 2016r. CRIO kariotypy ok
3 stycznia 2017r. szczepienia, intralipid i transfer ❤
02.09.17r. urodziła się Tosia ❤
15.10.18r. Aniołek 21.07.19r. urodził się Franio❤ -
Anhydra wrote:Dziewczyny, ja od wczoraj tak się sama zeschizowałam...na domiar złego w pracy dostałam plamienia. Byłam pewna że już po wszystkim...na dodatek brzuch mnie zaczął boleć okresowo... Przyspieszyłam wizytę u gina,,jestem już po. Wszystko w porządku- małe ma 1,5 cm, serduszko pięknie bije (nawet pepowine było widać i zarys małego człowieczka).
Jestem na siebie mega zła, bo wiem że sama stresem urządziłam sobie ten dzisiejszy horror...
Po plamieniu nie ma śladu, dostałam L4 i relanium na skołatane nerwy (raczej poradzę sobie bez tego).Niemniej jednak nie zdawałam sobie sprawy jak stres może nakręcać różnego rodzaju schizy. Cieszę się, że dzisiaj przekroczyłam granicę czasową poprzednich poronień.
P.S Bobo jest większe niż wychodzi z obliczeń- aktualnie wielkość na 7t5d- termin porodu 26.07.19
Ja byłam pewna, że albo mój termin będzie później albo Twój szybciej bo u Ciebie wszystko było bardziej do przodu
I teraz już bez paniki, jakby co to pisz do mnie, sprowadzę Cię na ziemię! ❤️
-
Domi_tur wrote:Super Kochana!
Ja byłam pewna, że albo mój termin będzie później albo Twój szybciej bo u Ciebie wszystko było bardziej do przodu
I teraz już bez paniki, jakby co to pisz do mnie, sprowadzę Cię na ziemię! ❤️
Trzymam Cię za słowo- wysłałam zaproszenie
PAI-1 4G/5G homo, MTHFR 677C>T/wt hetero, kariotypy OK -
Anhydra wrote:Dziewczyny, ja od wczoraj tak się sama zeschizowałam...na domiar złego w pracy dostałam plamienia. Byłam pewna że już po wszystkim...na dodatek brzuch mnie zaczął boleć okresowo... Przyspieszyłam wizytę u gina,,jestem już po. Wszystko w porządku- małe ma 1,5 cm, serduszko pięknie bije (nawet pepowine było widać i zarys małego człowieczka).
Jestem na siebie mega zła, bo wiem że sama stresem urządziłam sobie ten dzisiejszy horror...
Po plamieniu nie ma śladu, dostałam L4 i relanium na skołatane nerwy (raczej poradzę sobie bez tego).Niemniej jednak nie zdawałam sobie sprawy jak stres może nakręcać różnego rodzaju schizy. Cieszę się, że dzisiaj przekroczyłam granicę czasową poprzednich poronień.
P.S Bobo jest większe niż wychodzi z obliczeń- aktualnie wielkość na 7t5d- termin porodu 26.07.19
No i najcudowniejsza wiadomość dziś Nie panikuj KochanaAnhydra lubi tę wiadomość
[*] Jagoda 18.03.2014
[*] Antosia 13.01.2019
Mutacja V Leiden hetero (acard 150mg.,heparyna 0,6ml.)
MTHFR 1298A>C hetero
Niedoczynność tarczycy Euthyrox N 150 -
Alfa_Centauri wrote:Nie martw się, pewnie miałas później owulację i zagnieżdżenie. Puste jajo stwierdza się dopiero przy 25 mm pęcherzyku. Może zainteresuje cię ten artykuł, mi wiele wyjasnił, w poprzedniej ciąży https://mamaginekolog.pl/usg-wczesnej-ciazy-jak-interpretowac/
-
Agagusia, będzie dobrze. O której wizyta?
Prosze, poradźcie mi dobre kobiety, co mam zrobic. Biorę heparynę, w trakcie pobrania krwi na Beta HCG dwa tygodnie temu dostałam krwotoku i zalałam laboratorium, więc muszę bardzo uważać.
Wczoraj wieczorem w trakcie krojenia na plasterki cukinii bardzo mocno się skaleczyłam o takie dziadowskie ustrojstwo do szatkowania w palec wskazujący prawej ręki. Udało mi się zatamowac krwawienie po minucie, oczyściłam ranę octaniseptem, założyłam sobie plaster z opatrunkiem. Dzisiaj rano zdjęłam apatrunek. Nie krwawię, rana jest sklejona, zasinienia nie ma, ale nie wygląda to ładnie, jest tochę spuchnięte, odrobinę boli i drętwieje. Palcem mogę ruszać i go zginać.
Nie wiem co teraz zrobić. Mogę iść na ostry dyzur do szpitala, ale bardzo boję się zarazków od innych pacjentów. Wiem, mam paranoję, u każdego kaszlącego widzę grypę albo odrę.
W sobote idę zrobić badania TSH do labu, więc jak poczekam dwa dni to zobaczy ten palec pielęgniarka. Co byście zrobiły na moim miejscu? Zacekac do soboty, jesli nie krwawię? Czy trzeba szybko zakładac szwy w ogóle? Co jest bezpieczniejsze dla dzidziusia? HELP.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 grudnia 2018, 08:01
-
Alfa_Centauri wrote:Agagusia, będzie dobrze. O której wizyta?
Prosze, poradźcie mi dobre kobiety, co mam zrobic. Biorę heparynę, w trakcie pobrania krwi na Beta HCG dwa tygodnie temu dostałam krwotoku i zalałam laboratorium, więc muszę bardzo uważać.
Wczoraj wieczorem w trakcie krojenia na plasterki cukinii bardzo mocno się skaleczyłam o takie dziadowskie ustrojstwo do szatkowania w palec wskazujący prawej ręki. Udało mi się zatamowac krwawienie po minucie, oczyściłam ranę octaniseptem, założyłam sobie plaster z opatrunkiem. Dzisiaj rano zdjęłam apatrunek. Nie krwawię, rana jest sklejona, zasinienia nie ma, ale nie wygląda to ładnie, jest tochę spuchnięte, odrobinę boli i drętwieje. Palcem mogę ruszać i go zginać.
Nie wiem co teraz zrobić. Mogę iść na ostry dyzur do szpitala, ale bardzo boję się zarazków od innych pacjentów. Wiem, mam paranoję, u każdego kaszlącego widzę grypę albo odrę.
W sobote idę zrobić badania TSH do labu, więc jak poczekam dwa dni to zobaczy ten palec pielęgniarka. Co byście zrobiły na moim miejscu? Zacekac do soboty, jesli nie krwawię? Czy trzeba szybko zakładac szwy w ogóle? Co jest bezpieczniejsze dla dzidziusia? HELP.
Palec może boleć nawet do kilku tygodni, zależy od głębokości przecięcia. Jeśli już po jednym dniu był "sklejony" i nie rozchodził się to tym bardziej nie trzeba szyć. Osobiście miałam podobną sytuację, ale mój palec rozwalał się nawet po tygodniu od zacięcia a mimo wszystko nie był szyty. Dbaj o codzienne oczyszczanie rany octaniseptem i będzie dobrzeAlfa_Centauri lubi tę wiadomość
2019 IUI, CC 40 tc
2022 IVF, CC 36+1 tc -
Alfa_Centauri wrote:Agagusia, będzie dobrze. O której wizyta?
Prosze, poradźcie mi dobre kobiety, co mam zrobic. Biorę heparynę, w trakcie pobrania krwi na Beta HCG dwa tygodnie temu dostałam krwotoku i zalałam laboratorium, więc muszę bardzo uważać.
Wczoraj wieczorem w trakcie krojenia na plasterki cukinii bardzo mocno się skaleczyłam o takie dziadowskie ustrojstwo do szatkowania w palec wskazujący prawej ręki. Udało mi się zatamowac krwawienie po minucie, oczyściłam ranę octaniseptem, założyłam sobie plaster z opatrunkiem. Dzisiaj rano zdjęłam apatrunek. Nie krwawię, rana jest sklejona, zasinienia nie ma, ale nie wygląda to ładnie, jest tochę spuchnięte, odrobinę boli i drętwieje. Palcem mogę ruszać i go zginać.
Nie wiem co teraz zrobić. Mogę iść na ostry dyzur do szpitala, ale bardzo boję się zarazków od innych pacjentów. Wiem, mam paranoję, u każdego kaszlącego widzę grypę albo odrę.
W sobote idę zrobić badania TSH do labu, więc jak poczekam dwa dni to zobaczy ten palec pielęgniarka. Co byście zrobiły na moim miejscu? Zacekac do soboty, jesli nie krwawię? Czy trzeba szybko zakładac szwy w ogóle? Co jest bezpieczniejsze dla dzidziusia? HELP.
Alfa mam pytanie....bo ja też biorę i heparynę i acard i takich krwotoków nie mam...Badalas sobie Aptt i inne parametry krzepnięcia? Bo może masz za dużą dawkę heparyny a to też nie dobrze. ..?Alfa_Centauri lubi tę wiadomość
PAI-1 4G/5G homo, MTHFR 677C>T/wt hetero, kariotypy OK -
Anhydra wrote:Alfa mam pytanie....bo ja też biorę i heparynę i acard i takich krwotoków nie mam...Badalas sobie Aptt i inne parametry krzepnięcia? Bo może masz za dużą dawkę heparyny a to też nie dobrze. ..?
Dzięki, nie badałam. Będę u lekarza w przyszlym tygodniu to dopytam, które badania wykonać. Na szczęście nie mam plamień ani krwawień z pochwy, chociaż sprawdzam dokładnie przy kazdej wizycie w toalecie jak paranoik.