STYCZNIOWE MAMUSIE 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
ja tam jestem za prawda...moim zdaniem kłamstwo i ukrywanie nie zaowocuje. powiedz otwarcie ze to poczatek ciazy, jak bardzo zalezy ci na tej pracy...itd. mysle ze nie powinno byc zle.a jak bedziesz ukrywala, to nerwy nie dadza ci spokoju..bo wiecznie bedziesz sie zastanawiala czy wyjdzie na jaw...i co wtedy? no niewiem kochana..
Emilka WSK lubi tę wiadomość
-
Emilka- cieżko nam Ci coś doradzić,zrób to co Ci "przeczucie" podpowiada.Ja zawsze w życiu starałam się być "fair" i nie raz się na tym przejechałam również u pracodawcy..dlatego po ostatnim razie obiecałam sobie,że moje i mojej rodziny szczęście jest najważniejsze a rzadko,który pracodawca stawia pracowników na 1 miejscu niż swój biznes..póki co nie musiałam po raz kolejny wybierać ale całe życie przede mną...obawiam się,że jak powiesz prawdę to nie podpiszą z Tobą umowy,bo żaden pracodawca nie chce mieć cieżarnej pracownicy zwłaszcza,że teraz weszła ustawa o rocznym macierzyńskim..a to dla pracodawcy duży cios w kieszeń..zastanów się i jestem pewna,że podejmiesz słuszną dla siebie dezycję i tylko to się liczy,abyś ty była jej pewna
Emilka WSK, KaRa lubią tę wiadomość
-
Jeśli powiesz po podpisaniu umowy, szef może być zły na początku, ale jak pokażesz jak Ci zależy na tej pracy i będziesz pracować dopóki będziesz dała radę to na pewno to doceni i nie będzie miał do Ciebie pretensji...całkiem inaczej by wyglądała sytuacja gdybyś miała od raz iść na L-4 wówczas to byłoby chamskie...ale tak nie jest więc przemyśl se wszsytko, wypisz za i przeciw i jak podejmiesz decyzję to jej się trzymaj i już nie zamartwiaj!
Emilka WSK, KaRa lubią tę wiadomość
-
Prześpię się z tym, dziewczyny, i do 11.06 zadecyduję.. Właśnie to jest problem, ze zawsze trzeba wybierać...albo szczerość i brak srodkow dla maluszka, albo zatajenie i...konsekwencje późniejsze... dzięki Wam kochane!Zawsze będziemy Cię kochać !!!
10 tydz- Maleństwo 6.06.2013 [*]
Kalendarz ciąży BellyBestFriend
Św. Dominiku- dopomóż! Wierzymy! -
Emilka WSK wrote:Prześpię się z tym, dziewczyny, i do 11.06 zadecyduję.. Właśnie to jest problem, ze zawsze trzeba wybierać...albo szczerość i brak srodkow dla maluszka, albo zatajenie i...konsekwencje późniejsze... dzięki Wam kochane!
Cześć
EMILKA, właśnie dlatego cię kiedyś pytałam, czy szanowny pracodawca wie o fasolince, hi hi. Toś się babo wpakowała. Ale będzie dobrze. Zobaczysz.
Na 100% jeśli powiesz pracodawcy, umowy nie dostaniesz. Nie marz o tym.
Nie będziesz mogła liczyć więc na wypłatę przez kilka miesięcy, płatne L4 jeśli nie uda ci się pracować do końca, póżniej 100% płatny urlop macierzyński, 100% płatny urlop wypoczynkowy i ewentualnie później wychowawczy. W przypadku tego ostatniego finansowo różnie to wygląda. Zamiast wychowawczego można wrócić na rok do pracy w mniejszym wymiarze godzin a prawo pracy będzie cię chronić przed zwolnieniem...
Więc sporo możesz stracić.
Musisz podjąć decyzję i rozważyć kwestie sumienia i swoje finansowe.
Nie masz obowiązku poinformować o swoim stanie pracodawcy. A on nie ma prawa cię pytać o to ani czy w ogóle planujesz ciążę! Pod groźbą kary. A jak już podpisze z tobą umowę, nie może już cię zwolnić. Nawet jak pracownica jest już w okresie wypowiedzenia i dowie się o ciąży, pracodawca musi ją przywrócić do pracy. Więc jesteś pod szczególną ochroną.
Jeśli chodzi o względy finansowania, to HOPE83, nie masz racji z tym macierzyńskim.
Na L4 przez pierwsze 35 dni, płaci pracodawca, później przechodzisz na garnuszek zus. Miło pracodawcy patrzą jak idziesz na zwolnienie lekarskie raz a porządnie a zamiast znikać i wracać do pracy bo płacić ci ciągle muszą.
Na urlopie macierzyńskim, nawet rocznym, pracodawca nie ponosi kosztów, koszt ZASIŁKU MACIERZYŃSKIEGO ponosi zus.
Po macierzyńskim pracownica ma prawo wykorzystać cały zaległy i cały przysługujący urlop wypoczynkowy w danym roku. Pracodawca nie ma prawa odmówić, jest to takie ułatwienie, żeby jak najdłużej mama mogła zostać z dzieckiem w domu. I tu jest koszt pracodawcy. Bo jeśli nawet kobiety nie mam w firmie np. przez kilka miesięcy ciąży, jest na L4 a póżniej przez 12 kolejnych jest na macierzyńskim, należy się jej za ten okres urlop wypoczynkowy.
Np.
Mój wymiar urlopu to rocznie 26 dni.
Od maja 2013 na L4. Za ten rok będzie należeć mi się 16 dni.
Od 28 stycznia 2014 ((planowany termin porodu) na macierzyńskim. Za ten rok 26 dni.
Do 28 stycznia 2015 na macierzyńskim. Za ten rok 26 dni.
W sumie więc mogę liczyć na 68 dni urlopu wypoczynkowego. Czyli jakieś 3 miesiące za które pełny koszt ponosi pracodawca, ale pracownica nie ma obowiazku z tego korzystać i go naciągać.
Urlop wychowawczy. Pracodawca nie ponosi kosztów. Ubezpieczenie płaci za nas skarb państwa. Przy niskich zarobkach męża, można liczyć na zasiłek wychowawczy z mopsu.
Można też zamiast urlopu wychowawczego skorzystać przez rok z obniżenia etatu. Minimalnie 0,5 etatu. Możesz sobie zmniejszyć etat o godzinę tygodniowo i też musi to pracodawca zaakceptować. Wtedy przed zwolnieniem również jesteśmy chronione. Tu koszty proporcjonalnie do wysokości etatu również ponosi pracodawca.
Na wychowawczym można pracować też u innego pracodawcy na podstawie każdego rodzaju umowy, byle nie powodowało to zaniedbania opieki nad dzieckiem.
Ani na zwolnienie, ani macierzyński, ani wypoczynkowy po nim, ani wychowawczy, ani zmniejszenie etatu pracodawca nie musi wyrazić zgody, musi przyjąć wniosek pracownicy bez dyskusji.
Jeśli byłabym na twoim miejscu, nic bym nie powiedziała. Jeśli będzie ok, staraj sie go nie naciągnąć na duże koszty i dobrze pracować. Świat jest brutalny. Nikt nie zadba o ciebie i dziecko jeśli ty tego sama nie zrobisz. Przecież facet wie jak jest, i jak się nawet wkurzy, po przemyśleniu, zrozumie twoje postępowanie. Jak się sprawa sypnie, pogadaj z nim otwarcie, że nie będziesz wykorzystywać sytuacji i będzie ok.
Nawet mój szef, to człowiek. Jeszcze z szoku nie mogę wyjść.
KaRa, deJzi lubią tę wiadomość
-
HOPE83 wrote:Emilka- cieżko nam Ci coś doradzić,zrób to co Ci "przeczucie" podpowiada.Ja zawsze w życiu starałam się być "fair" i nie raz się na tym przejechałam również u pracodawcy..dlatego po ostatnim razie obiecałam sobie,że moje i mojej rodziny szczęście jest najważniejsze a rzadko,który pracodawca stawia pracowników na 1 miejscu niż swój biznes..póki co nie musiałam po raz kolejny wybierać ale całe życie przede mną...obawiam się,że jak powiesz prawdę to nie podpiszą z Tobą umowy,bo żaden pracodawca nie chce mieć cieżarnej pracownicy zwłaszcza,że teraz weszła ustawa o rocznym macierzyńskim..a to dla pracodawcy duży cios w kieszeń..zastanów się i jestem pewna,że podejmiesz słuszną dla siebie dezycję i tylko to się liczy,abyś ty była jej pewna
HOPE
Ja dwa razy, ostatnie w życiu , byłam zbyt "fair" wobec pracodawcy.
Raz jak powiedziałam, że się staram o powiększenie rodziny, to wypowiedzenie zobaczyłam.
Drugi raz zapytana na rozmowie rekrutacujnej o sytuację w poprzedniej firmie, dlaczego zmieniam pracę, wyżaliłam się, że muszę odejść bo nie płacą pensji a o zgłoszenie do zus pół roku się nie mogę doprosić. I na podpisaniu umowy ponownie zapytana, czy się coś poukładało, pewna dobrych intencji nowego pracodawcy, stwierdziłam, że już wszystkie możliwości wyczerpałam i chyba mi tylko sąd pracy został. I co, dostałam na dzień dobry opinię osoby konfliktowej i roszczeniowej. No lepiej było wynająć zbirów na pracodawcę, żeby moje piętnaście tysięcy odzyskali siłą albo machnąć ręką, stwierdzając, że pie...e takie grosze. A ja tu chciałam drogą prawa. I do dnia dzisiejszego całej kwoty nie dostałam, dalej się proszę...
Co za świat. Co za ludzie.
Ciekawe jak to jest, przecież ci sami ludzie byli na pewno kiedyś po drugiej stronie barykady...deJzi lubi tę wiadomość
-
byłam na wizycie. pęcherzyka jeszcze nie widać tzn jest coś maluśkiego ok 1.5mm jako że było poronienie dostałam luteinę i mocniejszy kwas foliowy i 7czerwca następna wizyte,mam nadzieje że będzie ładny pęcherzyk
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2013, 16:09
-
madzia123 wrote:byłam na wizycie. pęcherzyka jeszcze nie widać tzn jest coś maluśkiego ok 1.5mm jako że było poronienie dostałam luteinę i mocniejszy kwas foliowy i 7czerwca następna decyzja,mam nadzieje że będzie ładny pęcherzyk
Cześć. Będzie dobrze, zobaczysz. To bardzo wcześnie.
Mamy identyczny termin -
Emilka WSK wrote:Właśnie liri...boję się że powie NIE, a tak dlugo jej szukałam...i dam z siebie wszystko by pracowac do końca, nie wiem tylko jak potem zus reaguje
i znów mój spokój został zepsuty...
Zusu się nie bój. Miałabyś na 100% kontrolę, gdybyś zaraz po podpisaniu umowy poszła na L4 bo to rodzi wątpliwości, czy nie chciałaś naciągnąć zusu. No ale ty chcesz przecież pracować, a L4 tylko w razie konieczności, będzie nie do podważenia.deJzi lubi tę wiadomość
-
liri wrote:ja tam jestem za prawda...moim zdaniem kłamstwo i ukrywanie nie zaowocuje. powiedz otwarcie ze to poczatek ciazy, jak bardzo zalezy ci na tej pracy...itd. mysle ze nie powinno byc zle.a jak bedziesz ukrywala, to nerwy nie dadza ci spokoju..bo wiecznie bedziesz sie zastanawiala czy wyjdzie na jaw...i co wtedy? no niewiem kochana..
No wyjdzie na jaw na 100%, jak się coś Emilce urodzi, hi hi
Ale serio, wystarczy żeby podpisali umowę. Wtedy już pracodawca nie ma odwrotu. A Emilka nie musi kłamać. Nie musi też chwalić się na lewo i prawo i nad umową tłumaczyć. -
madzia123 wrote:mamuleska a co tam u ciebię jak się czujesz u lekarza już byłaś ??fuj ale ta luteina nie dobra
Ja ok, odpukać. Całkiem nieciążowo, hi hi. Tylko mi brzuch wywaliło. Serio. Ale tłumaczę to drugą ciążą a nie obżarstwem. To nic, że dziś znów upiekłam ciasto drożdżowe, uczę się i z okazji, że wyszło najlepsze z dotychczasowych, wciągnęłam cały rządek.
U lekarza już byłam, ale u takiej babki z przypadku. Potrzebowałam na szybko w poniedziałek zaświadczenie dla pracodawcy. (Biedny znów mnie nie mógł zwolnić.) No i przy okazji widziałam na usg lokatora. Malutki cosiek ale bez konkretów bo lekarka kiepska. Do mojego ginekologa idę w piątek, to się czegoś konkretnego dowiem. A tak naprawdę czekam na bijące serduszko ale to będzie jeszcze za wcześnie. -
liri wrote:no nie wiem..my wymagamy zeby wszyscy dookoła nas grali w otwarte karty i byli fair......a sami nie jestesmy......
Ja się już po prostu nie łudzę. Tyle razy się przejechałam...
Jestem za tym, żeby nie mówić. Podpisać umowę. Dać z siebie wszystko, nie naciągać sytuacji...
Jeśli facet jest ok, tak jak przyjmie do pracy ciężarną, nie będzie też miał do niej żalu, bo zrozumie, że się bała. A za czyste sumienie dziecku wózka i pieluch nie kupisz...deJzi lubi tę wiadomość
-
madzia123 wrote:a ja sie martwie czy nie nie powinno być widać już ładnego pęcherzyka???
To chyba jednak za wcześnie. Na tym etapie nie ma chyba ścisłych norm. Może ciąża jest kilka dni młodsza. Teraz jeszcze każdy dzień robi różnicę. To, że z miesiączki termin wynika, nie wyklucza, że np do owulacji czy zagnieżdżenia nie doszło dużo później. Nie martw się, to nie pomaga. -
nick nieaktualnyJa wiem, ze dobrze jest być fer w stosunku do innych osób, bo sami tego wymagamy.. W tym przypadku, jeżeli chcesz pracować tak długo jak sie da, to ja bym nie mówiła ( nie mam obowiązku rozpowiadania każdemu ze spodziewam sie dziecka ) a szef nie ma obowiązku zadania tego pytania. Wiadomo, zrobisz jak podpowie tobie serce fakt, ze dobrocia nie nakarmi sie dziecka ani nie kupi pieluch....