STYCZNIOWE MAMUSIE 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
No jak przerośnięty, to trzeba usunąć ale to nie koniec terapii wbrew pozorom. Jak pacjent jest źle prowadzony, lubi się sytuacja odnawiać. U nas historia jest trochę inna. Zdarza się, jak my, że trafisz do lekarza i kliniki, gdzie takie zabiegi to codzienność i standard. No więc czemu i nas nie operować, będzie kasa z nfz a dziecku raczej lepiej. Ale czy trzeba zawsze narażać dziecko na narkozę? Dobrze, że pokazali nam inną drogę. Myślę, że warto spóbować.
Hope w waszym przypadku zabieg jest już rzeczywiście konieczny.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2013, 18:22
-
Liri mnie osobiście w dzieciństwie też chcieli podniebienny migdałek ciachnąć. Ciągle chorowałam. Nawet mnie już zaszczepili na żółtaczkę. 25 lat temu to nie były przelewki. Prawdziwa operacja. I jakoś tak się poukładało, że do niczego nie doszło. I mam go też do dziś. I całkiem dobrze nam razem.
Jestem więc za, ale nie rutynowo. A jakoś tak to teraz mam wrażenie nadużywany zabieg...
A migdałki są mimo wszystko z założenia potrzebne. Są częścią układu odpornościowego. Twoje niestety powariowały, przejęły się rolą. I zamiast chronić przed infekcją, są źródłem. Ty jak urodzisz, ciachnij dziady.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2013, 18:33
-
Co do zasadności tego zabiegu u córci to ja już nie mam wątpliowści ( zwłaszcza odkąd zaczęły się bezdechy) teraz tylko się martwię czy ten problem z nerkami naprawdę niczym nie zagraża w jego przeprowadzeniu..no ale jutro wszystko się wyjaśni:)
Wiecie co dziewczyny, rozmawiałam ze szwagierką-ona mieszka w Islandi i wyobraźcie sobie,że jak zaczęła plamić to lekarz powiedział,że to nic takiego, nie przepisał żadnych leków, nie zrobił usg,kazał normalnie pracować!i na następny dzień stało się co się stało...podobno tak tam wygląda służba zdrowia...zaczynam doceniać Polskę! -
HOPE83 wrote:Co do zasadności tego zabiegu u córci to ja już nie mam wątpliowści ( zwłaszcza odkąd zaczęły się bezdechy) teraz tylko się martwię czy ten problem z nerkami naprawdę niczym nie zagraża w jego przeprowadzeniu..no ale jutro wszystko się wyjaśni:)
Wiecie co dziewczyny, rozmawiałam ze szwagierką-ona mieszka w Islandi i wyobraźcie sobie,że jak zaczęła plamić to lekarz powiedział,że to nic takiego, nie przepisał żadnych leków, nie zrobił usg,kazał normalnie pracować!i na następny dzień stało się co się stało...podobno tak tam wygląda służba zdrowia...zaczynam doceniać Polskę!
Tak, tam to standard. U nas duphaston, luteina, no-spa i leżenie na L4 a na wyspach dostają zalecenie, żeby sobie paracetamol na ból brzucha kupić. Nie dziwię się, że laski opowiadają, że do Polski latają do lekarza.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2013, 19:06
-
Masakra!!!Ja też słyszałam,że na Wyspach tak jest, ale o Islandii bym nie pomyślała zwłaszcza,że szwagierka mówiła,że tam taki dobry system prorodzinny..po poronieniu ( w domu) nawet nie sprawdzili czy wszystko jest ok, nie zrobili żadnych badań..dobrze,że przyjeżdża w piątek do Polski to pójdzie do lekarza i przynajmniej wszystko sprawdzi i zrobi badania..
-
jestem już w domu. & tydzień ciąża obumarła, brak czynności serca. Pierwsza miesiączka i starania... Jak dla mnie świat umarł... Mój cały świat..za dwa tyg wyniki przyczyn smierci dziecka, wizyta u lekarza, badania... znieczulenie dziś nie działało, czulam wszystko, łyżeczkowanie to najboleśniejsze co może być.... Naprawdę nie chcę już żyć..dlaczego???Zawsze będziemy Cię kochać !!!
10 tydz- Maleństwo 6.06.2013 [*]
Kalendarz ciąży BellyBestFriend
Św. Dominiku- dopomóż! Wierzymy! -
Kochana ja wiem,że żadne słowa teraz Ci nie pomogą i nie poprawią Ci samopoczucia (wiem to po swoim przykładzie)..wiem też,że czas leczy rany i nawet jeśli teraz myślisz,że się z tego nie podniesiesz, to nie masz racji!Przeżyjesz to, przetrawisz, przebolejesz i będziesz miała dwa razy więcej siły i chęci aby starać się o kolejne maleństwo..ja wiem,że teraz to nie brzmi dobrze, ale uwierz mi,że tak będzie.Nigdy nie zapomnisz o swoim dzieciątku, zawsze będą przychodzić takie dni,że będzie Ci strasznie smutno ale poradzisz sobie i się podniesiesz z tej tragedii!Pamiętaj,że masz wokół siebie tyle życzliwych osób, którym mimo,że Cię nie znają osobiście jesteś bardzo bliska!Pamiętaj,że masz nas i my zawsze Cię wysłuchamy,wesprzemy..Ja też straciłam dzieciątko w 10tc i obiecuję Ci,że nadejdzie taki dzień,że będziesz chciała żyć i będziesz tulić swoje kolejne maleństwo i będziesz wówczas najszczęśliwszą mamą na świecie..
Asi lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
wykreślcie mnie z listy dziewczyny ok? Nie umiem się podnieść z tego..Zawsze będziemy Cię kochać !!!
10 tydz- Maleństwo 6.06.2013 [*]
Kalendarz ciąży BellyBestFriend
Św. Dominiku- dopomóż! Wierzymy! -
Już...Pomalutku Emilka, umiesz się podnieść tylko potrzebujesz czasu!Jedna osoba potrzebuje więcej czasu inna mniej...Ja też miałam mega doła zaczęłam nawet chodzić na psychoterapię i pewnego dnia obudziłam się i wiedziałam,że będzie dobrze..każda kobieta,która straciła dziecko musi przeżyć swoją żałobę..jednej zajmuje to miesiąc innej pół roku..Na pocieszenie powiem Ci,że ja straciłam dziecko w 10 tc dokładnie 30 czerwca 2007r. a zabieg miałam o godz.15:30 (nigdy nie zapomnę tej daty) a 3 lata później dokładnie 30 czerwca 2010 roku o godz. 15:45 przyszła na świat moja córeczka ( dlatego aż 3 lata później bo zwklekałam z kolejną ciążą...)Będziesz jeszcze mamą!Będziesz jeszcze szczęśliwa!Musisz przejść to..
Asi, kasiaks lubią tę wiadomość
-
Jakoś tu dzisiaj pusto...nikt się za bardzo nie udziela...
U mnie dzisiaj słoneczny dzień.Niestety zostałam zmuszona do podniesienia się z łóżka bo mąż pracuje a do jedzonka coś zrobić trzeba.
Męczą mnie poranne mdłości ale niestety nie tylko ranem i jedyne co mi pomaga to maślanka.
Mam straszną awersje do mięsa białego ,kiełbas ,wędlin. Z mięsa przejdzie tylko wołowina...a ja nie mogę sobie pozwolić na taki luksus ja przygotowywanie posiłków ,mąż nie potrafi więc obejdę się smakiem.
-
nick nieaktualny
-
U mnie też dzisiaj słoneczko dziś jadę na weekend do rodzinnego miasta na studia (jutro ostatnie zaliczenie i pozostanie 'tylko' obrona za jakiś czas ) Mam nadzieję, że cały w weekend będzie piękna pogoda i trochę skorzystam z niej na łonie natury praktycznie cały ten tydzień siedziałam w domu...
Mdli mnie dziś strasznie! Mimo okropnego głodu śniadanie cudem w siebie wcisnęłam, teraz jest jeszcze gorzej. Nie mogę patrzeć na jedzenie eh -
Bardzo mi pomagacie kochane moje.. Wiem, że dzięki waszym modlitwom żyję bo miałam stan zagrożenia życia... dochodzę do siebie bo wiem że muszę, dla dziecka, mój aniołek teraz na mnie patrzy i pewnie chce żeby mamusia była silna.. Lekarz powiedział mi- zaszła pani w ciążę- więć możecie mieć dziecko, teraz musimy tylko się zagoić i znaleźć przyczynę aby móc pomóc następnej ciąży... I tą nadzieją żyję.. Długo jeszcze będę płakać, nigdy nie zapomnę, zawsze już będę "Mamą" i już zawsze w dokumentach ta ciąża pozostanie... Ale wierzę, tak jak wierzyłam wcześniej. Mam dla kogo żyć i trwać w sile. Ta ciąża miała swój cel- teraz wiem, że możemy być rodzicami lecz trzeba nam się przebadać dokładnie, pewnie bez ciąży zwlekałabym z badaniami i czekała nadal.. Bóg dał nam szansę ale i wskazówkę jak dobrze wykorzystać następną, a On wie, że mocno w Niego wierzymy i mimo przeciwności zawsze będziemy..ta ciąża też zbliżyła nasze rodziny które miały napiete stosunki, zbliżyła i otworzyła oczy wiecznie przeciwnym nam teściom... Wszystko ma swój cel,a my musimy czytać te znaki z wiarą, że jutro będzie juz lepiej..
Kochamy Cię, Aniołku [*]Zawsze będziemy Cię kochać !!!
10 tydz- Maleństwo 6.06.2013 [*]
Kalendarz ciąży BellyBestFriend
Św. Dominiku- dopomóż! Wierzymy!