STYCZNIOWE MAMUSIE 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzięki dziewczyny, popłakałam troszkę, ale po tym jakoś mi lepiej się na serduchu zrobiło. Może faktycznie w tygodniu zrobię tą bete dla świętego spokoju. Wiecie, spodziewalam się że już zobaczę serduszko, więc się wystraszyłam mocno. Tym bardziej że belly podaje że jestem w 8 tygodniu, a tu na zdjęciu był 6 tydzien
ale później na spokojnie zobaczyłam że to 7t 1d, no cóż, mogę się tylko czymś zająć i jakoś to zleci
EwaP lubi tę wiadomość
-
Justyna no właśnie, mojego męża koleżanka miała kontrolę, ale to po złości szef zlecił. I jak ją wezwali to okazało się, że 1,5 tyg wcześniej poroniła. Urzędnik stwierdził, że kontrolowanie kobiet w ciąży jest bez sensu, bo przecież nie udają, że w niej są. Jednak jak dostaną zlecenie od pracodawcy to muszą i że chyba miała szefa dupka.
Taka prawda, w ciąży jest tak, że jednego dnia jest super, a drugiego nie można wstać z łóżka. Jeśli chodzi o działalność to pewnie dlatego, że było bardzo dużo nadużyć. Kobiety dowiadywały się, że są w ciąży, płaciły 3mce najwyższe składki i później na l4. Z drugiej strony nasze prawo na to pozwalałoEwaP lubi tę wiadomość
-
Wiadomo, ze to jest średnia, która wykorzystują lekarze. 5,2 to przecież praktycznie to samo
Tak, czy tak uważam, ze ma jeszcze czas.
justyna1220 wrote:Sprawdziłam w zakończonym kalendarzu Belly5+1 fasolka 5,2mm i było jeszcze brak serduszka, które się pojawiło później
Córka Kasandra 16 lat, Córka Zuzia 10lat, Syn Piotruś 6 lat, Mama dwóch Aniołków (8.01.16)
Z nadzieją i niepokojem szczęsliwa mama groszka -
Blueberry88 wrote:Justyna no właśnie, mojego męża koleżanka miała kontrolę, ale to po złości szef zlecił. I jak ją wezwali to okazało się, że 1,5 tyg wcześniej poroniła. Urzędnik stwierdził, że kontrolowanie kobiet w ciąży jest bez sensu, bo przecież nie udają, że w niej są. Jednak jak dostaną zlecenie od pracodawcy to muszą i że chyba miała szefa dupka.
Taka prawda, w ciąży jest tak, że jednego dnia jest super, a drugiego nie można wstać z łóżka. Jeśli chodzi o działalność to pewnie dlatego, że było bardzo dużo nadużyć. Kobiety dowiadywały się, że są w ciąży, płaciły 3mce najwyższe składki i później na l4. Z drugiej strony nasze prawo na to pozwalało
To chyba kolejny wyjątek, podczas którego Zus jednak kontroluje kobietę w ciąży. Co do fikcyjnej działalności to rzeczywiście tego nie ma, ale nadal jest pewna luka w prawie -
EwaP wrote:Wiadomo, ze to jest średnia, która wykorzystują lekarze. 5,2 to przecież praktycznie to samo
Tak, czy tak uważam, ze ma jeszcze czas.
Wiem i rozumiem o co Ci chodziłoChciałamm tylko to zaznaczyć, żeby Myszk@ wiedziała, że są jednak jakieś widełki i spokojnie trzeba podejść do tematu
EwaP lubi tę wiadomość
-
Właśnie wrocilismy z obiadu w restauracji. .. za rok z trójką dzieci nigdzie nie jadę!!!! Gwiazda Hanna zamowila sobie pierogi... potem ryczala ze to nie sa te od babci wiec maz oddal jej swoje frytki i sam uraczyl sie pierogami... natomiast Wit dal taki popis i kwiczal w wózku na caly głos w rezultacie zjadlam trzy lyzki salatki i odechcialo mi sie wszystkiego i wrocilismy do pensjonatu bo jeszcze sie rozpadalo... za rok zdecydowanie spedzamy urlop w swoim ogrodku!
-
Dziewczyny u mnie kolejny dzień parcia na żurek! Mój mąż juz nie może patrzeć a ja bym mogła jeść bez końca. Za to młode ziemniaczki są tak pyszne i słodkie ze mogłabym jeść same bo rozpływa ja się w ustach. Ale oczywiście obowiązkowo dzisiaj mizeria a jutro młoda kapusta ♡
Dziewczyny a jak z apetytem waszych dzieciaczków? Mój biedny alergik mało co może jeść, często dopiero jak dostane coś na targu ekologicznym to na nim testuje bo wyczulony jest na konserwanty i pestycydy. Za to jak już je coś nowego to wygląda prze śmiesznie! Kurwiki w oczach i uśmiech od ucha do ucha. Dzisiaj dorwalam truskawki.Za to jest fanem ogórków kiszonych i zytniego razowego chleba.
No i moje pytanie czy gotujecie obiady juz dla was wszystkich i jecie to samo? Czy osobno gotujecie dla roczniakow albo dajecie jakiś sloik? -
Marcza dlatego już zapowiedziałam mężowi, że te wakacje musimy wykorzystać, bo z dwoma urwisami będzie ciężko. A jeśli Hania będzie tak samo jak Twoja mała, a wszystko na to wskazuje to tym bardziej
Swet_Cupcake Hania pomimo tego, że jeszcze nie ma 9 miesięcy to już posmakowała bardzo wiele, nie jest na nic uczulona. Jadła już i truskawki i ogórki kiszone, wszelki możliwy nabiał. Jeśli jest zupa to daje małej to co nam tylko przed doprawieniem i bez śmietany. Jeśli makaron czy ryż z dodatkami to tak samo. Słoiczki są u nas na wyjścia, dzisiaj np. dostała marchewkę, batata, pietruszkę i jajo na tacce w słupkach, brudna ona, brudna ja, brudne wszystkoAle ile frajdy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 czerwca 2016, 14:29
-
U nas cora jadla wszystko co my od 10 msc ale jak poszla do przedszkola to stala sie bardzo wybredna i ciezko jej dogodzic syn je jeszcze sloiki ktorymi namiętnie pluje... pod moja nieobecność jak teraz musialam lezec maz nakarmil go raz rosolem raz kwasnicą bo mu ryczal w knajpie i nie wiedzial co zrobic i podobno zajadal sie straszliwie ze az jak widzial lyzke to sam otwieral buzie... ja jak to uslyszalam to myslalam ze padne na szczęście nic mu nie bylo... ma 7.5 msc ale jak nadal bedzie plul sloikami to przejde na to co my jemy
-
Sweet_CupCake ja gotuję dla nas łącznie. Tylko albo mu odkładam i wtedy dla nas mocniej doprawiam, albo my jemy łagodniej np. zupy robię bez śmietany, delikatniejsze, bez pieprzu. Chyba, że robię coś czego nie chcę mu dać, np jakieś meksykańskie jedzenie, coś chińskiego itd. Np wczoraj jedliśmy makaron z pesto, suszonymi pomidorami, włoską szynką i parmezanem to Alek jadł pulpety z kaszą, ale zupę jedliśmy tą samą. On bardzo chce jeść to co my, ciężko mi idzie dawanie mu innych rzeczy. Chyba ma przekonanie, że rodzice mają lepsze
Ja słoiki daję jak gdzieś wyjeżdżamy, albo sporadycznie jak jest głodny a ja mam jeszcze nie gotowy obiad. My mamy o tyle dobrze, że Alek nie wykazuje żadnych skłonności alergicznych, przynajmniej jak na tą chwilę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 czerwca 2016, 14:33
-
Nasza je wszystko co my już kilka miesięcy. Kiedyś słoiki brałam jak gdzieś jechaliśmy teraz je wszystko wiec nie biorę. Zupy ze śmietana, doprawione normalnie czy smażone mięso a nawet frytki czasem sie zdarza. Nie daje jej tylko kapusty bo boli ja brzuch i grzybów. Wszelkie makarony, lasagne, schabowe wszystko je co my. Czasem po czymś ja wysypie ale to dwa dni i po sprawie. Nie doszukuje sie specjalnie bo widzę, ze to co kiedyś ja uczulało już jest ok.
EwaP lubi tę wiadomość
[/url]
-
U mnie najlepsza była Zuzia, od 11 miesiąca biegała z kiełbasą wiejska. Od 8 zaczęła wcinać kotlety schabowe. Jest niezwykle mięsna.
Ja wcześnie dawałam dzieciakom wszystko, jak nasze mamy. Tylko po trochu, jak nic dzieciakom nie było po próbce, to jadły.
Teraz dajemy dzieciom wszystko póxniej, bo jest parcie na lekarzy itd. przez firmy produkujące gotowe pokarmy dla dzieciaków.
Najlepszym przykładem sa moje dzieci. Najstarsza 16 mogła jesć grysik od 2 miesiąca, jak Zuzia była mała (10 lat)lekarka mnie oskarżyła, ze jestem groźna dla dziecka, bo dałam jej grysik w 2 miesiącu, bo można od roku. A jak Piotruś był mały, to znowu wóciło, ze od 4 miesiąca....mi mama grysik dawała od pierwszego i jakos zyje
wszystko chyba same powinnyśmy dawac tak jak czujemy i w granicach rozsądku i oczywiście mozlwości zębow
angelstw lubi tę wiadomość
Córka Kasandra 16 lat, Córka Zuzia 10lat, Syn Piotruś 6 lat, Mama dwóch Aniołków (8.01.16)
Z nadzieją i niepokojem szczęsliwa mama groszka -
Nie wiem co się ze mną dzieje, totalnie nie radzę sobie ze swoimi emocjami. Jestem raczej silną osobą, która trzyma się racjonalnych argumentów, a nie ulega emocjonalnej huśtawce. A teraz całkowicie się rozsypałam, nie mogę dogadać się z mężem, każda rozmowa kończy się płaczem. Też tak macie? Jak byłam z Alkiem nie miałam tak, może bardziej wzruszyły mnie dzieci, zwierzęta, filmy ale nigdy nie było tak, że nie radziłam sobie ze sobą.
-
Hej dziewczyny, wreszcie was nadrobiłam.
Nie dawno wróciliśmy z pikniku rodzinnego u syna z klasą i padam z nóg. Gratuluje wizyt i życzę miłego weekendu. Oczywiście będę czytać na bieżąco ale na pisanie narazie brak siły.
Bartuś 26 Tc [*] aniołek
Mikołaj 29 Tc [*] aniołek
Damian 7 lat -
Blueberry88 wrote:Nie wiem co się ze mną dzieje, totalnie nie radzę sobie ze swoimi emocjami. Jestem raczej silną osobą, która trzyma się racjonalnych argumentów, a nie ulega emocjonalnej huśtawce. A teraz całkowicie się rozsypałam, nie mogę dogadać się z mężem, każda rozmowa kończy się płaczem. Też tak macie? Jak byłam z Alkiem nie miałam tak, może bardziej wzruszyły mnie dzieci, zwierzęta, filmy ale nigdy nie było tak, że nie radziłam sobie ze sobą.Bartuś 26 Tc [*] aniołek
Mikołaj 29 Tc [*] aniołek
Damian 7 lat -
Blueberry ja też się zrobiłam bardzo płaczliwa i obrażalska. Dziś rano np. wybuchłam płaczem nie wiadomo dlaczego a potem obraziłam się na męża, że jak wstał to nie zauważył moich zapuchniętych oczu i foch gotowy
Na szczęście szybko mi przechodzi i wracamy do codzienności
-
Ziewczyny to ja Wam coś napiszę mam nadzieję na poprawę humoru:
Młody lekarz po odebraniu swojego pierwszego porodu pyta ordynatora:
- Jak mi poszło?
- No wie Pan, Panie Kolego całkiem nieżle. Tylko taka mała uwaga - po porodzie klepiemy w pupę noworodka, a nie matkę.Beata1987, Lali, angelstw lubią tę wiadomość
-
Ha ha ha dobre
a wtedy pupa niczym sławnej Kim
wiec jest po czym poklepac
u mnie byly jaja na porodowce bo za moim boksem rodzila pewna pani swoje trzecie dziecko... normalnie miala full wypas znieczulenie itp i darla sie i klnela na meza typu cos ty mi zrobil juz ci nigdy nie dam....mialam bole krzyzowe wtedy ale byliśmy z mezem z niej splakani... teraz moj ma szczęście ze mam cc bo przy trzecim tez mozliwe zebym go tam pozadnie obsmarowala
atagata lubi tę wiadomość