STYCZNIOWE MAMUSIE 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Jasiek 3180g i 53cm urodzony w walentynki
Do szpitala trafiłam z sączącymi się wodami płodowymi ok 3 nad ranem. Skurczy brak. Próbowali mi wmówić że to napewno nie wody. W koncu o 10 przed południem kiedy 3ci lekarz zrobił mi usg stwierdził że widoczność jest już bardzo zła właśnie z powodu małej ilości wód i nawet nie da się och sprawdzić. Zdecydowali że zostaje i mam rodzić. No ok ok poludnia dostałam jakies 2 czopki w 4 litery, które mialy też zadziałać na szyjke. Ok 13 podpięto pierwszy raz oksy. Zaczęły się bóle. Na początku bardzo znosne. Ok 17 już były nieznośne ok 19 pozwolili mi wejść pod prysznic i to było wybawienie!! Bardzo mnie rozluźnila ciepla woda ok 22 pełne rozwarcie i skurcze parte tylko dzidź nie schodził w dół ale w końcu się namyslił 23:10 przyszedł na świat było ciężko, bolało ale to co się dzieje z rodzącą kobietą jest niezwykłe kolejny poród bedzie bardzo świadomy - wiem już jak to wygląda i nie wyobrażam sobie rodzić inaczej, no chyba że zajdzie taka konieczność.
Ja też odebrałam wyniki, myślę że są okWiadomość wyedytowana przez autora: 13 czerwca 2016, 20:13
Blueberry88, wariatka3 lubią tę wiadomość
-
Angelstw ja też nie wyobrażam sobie inaczej niż poród SN, ale powiem szczerze, że już zupełnie nie pamiętam jaki to był ból. Pewnie jak dostanę skurczy to będę zaskoczona równie mocno jak za pierwszym razem Mąż się śmieje, że w czasie porodu mówiłam, że nie będziemy mieli więcej dzieci, a jak tylko położyli mi Alka na piersi to się popłakałam ze szczęścia i zmieniłam zdanie Wtedy mówiłam, że dla takiego cudu wytrwam kolejne 16h
justyna1220, angelstw lubią tę wiadomość
-
Ja byłam w takim strachu żeby tylko Jaś urodził się przede wszystkim żywy!! Tak wiem absurdalnie to brzmi ale po porodzie Zuzi miałam straszną traume...tak się bałam że nie usłyszę jego płaczu. Mam wrażenie ze byłam sparalizowana umysłowo podczas skurczy o nie myślałam o niczym innym jak tylko o tym żeby już był przy mnie! a i nacięta byłam - wiedziałam kiedy położna nacinała ale zupełnie nie czułam tego nacięcia szyli mnie dluuuugo ale już z Jasiem na piersi więc reszta nie miała znaczenia 1,5 godz po porodzie wstałam siku i pod prysznic. Jasia zabrali mi dwa razy na 5 minut aby pobrać mu krew, pozostały czas aż dp wyjścia ze szpitala byliśmy non stop razem cudowne chwile!!
EwaP lubi tę wiadomość
-
no nic mi dzisiaj nie podchodzi, cały dzień prawie nic nie jadłam. Picie mi też nie podchodzi....no dramat jakiś.
angelstw nawet sobie nie wyobrażam co przeszłaś....
Córka Kasandra 16 lat, Córka Zuzia 10lat, Syn Piotruś 6 lat, Mama dwóch Aniołków (8.01.16)
Z nadzieją i niepokojem szczęsliwa mama groszka -
Hej dziewczyny, u mnie nadal niewiadoma, dopiero 27 czerwca lekarz wykona usg, wtedy będę wiedziała. Jedynie co mnie pociesza to mdłości i senność, mówię sobie, że to dobre oznaki są.
Widzę, że rozmowy o porodach, u mnie w skrócie, poród wywolywany od pt od godz 14,skurcze zaczęły się w sob o 15,do 22 miałam tylko 2cm, wiec ladowali oksy, nie pozwolili juz wstać, musiałam leżeć, miałam ciągły wlew oksy w pompie plus, co 2h z ręki, skrecalam się z bólu, w końcu o godz 11.30 w niedz upragnione 10cm i Olaf urodził się o 12,niestety nie nacieli mnie peklam, tzn Głowa Olafa mnie Rozerwala do odbytu łącznie, przez co mam problem z utrzymaniem funkcji fizjologicznych. Zabieg będzie po porodzie, tzn pół roku po porodzie, czyli za rok mniej więcej. To taki skrót, teraz będę mieć cc -
O pieruna nie bylo mnie bo kozrzystalam choc dwa ostatnie dni z wczasow wiec male spacerki duze objadanko i tak zlecialo... czuje sie od razu lepiej!
Co do porodow to ja sie nie nakrecalam... mowilam kobiety rodza wieci ja urodze... a wiec zero stresu przed pelen luz... poszlam w 36 tc na kontrole a tam moj gin mowi ze do trzech dni urodze bo rozwarcie itp no wiec ja szok ale jak to jeszcze trzy tyg do terminu. .. halo? Pewnie sciemnia! No i minely trzy dni maz pojechal kłaść panele jeszcze a ja siedzialam w domu.... a w nocy odeszly mi wody no i pojechalismy na porodowke a tam rozwarcie pelne do trzech godzin pani urodzi... no i tak rodzilam 12h ponad. Moj porod wygladal mniej więcej tak skakanie na piłce i lezenie na boku w skurczach krzyzowych... mala nie chciala zejsc na dol... wiec uzyli proznociagu zero boli partych a oni nadal ze mam przeć na sucho bo wod juz nie bylo... nagle zle sie oczulam duzo juz nie pamietam bo w ekspresie mnie przebrali i brali na cc gdzie moj maz zostal sam w tym boksie z kaluza krwi na podlodze boprzy proznociagu nacieli mi krocze w sumie niepotrzebnie... i jeszcze jakis mily doktorek mu powiedzial no to niech pan sie teraz modli... albo zona albo corka! No i na szczęście zjawil sie moj gin na dyzuze z haslem a nie mowilem ze sie zobaczymy.... i wpuscil mojego bladego meza na operacje ja juz mialam znieczulenie i powrocil mi dobry humor. .. no ale czulam jak mała z dolu szarpia za nogi bo byla przez proznociag pociagnieta do dolu i uszkodzili jej biodra... mala urodzila sie z krwiakiem na glowie ale oprocz tego najwazniejsze ze byla taka piekna z nami...
Drugi porod to lajt... planowana cc maz patrzyl sobie przez okienko lub czytal gazety i ogolnie panowala zabawowa atmosfera takze bardzo milo wspominam -
derii84 wrote:Hej dziewczyny, u mnie nadal niewiadoma, dopiero 27 czerwca lekarz wykona usg, wtedy będę wiedziała. Jedynie co mnie pociesza to mdłości i senność, mówię sobie, że to dobre oznaki są.
Widzę, że rozmowy o porodach, u mnie w skrócie, poród wywolywany od pt od godz 14,skurcze zaczęły się w sob o 15,do 22 miałam tylko 2cm, wiec ladowali oksy, nie pozwolili juz wstać, musiałam leżeć, miałam ciągły wlew oksy w pompie plus, co 2h z ręki, skrecalam się z bólu, w końcu o godz 11.30 w niedz upragnione 10cm i Olaf urodził się o 12,niestety nie nacieli mnie peklam, tzn Głowa Olafa mnie Rozerwala do odbytu łącznie, przez co mam problem z utrzymaniem funkcji fizjologicznych. Zabieg będzie po porodzie, tzn pół roku po porodzie, czyli za rok mniej więcej. To taki skrót, teraz będę mieć cc
To będzie Twoje pierwsze usg ???
poród nieciekawy, współczuję .. jak słyszę takie historie to nawet cieszę się z cc które mnie czeka.
29+1, 44 cm, 1430 g -
Hej dziewczyny!
Chwilę się nie odzywałam, ale czytam Was regularnie Cieszę się, że wszystko dobrze u Was
Ja mam badania prenatalne 23 czerwca usg + test papp'a za 320zł więc chyba nie najgorzej.
Byłam dzisiaj u Endo i wyniki mam świetne, na tyle, że nie trzeba zwiększać dawki - biorę letrox 75, a kolejna wizyta za 2 miesiące.
I mam do Was pytanie o L4. Płatne jest 100% czy 80? Cały czas myślałam, że 100%, ale wypłatę dostałam mniejszą niż normalnie. Czy to możliwe? I jeżeli faktycznie jest 100% to wiecie może co mogę zrobić by "odzyskać" te pieniądze? Dodam, że cały czas czekam za kartką od wypłaty.
[/url] -
agi354 wrote:Hej dziewczyny!
Chwilę się nie odzywałam, ale czytam Was regularnie Cieszę się, że wszystko dobrze u Was
Ja mam badania prenatalne 23 czerwca usg + test papp'a za 320zł więc chyba nie najgorzej.
Byłam dzisiaj u Endo i wyniki mam świetne, na tyle, że nie trzeba zwiększać dawki - biorę letrox 75, a kolejna wizyta za 2 miesiące.
I mam do Was pytanie o L4. Płatne jest 100% czy 80? Cały czas myślałam, że 100%, ale wypłatę dostałam mniejszą niż normalnie. Czy to możliwe? I jeżeli faktycznie jest 100% to wiecie może co mogę zrobić by "odzyskać" te pieniądze? Dodam, że cały czas czekam za kartką od wypłaty. -
Sis wrote:To będzie Twoje pierwsze usg ???
poród nieciekawy, współczuję .. jak słyszę takie historie to nawet cieszę się z cc które mnie czeka.
Niestety pierwsze, bo w No nie uznają tak wczesnej ciąży, cud że lekarz powiedział, żebym przyszła w 9 tyg -
A mnie dziś mdlilo bo rano na badania i trzymało mnie cały dzień ale zjadlam 3 ciasteczka owsiane i wtedy się zaczęło i z wymiotowalam bol brzucha masakra i taka zmęczona po tym byłam ze pol godziny przespalam.
Ja wam dziewczyny wspolczuje bo ja rodzilam bardo krótko nie wiem czy wytrzymała bym tyle godzin z bolami . jestem twarda ale na krótką metę jeżeli cos trwa długo i nie daje rady to się załamuje chociaż przy porodzie jest to nie uniknione aby moc to zatrzymać i powiedzieć sory ja wysiadam. Ale myślę ze nasze styczniowe porody będą lekkie szybkie i momentalnie zapomnianederii84 lubi tę wiadomość
Jagódka- 08.2010
Milenka- 03.2013
Igorek - 12.2016 -
Widzę, że poród w wodzie wzbudza zainteresowanie
Miałam prywatną położną, ale nie umawiałam się z nią na wodę. Byłam bardzo mocno nastawiona na poród naturalny i na tym się koncentrowałam. Jedyne, na czym mi zależało, to żeby mi nie kazali wejść na łóżko, żebym mogła rodzić w pozycji wertykalnej.
Skurcze miałam przez kilka godzin w domu, do szpitala dotarłam z 4 cm rozwarcia. KTG mi robili na łóżku, a potem położna powiedziała, że mogę wejść do wanny. Myślałam, że na parcie z niej wyjdę, a tu niespodzianka Jak zaczęły się parte, to kazała mi już w tej wodzie zostać, kucałam sobie w wannie i poszło Parcie trwało 20 minut, łącznie w wannie siedziałam może godzinę lub mniej. Nie wymieniali mi wody w tym czasie, nie wychodziłam - tylko co jakiś czas dolewałam ciepłej.
Woda faktycznie łagodzi ból, choć ja ogólnie znosiłam go nieźle - wcześniej, jeszcze w domu, najbardziej pomagało mi wiszenie na drzwiach lub na mężu. Konieczność leżenia w wannie na początku była dużym dyskomfortem. W sumie z całego porodu najbardziej bolało mnie parcie, same skurcze wcześniejsze były do przeżycia. Kompletnie nie miałam potrzeby brać znieczulenia.
Rodziłam bardzo spokojnie, świadomie, jakoś tak... fajnie Mąż oczywiście był ze mną cały czas i wbrew temu, co tu piszę, twierdzi, że był moment, gdy klęłam ostro Ale to chyba tylko jak leżałam pod ktg, bo wtedy było najgorzej.
A, w wannie nie podłączali ktg, ale w moim szpitalu w ogóle nie ma zwyczaju, żeby było podpięte przez cały okres porodu.
Mąż był ze mną cały czas.
Teraz pewnie nie uda się w wodzie, bo "moja" położna już nie pracuje w tym szpitalu... a chyba tylko z nią tak było. Ale i tak się nie boję, byle tylko nie chcieli mnie kłaść -
Cześć Mamitki
Cieszę się, że u wszystkich wszystko dobrze!
Poród dla mnie to póki co abstrakcja-zawsze mówiłam, że jeśli będę rodzić to tylko cc, ale od kiedy poznałam położną zaczęłam wierzyć, że poród sn to piękna sprawa... teraz temat powrócił, także wraz z Waszymi doświadczeniami, i powiem szczerze, że znów zwątpiłam w swoje siły;)
Co do kg to u mnie niestety od startu już 2 na +
Przy mojej normalnej stałej nadwadze takie tempo to zapowiedź niezłej masakry
Ale tak szczerze głodna jestem praktycznie cały czas, nie wymiotuje, mdli mnie właśnie z głodu, a ochote mam głównie na kaloryczne rzeczy (chyba wynik tego, że w związku z moją wagą całe życie na diecie...)
I zła jestem na siebie ale brne w to
A i jeszcze zmęczenie i senność sprawiają, że prowadzę ostatnio mocno stateczny tryb życia.
Co do pracy to dziś się zdenerwowalam i porozmawiałam z kierowniczką-prawdopodobnie od przyszłego tyg idę na 2 tyg urlopu (żeby dostać wczasy pod gruszą) A dalej na zwolnienie
Wtedy będę spacerować
A co myślicie o prenatalnych 12t 5d-nie za późno?
Ja na fb też chętnie
Pozdrawiam Was serdecznieDawid 19.01.2017
2gie szczęście w drodze