STYCZNIOWE MAMUSIE 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
angelstw wrote:powiem Ci że bardziej rola Mamy nauczyła mnie cierpliwości i podejścia do Syna aniżeli wykształcenie.
Ja tak pragnęłam dziecka że aż sama nie umiem zrozumieć tego jak bardzo mocno go kocham i jak ważny dla mnie jest nie potrafię na niego krzyknąć, wszystko sobie staram się tłumaczyć, że jest jeszcze malutki i dopiero zaczyna rozumieć że świata go trzeba nauczyć dopiero
najlepsze jest to że ledwo zobaczyłam 2 kreski na teście a już czuję jak rodzi się we mnie ogromna fala nowej miłości do Kropka!
-
Emilka27 wrote:Offca chyba tak zrobię, tylko jeszcze nic nikomu nie mówiłam, czekam jeszcze jutro na badania bo mam powtórzyć betę, tsh i d-dimery i dzwonie do lekarza i pewnie umówimy się już na wizytę i jak zobaczę może już serduszko???? ( ) to wtedy coś powiem chociaż najpierw wolałabym powiedziec rodzicom i to 26 maja muszę wytrzymać i oby było wszytsko dobrze bo mam gdzieś ten niepokój......
-
Offca88 wrote:Super że masz takie podejście. Ja też tak miałam. Teraz już samo tłumaczenie nie wchodzi. Jak nie krzykne to robi dalej. Czasami czuję się bezsilna .A jestem typem mamy która nie zamierza dac sobie wejść na głowę. No i cóż walczę. Ciężki czas ma to moje dziecko oj ciężki.
to nie jest też tak że na wszystko Jaśkowi pozwalam jasne że nie. Na głowę też nie dam sobie wejść
odkąd zaczął być mobilny jakkolwiek, wie co może a czego nie, czasem powtarzam to milion razy, kilka razy dziennie potrafi mnie testować czy przypadkiem zdania nie zmieniłam często kończy się to płaczem, ale takim wymuszonym który szybko przechodzi. Póki co jakoś dajemy radę, nie musiałam przestawiać kwiatków z parapetu, którymi się bardzo interesuje ale wie że nie można, nie musiałam swoich książek dawać na wyższe półki bo wie że te są moje a inne jego i takie tam -
Offca88 wrote:Jasne że damy radę. Najgorzej to dwulatek. A później już z górki będzie nie martw się na zapas. Wszystko się tak układa że człowiek da radę ja mam wsparcie ale do roku małego jak nie pracowałam to sama wychowywałam. Nie chciałam pomocy. Bo człowiek wtedy się usamodzielna. Naprawdę mi to pomogło. I Tobie też to pomoże
Etap dwulatka przede mną Ale pewnie,że damy rade,silne kobietki z nas
Co do własnego biznesu, ja prowadziłam swój sklep, stacjonarny i internetowy wszystko szło pięknie, dopóki nie minęły dwa lata i wszedł wysoki ZUS, wtedy niestety byłam zmuszona zamknąć działalność, ale wspominam ja z sentymentem i kto wie, może jeszcze kiedyś do tego wrócę z bagażem doświadczeń
-
angelstw wrote:to nie jest też tak że na wszystko Jaśkowi pozwalam jasne że nie. Na głowę też nie dam sobie wejść
odkąd zaczął być mobilny jakkolwiek, wie co może a czego nie, czasem powtarzam to milion razy, kilka razy dziennie potrafi mnie testować czy przypadkiem zdania nie zmieniłam często kończy się to płaczem, ale takim wymuszonym który szybko przechodzi. Póki co jakoś dajemy radę, nie musiałam przestawiać kwiatków z parapetu, którymi się bardzo interesuje ale wie że nie można, nie musiałam swoich książek dawać na wyższe półki bo wie że te są moje a inne jego i takie tam
-
justyna1220 wrote:Etap dwulatka przede mną Ale pewnie,że damy rade,silne kobietki z nas
Co do własnego biznesu, ja prowadziłam swój sklep, stacjonarny i internetowy wszystko szło pięknie, dopóki nie minęły dwa lata i wszedł wysoki ZUS, wtedy niestety byłam zmuszona zamknąć działalność, ale wspominam ja z sentymentem i kto wie, może jeszcze kiedyś do tego wrócę z bagażem doświadczeń
-
Offca88 wrote:U mnie w domu też zostawiłam. Choć u kogoś to różnie bywało. Ale też starałam się aby wiedział że nie wolno. Nie zmienię przecież całego mieszkania teraz problem jest w tym że okropnie krzyczy. No czekam aż przestanie i tłumacze że to nic nie da. Że krzyku słuchać nie będę. Czasami pomaga a czasami nie. Nie wiem skąd to wziął nigdy tak nie robił. Czytałam że po 2 latach tak się dzieje. No więc czekam cierpliwie aż ten czas minie. Bo oszaleje.
pewnie klasyczny bunt dwulatka jak mu się znudzi i zobaczy że i tak krzykiem nic nie ugra to się skończy bycie Rodzicem to naprawdę lekcja ogromnej cierpliwości co najlepsze do ludzi dorosłych często mi jej brak ale do dziecka swojego mam Anielską cierpliwość póki co -
Moja córka tez mnie cały czas testuje o jest mistrzem w płaczu na zawolanie :p Przez pierwsze miesiące wszyscy trochę na nią się rozczulali bo wyszła jej wada serca, ale później jak juz lekarz wyjaśnił wszystko, przeszła zabieg i wszystko jest w najlepszym porządku, a ona Energi ma za dwóch to powiedziałam koniec bo by mi szybko na glowe wlazza z jej charakterkiem.
-
Offca88 wrote:A Wy kochane jaki macie zawód? Kto chce niech odpowie oczywiście bez przymusuJagódka- 08.2010
Milenka- 03.2013
Igorek - 12.2016 -
Jako starszyzna plemienna witam się z rana
Tak sobie myślę, że niektóre kobitki już są babciami w moim wieku
Dałam sobie czas na drugiego dzidziusia do 36-tych urodzin, a mam w lipcu. Wszystko idzie zgodnie z planem he he
Mówię Wam jak zupełnie inaczej funkcjonuje instynkt macierzyńskim w moim wieku. Schrupałabym wszystkie napotkane dzieciątka. Jak jeszcze pomyślę o dziewczynce, nosi mnie szał zakupowy i mam głupawkę. Byle dotrwać do czerwca
Po 35-tym roku życia nasze państwo wysyła kobiety na badania prenatalne za darmo.
Idę 22-go czerwca.
Jak rodziłam Synia miałam 26 lat. Była ze mną pani 39 lat i dziewczyna 14 lat, którą podziwiałam, bo zajmowała się dzieckiem milion razy lepiej niż ta starsza.
Tamta tylko na fajkę biegała co kilka minut i gówno ją dziecko obchodziło. Taka mamusia do natychmiastowej eutanazji, albo strucia grzybami
Miłego dnia Kochane i duuuużo słoneczka dla Was :* :* :*angelstw, Amy_ lubią tę wiadomość
-
AnnaMaja wrote:Jako starszyzna plemienna witam się z rana
Tak sobie myślę, że niektóre kobitki już są babciami w moim wieku
Dałam sobie czas na drugiego dzidziusia do 36-tych urodzin, a mam w lipcu. Wszystko idzie zgodnie z planem he he
Mówię Wam jak zupełnie inaczej funkcjonuje instynkt macierzyńskim w moim wieku. Schrupałabym wszystkie napotkane dzieciątka. Jak jeszcze pomyślę o dziewczynce, nosi mnie szał zakupowy i mam głupawkę. Byle dotrwać do czerwca
Po 35-tym roku życia nasze państwo wysyła kobiety na badania prenatalne za darmo.
Idę 22-go czerwca.
Jak rodziłam Synia miałam 26 lat. Była ze mną pani 39 lat i dziewczyna 14 lat, którą podziwiałam, bo zajmowała się dzieckiem milion razy lepiej niż ta starsza.
Tamta tylko na fajkę biegała co kilka minut i gówno ją dziecko obchodziło. Taka mamusia do natychmiastowej eutanazji, albo strucia grzybami
Miłego dnia Kochane i duuuużo słoneczka dla Was :* :* :*
Pięknie napisałaś!
ja w takim razie instynktownie jestem w Twoim wieku. Bo małe dzieci wącham jak narkotyki na samą myśl o takim maleństwie robi mi tak ciepło na sercu i duchu że aż ciężko opisać nie chcę myśleć co będzie jak okaże się że mam dziewczynkę pod sercem
wzajemnie miłego i słonecznego dzionka!AnnaMaja lubi tę wiadomość
-
AnnaMaja wrote:Ana. toż to sami swoi. Dziki dziki wschód rodzi w styczniu
Ja jednak zdecydowałam się na Kraśnickie. Tam większe plecy będę miała. Lubartowską odpuszczam.
Ana. czy już rozmyślałaś nad szpitalem?
Nie rozmyślałam absolutnie, każdy mnie przeraża... Jestem dietetykiem, praktyki vel staże miałam w każdym z naszych szpitali i Kraśnickie wspominam najtragiczniej Aczkolwiek to wszystko od strony kuchni, nie medycznej.
Ze mną jest tak, że pleców żadnych, znajomości żadnych, kompletnie nie mam pojęcia co gdzie i jak. Jedyne kontakty na Jaczewskiego, ze względu na Akademię Medyczną i studia Ale to też parę lat temu było.
AnnaMaja - czemu Kraśnickie? -
Emilka27 wrote:channah od 5 ????????????
Ale jestem woźną w szkole.a wszystko musi być posprzątane na 8 jak się lekcje zaczną
Mam ogromne metraze do sprzątniecia.codziennie padam na ryj.a przy 2 dzieci zasypiam dopiero kolo 22-23