!!!! Wrzesień 2020 !!!!
-
WIADOMOŚĆ
-
Kroko, Agata też wczoraj cały czas na rękach. Rypią mnie plecy i ręce. W nocy potrafi się budzić z płaczem. Ale ja wiem na 100% że to zęby, górne jedynki wychodzą, już dziąsła są całe białe a cienka warstwa dziąsła jest całą przekrwiona i czerwona. No ale muszę to przeżyć.
Tak w ogóle, czy to prawda że tylko wychodzące jedynki bolą a reszta już nie? Bo tak czytałam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2021, 08:06
-
Kroko, a może to skok przed nowymi umiejętnościami? U nas tak jest. Na przykład ostatnio mieliśmy 3 fatalne noce, a po tym mała zaczęła pełzać do przodu. Najpierw po dwa kroki, a teraz już śmiga na całego (o ile ma przed sobą cel). I noce już spokojne.
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Julus przy wychodzących jedynkach miał napewno więcej symptomów. Mega się ślinił, dużo marudził. Czuł wyraźna ulgę przy smarowaniu. Płakał bardzo z bólu. Teraz tez płacze, ale to raczej przez chorobę, przed było całkiem fajnie jak na wymagającego gościa. 2 już czuć pod palcem a 1 szły i szły
-
U nas też ostatnio noce masakra. Albo jakieś płaczki przez sen, wiercenie.. dzisiaj obudziła się o 4 i z godzinę nie spala. No i cycek co chwilę, na chwilę. 😵 I też już mam dość gdybania samej sobie ,,pewnie to zęby, albo skok" 🤣 wczoraj ogólnie wstała o 6:30 i przez to miała trochę drzemki rozwalone.. eh.
-
Audrey wrote:Kroko, Agata też wczoraj cały czas na rękach. Rypią mnie plecy i ręce. W nocy potrafi się budzić z płaczem. Ale ja wiem na 100% że to zęby, górne jedynki wychodzą, już dziąsła są całe białe a cienka warstwa dziąsła jest całą przekrwiona i czerwona. No ale muszę to przeżyć.
Tak w ogóle, czy to prawda że tylko wychodzące jedynki bolą a reszta już nie? Bo tak czytałam. -
Ounai wrote:Nieprawda dwójki mniej bolą ale trzonowe to jest hardcore
A co do spania - mała kiedyś spala do 9, a teraz pierwsza się budzi w domu. Tak 5 - 6 rano 🙄 -
Krokodylica polubiłam oczywiście nie za guzy dziewczyn 🤭🤪
Ja bardzo przywiązuje wagę do tego by dziecko nie spadło z czegoś albo nie wypadło z rąk ale mimo to mój Maciek zjechał mi po schodach na rowerze biegowym jak zamykałam drzwi 🤦♀️ jak on to zrobił i KIEDY to licho tylko wie 🤷♀️ na szczęście skończyło się na zwichnięciu zielonej gałązki 🤦♀️🤷♀️ więc Audrey- zdarza się, oby jak najrzadziej 😉
Moje dzieci ząbkują bez żadnych tragedii, mam nadzieję że Pawełek się nie wyrwie przed szeregi bo jak na razie dwie dolne jedyneczki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 kwietnia 2021, 19:12
-
Mój syn kiedyś spadł ze schodów u mojej mamy. Były zastawione a on i tak jakoś się przecisnął. Jak usłyszałam jak spada schodek po schodku to wiedziałam, że nie mam żadnych szans dobiec tam i go złapać. Modliłam się tylko żeby zatrzymał się na odpoczniku i żeby nic mu się nie stało. Na szczęście skończyło się na strachu. Pół godziny później znowu próbował się dostać do schodów 😂
Mamy starszaków, w 51015 i smyku dobre ceny. Koszulki po 15zl dresy po niecałe 20zl -
Widzę, ze same wypadki na forum U nas tez wtym tygodniu jakoś tak wypadkowo troche. Na początku tygodnia zadrapalam malego pazkonciem jak go podnosilam z podłogi. Paznokcie mam krótkie, nie wiem jak to zrobiłam, ale krew poleciała miedzy okiem a nosem, spore zadrapanie i dwa strupy sie zrobiły. A starszak sie tak wystarszyl jakbym to zrobiła specialnie. I jeszcze dwa razy zdsrzylo mi sie w tygodniu wstajac uderzyc malego z kolana... I znowu przy tym najlepsza mina mojego Filipa...
Ja w lezaku zostawić Mikoakja nie moge, bo juz orawie zwisa po chwili glowa w dol. Dzis pierwszy raz posiedzial chwile w lezaku jak sie malowalam jak dalam mu szczoteczke do zebow do reki do zabawy (zeby nie bylo -czysta! ).
W temacie wypadków, to ja miałam ze starszym synem taka historię: Jak Filip byl mnirj wiecej w podobnym aieku jak Mikolaj to pojechallam do rodziców na nocke. Filip soal ze mna, cala noc na cycku bo on byl mocno cyckowy. Pobudki mial bardzo wczesne. Obudzil sie wlasnie wczesnie rano, a ja pomyślałam sobie ze jeszcze tak na chwile orzymkne oko, tak na minutke... I w tym czasie (to doslownie ulamki sekund) on ni sie na posuszcze podsuna do przodu bo juz pelzal i wlecial w taka waska szczelinę miedzy wersalka a sciana (nie byla dosunieta bo lozku delilatnie nachodzilo na grzejnik). On doslownie spadk mi na glowke, nogi w górze były. Zebyscie wiedziały jak ja sie rozwrzeszczalam na clay dom... Rodzice przybiegli a ja krzyczałam ze mi sie dziecko oewnie polamalo (mialam wizje skokow na glowke). Oczywiaxie nic sie nie stało, ale oamoetam to uczucie mi towarzyszace... Na sama myśl mam ciarki.
Boli mnie dzis gardlo i ogolnie jestem senna i bez zycia. Moze mjie przewiało, bonu nas cieolo ale wiatr taki ze malo glowy nie urwalo. Mieliśmy dzis dzien toralnefo lenistwa. Obiad zrohilam wieczorem eczoraj, wiec oglądaliśmy troche bajki i to bez wyrzutów sumienia
U mnie oelno chlrych osob. Moja bqbcia ma koronawirusa ale bez objawów większych. Brat jakos źle sie czuje. Mojego meza siostra robila tedt bo od tygodbia gardło ja mocno boli ale negatywny wyszedl. A najlepsza jest wlasnie historia z moja babcia - dostala tel z sanepidu z pytaniem z kom miala kontakt. Nie chciała wsypac rodziny, wiec stwierdziala ze poda ttlko ciocie (szczepiona bo jest nauczycielka) i jej meza, bo on robil test dzien przed babcia bo wyjeżdżał na Chorwacje służbowo. Babcia byla pewna ze kwarantanna im nie grozi. Nic mylnego... Ciotka na kwarantannie, miala jakies egzamiby miec bo sie doszkala, wiec zla ze nie wiem... A jej maz - musial wracac 1600km (akurat byk. w drodze na Chorwacje, zawracal z Wegier i byk ze swoim 12letnim synem), w dodarku kasy sporo stracil bo on ma firme ktora orgabizuje rejsy jachtami i no jechal tam do pracy... Tak sie na nia wkurzyli ze az mi jej szkoda.
-
Co do wypadków - u mnie taka sytuacja dziś: mała czołga się po podłodze, wychodzi z maty i idzie dalej po panelach. W międzyczasie zatrzymuje się i przyjmuje pozycję boczną (wiecie o co chodzi, ona leży na boku podpierając się jedną ręką). Coś ją zainteresowało na górze i tak mocno się wygięła, że nagle straciła równowagę i fiknela na plecy uderzając przy okazji głową w panele. Chwila płaczu i znów wraca na brzuch i idzie dalej. Myślę sobie, że to nic takiego. Przecież leżała na podłodze i tylko przeturlała się na brzuch. A tu wieczorem przy kąpieli patrzę, a ona ma na głowie zielonego siniaka! 😳
-
Ach te wypadki. Mi sie jeszcze nic nie zdarzylo, jeszcze. Najwazniejsze w takich sytuacjach to chyba zachowac zimna krew i wiedziec jak zaresgowac. Ja to raczej o starszego sie martwie bo taki nadruchliwiec,ze kiedys sobie w koncu cos zlamie
Katwie to nie przytyk w sttone Twojej rodziny ale ja nie rozumiem czemu ludzie zatajają kontakt. Przeciez wlasnie w ten sposob dslej sie zarazamy.. bo ktos bezobjawowy. W krajach "chinczykow" to by nie przeszlo, i dzieki temu maja mniej zachorowan. Ech.
Wczoraj zrobilam pulpecika w ksztalcie kciuka z kaszy jaglsnej i miesa z indyka i wreszcie moj Szymo zjadl. Ale naprawde nie wiem co mu gotowsc jak mu sloiczki nie smakują,zupki dla niego gotowanej tez niebardzo zje.. ech tylko cycuś, kaszka i owocki z tubki mu wchodza. A!i jest wielkim fanem tych duzych chrupek kukurydzianych. Csly sie trzesie jak widzi i zjada a pd paru dni z pozyzcjo do pompek juz kleczy na kolankachWiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2021, 09:22
Szymonek jest z nami od 11.09 3490gram, 57cm, 10pkt
-
Mój mąż też niestety ma takie podejście, żeby zataić kontakt z nim, bo nie chce wylądować na kwarantannie ze względu na zarobki. Ja to w pełni rozumiem, że ludzie nie chcą tracić pieniędzy, ale z takim podejściem nigdy nie wyjdziemy z tej pandemii.
A propos wypadków. Pół roku temu trafiłam na wpis matki, która wymieniła kilka najpopularniejszych wypadków, m.in. upadek z łóżka albo uderzenie główką we framugę drzwi i same komentarze typu "u nas też tak było". Generalnie się uśmiałam, bo wszystko to też mi się przytrafiło, ale oczywiście wtedy absolutnie nie było mi do śmiechu.
Wczoraj stuknęło nam 7 miesięcy 😎
ancys85, Chmurka, Pogoda, Leeila26, Krokodylica, Audrey, Ptysio, edka85, joana, Zabka_89 lubią tę wiadomość
-
Dzisiaj u nas dzień noszenia na rękach.. 🤦 próbowaliśmy wyjsc na spacer, ale w większości pchałam wózek z Amelą na rękach. Chyba sprzedam ten wózek, bo na co mi 🤣
Tak mnie dzisiaj wzięło na wspominajki i oglądałam zdjęcia z ciąży 🙈 trochę zatęskniłam 🤭🤣 12 kwietnia wypadała Wielkanoc. Było tak pięknie, ciepło i wszystko już zaczynało kwitnąć.. Pamiętam, że wtedy Amela miała takie ciche dni i nie dawała o sobie znać.. myślałam, że osiwieje 🙈 no i wtedy mi się wydawało gdziee tam do września.. 🤣 -
pap86 wrote:Ach te wypadki. Mi sie jeszcze nic nie zdarzylo, jeszcze. Najwazniejsze w takich sytuacjach to chyba zachowac zimna krew i wiedziec jak zaresgowac. Ja to raczej o starszego sie martwie bo taki nadruchliwiec,ze kiedys sobie w koncu cos zlamie
Katwie to nie przytyk w sttone Twojej rodziny ale ja nie rozumiem czemu ludzie zatajają kontakt. Przeciez wlasnie w ten sposob dslej sie zarazamy.. bo ktos bezobjawowy. W krajach "chinczykow" to by nie przeszlo, i dzieki temu maja mniej zachorowan. Ech.
Wczoraj zrobilam pulpecika w ksztalcie kciuka z kaszy jaglsnej i miesa z indyka i wreszcie moj Szymo zjadl. Ale naprawde nie wiem co mu gotowsc jak mu sloiczki nie smakują,zupki dla niego gotowanej tez niebardzo zje.. ech tylko cycuś, kaszka i owocki z tubki mu wchodza. A!i jest wielkim fanem tych duzych chrupek kukurydzianych. Csly sie trzesie jak widzi i zjada a pd paru dni z pozyzcjo do pompek juz kleczy na kolankach