!!!! Wrzesień 2020 !!!!
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, a co myślicie o tzw. ,,planie porodu"?
Dla mnie to jest totalnie jakiś kosmos.. czasami ciężko jest przyszły tydzień zaplanować, a co dopiero poród
Jestem w wymodlonej, wyczekanej ciąży - dzień w którym pierwszy raz potrzymam swoje dziecko, będzie najpiękniejszym dniem w moim życiu i szczerze, nie obchodzi mnie to, kto mnie wtedy będzie oglądał, czy będę na sali dwu czy może trzyosobowej, nawet jakoś nacięte krocze mnie nie przeraża, jeśli tylko da mi to zdrowe, żywe dziecko. Chciałabym poznać Wasze opinie, z góry przepraszam za podjęcie dość kontrowersyjnego tematu
-
Wydaje mi się, ze ten cały plan porodu jest o kant dupy. Nie sądzę żeby w szpitalu personel się tym przejmował i podchodził do rodzących indywidualnie. Ja się jedynie upelnilam czy mąż będzie mógł być przy mnie. Wiedziałam też że nie chce znieczulenia i te informacje przekazałam. Pisać pisałam ale n3i sądzę w jego magiczna moc.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lutego 2020, 18:59
Leeila26 lubi tę wiadomość
-
Plan porodu mysle, ze pomaga ale warto, zeby zostal z nim zapoznany przyszly tatus jesli bedzie przy porodzie bo on moze starac sie zeby sie go trzymac. Poza tym mi sie wydaje, ze plan porodu w jakis sposob pomaga kobiecie sie z porodem oswoic i zapoznac z jego etapami tak, zeby wiedziala co sie bedzie dzialo. Bo wiecie co porod (nawet nie co kobieta) to inny przebieg. Jedna urodzi w 3h od pierwszych skurczow i nie bedzie miala nawet czasu na zastanowienie a druga bedzie rodzic 13h.
Sa kobiety (znam 2 osobiscie i nie wydaje mi sie zeby klamaly) ktore nie czuly bolu wcale lub prawie wcale (musialy patrzec nanktg zeby wiedziec ze idze skurcz). A sa takie jak ja dla ktorych bol byl poprostu kosmiczny i niedoopisania, taki ze czlowiek jest w szoku, ze taki bol w ogole istnieje- wtedy naprawde ciezko myslec o czymkolwiek i fajnie jest jak jest ktos kto troche dba o to, zeby bylo tak jak chcialysmy.
Gdy czlowiek sie trzesie z bolu i emocji to sie na wszystko zgodzi. Moze byc tak, z kobieta nie chce oksytocyny i wolalaby jeszcze z nia zaczekac ale jak polozna zaproponuje to kobiecie ktora juz nie ogarnia sytuacji to pewnie sie zgodzi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lutego 2020, 19:21
Leeila26, Ptysio, darika lubią tę wiadomość
-
Lililove wrote:Dziecko w domu zachowuje się inaczej niż w przedszkolu bo czuje się przy rodzicach bezpiecznie i wie że jest kochane, natomiast w przedszkolu jest niepewne i czuje respekt. Psycholog nam to tłumaczyła. Rodzice mogą czasem stanąć na głowie i jest i tak ciężko z posluszenstwem. Więc Katwie nie bierz do siebie że jesteś zbyt mało stanowcza itd bo to bzdury. Uwielbiam rady innych matek które swoimi teoriami wpędzają w poczucie winy.
Dzieci potrzebuna granic. -
Lililove dziwne z tym wpedzaniem w poczucie winy, przecież katwie sama nas zapytała o radę. A ja jestem wyczulona na chodzenie, ganuanie z jedzeniem w buzi bo przecież to mega niebezpieczne. Poczytaj statystyki ile dzieci rocznie umiera w skutek zadławienia. I tu nie chodzio pokazanie że ktoś jest lepszą matką, do głowy by mi to nie przyszło, tylko zwracam uwagę na realne zagrożenie.
-
Kroko ale ja wiem jakieś są zagrozenia I wiem jak wygląda posiłek mojego dziecka i w życiu nie narazilabym go na niebezpieczeństwo. Nie chodziło mi o typowe bieganie tylko o brak skupienia na jedzeniu, na tym że nie potrafi posiedzieć do końca posiłku w miejscu. No ale już mniejsza o to.
-
Dziewczyny zeby nie wywolywac gownoburzy, do ktorej juz blisko bo przewinelo sie tu przez te 200str pare tematow drazliwych i pare komentarzy wzbudzajacych emocje to proponuje tak-jak jakis komentarz cie wkurzyl to go olej i pisz o czyms innym. 😂😂😂 jestem na paru watkach i ta zlota zasada mnie ratuje w trudnych sytuacjach 😎
to_tylko_ja, Ptysio, Krokodylica, darika lubią tę wiadomość
Szymonek jest z nami od 11.093490gram, 57cm, 10pkt
-
Lililove wrote:Dziecko w domu zachowuje się inaczej niż w przedszkolu bo czuje się przy rodzicach bezpiecznie i wie że jest kochane, natomiast w przedszkolu jest niepewne i czuje respekt. Psycholog nam to tłumaczyła. Rodzice mogą czasem stanąć na głowie i jest i tak ciężko z posluszenstwem. Więc Katwie nie bierz do siebie że jesteś zbyt mało stanowcza itd bo to bzdury. Uwielbiam rady innych matek które swoimi teoriami wpędzają w poczucie winy.
Ja czułam się przy rodzicach bezpiecznie i wiedziałam, że jestem kochana, ale to co powiedzieli rodzice to było święte. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że mama daje jedzenie na stół, a ja wstaje od stołu, a ona chodzi za mną z tym jedzeniem i prosi żebym zjadła. Mama kazała jeść to jadłam, kazała iść spać to szłam leżeć, kazała myć zęby to myłam zęby - i nawet nie wyobrażałam sobie że mogłabym zrobić inaczej, bo bym dostała dotkliwą karę (nie cielesną, nigdy rodzice mnie nie bili).
A mama ma teraz drugie dziecko, które urodziła znacznie później (jest między nami ponad 15 lat różnicy) i już nie jest taka stanowcza jak była kiedyś, zrobiła się taka bardziej "babciowa" i młody wchodzi jej na głowę. Chodzenie z jedzeniem też jest. Widzę dużą różnicę między tym jak wychowywała mnie, a jak wychowuje jego i widzę jak dziecko to wykorzystuje.
Tak samo jest w szkole czy przedszkolu - jakoś niektóre nauczycielki potrafią trzymać w ryzach całą klasę, a niektórych nikt nie słucha - mimo, że klasa ta sama.
Absolutnie katwie nie chciałam żebyś się poczuła urażona, bo ja wiem, że też pewnie rozpieszczę swoje dziecko na maksa i na pewno będę tego żałować, więc absolutnie Cię nie chce pouczać.
Katwie - a czemu nie chciałaś znieczulenia?Krokodylica lubi tę wiadomość
08.05.2020 - 24+1 - 620g
04.06.2020 - 28+0 - 1110g
02.07.2020 - 32+0 - 1800g
30.07.2020 - 36+0 - 2780g
20.08.2020 - 39+0 - 3300g
-
nick nieaktualny
-
Zakończę tylko temat który rozpoczęłam tym: dziecko nie jest rozpeieszczone , nie wchodzi mi an głowę, ma,postawione jasno granice, nie jest przekarmiane. Dziękuję za rady.
Co do pytania na temat znieczulenia to jak byłam w szpitalu rozmawialam z poloznymi, tam gdzie były znieczulenia porodu były bardzo dlugie, no to widziałam na własne oczy kiedy wchodziły dziewczyny z traktu. Stwierdziłam że natura stworzyła kobietę do rodzenia dzieci i będzie dobrze, musi być dobrze. Nie żałuję decyzji naprawdę. Ale myślę że każda kobieta powinna sama podjąć tą decyzję. Ja tylko mówię że nie am co się bać porodu bez znieczul3nia. -
KotkaPsotka3 wrote:Moim zdanien natura sie troche pomylila.😄
Ja myślę że każdy ma inny próg bólu i inne predyspozycje do tego po prostu, dlatego mówię że to powinna być indywidualna decyzja każdej kobiety. Moja była taka by rodzić bez znieczulenia. -
katwie27 wrote:Zakończę tylko temat który rozpoczęłam tym: dziecko nie jest rozpeieszczone , nie wchodzi mi an głowę, ma,postawione jasno granice, nie jest przekarmiane. Dziękuję za rady.
Co do pytania na temat znieczulenia to jak byłam w szpitalu rozmawialam z poloznymi, tam gdzie były znieczulenia porodu były bardzo dlugie, no to widziałam na własne oczy kiedy wchodziły dziewczyny z traktu. Stwierdziłam że natura stworzyła kobietę do rodzenia dzieci i będzie dobrze, musi być dobrze. Nie żałuję decyzji naprawdę. Ale myślę że każda kobieta powinna sama podjąć tą decyzję. Ja tylko mówię że nie am co się bać porodu bez znieczul3nia.
A byłaś nacinana/pękłaś? Jeśli to zbyt prywatne pytanie to przepraszam, nie musisz odpowiadać.08.05.2020 - 24+1 - 620g
04.06.2020 - 28+0 - 1110g
02.07.2020 - 32+0 - 1800g
30.07.2020 - 36+0 - 2780g
20.08.2020 - 39+0 - 3300g
-
Ja pisałam plan porodu, ale własnymi słowami. W szkole rodzenia dostaliśmy plan porodu w formie ankiety na 3-4 strony A4 i to był dla mnie bezsens. A tak wypunktowałam najważniejsze dla mnie rzeczy na niecałą stronę. W moim szpitalu trafiłam na świetną położoną, która ze skupieniem przeczytała plan i go omówiła ze mną. I do końca robiła wszystko, żeby się udało i tak np. urodziłam bez nacięcia i pęknięcia.
Moim zdaniem sporo zależy od samego podejścia położnej.
-
A byłaś nacinana/pękłaś? Jeśli to zbyt prywatne pytanie to przepraszam, nie musisz odpowiadać.[/QUOTE]
Byłam nacinana. Tak mi doradzono, chociaż nie wiem jaka decyzję bym teraz podjęła, bo słyszałam że kobiety wcale tak ie pękają jak je się straszy. Powiem szczerze że naciecie po samym porodzie mi przeszkadzało tylko w szpitalu, bo dostałam wysokie łóżko z niedziałającym hamulcem i to bardzo mi przeszkadzało w wielu czynnościach. Już w domu było ok, teraz nie czuje tego nacięcia wcale, nie przeszkadza ni to w niczym, zwłaszcza w seksie. W ogóle pamiętam że zanim urodziłam to miałam w głowie wywiad Agnieszki Chylinskiej u Wojewódzkiego kiedy nazwała swoja wiecie co rozklapiochą po porodzie... Jezu jak ja to usłyszałam to myślałam że pozamiatane i że będzie masakra I że seks już nie będzie tak samo smakował. Powiem szczerze że po porodzie nic się nie zmienilo pod tym względem:) -
Położna też miałam super. Cały poród mieliśmy na stojaco. Byłam oparta o męża, miałam na skurczach A on mnie trzymał. Dopiero jak było widać główkę kazała ni się polozyc. Była bardzo pomocna. Pamiętam jak parlam to na początku warczalam jak goryl hehe A ona powiedziała że szkoda energii żebym powstrzymała to bo to w niczym nie pomaga naprawdę. Za dużo filmów się naogladalam:D
Krokodylica lubi tę wiadomość