!!!! Wrzesień 2020 !!!!
-
WIADOMOŚĆ
-
Jaśmina wrote:Ounai liczysz tygodnie skończone, czy te co akurat lecą?
Pytanie początkującej ciężarówkiczy to normalne, że czuję kopniaczki w różnych miejscach brzucha, najczęściej po prawej stronie, ale czasem po środku lub z lewej strony?
Jak najbardziej normalneMaleństwo jest jeszcze na tyle małe, że fika w brzuchu koziołki bo ma na nie miejsce.
Ogólnie przyjmuje się, że (podam na swoim przykładzie) jak mam 16 tyg. i 4 dni to jestem w 17 tygodniu ciąży.
Ale jak poszłam rodzić to było 39 tyg. i 5 dni to w książeczce mam, że poród w 39 tyg.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca 2020, 18:41
-
Jak myślicie, jaka jest szansa, że po świętach zniosą ten zakaz wychodzenia i gromadzenia się powyżej 2 osób? Generalnie nie chodzi mi o to, że nagle wszystko wróci do normy, bo wiadomo, że jeszcze do tego długa droga. Ale to siedzenie w domu, niewychodzenie do pracy, do knajpy, na spotkania, liczenie ludzi w autobusach albo sklepach - to staje się męczące. Myślę, że dokładna higiena, środki ochronne (maski, rękawiczki, płyny), ogólna ostrożność i zamknięte granice powinny pozwolić wrócić ludziom w PL do życia już w połowie kwietnia. No bo im dłużej te restrykcje będą trwały (np.do maja), tym większy krach w gospodarce. Czytałam analizy ekonomiczne. Tak źle jeszcze nigdy nie było, jak dopiero będzie w najbliższych miesiącach. Nie dość, że budżet krajowy ledwo zipie, to jeszcze przedsiębiorcy dostaną po tyłku. No i tacy zwykli kowalscy, którzy zostaną bez pracy.
-
Mi się wydaje, że będzie tak, jak mówią specjaliści, czyli szczyt zakażeń jeszcze przed nami i raczej przedłuża ten okres obowiązywania obostrzen. A ta higiena, środki ochronne itd, to po prostu nie wierzę, że ludzie będą się tego trzymać i przyjdzie druga fala...
-
ancys bardzo dziękuję za Twoją listę ☺️
My mamy sporo rodziny w dość bliskiej odległości, np. siostra męża mieszka z rodziną ok. 1km od nas, ale wszyscy siedzimy w swoich domach ☺️ nie ma się co narażać.. ale każdy robi, jak uważa.
Mąż dzisiaj pierwszy raz poczuł swoją córunie ☺️ sprzedała mu parę małych ,,puknięć,, 😉
Ounai chyba skorzystam z Twojego sposobu, taka lista może nieźle zmotywować.. 😁ancys85 lubi tę wiadomość
-
Ja mieszkam w tej samej miejscowości co moja teściowa, a ni3 spotykany się teraz wcale. Niestety ale ona j3st po 60 roku życia i my j3stesny dla niej zagrożeniem, ona z kolei mieszka w bloku, codziennie wychodzi do sklepu obwoznego więc ma styczność z dużą ilością osób. Naprawdę wolę przeczekać też czas.
Krach będzie niestety. To będzie bardzo duży kryzys gospodarczy, wi3kszy niż w latach 2008-2009. Ale myślę ogólnie że w domach trzeba zostać tak długo jak będzie trzeba. Mnie ilość zgonów we Włoszech czy Hiszpanii przeraża... Mam to szC3acie że nie prowadzę biznesu wlasn2go i nie mam problemu z utratą środków do życia. Nie wyobrażam sobie teraz stracić kogos bliskiego, syna, męża czy upragnionej ciąży, więc zaciskam zęby i staram się żyć tu i teraz i odnaleźć w sytuacji która mamy. -
Z tym kryzysem gosp to jakas masakra
dopiero co ludziom sie troche polepszylo (nie mowie,zr wszystkim) nam tez troche teraz bylo fajniej finansowo (oboje z mezem pracujemy w budzetowce wiec jakos mocno nie odczujemy finansowo-moze bardziej ze przez pare lat nie ma znowu co liczyc na podwyzki) a tu padnie tyle firm. Nie ma dziewczyny co liczyc,ze po swietach dzieci wroca do szkol. Moooze w maju? Ale tez niewiadomo. Szczyt zachorowan przed nami. A patrzac na liczby w innych krajach nie ma co liczyc,ze u nas beda duzo nizsze choc bardzo bym chciala.
Szymonek jest z nami od 11.093490gram, 57cm, 10pkt
-
Ounai wrote:A co do wirusa, to uważam, że jeszcze długo to będzie trwać. Ale ja wiem co człowiek czuje kiedy umiera mu rodzic i ile lat go to boli. I wolę siedzieć na tyłku niż pochować kolejną osobę. Wolę, żebyśmy nawet mniej zarabiali, ale żebyśmy wszyscy żyli. Choćbym miała siedzieć z synem w domu 3 miesiące.
Ounai lubi tę wiadomość
Mikołaj 💗 07.09.2020
Adam 💗28.05.2023 -
Audrey wrote:Ja myślę że jeszcze dobre 3 miesiące to potrwa zanim pozwolą ludziom wychodzić. I się na to nastawiam. Pocieszam się tym że w Chinach też to trwało 3 miesiące i ludzie już zaczynają wychodzić i normalnie żyć z oczywiście zachowaną higiena.
-
nick nieaktualnyOj zgadzam się, my w ubiegłą niedzielę pojechaliśmy do lasu, specjalnie 40 minut dalej i z daleka widzielismy tylko 1 parę z wózkiem. Młody się wyszalał, bo wzięliśmy mu rowerek i dzisiaj planujemy to samo.
Nie widzę w tym zadnego ryzyka, przecież z nikim sie nie widzimy, a las to nie sklep, gdzie pełno ludzi zostawia tez swoje ślady i tak naprawdę strach dotknąć czegoś, bo nie wiadomo czy chwilę temu ktos zakażony nie dotykał. A taki wyjazd to jednak daje kopniaka energii na kolejny tydzieńKrokodylica, Ounai lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
My z dziećmi wychodzimy na podwórko.
Jak ktoś nie ma takiej możliwości to spacer w lesie super opcja. Gdyby moje dzieci mogły jeździć samochodem pewnie też bym się wybrała.
Ależ mi wczoraj wieczorem było okropnie niedobrze. Poszłam spać razem z dziećmi, myślałam że jak to "prześpię" to rano wstanę lepsza i co? Oczywiście musiało mnie wydrzeć po wstaniu.
Jeszcze dopadła mnie jakaś infekcja, kaśka mnie swędzi okrutnie, pewnie będę dzisiaj pisać sms do dr
No. Ponarzekałam z rana.
Mimo wszystko życzę Wam miłego dnia.
-
Natalii to moje dziewczyny dzisiaj wyjątkowo długo pospały, jak na nie, bo to ranne ptaszki są.
czyli do 7 starego czasu. ( tak u nas to długo
)
W ogóle wczoraj taka była piękna pogoda, to wzięłam te moje kozy na podwórko i buty z jesieni za małe. Młodszej wyjęłam adidasy po starszej a starsza musiała śmigać w zimowych kozaczkach.... no jakie to męczące że nawet do sklepu nie można pójść. Kicha.
Ale oby w zdrowiu dotrwać do końca tego wariactwa.
-
edka85 wrote:Jak myślicie, jaka jest szansa, że po świętach zniosą ten zakaz wychodzenia i gromadzenia się powyżej 2 osób? Generalnie nie chodzi mi o to, że nagle wszystko wróci do normy, bo wiadomo, że jeszcze do tego długa droga. Ale to siedzenie w domu, niewychodzenie do pracy, do knajpy, na spotkania, liczenie ludzi w autobusach albo sklepach - to staje się męczące. Myślę, że dokładna higiena, środki ochronne (maski, rękawiczki, płyny), ogólna ostrożność i zamknięte granice powinny pozwolić wrócić ludziom w PL do życia już w połowie kwietnia. No bo im dłużej te restrykcje będą trwały (np.do maja), tym większy krach w gospodarce. Czytałam analizy ekonomiczne. Tak źle jeszcze nigdy nie było, jak dopiero będzie w najbliższych miesiącach. Nie dość, że budżet krajowy ledwo zipie, to jeszcze przedsiębiorcy dostaną po tyłku. No i tacy zwykli kowalscy, którzy zostaną bez pracy.
Mnie ten krach bardziej juz przeraza niz wirus. Bo ja sie najbardziej o rodzicow boje ale jesli beda grzecznie siedziec w domu to nic im sie nie stanie.
Przeciagniecie jeszcze troche kwarantanny daje nam czas a to duzo.
Jednak bary i spotkania nie sa niezbedne do zycia wiec to powinno zostac nadal ograniczone.
Cale szczescie nie kupilismy domu bo przewidswalismy kryzys (ale nie spowodowany wirusem). Tylko czy pp epidemi nam sie uda?
Mnie przeraza to, ze nie bede pewenie mogla znaletc pracy 😱. Siedze w domu juz ponad 5 lat wiec i tak byloby ciezko a teraz te masy bezrobotnych mi jeszcze utrudnia. Juz sie nawet zastanawiam czy nie wrocic znowu do pracy naukowej ale nie bardzo mi sie to widzi choc pewnie nie bede wybrzydzac. -
nick nieaktualny