Wrześniowe Mamy 2025 🧡🌼🧡
-
WIADOMOŚĆ
-
Abcdeka wrote:Ja jutro od 9:30 będę w szpitalu, może założą balonik tego samego dnia i będziemy razem (a jednak osobno) mieć to samo
Chyba, że jesteś z Poznania?
na jaki szpital się zdecydowałaś?u mnie od poniedziałku szpital i jak wszystko będzie ok to czekam na cc w piątek
-
Alexis1719 wrote:W ogóle dziś ja mam pierwszy kryzys oraz malutka. Od rana ładnie szło, karmiłyśmy się na leżąco, obserwowałam, że ssie pokarm i zasnęła. Obyło się bez mleka mm. Ładnie jej szło tak do kolejnego karmienia i dawałam jej dwie piersi. Pokarm jest, po ustach było widać, że efektywnie ssie. Ale od 14 zaczęła się akcja drama i trwała tak z 3h. Nie chciała piersi, zrobiła ze dwie kupy w ciągu 30 min. W końcu jej podaliśmy mleko mm, ale potem i tak ulała i nie chciała zasnąć. Ciągle płakała. Mamy podejrzenia, że to może gazy albo problem z wit D3? Mamy vigantol:/
Dopiero po kontakcie skóra do skóry, malutka się wyciszyła i śpi na mnie. Jutro będzie dopiero położna i może doradzi czy to gazy czy problem z wit d3. Ogólnie w czw będą już 2 tygodnie. Nie dość, że też się stresuje, bo chcę ją karmić piersią i faktycznie jest duży postęp od poprzedniego tygodnia. Rozkręcam laktację a
Ilości odciągniętego wahają się 15ml-90ml. Raz udało mi się 110 ml. Ja wiem, że to wszystko trwa i mam takie chwile, że chce się poddać. A potem znowu walczę i ona też super ssie. Wiem, że potrzeba czasu i oby się udało
Macie jakieś dobre polecenia wit D3? Słyszałam tylko o kropelkach beggsAlexis1719 lubi tę wiadomość
2021 córka ❤️
Brak problemu z zajściem i utrzymaniem, pod koniec ciąży wysokie ciśnienie - szpital, zakończenie ciąży w 37tc.
Starania o rodzeństwo od 2023
4 biochemiczne
1 poronienie w 10tc, zatrzymana w 9tc
Niski progesteron, podejrzenie pcos z obrazu usg.
Eutyrox 50
Metformina 1000xr, 500 zwykła
Fertistim
B12, Omega, d3, magnez, witc
14.01 - beta 15, prog 11
16.01 - beta 58, prog 13
20.01 - beta 452, prog 20
22.01 - beta 1164, prog 13
24.01 - beta 2743, prog 14
27.01 - beta 7764, prog 15
06.03 - jest serduszko!
05.03 - 4,3cm człowieczka ❤️
13.03 - prenatalne
Aktualnie: clexane, prolutex, progesteron besines, cyclogest, crinone.
-
Abcdeka wrote:Mam wrażenie, że na dole coś się dzieje, ale to nie skurcze, brzuch napięty, krocze kłuje i jakby czuję lekkie rozpieranie ale zastanawiam się na ile to efekt tego co mi się wydaje bo wypadł duży kawał tego czopa.
Ja jutro od 9:30 będę w szpitalu, może założą balonik tego samego dnia i będziemy razem (a jednak osobno) mieć to samoChyba, że jesteś z Poznania?
A może się okaże że już będziesz mieć magiczne 3-4 cm to wtedy balonik nie będzie potrzebny tylko np sama oxytocynaja jestem z Wrocławia
Ja byłam przed chwilą w toalecie i lekko plamie, badanie miałam o 15 więc to chyba nie po badaniu ✊🏻 chodzę i chodzę może coś wychodzę 🤪Deyansu, Abcdeka, purplerain, Szosz, Filcek, Jusia 82 lubią tę wiadomość
-
U mnie od podlaczenia pompy z oksytocyna do urodzenia minelo dokladnie 5 godzin i 12 minut i rodzac pisalam z dziewczyna ktora wlasnie mi mowila ze tez w tym samym szpitalu urodzila po 2cc i tez dostala oksytocyne w pompie i urodzila dokladnie po pieciu i pol godzinach , wiwc sobie myslalam ze do 3 wnocy urodze. A skurcze takie mocne ze nie wiedzialam co sie dzieje tylko wdychalam gaz trwaly 3 godziny
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 września, 21:35
Abcdeka lubi tę wiadomość
👩35🧔♂️35
7cs udany
Termin na 16 wrzesnia 2025
Na stanie trójeczka dzieci i Aniołek ( 20tyg ciazy;() -
Liliowa wrote:U mnie od podlaczenia pompy z oksytocyna do urodzenia minelo dokladnie 5 godzin i 12 minut i rodzac pisalam z dziewczyna ktora wlasnie mi mowila ze tez w tym samym szpitalu urodzila po 2cc i tez dostala oksytocyne w pompie i urodzila dokladnie po pieciu i pol godzinach , wiwc sobie myslalam ze do 3 wnocy urodze. A skurcze takie mocne ze nie wiedzialam co sie dzieje tylko wdychalam gaz trwaly 3 godziny
A przypomnisz z jakim rozwarciem startowałaś? -
aglo wrote:O widzisz to u nas odsyłają do poz 🤔
U nas chyba też zaczęły się problemy brzuszkowe. Właśnie go karmie i mam nadzieję że już na noc zakima 🤭 ale dziś odreagował wizytę u neurologopedy albo mu się zaczynają bóle brzucha 🤯 trochę go pomasowałam popierdzial i przestał się drzec ale coś czuję że to może być początek 🫣
Polubiłam, bo też liczę że jednak noc będzie spokojna i w końcu zaśnie 🫣 u nas też bączuszki i kupy. Ale teraz ma mniej wzdęty brzuszek, więc może się uspokoi:)aglo lubi tę wiadomość
-
truskawki981 wrote:Mam pytanko do Dziewczyn, ktore juz urodziły. Czy byl u Was jakikolwiek problem żeby ojciec dostał opiekę na Was po porodzie? Czy zwolnienie wystawiał prowadzacy czy w szpitalu?
Podpinam się pod pytanie 🤔 bo jutro mój Mąż idzie próbować załatwić to w szpitalu.
Sarenka95 - wszystkiego najlepszego 🥳🥰 dużo zdrowia, siły i spełnienia wszystkich marzeń 💖
Dziś mało się udzielam, bo rozłożył mnie ból, pieczenia itd w pod opatrunkiem i w kroczu, nadal mam cewnik. Dopiero przed chwilą zrobiłam kilka chwiejnych kroków do łazienki umyć twarz. Tylko 2 razy podeszłam do karmienia Alusia, no i dziś nie było tak kolorowo, miał wyjebongo na cycka, a jak położna go przymusiła, to przynajmniej się dowiedziałam że ma płuca i potrafi ich użyć 😱😅 pewnie butle Mu łatwiej wchodzą 🤷🏻♀️
A nie chciałabym żeby potem mówił do mnie ciociu 🤦🏻♀️
Dobranoc i spokojnych snów ☺️🥰Alexis1719, truskawki981, Marcysia1990, CieplaHerbata, purplerain, LauraTomek, aglo, Filcek, Moirane lubią tę wiadomość
👩🏻 39
💕
👱🏻32
Rodzinka 👩🏻👱🏻 & 🐱 - 💒10.2022
02.01.2025 ⏸️😳 beta 29,8, prog 32,4
17.01 CRL 0,28 cm i pikselowe ❤️
31.01. CRL 1,6 cm 26.02 CRL 5,5 cm
04.03 7 cm Człowieka, chyba ♂️ 😉 większość ryzyk - niska
26.03. 12 cm Faceta 😁
22.04. 🧬 330 g zdrowego Kawalera
28.05. 832 g Akrobaty 🤸🏻♀️
18.06. 1,25 kg Chłopa 🤗
24.06. 🧬 Wszystko 👍🏻
16.07. 1978 g Faceta z czuprynką 🧒🏻
13.08. 2480 g, ułożenie główkowe 🤩
22.08. 3200 g 💪🏻😳
⏬
01.09.2025 urodziło się ❤️🤱🏻 3200g, 54 cm naszego szczęścia 😘 -
Sarenka - wszystkiego najlepszego! Ale sobie prezent urodzinowy sprawiłaś ❤️ Moja bratanica ma dzisiaj urodziny, więc dzisiaj nie był mój dzień na poród
Marcysia1990 - kciuki za rozpoczęcie akcji jutro:) Oby od rana działali.
LauraTomek - powodzenia jutro na cc!
Filcek - Ty też jutro do szpitala? Od razu cc czy następnego dnia?
Deyansu - trzymaj się tam i zbieraj siłyMarcysia1990, LauraTomek, Deyansu lubią tę wiadomość
-
A ja zaliczyłam dzisiaj falstart!
Po wczorajszym badaniu i krwawieniu, które dość szybko ustało i zamieniło się w śluz o brązowym zabarwieniu nocka była spokojna.
Dzisiaj od 8 rano wyczułam zmianę w bólach tj. nie było to już "o boli mnie jakbym miała dostać okres", a raczej napierdzielało jak najgorszy okres i czułam, że to przychodzi i odchodzi z wyczuwalnym najgorszym momentem. Na dodatek rano pojawiły się kolejne brązowe gluty i później w ciągu dnia śluz podbarwiony krwią. Zaczęłam mierzyć te skurcze i coś tam przyspieszało, po 12 były co około 6 minut, po 13 co 5 minut, a nawet krócej.
W międzyczasie wzięłam prysznic (ale krótki), po którym nie czułam różnicy. Zjadłam 2 śniadanie, mąż zrobił obiad na wynos i pojechaliśmy do szpitala przed 15.
Przyjęła mnie położna, zrobiła wywiad i ktg. Później zaprowadziła nas na salę porodową i tam czekaliśmy na lekarkę (musiała pójść na jakiś zabieg). Skurcze na czas przyjęcia trochę się wyciszyły, ale później wróciły do takich jak były tj. co niecałe 4 minuty i trwające 45 s - 1 minutę.
W końcu przyszła lekarka, zbadała mnie i rozwarcie takie jak wczoraj (na 1 palec), ale szyjka chyba krótsza. Później usg, z malutką wszystko ok, waga szacowana praktycznie taka jak na wczorajszej wizycie.
Zalecenie było takie, że mogę zostać na oddziale i jak do rana nic się nie rozkręci to wypis. Pogadałam jeszcze z mężem i położną i zdecydowaliśmy się wypisać i jechać do domu. Okazało się, że na tym ktg nie zapisały się skurcze, mimo że bóle solidne (podbrzusze i plecy).
Teraz leżę w domu po prysznicu i dalej pobolewa, ale odstępy większe. Pozostaje odpocząć i czekać na prawdziwą akcję. Teraz już wiem, że skurcze co 5 minut mogą znaczyć nic - moje nie przybierały na sile. Martwiła mnie też ta krwista wydzielina i chciałam ją sprawdzić, a to po prostu podkrwawianie z pracującej szyjki.
No ale przynajmniej mamy przećwiczoną procedurę przyjęcia, poznaliśmy trochę porodówkę i położne. Gdy przyjdzie godzina zero - tym nie będę się denerwować
Zobaczymy jak pójdzie mi dzisiaj ze spaniem, nie wróżę sobie sukcesuMarcysia1990, promykk, Suzie, Abcdeka, Filcek, Amandi, Moirane, PaulinaLexi, LauraTomek lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny, od powrotu do domu nie miałam zbytnio jak się odezwać, próbujemy ogarnąć się w nowej rzeczywistości z dwójką dzieci. 😔 zaczęły się pierwsze problemy, mam wrażenie że synek jest na mnie obrażony, że zostawiłam go na tydzień. I nagle mama wraca po takim czasie i to z nowym małym człowiekiem. Dodatkowo nie może go zbytnio nosić, musi poświęcać uwagę siostrze… a on jest zazdrosny, chce zwrócić na siebie uwagę. Dziś już miałam przez to ogromny kryzys emocjonalny, widzę jak bardzo się to na nim odbija. Czuję się beznadziejnie, jakbym w każdym momencie kogoś zaniedbywała - albo jego albo córeczkę. A w międzyczasie próbuje ogarniać dom i chociaż minimalnie sprawy zawodowe. Cieszę się że jestem na chodzie i w miarę dobrze się czuję ale wiem że przeginam, jednocześnie nie potrafię usiąść na dupie, bo widzę że ciągle jest coś do zrobienia…
Dodatkowo mamy dziś problem z bobaską, nie możemy jej chyba dobrać odpowiedniej butelki i przepływu. 😐 Z synem sprawdziły mi się butelki Philips avent, jednak młoda okropnie długo z nich je, wprost przez większość dnia i nocy ją ciumka jakby to był cyc. Położna doradziła nam zmianę butelki, kupiliśmy Lansiloh i dalej problem - ze smoczkiem XS nie widzimy poprawy, jest tak samo jak na avencie, za to na smoczku S się krztusi i zdarzyło jej się ulać. Tym samym młoda ciągle chce jeść, ale je tak długo że mało co śpi, bo znowu jest głodna 🙄 a przynajmniej tak mi się wydaje, jestem już tak wykończona że sama nie wiem, może coś mi w tym wszystkim umyka 😔
Przepraszam za żal post, staram się podczytywać na bierząco. Gratuluję wszystkim nowym mamom i trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, które są teraz w szpitalach lub przygotowują się do indukcji w najbliższym czasie ❤️LauraTomek lubi tę wiadomość
-
Wspolczuje tym co mają kryzys.😬. I zazdroszczę z jednej strony juz rozpakowanym❤️
I mocne Kciuki za te ktore zaraz beda witac swoje maluszki na świecie.🤞🤞🫡
Jesteście najlepsze i tak czy siak.❤️
A ja dzis po rzęsach.. poprawiło mi to humor. 1.5h leżenia na boku z lekkim kreceniem sie ale dalam rade.. 👌
Następne juz beda bez brzusia 😉😎
Dobrej nocki bo dopiero co was nadrobiłam 😁
Ja im bliżej końca tym fizycznie lepiej sie czuje.. ja nie wiem.. pewnie urodze po terminie. Tak mi sie wydaje.🤔
Kotciara - nie wiem co napisać i jak pomoc.. trudny czas to jest .. to napewno ale przebrniesz przez to i bedzie dobrze.❤️
Marcysia1990, LauraTomek, Abcdeka, Jusia 82, Alexis1719, Moirane, Engel lubią tę wiadomość
35👱♀️ 37🧔♂️
06.01 ⏸️ 😍
🩺17.01.25 - jest Pęcherzyk 🤞
🩺07.02.25 - mamy 💓🥹 2cm Małego czlowieka.
🩺14.02.25. - 3cm naszego Bejbiczątka🥰 rosnę !
🩺07.03.25 - Prenatalne 13+0- , 6,8 cm Bejbiczka. prawdopodobnie dziewczynka.🩷
🩺14.03.25 - na 100% 🩷 ,rośniemy !
Wyniki Pappa - niskie ryzyka🤞
🩺10.04.25 - 17+4 214g szczęścia 🥹🩷
🩺25.04.25 -II Prenatalne - 337g zdrowej 🩷
🩺09.05.25 - wszystko ok🩷
🩺06.06.25 - 775g 🩷 25+4
🩺27.06.25 - 1214g 🩷 28+4
🩺14.07.25 - 2kg 😱 🩷31+0
🩺11.08.25 - 2.5 kg 🩷- 35+0
🩺29.08.25 - 3kg 🩷 37+4
🩺12.09.25 - wizyta ⏳️
-
Joa.szym wrote:A ja zaliczyłam dzisiaj falstart!
Po wczorajszym badaniu i krwawieniu, które dość szybko ustało i zamieniło się w śluz o brązowym zabarwieniu nocka była spokojna.
Dzisiaj od 8 rano wyczułam zmianę w bólach tj. nie było to już "o boli mnie jakbym miała dostać okres", a raczej napierdzielało jak najgorszy okres i czułam, że to przychodzi i odchodzi z wyczuwalnym najgorszym momentem. Na dodatek rano pojawiły się kolejne brązowe gluty i później w ciągu dnia śluz podbarwiony krwią. Zaczęłam mierzyć te skurcze i coś tam przyspieszało, po 12 były co około 6 minut, po 13 co 5 minut, a nawet krócej.
W międzyczasie wzięłam prysznic (ale krótki), po którym nie czułam różnicy. Zjadłam 2 śniadanie, mąż zrobił obiad na wynos i pojechaliśmy do szpitala przed 15.
Przyjęła mnie położna, zrobiła wywiad i ktg. Później zaprowadziła nas na salę porodową i tam czekaliśmy na lekarkę (musiała pójść na jakiś zabieg). Skurcze na czas przyjęcia trochę się wyciszyły, ale później wróciły do takich jak były tj. co niecałe 4 minuty i trwające 45 s - 1 minutę.
W końcu przyszła lekarka, zbadała mnie i rozwarcie takie jak wczoraj (na 1 palec), ale szyjka chyba krótsza. Później usg, z malutką wszystko ok, waga szacowana praktycznie taka jak na wczorajszej wizycie.
Zalecenie było takie, że mogę zostać na oddziale i jak do rana nic się nie rozkręci to wypis. Pogadałam jeszcze z mężem i położną i zdecydowaliśmy się wypisać i jechać do domu. Okazało się, że na tym ktg nie zapisały się skurcze, mimo że bóle solidne (podbrzusze i plecy).
Teraz leżę w domu po prysznicu i dalej pobolewa, ale odstępy większe. Pozostaje odpocząć i czekać na prawdziwą akcję. Teraz już wiem, że skurcze co 5 minut mogą znaczyć nic - moje nie przybierały na sile. Martwiła mnie też ta krwista wydzielina i chciałam ją sprawdzić, a to po prostu podkrwawianie z pracującej szyjki.
No ale przynajmniej mamy przećwiczoną procedurę przyjęcia, poznaliśmy trochę porodówkę i położne. Gdy przyjdzie godzina zero - tym nie będę się denerwować
Zobaczymy jak pójdzie mi dzisiaj ze spaniem, nie wróżę sobie sukcesu
O łał, to już brzmi jak naprawdę rozkręcająca się akcja porodowacoś czuję że ten tydzień będzie Twój 😀✊🏻
Ja dzisiaj miałam właśnie takie delikatne jakby nitki krwi w śluzie, do tego mocniej czuję podbrzusze, ale to ból taki bardziej hmm🤔 zakwasowy - jakbym brzuszki robiła po dłuższej przerwiepoczytałam trochę i możliwe, że szyjka zaczyna pracować albo powolutku odchodzi czop. Intensywnie pochodziłam po korytarzu, od rana jutra będę paradować dalej. Idę powoli spać, niech się lądują baterie na tyle na ile się da
w sumie to po wczorajszej trochę bezsennej nocy , dzisiejszej nie chciałabym urodzić, bo na pewno by mnie to trochę dojechało 🤪
Engel dziś milczy, coś czuję że niedługo uraczy nas nowiną 😊
Dobrych nocek Dziewczyny 😊Engel lubi tę wiadomość
-
Kotciara wrote:Cześć dziewczyny, od powrotu do domu nie miałam zbytnio jak się odezwać, próbujemy ogarnąć się w nowej rzeczywistości z dwójką dzieci. 😔 zaczęły się pierwsze problemy, mam wrażenie że synek jest na mnie obrażony, że zostawiłam go na tydzień. I nagle mama wraca po takim czasie i to z nowym małym człowiekiem. Dodatkowo nie może go zbytnio nosić, musi poświęcać uwagę siostrze… a on jest zazdrosny, chce zwrócić na siebie uwagę. Dziś już miałam przez to ogromny kryzys emocjonalny, widzę jak bardzo się to na nim odbija. Czuję się beznadziejnie, jakbym w każdym momencie kogoś zaniedbywała - albo jego albo córeczkę. A w międzyczasie próbuje ogarniać dom i chociaż minimalnie sprawy zawodowe. Cieszę się że jestem na chodzie i w miarę dobrze się czuję ale wiem że przeginam, jednocześnie nie potrafię usiąść na dupie, bo widzę że ciągle jest coś do zrobienia…
Dodatkowo mamy dziś problem z bobaską, nie możemy jej chyba dobrać odpowiedniej butelki i przepływu. 😐 Z synem sprawdziły mi się butelki Philips avent, jednak młoda okropnie długo z nich je, wprost przez większość dnia i nocy ją ciumka jakby to był cyc. Położna doradziła nam zmianę butelki, kupiliśmy Lansiloh i dalej problem - ze smoczkiem XS nie widzimy poprawy, jest tak samo jak na avencie, za to na smoczku S się krztusi i zdarzyło jej się ulać. Tym samym młoda ciągle chce jeść, ale je tak długo że mało co śpi, bo znowu jest głodna 🙄 a przynajmniej tak mi się wydaje, jestem już tak wykończona że sama nie wiem, może coś mi w tym wszystkim umyka 😔
Przepraszam za żal post, staram się podczytywać na bierząco. Gratuluję wszystkim nowym mamom i trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, które są teraz w szpitalach lub przygotowują się do indukcji w najbliższym czasie ❤️
Ja co prawda jeszcze jestem przed, ale słyszałam właśnie od koleżanek że ten powrót do domu gdy jest starsze, ale nadal małe dzieciątko, jest baaardzo emocjonujący. Moje koleżanki słyszały od swoich dzieci słowa mocno raniące typu "mama nie kocham Cię, nie chce Cię, nie lubię" itp, do tego złość, obrażanie się, a nawet odtrącenie. Ja staram się być gotowa na wszystko ale wiem że będzie to dla mnie turbo ciężkie 😔 na pocieszenie ponoc po około 2-3 tygodniach mija ten stan i starszak jakby przetrawia nową sytuację i funkcjonuje w niej tak jakby ten bobas był już od zawsze.
Napisałas że nie umiesz odpuścić i usiąść na tyłku - to ja jestem takim samym typem człowieka 🙈
Przytulam mocno 🫂 i mam nadzieję że że parę dni napiszesz właśnie że jest już lepiej ✊🏻
Co do butelki - a używacie zwykłego smoczka ? Może malutka ma potrzebę possania sobie, a niekoniecznie jedzenia? 🤔 A moze ma problem z wędzidełkiem / napieciem w jamie ustnej i coś jej przeszkadza przy jedzeniu 🤔 -
Kotciara wrote:Cześć dziewczyny, od powrotu do domu nie miałam zbytnio jak się odezwać, próbujemy ogarnąć się w nowej rzeczywistości z dwójką dzieci. 😔 zaczęły się pierwsze problemy, mam wrażenie że synek jest na mnie obrażony, że zostawiłam go na tydzień. I nagle mama wraca po takim czasie i to z nowym małym człowiekiem. Dodatkowo nie może go zbytnio nosić, musi poświęcać uwagę siostrze… a on jest zazdrosny, chce zwrócić na siebie uwagę. Dziś już miałam przez to ogromny kryzys emocjonalny, widzę jak bardzo się to na nim odbija. Czuję się beznadziejnie, jakbym w każdym momencie kogoś zaniedbywała - albo jego albo córeczkę. A w międzyczasie próbuje ogarniać dom i chociaż minimalnie sprawy zawodowe. Cieszę się że jestem na chodzie i w miarę dobrze się czuję ale wiem że przeginam, jednocześnie nie potrafię usiąść na dupie, bo widzę że ciągle jest coś do zrobienia…
Dodatkowo mamy dziś problem z bobaską, nie możemy jej chyba dobrać odpowiedniej butelki i przepływu. 😐 Z synem sprawdziły mi się butelki Philips avent, jednak młoda okropnie długo z nich je, wprost przez większość dnia i nocy ją ciumka jakby to był cyc. Położna doradziła nam zmianę butelki, kupiliśmy Lansiloh i dalej problem - ze smoczkiem XS nie widzimy poprawy, jest tak samo jak na avencie, za to na smoczku S się krztusi i zdarzyło jej się ulać. Tym samym młoda ciągle chce jeść, ale je tak długo że mało co śpi, bo znowu jest głodna 🙄 a przynajmniej tak mi się wydaje, jestem już tak wykończona że sama nie wiem, może coś mi w tym wszystkim umyka 😔
Przepraszam za żal post, staram się podczytywać na bierząco. Gratuluję wszystkim nowym mamom i trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, które są teraz w szpitalach lub przygotowują się do indukcji w najbliższym czasie ❤️2021 córka ❤️
Brak problemu z zajściem i utrzymaniem, pod koniec ciąży wysokie ciśnienie - szpital, zakończenie ciąży w 37tc.
Starania o rodzeństwo od 2023
4 biochemiczne
1 poronienie w 10tc, zatrzymana w 9tc
Niski progesteron, podejrzenie pcos z obrazu usg.
Eutyrox 50
Metformina 1000xr, 500 zwykła
Fertistim
B12, Omega, d3, magnez, witc
14.01 - beta 15, prog 11
16.01 - beta 58, prog 13
20.01 - beta 452, prog 20
22.01 - beta 1164, prog 13
24.01 - beta 2743, prog 14
27.01 - beta 7764, prog 15
06.03 - jest serduszko!
05.03 - 4,3cm człowieczka ❤️
13.03 - prenatalne
Aktualnie: clexane, prolutex, progesteron besines, cyclogest, crinone.
-
Joa.szym wrote:A ja zaliczyłam dzisiaj falstart!
Po wczorajszym badaniu i krwawieniu, które dość szybko ustało i zamieniło się w śluz o brązowym zabarwieniu nocka była spokojna.
Dzisiaj od 8 rano wyczułam zmianę w bólach tj. nie było to już "o boli mnie jakbym miała dostać okres", a raczej napierdzielało jak najgorszy okres i czułam, że to przychodzi i odchodzi z wyczuwalnym najgorszym momentem. Na dodatek rano pojawiły się kolejne brązowe gluty i później w ciągu dnia śluz podbarwiony krwią. Zaczęłam mierzyć te skurcze i coś tam przyspieszało, po 12 były co około 6 minut, po 13 co 5 minut, a nawet krócej.
W międzyczasie wzięłam prysznic (ale krótki), po którym nie czułam różnicy. Zjadłam 2 śniadanie, mąż zrobił obiad na wynos i pojechaliśmy do szpitala przed 15.
Przyjęła mnie położna, zrobiła wywiad i ktg. Później zaprowadziła nas na salę porodową i tam czekaliśmy na lekarkę (musiała pójść na jakiś zabieg). Skurcze na czas przyjęcia trochę się wyciszyły, ale później wróciły do takich jak były tj. co niecałe 4 minuty i trwające 45 s - 1 minutę.
W końcu przyszła lekarka, zbadała mnie i rozwarcie takie jak wczoraj (na 1 palec), ale szyjka chyba krótsza. Później usg, z malutką wszystko ok, waga szacowana praktycznie taka jak na wczorajszej wizycie.
Zalecenie było takie, że mogę zostać na oddziale i jak do rana nic się nie rozkręci to wypis. Pogadałam jeszcze z mężem i położną i zdecydowaliśmy się wypisać i jechać do domu. Okazało się, że na tym ktg nie zapisały się skurcze, mimo że bóle solidne (podbrzusze i plecy).
Teraz leżę w domu po prysznicu i dalej pobolewa, ale odstępy większe. Pozostaje odpocząć i czekać na prawdziwą akcję. Teraz już wiem, że skurcze co 5 minut mogą znaczyć nic - moje nie przybierały na sile. Martwiła mnie też ta krwista wydzielina i chciałam ją sprawdzić, a to po prostu podkrwawianie z pracującej szyjki.
No ale przynajmniej mamy przećwiczoną procedurę przyjęcia, poznaliśmy trochę porodówkę i położne. Gdy przyjdzie godzina zero - tym nie będę się denerwować
Zobaczymy jak pójdzie mi dzisiaj ze spaniem, nie wróżę sobie sukcesu2021 córka ❤️
Brak problemu z zajściem i utrzymaniem, pod koniec ciąży wysokie ciśnienie - szpital, zakończenie ciąży w 37tc.
Starania o rodzeństwo od 2023
4 biochemiczne
1 poronienie w 10tc, zatrzymana w 9tc
Niski progesteron, podejrzenie pcos z obrazu usg.
Eutyrox 50
Metformina 1000xr, 500 zwykła
Fertistim
B12, Omega, d3, magnez, witc
14.01 - beta 15, prog 11
16.01 - beta 58, prog 13
20.01 - beta 452, prog 20
22.01 - beta 1164, prog 13
24.01 - beta 2743, prog 14
27.01 - beta 7764, prog 15
06.03 - jest serduszko!
05.03 - 4,3cm człowieczka ❤️
13.03 - prenatalne
Aktualnie: clexane, prolutex, progesteron besines, cyclogest, crinone.
-
Ja to też nie wiem czy dzisiaj zasnę… córa jakiś katar zaczęła mieć 🙄 jęczy, stęka… zaczęłam się bać jak to będzie jak będzie młodsza… chyba będę prosić panie z przedszkola, że jak będą mieć jakieś info o gorszych chorobach to żeby dawały mi odrazu znać i będę zostawiać ją w domu. Chociaż teraz mam nadzieję, że to alergia nam się nasiliła a nie choróbsko. Przecież mniej więcej od marca/kwietnia ani dnia nie przechorowała a z dniem 2 września dostałaby kataru?! Przyszedł wrzesień i nagle wirusy się uaktywniły 🤡2021 córka ❤️
Brak problemu z zajściem i utrzymaniem, pod koniec ciąży wysokie ciśnienie - szpital, zakończenie ciąży w 37tc.
Starania o rodzeństwo od 2023
4 biochemiczne
1 poronienie w 10tc, zatrzymana w 9tc
Niski progesteron, podejrzenie pcos z obrazu usg.
Eutyrox 50
Metformina 1000xr, 500 zwykła
Fertistim
B12, Omega, d3, magnez, witc
14.01 - beta 15, prog 11
16.01 - beta 58, prog 13
20.01 - beta 452, prog 20
22.01 - beta 1164, prog 13
24.01 - beta 2743, prog 14
27.01 - beta 7764, prog 15
06.03 - jest serduszko!
05.03 - 4,3cm człowieczka ❤️
13.03 - prenatalne
Aktualnie: clexane, prolutex, progesteron besines, cyclogest, crinone.
-
Abby10 wrote:Ja to też nie wiem czy dzisiaj zasnę… córa jakiś katar zaczęła mieć 🙄 jęczy, stęka… zaczęłam się bać jak to będzie jak będzie młodsza… chyba będę prosić panie z przedszkola, że jak będą mieć jakieś info o gorszych chorobach to żeby dawały mi odrazu znać i będę zostawiać ją w domu. Chociaż teraz mam nadzieję, że to alergia nam się nasiliła a nie choróbsko. Przecież mniej więcej od marca/kwietnia ani dnia nie przechorowała a z dniem 2 września dostałaby kataru?! Przyszedł wrzesień i nagle wirusy się uaktywniły 🤡
U nas tak było, starszy dostał teraz zapalenia ucha gdzie ostatni raz chorował w marcu 🤡 jakby z wybiciem września magicznie z nikąd mu się wzięło… (moim zdaniem to z sytuacji że pojawił się brat, taki spadek odporności, fakt przed tym trochę się katarzyl więc to stąd mu to na ucho poszło..🙄) no ale już bierze antybiotyk więc go już nie boli ale mielismy jedną noc że to on gorączkował i budził się więcej niż noworodek 🫤 -
Joa.szym wrote:A ja zaliczyłam dzisiaj falstart!
Po wczorajszym badaniu i krwawieniu, które dość szybko ustało i zamieniło się w śluz o brązowym zabarwieniu nocka była spokojna.
Dzisiaj od 8 rano wyczułam zmianę w bólach tj. nie było to już "o boli mnie jakbym miała dostać okres", a raczej napierdzielało jak najgorszy okres i czułam, że to przychodzi i odchodzi z wyczuwalnym najgorszym momentem. Na dodatek rano pojawiły się kolejne brązowe gluty i później w ciągu dnia śluz podbarwiony krwią. Zaczęłam mierzyć te skurcze i coś tam przyspieszało, po 12 były co około 6 minut, po 13 co 5 minut, a nawet krócej.
W międzyczasie wzięłam prysznic (ale krótki), po którym nie czułam różnicy. Zjadłam 2 śniadanie, mąż zrobił obiad na wynos i pojechaliśmy do szpitala przed 15.
Przyjęła mnie położna, zrobiła wywiad i ktg. Później zaprowadziła nas na salę porodową i tam czekaliśmy na lekarkę (musiała pójść na jakiś zabieg). Skurcze na czas przyjęcia trochę się wyciszyły, ale później wróciły do takich jak były tj. co niecałe 4 minuty i trwające 45 s - 1 minutę.
W końcu przyszła lekarka, zbadała mnie i rozwarcie takie jak wczoraj (na 1 palec), ale szyjka chyba krótsza. Później usg, z malutką wszystko ok, waga szacowana praktycznie taka jak na wczorajszej wizycie.
Zalecenie było takie, że mogę zostać na oddziale i jak do rana nic się nie rozkręci to wypis. Pogadałam jeszcze z mężem i położną i zdecydowaliśmy się wypisać i jechać do domu. Okazało się, że na tym ktg nie zapisały się skurcze, mimo że bóle solidne (podbrzusze i plecy).
Teraz leżę w domu po prysznicu i dalej pobolewa, ale odstępy większe. Pozostaje odpocząć i czekać na prawdziwą akcję. Teraz już wiem, że skurcze co 5 minut mogą znaczyć nic - moje nie przybierały na sile. Martwiła mnie też ta krwista wydzielina i chciałam ją sprawdzić, a to po prostu podkrwawianie z pracującej szyjki.
No ale przynajmniej mamy przećwiczoną procedurę przyjęcia, poznaliśmy trochę porodówkę i położne. Gdy przyjdzie godzina zero - tym nie będę się denerwować
Zobaczymy jak pójdzie mi dzisiaj ze spaniem, nie wróżę sobie sukcesu
O kurcze jak czytałam to myslalam ze koniec historii będzie taki że bobas już na świecie 🫣 kciuki zeby wlasnie tak sie zaczęło niebawem 😘 -
Joa.szym wrote:A ja zaliczyłam dzisiaj falstart!
Po wczorajszym badaniu i krwawieniu, które dość szybko ustało i zamieniło się w śluz o brązowym zabarwieniu nocka była spokojna.
Dzisiaj od 8 rano wyczułam zmianę w bólach tj. nie było to już "o boli mnie jakbym miała dostać okres", a raczej napierdzielało jak najgorszy okres i czułam, że to przychodzi i odchodzi z wyczuwalnym najgorszym momentem. Na dodatek rano pojawiły się kolejne brązowe gluty i później w ciągu dnia śluz podbarwiony krwią. Zaczęłam mierzyć te skurcze i coś tam przyspieszało, po 12 były co około 6 minut, po 13 co 5 minut, a nawet krócej.
W międzyczasie wzięłam prysznic (ale krótki), po którym nie czułam różnicy. Zjadłam 2 śniadanie, mąż zrobił obiad na wynos i pojechaliśmy do szpitala przed 15.
Przyjęła mnie położna, zrobiła wywiad i ktg. Później zaprowadziła nas na salę porodową i tam czekaliśmy na lekarkę (musiała pójść na jakiś zabieg). Skurcze na czas przyjęcia trochę się wyciszyły, ale później wróciły do takich jak były tj. co niecałe 4 minuty i trwające 45 s - 1 minutę.
W końcu przyszła lekarka, zbadała mnie i rozwarcie takie jak wczoraj (na 1 palec), ale szyjka chyba krótsza. Później usg, z malutką wszystko ok, waga szacowana praktycznie taka jak na wczorajszej wizycie.
Zalecenie było takie, że mogę zostać na oddziale i jak do rana nic się nie rozkręci to wypis. Pogadałam jeszcze z mężem i położną i zdecydowaliśmy się wypisać i jechać do domu. Okazało się, że na tym ktg nie zapisały się skurcze, mimo że bóle solidne (podbrzusze i plecy).
Teraz leżę w domu po prysznicu i dalej pobolewa, ale odstępy większe. Pozostaje odpocząć i czekać na prawdziwą akcję. Teraz już wiem, że skurcze co 5 minut mogą znaczyć nic - moje nie przybierały na sile. Martwiła mnie też ta krwista wydzielina i chciałam ją sprawdzić, a to po prostu podkrwawianie z pracującej szyjki.
No ale przynajmniej mamy przećwiczoną procedurę przyjęcia, poznaliśmy trochę porodówkę i położne. Gdy przyjdzie godzina zero - tym nie będę się denerwować
Zobaczymy jak pójdzie mi dzisiaj ze spaniem, nie wróżę sobie sukcesu
Po takiej akcji też bym pewnie myślała, że się zaczyna 🫣 no ale przynajmniej już wiesz jak logistycznie co i jak i czekamy na rozwój akcji na dniach 🤞🏻👩30👨31
👶starania od 01/2024, kwiecień-sierpień cykle bezowulacyjne, starania „na poważnie” z pomocą medyczną od 08/2024
✅ stabilna niedoczynność tarczycy
❌ PCOS, bezowulacyjne cykle
❌ hiperinsulinizm
✅ jajowody drożne
✅ badania nasienia
🍀9cs, 5cs z Lamettą+Ovitrelle
⏸️05/01 🥰
05/01 beta 16dpo 952 mIU/ml, prog 24,40 ng/ml
07/01 beta 18dpo 1509 mIU/ml, prog 19,00 ng/ml
22/01 6+5, CRL 0,8cm i ♥️
10/02 9+4, CRL 2,76cm 😍
03/03 12+4, CRL 6,17cm, niskie ryzyka 🥹
10/03 13+4, prawdopodobnie chłopiec 👦
07/04 17+4, 223g 🐻
28/04 20+4, 397g chłopaka 💙
05/05 21+4, 493g 😱
26/05 24+4, 791g gościa 🤗
23/06 28+4, 1223g kawalera 🕺
07/07 30+4, 1924g 🫣
28/07 33+4, 2505g mężczyzny 👶🏻
22/08 37+1, 3401g 💪🏻
05/09 39+1, 3720g 😬
📆 Kalendarz
08/09 🏥