WRZEŚNNIOWE mamy - Wrzesień 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
no niestety już nic nie poradzimy na to szkoda psiaków ale przynajmniej nie są tak zaniedbane jak Zoltan wygłodzone, zakołtunione i zaśmierdłe
A Tomira staje się mega aktywna jak psiaki zaczynają się bawić i szczekać takjaby chciała się pobawić z nimi -
Spuromix wrote:no niestety już nic nie poradzimy na to szkoda psiaków ale przynajmniej nie są tak zaniedbane jak Zoltan wygłodzone, zakołtunione i zaśmierdłe
A Tomira staje się mega aktywna jak psiaki zaczynają się bawić i szczekać takjaby chciała się pobawić z nimi
No nie, aż tak to nie.
O kurcze ale fajnie 😁 młoda będzie miała super ekipę do zabawy 😁 -
Spuromix wrote:aaaaaa i jeszcze się wypowiem na temat ciężkiej rasy....
Border collie nie jest ciężką rasą, to jest pies pracujący, stworzony do zaganiania stada owiec są to psiaki bardzo mądre i szybko uczące się, one będą służyć to zajechania bo to właściciel musi im stawiać granice. Jeżeli taki psiak nie ma możliwości pracować to musi zostać zaspokojony w inny sposób zabawa, trening, długi spacer z bodźcami. Jeżeli zapewni się tym psiakom to co potrzebują to są naprawdę super towarzyszami i są mega oddane....
moi sąsiedzi mają boksera i wyobraźcie sobie, że ten psiak nie potrafi nic, na spacerze był może 2 razy w życiu (psiak ma 9 miesięcy) bo on nie może bo nie ma kości, na codzień jest przypięty do gumy i słupka, żeby nie uciekał.... Ich dziecko (13 lat) jest terroryzowane przez tego psa, bo niestety ale potrafi ugryźć, czy mocno wbić pazury (o to też zrobiłam wojnę ale to za chwilę) staje się coraz bardziej agresywny no ale jak ma taki nie być jak właściciele nie potrafią się nim zająć.... Czipa nie ma bo żeby miał czipa to musi przejść operację a oni na razie nie chcą bo jest za młody, pazury ma zawinięte w dół i twarde bo nie ma możliwości ich sam zedrzeć a do kosmetyczki go nie zawiozą no bo to 15 zł kosztuje....
Raz o te pazury zrobiłam wojnę bo on niestety jest nieodwoływalny, uciekł im w momencie jak ja szłam z Atmą na wieczorną toaletę i niestety bokser zaczął mi skakać po brzuchu, drapać, warczeć i pokrywać Atmę.... zwróciłam uwagę raz, że jak mają psa nieodwoływalnego to nie mogą go tak o puszczać (wtedy byli na polu i widzieli co się dzieje i w miarę zareagowali) ale 2 raz była ta sama sytuacja ale ich na polu już nie było a pies sobie latał więc wróciłam się do domu złapałam telefon i zadzwoniłam do sąsiadki że albo zainteresuje się swoim psem albo będę dzwonić na policję... Na chwile zadziałało może miesiąc ale widzę, że znowu zaczyna biegać samopas...
Nie rozumiem jak można kupić psa rasowego i nie zainteresować się tą rasą.... Nie wiedzieć jakie ma wymagania i jakie potrzeby? I później dzieje się krzywda i nieszczęście...
Moje słodziaki
Polubiłam za zdjęcia. Przecudowne są te Twoje psiaki😍
Kurcze masakra jak można tak potraktować psa nigdy tego nie zrozumiem, ale teraz będzie miał piękną kochającą rodzinę 🥰
My w prawdzie nie mamy psa, ale rodzice mają i teściowie też i kochamy je nad życie, aż jestem ciekawa jak będzie jak pojawi się nowy członek rodziny -
Po wizycie mały wazy 1279g. Ciąża wzorowa no tylko te naczynia cały czas na tej szyjce leżą. Jak się nic nie będzie dziać i dotrwam do końca czerwca to na Toruń do profesora się kładę.
Robi się coraz bardziej niebezpieczniej coraz więcej muszę się wsłuchiwać w swoje ciało. Dostałam odpowiednie skierowania wrazie czego żeby nie siedzieć na IP tylko odrazu na oddział i cięcie.
Ehh.... leci czas i coraz czesciej myślę co się wydarzy. Jak to powiedział póki nic się nie dzieje to się nic nie dzieje ale jak zacznie to wszystko naraz się posypienika647 lubi tę wiadomość
-
Tkpom wrote:Po wizycie mały wazy 1279g. Ciąża wzorowa no tylko te naczynia cały czas na tej szyjce leżą. Jak się nic nie będzie dziać i dotrwam do końca czerwca to na Toruń do profesora się kładę.
Robi się coraz bardziej niebezpieczniej coraz więcej muszę się wsłuchiwać w swoje ciało. Dostałam odpowiednie skierowania wrazie czego żeby nie siedzieć na IP tylko odrazu na oddział i cięcie.
Ehh.... leci czas i coraz czesciej myślę co się wydarzy. Jak to powiedział póki nic się nie dzieje to się nic nie dzieje ale jak zacznie to wszystko naraz się posypie -
Ja mam dziś zdecydowanie gorszy dzień, znów... Od rana jestem jakaś słaba i rozdrażniona jednocześnie. Nakrzyczalam na dzieci, głównie na syna bo wszystko leciało mu z rak i przewracał się o własne nogi, a oni byli po prostu już zmęczeni i zasnęli mi o 18🤦 teraz mam oczywiście wyrzuty sumienia.
-
nika647 wrote:Ja mam dziś zdecydowanie gorszy dzień, znów... Od rana jestem jakaś słaba i rozdrażniona jednocześnie. Nakrzyczalam na dzieci, głównie na syna bo wszystko leciało mu z rak i przewracał się o własne nogi, a oni byli po prostu już zmęczeni i zasnęli mi o 18🤦 teraz mam oczywiście wyrzuty sumienia.
Ja mam wrażenie że teraz już tak będzie, jesteśmy zmęczone, senne, jest nam gorąco, buzują hormony przez co o wiele łatwiej nas wyprowadzić z równowagi i doprowadzić do płaczu. Ja się wczoraj pokłóciłam z koleżanką bo na moją wiadomość o krzywej i że "zobaczymy co mi powie w środę lekarz, dam znać" na siłę próbowała mi wmówić że mam cukrzycę ciążową, bo ona x lat temu też miała. Tyle, że jej krzywa była o wiele wyższa niż moja. Zresztą, wcześniej mi powiedziała że przez to, że biorę metformine (a przecież musiałam zejść z niej bezpiecznie) moje dziecko będzie chore 🙈
Ja czasami mam wrażenie, że jak u jednej jest lepiej niż u drugiej to ta jedna musi kurde na siłę dołować. Ja nie wiem, będzie jej lepiej? Zagłuszy tym swoje jakieś wyrzuty czy po prostu zazdrość że u mnie ciąża jest "łatwiejsza" niż u niej. Przecież to nie moja wina, że miała szereg chorób towarzyszących.
Mam młodszą koleżankę w ciąży, dwa miesiące różnicy, do głowy mi nie przyszło jej dołować czy straszyć. Wręcz przeciwnie staram się ją wspierać jak mogę. A dwie dziewczyny w towarzystwie mam takie, że skoro u nich było gorzej to jak to u mnie może być lepiej. Litości 🙈 -
Tkpom wrote:Po wizycie mały wazy 1279g. Ciąża wzorowa no tylko te naczynia cały czas na tej szyjce leżą. Jak się nic nie będzie dziać i dotrwam do końca czerwca to na Toruń do profesora się kładę.
Robi się coraz bardziej niebezpieczniej coraz więcej muszę się wsłuchiwać w swoje ciało. Dostałam odpowiednie skierowania wrazie czego żeby nie siedzieć na IP tylko odrazu na oddział i cięcie.
Ehh.... leci czas i coraz czesciej myślę co się wydarzy. Jak to powiedział póki nic się nie dzieje to się nic nie dzieje ale jak zacznie to wszystko naraz się posypie
Rośnie jak na drożdżach ☺️
Ja tam wierzę że będzie wszystko w porządku, trzymam za to mocno kciuki ☺️ -
Niezapominajka - też myślę że zawsze trzeba wspierać, podnosić na duchu, pocieszać. Chyba że ktoś sobie wyraźnie nie życzy. Bo i tak czasem bywa. Ale jeśli ktoś się czymś martwi to ja zawsze próbuje odnaleźć te jasne strony, po co się stresować jeszcze bardziej, w czym to pomoże.
Ja się wypłakałam mężowi do telefonu, bo jest w pracy teraz i trochę mi lżej🤪 -
nika647 wrote:Niezapominajka - też myślę że zawsze trzeba wspierać, podnosić na duchu, pocieszać. Chyba że ktoś sobie wyraźnie nie życzy. Bo i tak czasem bywa. Ale jeśli ktoś się czymś martwi to ja zawsze próbuje odnaleźć te jasne strony, po co się stresować jeszcze bardziej, w czym to pomoże.
Ja się wypłakałam mężowi do telefonu, bo jest w pracy teraz i trochę mi lżej🤪
No tak, jak ktoś nie chce to nic na siłę. -
Tak to głównie przez wagę i wielkość maluszka jest większe ryzyko bo wiadomo mniej miejsca więc się pcha na dół a te naczynia centralnie na wyjściu z szyjki są.
Co do dołowania to chyba mistrzem jest moja siostra otóż moja mama chciała kupił małemu nie pamiętam chyba kolyske a moja siostra powiedziała po co chcesz kupować przecież nie wiadomo czy będzie żyć. Niestety usłyszał to mój brat i mi powiedział. Od tego czasu o niczym jej nie informuje powiedziałam że skoro dla niej mój synek nie urodzi się zywy to nie będę jej nic mówić. I tak już 4 tygodnie się nie odzywam. -
Tkpom wrote:Tak to głównie przez wagę i wielkość maluszka jest większe ryzyko bo wiadomo mniej miejsca więc się pcha na dół a te naczynia centralnie na wyjściu z szyjki są.
Co do dołowania to chyba mistrzem jest moja siostra otóż moja mama chciała kupił małemu nie pamiętam chyba kolyske a moja siostra powiedziała po co chcesz kupować przecież nie wiadomo czy będzie żyć. Niestety usłyszał to mój brat i mi powiedział. Od tego czasu o niczym jej nie informuje powiedziałam że skoro dla niej mój synek nie urodzi się zywy to nie będę jej nic mówić. I tak już 4 tygodnie się nie odzywam.
Ja pier... 😳 -
Tkpom wrote:Tak to głównie przez wagę i wielkość maluszka jest większe ryzyko bo wiadomo mniej miejsca więc się pcha na dół a te naczynia centralnie na wyjściu z szyjki są.
Co do dołowania to chyba mistrzem jest moja siostra otóż moja mama chciała kupił małemu nie pamiętam chyba kolyske a moja siostra powiedziała po co chcesz kupować przecież nie wiadomo czy będzie żyć. Niestety usłyszał to mój brat i mi powiedział. Od tego czasu o niczym jej nie informuje powiedziałam że skoro dla niej mój synek nie urodzi się zywy to nie będę jej nic mówić. I tak już 4 tygodnie się nie odzywam.
Masakra Wspolczuje bardzo. Czasem z rodzina najciezej... Ale wszystko u Was bedzie dobrze, nie przejmuj sie bezmyslnoscia innych. Probuja wywalac swoje kompleksy, mi takich zal...
Ja ostatnio prawie codziennie zanurzam sie w jacuzzi w temp. 35st, na pare godzin, pomaga na twardnienie brzucha i jest tylko dla mnie - dla nas z kuleczka Myslalam o basenie za namowa gin ale nie odwazylam sie ze wzgledu na infekcje i mase ludzi roznych bez zaswiadczen od lekarza. Swoja droga nie rozumiem jak tak wpuszczaja na basen z ulicy, bez zaswiadczenia od lekarzy, pamietam jak jeszcze trenowalam to trza bylo przejsc chyba z 5 lekarzy by dostac takie zaswiadczenie pozwalajace wejsc, bez tego na prog nie wpuszczano.
👩'76+👨'73
👩IO,niedoczynnosc tarczycy
👨02'20 Cukrzyca I,Asthenoteratozoospermia,Morfo0%
*Invimed Wroclaw
III IVF 14.05.21szpital-Cytotec
*Gyncentrum Katowice
IV-VIII IVF 10.21-11.22, ❄6x5.1.1
11.01.23 FET 1x5.1.1;2dpt 6.96;7dpt 64.87;9dpt 126.3;12dpt 428.9;16dpt 2172;23dpt 11801;27dpt 27835 i ❤️;34dpt 1,09cm;47dpt 9+3 2.64,❤️174;10+6 4.47;
15.03 I prenatalne👍,5,6cm❤️164,corka?;20.03 NiftyPro-zdrowa corka;;20+5 polowkowe 390g❤️152,👍;;30+4 USG3 trym 1560g❤️150;35+3 2663g👍🙏;
39+3 10:34 3510, 55cm 10pkt ❤️❤️❤️❤️❤️ -
Bylam w piatek na echo serca, wszystkie przeplywy w porzadku, budowa serca tez, ale znalezli jakas troche pogrubiona blonke w serduszku w jednej komorze i do kontroli pod koniec lipca - powinna wrosnac w scianke 🙏 . Ksiezniczka miala 567gr i tetno 152 .
Kiarka lubi tę wiadomość
👩'76+👨'73
👩IO,niedoczynnosc tarczycy
👨02'20 Cukrzyca I,Asthenoteratozoospermia,Morfo0%
*Invimed Wroclaw
III IVF 14.05.21szpital-Cytotec
*Gyncentrum Katowice
IV-VIII IVF 10.21-11.22, ❄6x5.1.1
11.01.23 FET 1x5.1.1;2dpt 6.96;7dpt 64.87;9dpt 126.3;12dpt 428.9;16dpt 2172;23dpt 11801;27dpt 27835 i ❤️;34dpt 1,09cm;47dpt 9+3 2.64,❤️174;10+6 4.47;
15.03 I prenatalne👍,5,6cm❤️164,corka?;20.03 NiftyPro-zdrowa corka;;20+5 polowkowe 390g❤️152,👍;;30+4 USG3 trym 1560g❤️150;35+3 2663g👍🙏;
39+3 10:34 3510, 55cm 10pkt ❤️❤️❤️❤️❤️ -
Wlasnie tradycyjnie juz nie spie - mala buszuje w brzuchu i nie moge znalezc pozycji by zasnac, na zadnym boku, bo ciagle gdzies sie przelewa i kopie
👩'76+👨'73
👩IO,niedoczynnosc tarczycy
👨02'20 Cukrzyca I,Asthenoteratozoospermia,Morfo0%
*Invimed Wroclaw
III IVF 14.05.21szpital-Cytotec
*Gyncentrum Katowice
IV-VIII IVF 10.21-11.22, ❄6x5.1.1
11.01.23 FET 1x5.1.1;2dpt 6.96;7dpt 64.87;9dpt 126.3;12dpt 428.9;16dpt 2172;23dpt 11801;27dpt 27835 i ❤️;34dpt 1,09cm;47dpt 9+3 2.64,❤️174;10+6 4.47;
15.03 I prenatalne👍,5,6cm❤️164,corka?;20.03 NiftyPro-zdrowa corka;;20+5 polowkowe 390g❤️152,👍;;30+4 USG3 trym 1560g❤️150;35+3 2663g👍🙏;
39+3 10:34 3510, 55cm 10pkt ❤️❤️❤️❤️❤️ -
Spuromix wrote:aaaaaa i jeszcze się wypowiem na temat ciężkiej rasy....
Border collie nie jest ciężką rasą, to jest pies pracujący, stworzony do zaganiania stada owiec są to psiaki bardzo mądre i szybko uczące się, one będą służyć to zajechania bo to właściciel musi im stawiać granice. Jeżeli taki psiak nie ma możliwości pracować to musi zostać zaspokojony w inny sposób zabawa, trening, długi spacer z bodźcami. Jeżeli zapewni się tym psiakom to co potrzebują to są naprawdę super towarzyszami i są mega oddane....
moi sąsiedzi mają boksera i wyobraźcie sobie, że ten psiak nie potrafi nic, na spacerze był może 2 razy w życiu (psiak ma 9 miesięcy) bo on nie może bo nie ma kości, na codzień jest przypięty do gumy i słupka, żeby nie uciekał.... Ich dziecko (13 lat) jest terroryzowane przez tego psa, bo niestety ale potrafi ugryźć, czy mocno wbić pazury (o to też zrobiłam wojnę ale to za chwilę) staje się coraz bardziej agresywny no ale jak ma taki nie być jak właściciele nie potrafią się nim zająć.... Czipa nie ma bo żeby miał czipa to musi przejść operację a oni na razie nie chcą bo jest za młody, pazury ma zawinięte w dół i twarde bo nie ma możliwości ich sam zedrzeć a do kosmetyczki go nie zawiozą no bo to 15 zł kosztuje....
Raz o te pazury zrobiłam wojnę bo on niestety jest nieodwoływalny, uciekł im w momencie jak ja szłam z Atmą na wieczorną toaletę i niestety bokser zaczął mi skakać po brzuchu, drapać, warczeć i pokrywać Atmę.... zwróciłam uwagę raz, że jak mają psa nieodwoływalnego to nie mogą go tak o puszczać (wtedy byli na polu i widzieli co się dzieje i w miarę zareagowali) ale 2 raz była ta sama sytuacja ale ich na polu już nie było a pies sobie latał więc wróciłam się do domu złapałam telefon i zadzwoniłam do sąsiadki że albo zainteresuje się swoim psem albo będę dzwonić na policję... Na chwile zadziałało może miesiąc ale widzę, że znowu zaczyna biegać samopas...
Nie rozumiem jak można kupić psa rasowego i nie zainteresować się tą rasą.... Nie wiedzieć jakie ma wymagania i jakie potrzeby? I później dzieje się krzywda i nieszczęście...
Moje słodziaki
Niestety wiele ludzi myśli, że pies to sam się wychowa i jemu za wiele nie potrzeba. Moja ciotka wzięła 2 lata temu labradorkę, bo jej nastoletnia córka bardzo chciała. Oczywiście poszli na szkolenia itp. Tylko co z tego, że w szkole fajnie szło i wiedzę teoretyczną mieli dużą. Pies zaczął im przeszkadzać, bo ta nastolatka w ciągu roku wyszła z nim tylko kilka razy ma spacer. Taki zamknięty w domu piesek nie będzie leżał na kanapie i raz na jakiś czas nie poda łapki, bo pani tak chce. W domu zaczęło być wszystko pogryzione, suczka na wszystkich skakała i gryzła (nie agresywnie, ale dość mocno). No więc po niecałym roku piesek wylądował w kojcu 😪 Oni teraz wcale jej nie wypuszczają.
Rok temu my zdecydowaliśmy się na psa. Od dawna marzyłam na labradorze i nadarzyła się okazja, bo znajomi założyli hodowlę i mieli pierwszy miot. Jak powiedzieliśmy rodzinie, że bierzemy psa i to jeszcze labradora, to usłyszeliśmy, że będzie to samo co u ciotki, w domu będzie jako szczeniak a jak urośnie to od kojca. Bo to duże psy, bo to ciężka rasa...
Minął ponad rok a nasz piesek dalej śpi koło nas w sypialni. Nigdy nie mieliśmy z nią problemów, nigdy nie zniszczyła jakiegoś mebla. Ale my się nią zajmujemy! Najpierw było mnóstwo pracy by ją wychować i nauczyć zasad. Teraz jest grzeczna i kochana, ale jakbyśmy przestali z nią chodzić na spacery, przestali się bawić, robić sztuczki, to przecież musiałaby się czymś zająć i zaczęłaby niszczyć, a i psychicznie też by nie wytrzymała to pewnie przestałaby słuchać i zaczęła być agresywna. Teraz ciotka zdziwiona, że przyjedzie do nas a piesek się przywita z nią i idzie spać spokojnie. Pewnie myśli, że ona trafiła na takiego złego psa, a my mamy śpiocha. Ale my najpierw byliśmy z małą w lesie, potem były zabawy ze sznurkiem, z szukaniem smaczków i dużo przytulania. Potem wraca taka zmęczona i zaspokojona, że pół dnia prześpi. Ale ludziom nie wytłumaczysz 😉
-
Tkpom wrote:Po wizycie mały wazy 1279g. Ciąża wzorowa no tylko te naczynia cały czas na tej szyjce leżą. Jak się nic nie będzie dziać i dotrwam do końca czerwca to na Toruń do profesora się kładę.
Robi się coraz bardziej niebezpieczniej coraz więcej muszę się wsłuchiwać w swoje ciało. Dostałam odpowiednie skierowania wrazie czego żeby nie siedzieć na IP tylko odrazu na oddział i cięcie.
Ehh.... leci czas i coraz czesciej myślę co się wydarzy. Jak to powiedział póki nic się nie dzieje to się nic nie dzieje ale jak zacznie to wszystko naraz się posypie
A profesor coś mówił o podobnych przypadkach? Jak często się to zdarza i ile miał takich pacjentek?
-
Kiarka wrote:Pięknie pieski ❤️
Niestety wiele ludzi myśli, że pies to sam się wychowa i jemu za wiele nie potrzeba. Moja ciotka wzięła 2 lata temu labradorkę, bo jej nastoletnia córka bardzo chciała. Oczywiście poszli na szkolenia itp. Tylko co z tego, że w szkole fajnie szło i wiedzę teoretyczną mieli dużą. Pies zaczął im przeszkadzać, bo ta nastolatka w ciągu roku wyszła z nim tylko kilka razy ma spacer. Taki zamknięty w domu piesek nie będzie leżał na kanapie i raz na jakiś czas nie poda łapki, bo pani tak chce. W domu zaczęło być wszystko pogryzione, suczka na wszystkich skakała i gryzła (nie agresywnie, ale dość mocno). No więc po niecałym roku piesek wylądował w kojcu 😪 Oni teraz wcale jej nie wypuszczają.
Rok temu my zdecydowaliśmy się na psa. Od dawna marzyłam na labradorze i nadarzyła się okazja, bo znajomi założyli hodowlę i mieli pierwszy miot. Jak powiedzieliśmy rodzinie, że bierzemy psa i to jeszcze labradora, to usłyszeliśmy, że będzie to samo co u ciotki, w domu będzie jako szczeniak a jak urośnie to od kojca. Bo to duże psy, bo to ciężka rasa...
Minął ponad rok a nasz piesek dalej śpi koło nas w sypialni. Nigdy nie mieliśmy z nią problemów, nigdy nie zniszczyła jakiegoś mebla. Ale my się nią zajmujemy! Najpierw było mnóstwo pracy by ją wychować i nauczyć zasad. Teraz jest grzeczna i kochana, ale jakbyśmy przestali z nią chodzić na spacery, przestali się bawić, robić sztuczki, to przecież musiałaby się czymś zająć i zaczęłaby niszczyć, a i psychicznie też by nie wytrzymała to pewnie przestałaby słuchać i zaczęła być agresywna. Teraz ciotka zdziwiona, że przyjedzie do nas a piesek się przywita z nią i idzie spać spokojnie. Pewnie myśli, że ona trafiła na takiego złego psa, a my mamy śpiocha. Ale my najpierw byliśmy z małą w lesie, potem były zabawy ze sznurkiem, z szukaniem smaczków i dużo przytulania. Potem wraca taka zmęczona i zaspokojona, że pół dnia prześpi. Ale ludziom nie wytłumaczysz 😉
I co zrobiłaś,żeby pomóc psu W KOJCU poza napisaniem tutaj? Z całym szacunkiem, ale pies powinien być Twojej ciotce odebrany i to jak najszybciej. -
Podaj też proszę nazwę hodowli znajomych, chętnie popatrzę, sama mam labradory od lat.
Jeśli nie chcesz sama zgłaszać sprawy psa, który ma dwa lata, a nie wychodzi z końca(jprdl, 21 wiek, pies w końcu i to rozwiązanie!!!!) to ja mogę to zgłosić w odpowiednie miejsce, nie będzie na Ciebie, a pomożesz psu.