WRZEŚNNIOWE mamy - Wrzesień 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
Aaaa, jak myślicie dziewczyny o wakacjach poza Polską to koniecznie ogarnijcie sobie co pokrywa EKUZ (bo w niektórych krajach i tak musicie dopłacić za ewentualne „składniki” porodu) i prywatne ubezpieczenie. To ostatnie kosztuje grosze w skali całego wyjazdu, no a jednak nikt potem nie chce słono zapłacić za zagraniczną porodówkę.
-
Tkpom wrote:Po usg wszystko ok chociaż mały naciskać zaczyna na te naczynia i już mam stracha że pękną. Wazy 2280g i to na tyle zobaczymy co wieczorem powiedzą na obchodzie
-
Spuromix wrote:Ehhh wiedziałyście że na allegro jest limit w koszyku? Właśnie go wykorzystałam i nie mam jak dokopcowywać
-
Spuromix wrote:W obserwowanych też już mam masę i się w tym gubię 🫣 i chyba w przyszłym tygodniu wezmę się już za zakupy.... tylko gdzie ja to dam wszystko?
-
nika647 wrote:No przy dzieciach to zbiera się tyle tych gratów i dupereli że i tak wszystko leży na wierzchu. Jak dziecko wyrasta z tych lezaczkow, kokonow zaczynasz mieć nadzieję że w końcu trochę odgracisz mieszkanie, a tu nagle maluchowi zaczynają podobać się tylko wielkie ciężarówki, namioty, kartonowe domki itd i jest jeszcze gorzej.
nika647, Umka lubią tę wiadomość
-
A propos dzieci to chwilę temu przyszła sąsiadka powiedzieć że Ukrainka która sprzata nasza klatkę schodową chciała dzwonić wczoraj na policję bo moja córka płakała w domu. Mała mi wpadła w taka histerię bo nie chciałam z nią wejść do Żabki🙈 tydzień temu wzrocilam im uwagę że jest źle posprzątana klatka bo wszędzie wiszą już pajęczyny... Ciekawa jestem czy ma to związek z jej nagła troska, bo moje dzieci płaczą tak prawie codziennie...
-
Co do koszyka na allegro też miejsce mi się skończyło 😁 ale zamówiłam kilka rzeczy które na pewno chciałam, potem kolejne. I potem mogłam na spokojnie dodawać kolejne. I tak przez cały tydzień odbierałam paczki z tego samego sklepu. No cóż, pewnie zmieściło by się to w trzech kartonach a nie pięciu. No ale już na politykę allegro nie mamy wpływu.
Nika, co do ktg u mnie w szpitalu są już na sali porodowej bezprzewodowe KTG, położna w szkole rodzenia mówiła że szpital jest bardzo nastawiony na aktywny poród a nie leżenie więc robią wszystko żeby ułatwić porody według potrzeb, na stojąco, klęcząco czy jak Ci będzie wygodniej.
Ja mam jutro ostatnie zajęcia ze szkoły rodzenia. Jestem mega zadowolona. Jutro będziemy zwiedzać całą porodówkę.nika647 lubi tę wiadomość
-
Ta Ukrainka to się dobijała do nas jak mała się darła, ale myślałam że chcą wodę do mycia albo podpisać że posprzątane, a ja byłam tak upocona że rozebrałem się do bielizny i stwierdziłam że nie otwieram, no i próbowałam jakoś uspokoić mała. Poza tym jak wchodziłam to widziałam że pajęczyny wiszą jak wisiały więc i tak bym im nie podpisała a nie chciałam się jeszcze bardziej denerwować...
Sąsiedzka czujność jest w cenie ale zawsze zanim się gdzieś doniesie to powinno pójść i sprawdzić, porozmawiać, zapytać... U nas sąsiedzi wiedzą jak jest, czasem wyjdą na klatkę i zapytają czy wszystko ok, ale tak normalnie.
Zgłoszę jutro do zarządcy to sprzątanie bo nie chce ich tu więcej widzieć -
zosiasamosia wrote:Co do koszyka na allegro też miejsce mi się skończyło 😁 ale zamówiłam kilka rzeczy które na pewno chciałam, potem kolejne. I potem mogłam na spokojnie dodawać kolejne. I tak przez cały tydzień odbierałam paczki z tego samego sklepu. No cóż, pewnie zmieściło by się to w trzech kartonach a nie pięciu. No ale już na politykę allegro nie mamy wpływu.
Nika, co do ktg u mnie w szpitalu są już na sali porodowej bezprzewodowe KTG, położna w szkole rodzenia mówiła że szpital jest bardzo nastawiony na aktywny poród a nie leżenie więc robią wszystko żeby ułatwić porody według potrzeb, na stojąco, klęcząco czy jak Ci będzie wygodniej.
Ja mam jutro ostatnie zajęcia ze szkoły rodzenia. Jestem mega zadowolona. Jutro będziemy zwiedzać całą porodówkę. -
No w moim regionie są raczej kiepskie opinie na temat naturalnego porodu... obawiam się tego troszkę że jednak zmuszać mnie będą do leżenia plackiem i koniec.... dużo też jest opini odnośnie przyspieszania na chamca żeby szybciej i nieraz bezpodstawnie kończy się na cc
-
Kurcze to jest takie nie fair że są tak różne standardy w państwowych szpitalach... To powinno być jednak jakoś wyrównane.
No i te położne, oglądałam ostatnio webinar z położna Iza Dembińska i taka couczynia i psycholożka od położnych i one właśnie tłumaczyły że problem jest ciągle z tym starszym pokoleniem poloznych bo one nie chcą zmieniać tego czego wyuczyły się przez lata, że mają poczucie że to przekreśliłoby ich cały dorobek na chwilę przed emerytura. Stąd problem z aktywnym porodem, pozycję leżące, kaskada interwencji medycznych, a w rezultacie cc. Nie mówiąc o tym że do aktywnego porodu sn potrzeba często dwóch osób wspierających a przeważnie położna jest jedną.
Ja pamiętam jak już po porodzie leżałam na sali z córką i przyszła taka jedna starsza położna i zaczęła się czepiać że mała leży ze mną w łóżku a nie w mydelniczce. Innym nie robiło to problemu wręcz zachęcały żeby sobie np tak karmić na leżąco. Ale ona że nie, bo my w połogu, mamy podkłady w krwi a dzieci gojacy się pępek🙈 coś tam jej odparowalam i ja olalam, a ona na drugi dzień się żali że ordynator ja wysyla w niedzielę na szkolenie na chwilę przed emerytura. I ja jej na to że jeszcze na koniec się dowie że wszystko do tej pory robiła źle🤪🙈 teraz wiem jak bardzo wtedy dojebalam do pieca...🤦 No ale to właśnie niestety tak wyglada -
Ja czytałam ostatnio artykuł o nieświadomej przemocy w okresie okołoporodowym no dramat... Ja wiem że jestem jędza i swoje 3 grosze wcisnę ale boję się że w pewnym momencie może mi zabraknąć sił... chciałam żeby mąż był obok i ewentualnie żeby on przejął inicjatywę jak ja wymięknę no ale niestety on nie chce być przy porodzie... postaram się z nim jeszcze wynegocjować te pierwsze etapy porodu
później krwawej walki widzieć nie musi
Mam straszny mętlik związany z porodem mam ułożony plan i wyobraźnia też już swoje uwidziala a jak będzie zobaczymy -
Spuromix - to trzymam kciuki żebyś go jednak przekonała, zawsze może wyjść, albo za parawanem się schować na końcówce ale w trakcie bardzo by pomógł .
Jeśli moja mama będzie dostępna i zostanie z dziećmi to męża też zabieram, chociaż na trochę 🤪 -
Spuromix wrote:Ja czytałam ostatnio artykuł o nieświadomej przemocy w okresie okołoporodowym no dramat... Ja wiem że jestem jędza i swoje 3 grosze wcisnę ale boję się że w pewnym momencie może mi zabraknąć sił... chciałam żeby mąż był obok i ewentualnie żeby on przejął inicjatywę jak ja wymięknę no ale niestety on nie chce być przy porodzie... postaram się z nim jeszcze wynegocjować te pierwsze etapy porodu
później krwawej walki widzieć nie musi
Mam straszny mętlik związany z porodem mam ułożony plan i wyobraźnia też już swoje uwidziala a jak będzie zobaczymy
Może warto jeszcze zabrać męża do szkoły rodzenia ? Może ma jakieś mylne wrażenie jak to wygląda, myśli że cały czas jest krwawa jatka? My teraz jak byliśmy na ostatnich zajęciach w szkole to położna prosiła i nalegała żeby panowie do porodu sie stawiali. Przede wszystkim dlatego że ten pierwszy okres może trwać nawet i ponad 12 godzin i położna nie będzie cały czas przy tobie siedzieć a mąż owszem, będzie siedzieć, skakać nad tobą, głaskać, dbać o twój komofort, podawać rzeczy z torby, pomoże się wykąpać pod prysznicem, no takie podstawy. Mówiła że jak ktoś krwi się boi to na parcie wychodzi, ale ze podobno położne w szpitalach inaczej traktują jak jesteś sama a inaczej jak jest przy tobie facet który może się upomnieć, nawet wykłócić jak coś jest nie halo, jak ty nie masz siły.
Ja to jestem bardziej z tych potulnych i słuchających ale mój mąż nie 🙃 Jak trzeba się gdzieś coś załatwić, ogarnąć, powiedzieć że coś nie gra (szczegolnie w jakichs urzedach czy instytucjach) to on się nie cyrtoli, jedzie prosto z mostu. O jakie to było przydatne gdy zalatiwalismy wszystkie papiery do budowy domu i byly wieczne problemy i pielgrzymki od starostwa do energetyki,gazu, wodociągów i tak dalej 😅 Ja to potulnie czekam na informacje, ale mąż się nie cacka, jakby trzeba i był problem to by poszedł i do ordynatora 😅
ALE przecież to nie musi być mąż! Może mama, przyjaciółka, siostra, doula? Ktoś kto tam będzie i zadba o twój komfort, zatroszczy się, upomni o Ciebie jeśli będzie trzeba... -
Zmienia się u nas coraz więcej, ja mam to szczęście że u nas szpitali do wyboru do koloru, coraz więcej wyremontowanych i z dobrymi opiniami. Już 6 lat temu miałam takie mobilne ktg, byłam sobie pod prysznicem, na piłce, nawet jak mnie podłączyli do oksytocyny to sobie z tą kroplówką spacerowałam. Dopiero jak dostałam znieczulenie, ścięło mnie z nóg i ostatecznie ostatnia faza była na leżąco, ale i tak w bardzo komfortowych warunkach. No i np w moim przypadku podanie oksytocyny to była dobra decyzja, bo mi te skurcze długo się rozkręcały i jak w końcu odeszły wody to były już zielone więc dobrze, że oksytocyna pomogła ruszyć. Mam nadzieję że teraz też trafię na podobne warunki.
Choć opieka poporodowa pozostawiała wiele do życzenia, ale dla mnie to już był pikuś, bo byłam dość pewna swoich wyborów i te głupie rady/komentarze olewałam po prostu. Za to podczas porodu bardzo potrzebowałam wsparcia zdecydowanej położnej i na szczęście takie dostałam
Potwierdzam że ilość gratów rośnie wraz z dzieckiem. Z sentymentem oglądam fotki z pierwszego roku córki, teraz nie dość że te jej ciuchy już takie duże, butów więcej ma niż ja, to jeszcze wszędzie pełno zabawek, maskotek, klocków, kredek, książek. Rower, hulajnoga, kask, rolki. No przysięgam, tego jest tyle że nie wiem jak się mieścimya nie jesteśmy zbieraczami, dużo rzeczy oddaję na bieżąco
-
nika647 wrote:Spuromix - to trzymam kciuki żebyś go jednak przekonała, zawsze może wyjść, albo za parawanem się schować na końcówce ale w trakcie bardzo by pomógł .
Jeśli moja mama będzie dostępna i zostanie z dziećmi to męża też zabieram, chociaż na trochę 🤪
Ja właśnie męża wyprosiłam na ostatnią fazę, bo mnie wkurzala jego nieużyteczność ale na przecięcie pępowiny już go zawołałamwcześniej dobrze że był bo miałam z kim pogadać i nawet coś tam trochę pomasował, poprzytulał
Teraz jeśli nie uda nam się ogarnąć opieki dla córki to zabieram siostrę na poródWiadomość wyedytowana przez autora: 13 lipca 2023, 21:54
-
Do mnie jutro przychodzi położna ćwiczyć oddechy. Jestem na szkołę rodzenia w szpitalu w którym chcę rodzic, na szczęście większość starszych położnych jest już uświadomiona. młode położne trochę nastawiamy nas żeby się nie dać jeśli trafimy na starszą położną, która będzie jednak chciała rodzic z nami po starych zasadach. Ale bardzo szanują te starsze, one jednak mają bardzo duże doświadczenie. Niezliczone ilości trudnych porodów. Wiadomo, że teraz już nie dopuszcza się takich porodów bo sprzęt już jest zaawansowany.
Ogólnie bardzo jestem zadowolona, z większością położnych mieliśmy zajęcia i każda wydaje się taką przyjazną. Większość położnych też bardzo była za tym żeby znieczulenie było w każdym szpitalu. U mnie niestety nie ma takiej opcji. Jest tylko gaz i aromaterapia. Jeszcze jakieś prądy jeśli ma się mocne bóle krzyżowe.
Mam tylko nadzieję, że młoda zdąży się obrócić. Chciałabym być tak optymistycznie nastawiona jak mój lekarz prowadzący 🥺
Jak u Was samopoczucie? Ja dziś oprócz wyjść z psem nie ruszałam się nigdzie. Brzuch już mi strasznie przeszkadza. Jestem cały czas spocona jakbym wyszła z sauny. Masakra