WRZEŚNNIOWE mamy - Wrzesień 2023
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas też jakby lepiej. Tzn gorączki już nie bylo, wczoraj rano miał takie 37.7 i wyżej nie rosło ale był tak marudny że dałam mu jeszcze ibuprofen. Tylko że on jest teraz znowu w takim skoku rozwojowym że może to marudzenie bardziej z tego.
No i jak raz wstał na mnie to potem próbował cały czas. Ja go po kapieli zostawiam na macie w łazience i sama idę się umyć, jak mały jest jeszcze w humorze. No i próbował wspiąć się na brzegu wanienki z wodą w środku. W ostatniej chwili złapałam żeby nie przechylil na siebie albo nie wpadł do środka🤦 no już zostawianie go samego, nawet w zasięgu wzroku, nie chodzi w grę. Nawet przy dzieciach, bo już go nie są wstanie okiełznać. -
nika647 wrote:O spuromix mój też wczoraj wstał! Tylko ręce dal na moje biodra jak leżałam bokiem. Więc nie był wysoko ale tak się to zaczyna 🙈
nika647 lubi tę wiadomość
-
Spuromix wrote:Oszaleli... Na chwilę się ich zostawi żeby makaron wstawić i już uciekają 🙈 ja nie wiem to dopiero 5,5miesiąca to co będzie jak będzie rok? 🫨
Ale pamiętam że na grupie miesięcznej jak urodził się mój syn to był taki chłopczyk ktory czworakowal na 4.5 m, wstał na 6 a chodził samodzielnie dopiero na 1.5 roku. -
Ale szoguny macie😁 Fakt że wstawanie a chodzenie to jeszcze może być dluga droga, choć jak czytam o Waszych dzieciaczkach to raczej nie są takie, że jak się przewrócą czy coś to się wystraszą i zrezygnują z dalszych prób więc zakładam, że szybko zaczną biegać 😁
Dobrze że ze zdrowiem lepiej. Oby ta wiosna już z nami została i powinno być trochę poprawy w kwestii gilów i kaszelków.
My dziś idziemy na pobranie krwi, zobaczymy jak młoda to zniesie. We wtorek szczepienie, też ostatnie obowiązkowe przed dłuższą przerwą🙃
U nas skok na pełnej, sen fatalny, dopominanie się o piers co godzina w dzień. Ale zaczęliśmy też rozszerzanie diety, wjechała juz zupa od babci (odlana przed posoleniem i doprawieniem), dynia, wczoraj jarzynowa ze sloiczka i jabłko starte. Młoda aż się trzęsie jak widzi jedzenie. Nie jestem jeszcze gotowa żeby dać jej coś do ręki, ale myślę że niedługo spróbuję z jakimś pieczonym batatem czy innym jajkiem 😉 Muszę też zamówić jakieś kasze i w ogóle ogarnąć co tu gotować, żeby starsza i młodsza zjadły bez problemu. Moja starsza córka niestety od jakiegoś czasu je bardzo wybiórczo i bardzo chciałabym przy okazji rozszerzania diety Oli, wprowadzić więcej produktów też do jej diety.
nika647, Umka lubią tę wiadomość
-
bebag wrote:Ale szoguny macie😁 Fakt że wstawanie a chodzenie to jeszcze może być dluga droga, choć jak czytam o Waszych dzieciaczkach to raczej nie są takie, że jak się przewrócą czy coś to się wystraszą i zrezygnują z dalszych prób więc zakładam, że szybko zaczną biegać 😁
Dobrze że ze zdrowiem lepiej. Oby ta wiosna już z nami została i powinno być trochę poprawy w kwestii gilów i kaszelków.
My dziś idziemy na pobranie krwi, zobaczymy jak młoda to zniesie. We wtorek szczepienie, też ostatnie obowiązkowe przed dłuższą przerwą🙃
U nas skok na pełnej, sen fatalny, dopominanie się o piers co godzina w dzień. Ale zaczęliśmy też rozszerzanie diety, wjechała juz zupa od babci (odlana przed posoleniem i doprawieniem), dynia, wczoraj jarzynowa ze sloiczka i jabłko starte. Młoda aż się trzęsie jak widzi jedzenie. Nie jestem jeszcze gotowa żeby dać jej coś do ręki, ale myślę że niedługo spróbuję z jakimś pieczonym batatem czy innym jajkiem 😉 Muszę też zamówić jakieś kasze i w ogóle ogarnąć co tu gotować, żeby starsza i młodsza zjadły bez problemu. Moja starsza córka niestety od jakiegoś czasu je bardzo wybiórczo i bardzo chciałabym przy okazji rozszerzania diety Oli, wprowadzić więcej produktów też do jej diety.
A dlaczego pobierasz krew małej? Cos cie niepokoi? Jeśli oczywiście mogę zapytać🤪bebag lubi tę wiadomość
-
O jeny, ale dzieciaki wyprzedzają książkowe wytyczne 😅😅
Fizjoterapeutka u której ostatnio byłam, powiedziałaby że "tak nie może być, to bardzo źle, nie powinno to się jeszcze pojawić" 🫣
A streszczając, pisałam to już w poniedziałek ale usunęłam bo wyszło mi bez ładu i składu w emocjach. Jak wiecie, chodziliśmy z małą do osteopaty (który jest także fizjo) poustawiał młodą, i na ostatniej wizycie nam powiedział że już wszystko jest prawidłowo, ale na pierwszej czy drugiej wizycie, zalecił nam też zapisanie się do ośrodka rehabilitacyjnego na NFZ, bo tam są dobrzy specjaliści, żeby ktoś jeszcze spojrzał na małą. No ale jak wiadomo, terminy są jakie są, i termin mieliśmy właśnie na poniedziałek.
To co tam usłyszałam, jakie mają podejście, jak mnie zjechała kobieta, no tak mi się przykro zrobiło, tak mnie zniechęcili do siebie że brak słów.
Na wstępie mnie ochrzaniła że za późno przyszłyśmy, że mała ma ogromne napięcie mięśniowe, że asymetria jest w masakrycznym stopniu, źle nosimy, źle podnosimy (podnoszę i noszę tak, jak w ebookach od fizjomommy i tak samo pokazał mi osteopata), że to moja wina, że pewnie ciąża i poród był z komplikacjami, wywiad przeprowadziła chaotycznie, w ogóle nie słuchała co do niej mówię, po x razy się mnie o jedną rzecz pytała, ja jej tłumaczyłam a ona i tak źle uzupełniła kartę, ciągle patrzyła na zegarek, wzięła małą na matę, położyła byle jak, zapytała co robi sama, powiedziała że tego jeszcze nie powinno być i tyle a na koniec skwitowała że pilnie trzeba zacząć, mam nie czekać na kolejny termin, tylko dzwonić codziennie czy się zwolniło miejsce i codziennie przychodzić, skoro mam jedno dziecko to na pewno mam dużo wolnego czasu i zamiast siedzieć na dupie i oglądać seriale to mam zadbać o dziecko.
Poczułam się jak najgorsza matka, wyszłam ze łzami w oczach tylnym wyjściem. Zatkało mnie totalnie i nie byłam w stanie się obronić.
Stwierdziliśmy z mężem że raczej nie będziemy tam chodzić, pójdziemy jeszcze dwa razy, bo on chce z nią pogadać, a druga wizyta to neurolog a my potrzebujemy się skonsultować i liczymy że się uda z nim porozmawiać o tej innej sprawie. Terminy do dziecięcego jak nam ostatnio powiedzieli w szpitalu - styczeń 2027 a pilne styczeń 2026 🫣
Za to później rozmawiałam z siostrą o tym (nie wpadłam na to żeby pogadać z nią wcześniej bo ona też tam chodziła ze starszą, która jest niepełnosprawna). Okazało się że oni tak sztucznie nabijają pacjentów, i neurolog ponoć też przybija każdemu pieczątkę "nadaje się na rehabilitację". I jak sobie przypomnę to rodzinny też nie chciał dać tam skierowania jak prosiliśmy, bo przecież wszystko jest w porządku... Głupia ja, na własne życzenie się tam wystawiłam. A mała naprawdę nie jest opóźniona w rozwoju, nie wyprzedza innych dzieci, ale zdobywa umiejętności w widełkach czasowych. Więc jak się już nauczyła świadomie wracać z brzucha na plecy to mam ją stopować bo to jeszcze nie czas? No litości 🫣 -
Ech z tymi specjalistami....
Współczuję, bo na pewno też by mnie zatkało. Człowiek daje z siebie wszystko a tu takie teksty... Jeśli by cię stan dziecka nie interesował to byś się tam nie znalazła. No ale cóż, wszędzie trafi się na jakieś głupie torby.
My byliśmy na wizycie w naszym szpitalu, pani doktor powiedziała że już nas nie zapisuje na kolejne wizyty bo mała dobrze się rozwija i nie ma żadnych skutków po ciężkim porodzie. 🥰
Dziś byliśmy na szczepieniach. Trochę płaczu było.
No i na tych dwóch wizytach lekarki powiedziały że już powinnam RD bo czym później tym potem dziecko ciężko przekonać na coś innego niż pierś.
Mała waży 8500 i mierzy 75 cmniezapominajk_aa, nika647, bebag, Umka lubią tę wiadomość
-
zosiasamosia wrote:Ech z tymi specjalistami....
Współczuję, bo na pewno też by mnie zatkało. Człowiek daje z siebie wszystko a tu takie teksty... Jeśli by cię stan dziecka nie interesował to byś się tam nie znalazła. No ale cóż, wszędzie trafi się na jakieś głupie torby.
My byliśmy na wizycie w naszym szpitalu, pani doktor powiedziała że już nas nie zapisuje na kolejne wizyty bo mała dobrze się rozwija i nie ma żadnych skutków po ciężkim porodzie. 🥰
Dziś byliśmy na szczepieniach. Trochę płaczu było.
No i na tych dwóch wizytach lekarki powiedziały że już powinnam RD bo czym później tym potem dziecko ciężko przekonać na coś innego niż pierś.
Mała waży 8500 i mierzy 75 cm
To samo usłyszeliśmy u osteopaty, wszystko jest w porządku, mała się dobrze rozwija, to była ostatnia wizyta. A tu nagle takie coś. I komu teraz wierzyć? Muszę znaleźć kogoś prywatnie i jeszcze raz małą skonsultować. Nie chce działać na jej szkodę ale sami widzimy że jest poprawa.
My mamy ostatnie szczepienie w połowie marca. 14 lutego na meningokokach ważyła 7 kg z hakiem ale nie mierzyli jej.
A dietę powoli rozszerzamy, ale tak jak pisałam wcześniej na razie paćki. Był brokuł, marchewka, ziemniak, burak, dynia, kaszka jaglana i gruszka 😅 widać że jej się podoba że dostaje coś innego niż mleko 😅 -
No u nas też cały czas słyszę że za bardzo napięta jest że nie może jeszcze tak robić, byłam u znajomej od mamy co jest fizjo i powiedziała że jak dziecko robi to samo z siebie i prawidłowo to się go nie stopuje napięcia nie ma asymetri nie ma więc mam się nie przejmować
I w sumie tyle z fizjo mieliśmy doczynienia...
I zauważyłam że starsze rodzeństwo albo zwierzaki mają wpływ na rozwój że wszystko idzie ciut szybciej... Mam wrażenie że miśka mi chce biegać już za psiakami jak się bawią i na macie też za nimi podążaniezapominajk_aa, Umka lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, przy pierwszym dziecko zawsze słyszy się mnóstwo krytyki i pouczania, na każdym kroku. Przy kolejnych dzieciach jest już zdecydowanie inaczej. Lekarze czy inni specjalisci już nie mają tyle odwagi w tym pouczaniu. Pomimo że to przy pierwszym dziecku mamy się najbardziej starają, edukują, martwią itd. A może właśnie dlatego.
Także niezapominajka - skonsultuj dla spokoju z kimś innym, a taką nieempatyczna babę omijaj szerokim łukiem. Albo rzeczywiście wyślij tam mała z mężem, samych, do chłopów przeważnie takich głupot nikt nie mówi🤷niezapominajk_aa lubi tę wiadomość
-
Na ostatniej wizycie u lekarza, po badaniu przystawilam małego do piersi, ale lekarka uzupełniała w komputerze opis badania. No i w pewnym momencie mówi do mnie: wie pani co, ja wiem że pani jest doświadczona mama ale ja też wykarmilam trójkę dzieci i ja z daleka słyszę że on słabo ssie, że za płytko chwyta pierś. Czy on tak zawsze? Na co ja: że mały ma katar, zatkany nos, oddycha buzią i dlatego tak ssie. Gdyby tak ssał od początku to już dawno byłoby po karmieniu. A ona na to: no wiedziałam że mam do czynienia z doświadczona mama...😅🤦 Musiała jakoś wybrnąć🤪
niezapominajk_aa, Umka lubią tę wiadomość
-
Mój ważył w poniedziałek 7.4, nie mierzyłam go dawno, ale rozmiar 80 nosi. Muszę jakiś centymetr krawiecki kupić bo stary gdzieś zaginął i go zmierzyć, w przychodni u nas nie mierzą.
A tak dla porównania moj starszy syn w tym wieku ważył prawie dychę😀niezapominajk_aa, Umka lubią tę wiadomość
-
Nika647, robiliśmy badanie przez moją ciążową anemię, bo ja od drugiego miesiąca łykałam końskie dawki żelaza i to podobno jest wskazanie do kontroli, plus trafiliśmy na szczepieniu ostatnio na lekarkę która zna naszą rodzinę od podszewki i pamięta że starsza miała maloplytkowosc wiec mówi że chciałaby żeby Oli raz na jakiś czas tę morfologie zrobić kontrolnie 🙂 to jest akurat złota lekarka, mam do niej ogromne zaufanie i szczęście że na nią trafiłam 🙂
Niezapominajk_aa, tak jak Nika napisała, ten pouczający ton i krytyka to jest na każdym kroku, zwłaszcza jak się jest świeżo upieczoną mamą. Jeśli potrzebujesz potwierdzenia że jest ok to skonsultuj się jeszcze z kimś i olej babę. Jak ja czytam że chodziliście do osteopaty, nosisz zgodnie z zaleceniami to widze że robisz wszystko żeby było ok. Ale wyobrażam sobie jak sie zdenerwowałaś na takiej wizycie 🙁
Oli daleko do wyczynów Bruna i Tomirki, ale robi wszystko zgodnie z widełkami i i tak dużo szybciej niż ogarniała to starsza córka więc jestem dość spokojna w tej kwestii🙃niezapominajk_aa, Umka lubią tę wiadomość
-
Wychodowałam mięsożernego potwora 🙈 trzęsie się na widok kotlecika 🤣 krzyk i płacz przeogromny jak się mięcho skończy albo spadnie 🙈 o rajuśku a tu dzisiejszy pierożek i zdjęcie pt: "mamo zjadłam chodźmy się bawić" 😄
https://zapodaj.net/plik-hfL8FM61RbWiadomość wyedytowana przez autora: 29 lutego, 16:57
nika647, niezapominajk_aa, bebag, Muszka1, Umka lubią tę wiadomość
-
Niezapominajka nie do uwierzenia że tak Cie potraktowali 😞😡😡😡😡😡 Chyba wszystko juz dziewczyny napisały i ja się z tym zgadzam. Moja też nie wprzeda innych dzieci ale nie jest w tyle. Właśnie skończyła pół roczku i nie oczekuje ze zacznie czworakowac czy stawać, cieszę się że umie się obrócić na brzuszek😅 że probuje pivotować na macie.
A mam pytanie bo widzę że szczepiłas meningokoki- jaka szczepionka? Kiedy podałaś 1 dawkę? I przede wszystkim? Jak córka to zniosła???
U nas dziewczyny na razie słoiczki, boję się dać coś co nie jest paciajką.. dynia, marchewka, ziemniak burak i jabłko za nami. Jaką kaszke radzicie na początek? Mam jaglana holle, manne i owsiana. Będę gotować na wodzie.
-
Muszka1 wrote:U nas dziewczyny na razie słoiczki, boję się dać coś co nie jest paciajką.. dynia, marchewka, ziemniak burak i jabłko za nami. Jaką kaszke radzicie na początek? Mam jaglana holle, manne i owsiana. Będę gotować na wodzie.
Wczoraj starłam jabłko na drobnej tarce, mam taką szklaną, ale wchodziło! Młoda aż się trzęsła z ekscytacji.
Co do kaszek, ja zaczynam od Holle jaglanej i trzy zboża, też planuję robić na wodzie ale pewnie będę dodawała jakiś owoc do tego 😁
Mam wyniki morfologii małej, wszystko w normie 🙃 w ogóle trafiliśmy na takie pielęgniarki wczoraj, że Ola nawet nie zapłakała. Igła wbita w łapkę, krew kapała a ta się chichrała w głos do pielęgniarek 😁Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca, 17:50
nika647, niezapominajk_aa, Umka lubią tę wiadomość
-
U nas nastąpiła mała.poprawa z apetytem, młody zajadanie pięknie z łyżeczki - zupkę, i sam coś tam do buźki bierze. Mąż dziś zrobił małemu pulpeciki z mięsa mielonego, takie na kształt palca, w sam raz do raczki. Z 6 szt zjadł 3. I trochę ziemniaczków, dostał i do łapki i na łyżeczce z masłem. U nas to mąż lubi się bawić w karmienie łyżeczka więc jak on jest to mały tak dostaje😅
Rano były placuszki z puree z mango, ale to mango chyba młodego uczulilo na chwilę , była też śliwka w całości i nie wiem teraz które to. Na chwilę na twarzy na brodzie i klatce pojawiły się takie czerwone plamy. Ale zeszły🤷
-
A co do samego blw - to myślę że tu kluczowe jest to żeby dziecko siedziało samo stabilnie. Bo na kolankach to byłaby masakra. Wszystko brudne i chyba trzebaby było przed lustrem tak jeść żeby widzieć dziecko czy sobie radzi j się nie krztusi, czy ma coś w buzi żeby podać picia się nie zadławił, itd.
Można co jakiś czas zrobić próbę posadzenia w krzesełku - myślę że tu poduszka wspierająca taka jak w antilop z Ikei jest takim gamechangerem. Dziecko czuje się bezpieczniej.