Zafasolkowane
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
W Polsce w ciągu pierwszych godzin po urodzeniu też podaję sie większą dawkę wit.K w zastrzyku bądź doustnie, a nastepnie suplementuje się ja od 8, a wg najnowszych zaleceń od 15 doby do końca 3 miesiąca życia codziennie doustnie jeśli dziecko karmione jest piersią. U dzieci karmionych mm wit. K podaję się tylko po urodzeniu.
Madlene, może u Was są jakieś inne zalecenia, nie wiem niestety.
06.2015 - nasz aniołek:*
-
dziewczyny wybaczcie ze ja tak z doskoku ale czytam na biezaco i jakos tak z tel nie daje rady odpisywac.
Kalika spij ile mozesz. Ja cala ciaze tez bylam spiochem, zreszta generalnnie jestem. W ciazy mialam tydzien kiedy meczyla mnie bezsennosc, ale generalnie spalam duzo. Wprawdzie na zapas sie nie da, ale widocznie organizm potrzebuje.
Bardzo Ci dziekuje za wszystkie dobre rady. My na pupke uzywamy sudocremu, sprawdzil sie przy pozostalej dwojce, jednak wczoraj pojawily sie jakies krosteczki na pupie i mysle, aby zmienic na bepanten jednak.
U nas niezle, chociaz noce troche gorzej niz na poczatku, bo Maly nie zawsze odlozony chce tak ladnie mi usnac, wiec musze czuwac, podawac smoczek, czasem wziasc przytulic, albo dokarmic i cala ta procedura troche trwa. Wiec niby budzi sie jakies 3 razy jednak z Mamusi snem bywa roznie W dzien zdarza sie mu, ze jest niespokojny, poplakuje i sie prezy, wiec kupilam te krople co Kalika pisala i podaje przed karmieniem (chociaz nie przed kazdym) i teraz moje dziecko zaczelo czasem puszczac baczki, bo wczesniej w ogole. Ale od tygodnia tez mu sie ulewa po karmieniu, gdzie wczesniej nie ulewalo sie wcale. To tyle co u nas
Magda raz jeszcze gratuluje :* Moj wprawdzie po samym porodzie byl przystawiony do piersi, ale ze 2 doby pierwsze wiecej spal, po 4 godzinach mi go kazali budzic do karmienia, a nie bylo to latwe. teraz natomiast upomina sie co 2
Co do bolu porodowego i skurczy to nie wiem od czego to zalezy tak do konca bo pierwszy porod skurcze do wytrzymania, drugi - byl juz moment ze bylo ciezko, a tym razem faktycznie bylo. Ja Wam wczesniej mojego porodu nie opisywalam wiec w wielkim skrocie:
Maz wrocil z pracy i polozylismy sie do lozka. Rozmawialismy o czyms i nagle wody zaczely sie ze mnie lac. Moj maz nie od razu zareagowal bo myslal ze cos chce powiedziec i bedzie ciag dalszy tego zdania. Ruszyl dopiero jak kazalam mu przyniesz reczniki bo ze mnie sie lalo i lalo. Siedzialam w wielkiej kaluzy i myslalam o tym ze za pare godzin nasz synek juz nami bedzie. Ogarnelam sie i ubralam, ale jako ze skurczy nie bylo to mezowi kazalam sie polozyc a sama z ksiazka w rece spacerowalam tam i spowrotem. Po godzinie pojawily sie pierwsze skurcze co 10 min i moj maz nie chcial juz dluzej czekac w domu. W szpitalu po przyjeciu okazalo sie, ze jeszcze nie rodze. Wyladowalam na sali przedporodowej i cala noc mialam sskurcze co 5-8 minut i to takie serio bolesne. Po sniadaniu wzielam sie za spacerowanie, co latwe nie bylo. O 10.00 mialam dosc i przeszla mi przez glowe mysl o znieczuleniu. Maz poszedl zapytac jakie sa mozliwosci. A wiec zbadali mnie (po raz 2) i polozna stwierdzila, ze "prawie rodze" i podala rozwarcie w cm, uslyszalam prawie 1 cm, ale skoro "prawie rodze", to sobie tlumaczylam, ze pewnie miala na mysli prawie 10cm, tylko sie przejezyczyla. Oczywiscie bylam w bledzie. Wyslali mnie pod prysznic, co bylo bardzo fajne, ale ze to moje 3 dziecko, to postanowili mnie juz przeniesc na sale porodowa. Tam pytali mnie o znieczulenie, ale postanowilam ze jeszcze sie wstrzymam i korzystalam tylko z gazu. Po badaniu tam tez poszlam pod prysznic, razem z gazem i po jakims czasie poczulam parte, wiec mnie polozna przetransportowala na lozko. I powiem Wam, ze sama proponowala mi rozne pozycje, w ktorych bedzie mi latwiej. Kobieta byla swietna, sympatyczna, ale nie namolna. W koncu synka urodzilam w pozycji kleczacej, maz mnie podtrzymywal, wrzeszczalam w nieboglosy, a mokra bylam jak nie wiem. Na szczescie o 15.23 poczulam wielka ulge gdy syniu wyskoczyl. Ten 3 porod byl najdluzszy, najbardziej meczacy i najbardziej bolesny. Jednak warto bylo
patutka ciesze sie ze jest lepiej i pojdziecie do domu. Pewnie i tak z zaleceniem lezenia, ale jednak co swoje lozko to swoje. Trzymam kciuki, aby juz teraz bylo spokojnie do konca ciazy.
Ja tez zawsze chcialam miec pierwszego synka, ale moj maz chcial corke i w koncu jeszcze zanim sie dowiedzielismy, to mnie zarazil checia posiadania dziewczynki. Drugie natomiast to ja chcialam druga coreczke, bo nasze Emilka miala wtedy niecale 2 latka i byla przecudna. Oczywiscie mojego Davidka nie zamienilabym na zadna dziewczynke, ale pamietam ze do polowkowego mialam nadzieje, ze jednak na wczesniejszym badaniu sie lekarz pomylil i bedzie coreczka Teraz z 3cim to juz mi bylo calkiem obojetnie
Doda, fajna niespodzianka ze strony meza, wzruszylas sie?
Mnie wczoraj tez kwiaty i czekoladki obudzily od moich facetow. Oczywiscie naszej corce tez sie dostalo
Powiem Wam, ze wiem, ze dopiero miesiac od porodu i mam czas na wrocenie do swojej figury, jednak przeraza mnie to troche. Moj maz widzi , ze mnie to meczy i sam mnie na jutro umowil do fryzjera, bo ja nie chcialam (sama fryzura niczego nie zmieni). W weekend wzial mnie tez na zakupy, ale to byl chybiony pomysl, bo w przebieralni prawie ryczałam jak ogladalam siebie w kolejnych kreacjach Dzis jednak zaczelam juz troche cwiczyc. Delikatnie, zaledwie 10 minut, ale juz zaczelam, zeby mi tylko motywacji starczylo, bo ja nie z tych sportolubnych
Niepokorna mam nadzieje, ze Juleczka juz wiecej takich brzuszkowych ostrych ekscesow nie miala :*
aaaa jaka powinna byc konsystencja kupki takiego niemowlaka na samej piersi? I czy te piersi juz nie powinny sie zahartowac i przestac bolec?
Magda chyba Ty mnie pytalas o prezenty komunijne.... moge Ci tylko powiedziec co nasza corka dostala w zeszlym roku od chrzestnych: tablet i laptopa, ale nikomu nic nie sugerowalismy zeby nie bylo
nooo troche nadrobilam ide karmic glodomorka
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 marca 2016, 18:48
-
Madlene
Właśnie u mnie też się pojawiły jakieś krosteczki na pupie i nie wiem teraz, czy to od sudokremu, czy nie. Ale mam wrażenie, że Bepanthen jest za tłusty. Sama już nie wiem.
Po jedzeniu jej się dość często coś tam ulewa, ale to chyba normalne prawda? Bąki puszcza. Martwi mnie tylko to, że czasem przy tych bąkach płacze i się nadyma. Ale na razie czekam na krople. Bo herbatki jej raczej nie wchodzą. Takich ostrych ekscesów Julia już nie miała, ale co chwila płacze jak puszcza bączki. Ech...
kalika
Mam tyle rzeczy do kupienia w aptece za Twoją radą, że nie wiem jak to ogarnąc ha ha Ale wiem, że wszystko się przyda. Fajnie, że mamy kogoś tak mądrego na formum jak Ty :*
Moja mała też zaraz po urodzeniu dostała witaminę K i nie mówili nic o podawaniu w domu. Witaminę D zacznę podawać jak mama przywiezie Polski najwyżej. -
Witam się mamusie:-) ja już w miarę doszłam do siebie, w sensie że nie zasypiam na stojąco... Jutro rano jedziemy do domu, jupi:-) mega się cieszę że już nas puszczą. Teraz Dominika już zabrały Panie na noc, bo tu na noc zabierają żeby się można było wyspać i zregenerować siły. Akurat zdążyłam go jeszcze trochę pokarmic ale w nocy butle też dostanie.
Jeśli chodzi o sam poród to się ciagle zastanawiam jak mój mały synek ze mnie wyszedł... Więc tak jak wcześniej pisałam pierwsze skurcze mialam w nocy z niedzieli na poniedziałek, ale nad ranem wszystko się wyciszylo i dzień był spokojny. Od 16 w poniedziałek skurcze wróciły. Najpierw były co 20-30 minut, a tak od ok 18 były co 10 minut. Po 19 zadzwoniłam do kliniki żeby zapytać co mamy robić, bo jednak jakby coś to kawałek drogi mieliśmy. Położna kazała wziąć nospe i ok. 22 zadzwonić i powiedzieć co się dzieje dalej. Po nospie nic się nie zmieniło, skurcze dalej były co 10 minut. Po 20 zadzwonił do mnie mój lekarz dopytać co dokładnie się dzieje. Obiecał oddzwonic bo nie wiedział jak z miejscem w klinice będzie. Ok 21 zadzwonił i kazał się zbierać do drogi, skurcze miałam co 8,5 minuty. Przez całą drogę skurcze były jak w zegarku i coraz bardziej bolesne. Po przyjeździe na miejsce okazało się że już wszystko na mnie czeka i porodowka gotowa. Szybko się przebralam i położna mnie zbadala. Okazało się że szynka mieciutka ale rozwarcia nie było jeszcze. Poszłam pod prysznic i po pół godzinie było 1,5cm. Około północy dostałam kroplowke z oksytocyna i trochę poskakalam na piłce. O 1 w nocy przyjechał mój lekarz i rozwarcie już było na 4cm, skurcze już nie liczyłam jak często ale bolały jak cholera. Przy 6cm dostałam znieczulenie. Swoją drogą bardzo fajny anestezjolog, wyluzowany:-) dokładnie mówił co robi i o wszystkim uprzedzal. Po znieczuleniu trochę akcja zwolniła ale nie jakoś bardzo. W międzyczasie poplotkowalismy sobie z anestezjologiem i ani się obejrzałam a zaczęły się skurcze parte. Było już sporo po 3. To był myślę najtrudniejszy okres porodu.aha wody mi same nie odeszły, tak przy 8-9cm położna przebiła pęcherz plodowy, był strasznie napięty ale sam nie pękł. Skurcze parte to była masakra, samego skurczu nie czułam przez znieczulenie ale parcie bolało i to sporo. Na początku ciężko mi się było ogarnąć i zaczęłam panikowac że nie dam rady, ale tu położna okazała się zbawieniem. Starsza pani ale do rany przyloz kobieta. Bardzo mnie uspokoila. Oczywiście gdyby nie obecność męża to bym w ogóle nic nie zrobiła i chyba wylabym z bólu. Samo parcie trwało może ze 20 minut, Dominik ładnie wychodził i nawet się nie obejrzałam kiedy ten czas minął i już płakał na moim brzuchu. Wtedy zapomniałam o całym bólu i wszystkim naokoło. Poplakalam się jak bóbr, zresztą mąż też Dominik dostał 10pkt także się też spisał. Potem położna podkrecila oksytocyne żeby urodzić łożysko które wyszło w jednym skurczu. Niestety jakieś blonki od niego się oderwaly i nie wyszło całe, więc lekarz musiał jeszcze lyzeczkowanie macicy zrobić. Wtedy też okazało się że pomimo tego że główka ładnie szła to mały mnie dość mocno pokiereszowal w środku w pochwie. Anestezjolog mnie dodatkowo znieczulil do szycia bo było dość skomplikowane, ale w trakcie szycia odplynelam zupełnie i części w ogóle nie pamiętam. Się ocknelam ok 5 rano jak lekarz już kończył szyć. Potem trochę takiej trzesawki dostałam ale nie bylo to tragiczne. I w sumie to tyle z mego porodu:-) prezent niesamowity na dzień kobiet:-) lekarz przez praktycznie cały poród był też przy nas i przy samym parciu też bardzo pomagał.
Położna się śmiała że za dwa lata zaprasza po dziewczynkę i powiem wam szczerze że nie żałuję ani grosza za poród tutaj, bo sam poród i opieka są rewelacyjne i jeśli będziemy mieć kolejne dziecko to tez poród tutaj:-)
Wczoraj Dominik spał cały dzień, dziś też sporo spał. Do piersi już go przystawiam i coraz lepiej chwyta. Jak dobrze pójdzie to pierś mu powinna wystarczać. Dziś wieczorem ważył równe 3kg więc trochę spadł na wadze. Ale jest przeslodki:-) największy skarb na świecie:-)Doda, nataliano, Madlene84, 100krotka:) lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Madlene84 wrote:
aaaa jaka powinna byc konsystencja kupki takiego niemowlaka na samej piersi? I czy te piersi juz nie powinny sie zahartowac i przestac bolec?
Madlene, jeśli karmisz piersią kupki będą jasnożółte lub zielone. czasem luźne, nawet wodniste, czasem ziarenkowate, papkowate, grudkowate lub o konsystencji musztardy
co do piersi to nie wiem, bo ja nie miałam i nie mam tego problemuMadlene84 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Magda jest przepiękny! A Ty widze peeeełna energii i mega szcześliwa, bardzo sie ciesze, ze już jestescie w domku.
Niepokorna moj po tych kropelkach tez puszcza czasem baczki, ale nie za czesto. Mocno marudzi zazwyczaj przed zrobieniem kupki, ale wlasnie ich konsystencja jest taka jak pisze domii, wiec chyba wszystko jest ok. Zreszta widze ze od kiedy podaje te krople te prezenie sie jakby ustapilo, a napewno zdarza sie zadziej.
Ja dzis bylam u fryzjera. Wreszcie pozbylam sie odrostow, a ze wlosy mialam mocno wysuszone dalam sie namowic fryzjerce na spore ciecie. takze skrocilam wlosy o jakies 15 cm, dawno nie mialam takich krotkich. Ale moze to i dobrze, bo teraz sobie zdrowsze beda odrastaly. Ale powiem Wam, ze moja corka sie poplakala, jak zobaczyla ze scielam wlosy i mam duzo krotsze od niej. Dopiero jak wytlumaczylam ze byly mocno zniszczone to zaakceptowala. Ale stwierdzila, ze nie wygladam teraz jak jej mama hahhaha
Nataliano, jakby nie bylo, to juz neidlugo Twoja corcia bedzie przytulala sie do Twojej piersi
domii co do tych piersi to z pierwszym dzieckiem tez mnie nie bolaly. Ale ze starszym synem sutki byly dosc mocno pokiereszowane. Tylko on mial wiezadlo pod jezykiem nieco za krotkie wiec to moze z tego wynikalo, ze nie do konca prawidlowo lapal sutek. Tym razem mnie bola, ale nie ma np ranek, jest juz nieco lepiej niz na poczatku, ale przy pierwszym zassaniu wciaz boli... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Magda
Jaki niuniek kochany Jeszcze raz gratuluję wspaniałego prezentu
Madlene
W takim razie nie mogę doczekać się kiedy krople przyjdą. Mam badzieję, że jej pomogą bardziej niż herbatki.
Moja Julia już w ciągu dnia oczekuje towarzystwa. Chce gadać, rozgląda się, robi miny. Jest urocza
nataliano
Czekam teraz na Twoje maleństwo
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 marca 2016, 21:20
Madlene84, nataliano lubią tę wiadomość