Era dinozaurów :) dla wtajemniczonych!
-
WIADOMOŚĆ
-
Małgoń rozumiem, ze jest Ci ciężko, naprawdę. Jestes przemęczona, hormony tez robią swoje. Jesli chcesz to po prostu spróbujemy Cię wesprzeć bez doradzania.
W temacie depresji to ja napiszę Ci, że dla mnie ciąża i połóg to było niesamowite doznanie, chodziłam naładowana pozytywna energią, ale jak Młody skończył 3 miesiące dopadł mnie straszny dół. Miałam ogromny spadek formy, który jakby nie patrzec w jakimś stopniu trwa do dziś. Z pespektywy czasu wolałabym mieć trudny początek niż później męczyć się ponad rok czasu, także życzę Ci, aby dla Ciebie każdy dzień był już coraz lepszy :*Siwulec, Malgonia, JustynaG lubią tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
nick nieaktualnyMałgonia, trzymaj się kochana! Uwierz mi, na pewno nie 99% matek cieszy się z cudownego macierzyństwa.
Mysle, ze często bywa z tym różnie. Ja mam złote dziecko, za to relacje z eM. moocno się popsuły 😒
Ale kto jak kto, ale Ty i każda z Dinek na pewno da radę💪💪
Czasem potrzeba tylko troszke czasu i dystansu...tak jak Rucola pisze: trzymamy kciuki, żeby z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień było lepiej ✊Siwulec, Malgonia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA ja przyznam się z ręką na sercu, że pierwsze pół roku mojego macierzyństwa to był koszmar. Nie raz płakałam zamknięta w łazience że na co mi to było. Między mną a eMkiem była masakra, bo on nie rozumiał mnie zupełnie, małym zajmował się baaaaaaardzo niewiele, zakupy, wszystko musiałam robić ja, a jeszcze były jazdy, bo np on chce ciepłe śniadanie, żeby mu podać, a ja w nocy "spałam" na siedząco na piłce, skacząc i śpiewając piosenki. To była masakra. Jak przyjechał mój brat, to pytał czy aby na pewno nie potrzebuje lekarza, a mamy pytał czy może raka mam czy coś. To sobie odpowiedz, jak wyglądałam. I przyznaje się, dopiero przy Florku były te endorfiny i ta miłość od pierwszego wejrzenia itd. Starszak na prawdę dał popalić.
Nie każdy hnb jest noszeniakiem
Pomysł z rozwarstwianiem mleka, nie wiem kto Ci podpowiadał, ale na pewno nie miał wiedzy na temat kp. Mleko z karmienia na karmienie się zmienia, jego skład się zmienia, nie wierzysz to zapytaj kogoś kto kpi.
Malgon Ty potrzebujesz wsparcia psychicznego. Proszę Cię nie tłum w sobie emocji, masz dość to wyżyj się, stłucz zastawę, powywalaj ubrania w szafie, ale nie tłum w sobie tego wszystkiego, bo to krok do złapania się w sidła depresji. Będzie lepiej, ja wiem, że teraz nie widać żadnego światła w tunelu, że to co piszemy jest dla Ciebie atakiem, ale przyjdzie czas, że będzie lepiej, na prawdę! Pamiętaj, że jakby co, to dzwoń, w nocy o północy. Jestem❤️Siwulec, Aga9090 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMalgonia- nie jest łatwo tak nagle wskoczyć w tryb MAMA. Zwłaszcza mając takie wymagające dziecko jak Twoje. I do tego te hormony,.które w ogóle nie pomagają, wręcz odwrotnie! Nie miej wyrzutów sumienia, że źle się czujesz. Połóg jest trudny. Jedne przechodzą go bez problemu, ale wiele mam wspomina go jako coś najgorszego. Ale jedno jest pewne - to mija.
Słuchaj, pisałaś ,że mama do Ciebie czasem przychodzi tak? Może wykorzystaj to na maxa, niech przyjdzie , żeby z Tobą posiedzieć, pogadać, zająć się trochę małą. Ty w tym czasie zrób sobie SPA w łazience. . Ja nie mam oprócz męża nikogo do pomocy i powiem Ci, że czasami jest mega ciężko... Także jeśli masz kogoś takiego - nie krępuj się prosić o pomoc i towarzystwo.
Trzymam kciuki, żeby było lepiej z każdym dniem, żebyście się dotarly i żeby córeczka dała Ci w końcu trochę oddechuWiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia 2020, 21:48
Malgonia lubi tę wiadomość
-
Malgonia ja również mocno ściskam za Ciebie kciuki, fajnie ze masz takie wsparcie w eMku i ze mama tez jest jak jej potrzebujesz wierze mocno ze się w końcu z Ala „dogadacie” i będzie lżej.
Mnie kryzys macierzyński dopadł całkiem niedawno, jak Borys zaczął być „maminsynkiem”, nic nie mogę bez niego zrobić a co gorsza jak tylko znikam mu z oczu to jest afera, wychodzę czasem sama na zakupy i jak wracam to witamy się i tulimy jakbyśmy się conajmniej miesiąc nie widzieli. Do tego jakoś na przełomie listopada i grudnia gorzej sypia, tzn jak już zaśnie to śpi, ale spać chodzi o 23;00 albo i później, rekord to 3:00 . Na dłuższa metę jest to uciążliwe bo już nie pamietam co to znaczy wieczór z mężem no i Borys sobie rano chrapie a ja muszę starszaki do szkoły wyprawić wiec z jednej strony ciesze się ze mogę to rano wszystko sprawnie ogarnąć.
Zawsze staram się szukać pozytywów jest jest mi źle albo trochę ciężej albo jak jestem najzwyczajniej zmęczona.
Dzieci tak naprawdę na ta chwile pochłonęły całe moje życie, nie mam za wiele czasu dla siebie. Ostatnio córka zrobiła zdjęcie Borysowi na którym zobaczyłam swój tył głowy, załamałam się ! Odrost okropny (u fryzjera byłam ostatnio w czerwcu) na drugi dzień pobiegłam do Rossmana po rozjaśniacz i farbę. Już zapomniałam jak głupia zmiana koloru włosów potrafi ucieszyć
Teraz mam luksus, moja młodzież pojechała na obóz zimowy i mam taki totalny luz że aż miło odpocząć
Podsumowując, macierzyństwo nie zawsze jest różowe, ale potrafi też bywać wspaniałe, można znów zacząć się cieszyć z takich drobiazgów jak samotne zakupy czy wizyta u fryzjera .
Nie chce aby moje wpisy były odbierane jako wymądrzanie się czy coś podobnego, chciałam spróbować coś podpowiedzieć, jednak jeśli Cię Kochana wkurzyłam to wybacz, nie to było moim celem.Cabrera, Malgonia lubią tę wiadomość
-
Malgonia, ku pokrzepieniu Ci powiem,że mimo że moje dwa stworki nie dają mi za bardzo popalić, to jako matka serio - wiele razy myślę sobie w duchu "po co mi to bylo". Piękne macierzyństwo bez trosk, zmartwień, zmęczenia i kontenera frustracji jest tylko "na instagramie", każdy z nas ma jakieś granice i powinno się o tym mówić otwarcie. Każdy tęskni za lżejszymi czasami!
Nie masz ochoty na spacer? Dla mnie nie ma problemu! Świat się nie zawali! Męczy Cię kp? Trudno, są inne metody karmienia! Nie chcesz chustowac? Piątka, też nie chciałam , nie próbowałam nawet i czuje się z tym ok! Czujesz,że Ala potrzebuje ciszy i komfortu? Daj jej to!
Reasumując, rób i żyj tak, aby to Tobie było wygodnie! Reszta się ułoży! Wierze,że wkrótce znajdziecie swój rytm i wizję wspolnej przyszłości!Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia 2020, 22:30
frezyjciada, Cabrera, Malgonia, JustynaG, Lunaris lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMalgonia nie chciałam aby moje posty brzmiały jak atak czy wymądrzanie się. Inaczej brzmi słowo pisane a inaczej w realu. Nie było moim celem aby Ci zrobic przykrość. Ja poprostu nie mam czasu na pisanie długaśnych epopeji i pisze krótko i zwięźle, bo poprostu przy moich lobuzach nie mam na to czasu. Podsunęłam kilka propozycji i tez próbowałam rozwiać dziwne pomysły nie wiem czy lekarza czy kogo tam się radziłaś. Jak cię uraziłam przepraszam. Ja tak mam, że drążę i próbuje pomoc razwiazac "problem"
Ja bardzo bym chciała aby te macierzyństwo każdej z nas było bezproblemowe itd. Też mam trudne i ciężkie chwile. Np bałam się, że nie dam rady kp ale tym razem powiedziałam sobie, że się nie dam i milion blogow i poradników przeczytałam. Bałam się że nie dam rady samej z czwórka to wszystko ogarnąć. Już 2 tygodnie po cc musiałam zapieprzać prawie kilometr do przedszkola z małym, musiałam ogarnąć dom, dzieci wyszykowac do szkoły, odrabiać z starszakiem zadania (po 4 h dziennie) i między to wcisnąć opiekę nad najmłodszym i kp i to wszystko bez pomocy kogokolwiek, nawet eMka.
Dałam sobie cele. 1 cel to spróbować minimum miesiąc, później 3 Mc, później 6 Mc, później 9 Mc i jak dopiero doszłam do roku to już nie czuję takiej spiny jak na początku. Było ciężko i nadal jest. Piękne chwilę też są od pierwszego uśmiechu aż po teraz kiedy to mały przybiega daje buziaka i wtula się tak, że nie chce puścić.
Już nie będę doradzać, będę trzymać kciuki aby było po Twojej mysli -
Małgonia, ja tu tak z doskoku, ale czasami lżej, ze świadomością że nie tylko u nas tak źle (mnie to jakoś podtrzymywało 🙈). Pierwsze pół roku macierzyństwa było dla mnie tak trudne, tak traumatyczne, że na samą myśl, że za kilka miesięcy będę musiała to znowu przechodzić zapiera mi dech z przerazenia i płakać mi się chce.
Te momenty kiedy maluch nie przestaje płakać.
Kiedy masz ochotę go zostawić i uciec w dal, mimo że kochasz tak bardzo mocno.
Te dni, kiedy prawie nic nie jesz i nie pijesz tylko płaczesz nosząc i uspokajając dziecko i zastanawiasz się co zrobiłaś nie tak i co powinnaś zrobić inaczej...
Ta nowa rzeczywistość spada na nas i jak bardzo byśmy nie pragnęły dziecka, jak dużo byśmy nie przeczytały - nie jesteśmy w stanie się przygotować na tego konkretnego małego człowieka, który zmienia nasze życie całkowicie i zupełnie inaczej niż tego oczekiwaliśmy... ale to mija. My się uczymy funkcjonować z dzieckiem, ono z nami.
Znajdujemy nowy rytm, zaczynamy w tym odnajdywać siebie.
Ściskam Cię mocno i mam nadzieję, że szybko się w tym wszystkim odnajdziesz i zaczniesz się zakochiwać w byciu mamą.
Dużo siły i wyrozumiałości dla siebie przede wszystkim. -
Malgonia a ja kochana tylko wtrącę, że moje najmłodsze ma w dzień JEDNĄ drzemkę, która trwa ok. 15 minut 😂 tylko mając jeszcze dwójkę szkrabów nie mam możliwości, żeby Baśka cały czas na mnie wisiała, a zapewne tak by było, gdyby była tylko ona. Płacze, owszem, ale nic nie poradzę, jeśli muszę zrobić dzieciakom obiad, ogarnąć dupy itd. I też wszyscy dookoła zdziwieni, bo przecież takie małe dziecko tylko je i śpi. Cóż 🤷🏻♀️ Czekam do magicznego 3 miesiąca.
frezyjciada lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Kurcze jednak podziwiam moją mamę 💪 przy ósemce dała radę pracować zawodowo, chociaż w sumie nie za bardzo miała wyjście w tamtych czasach. No i babcia była obok, między nami też jest taka rozpiętość wiekowa, że jedno zajmowało się drugim
Ja już się boję jak ogarnę jedno. Najbardziej się boję tego, że go nie zrozumiem. Płacz płaczowi nie równy a ja mogę nie wiedzieć czy jest mu za zimno, czy może boli go brzuch -
Cheresta - wielki szacun dla Twojej mamy !!! Ależ u Was święta musza być piękne, uwielbiam ten gwar i pełno ludzi 😊
I nic się nie martw na zapas, jeszcze masz trochę czasu ciesz się przygotowaniami i wyczekiwaniem
Ja ostatni tydzień ciąży to już pustym wózkiem po domu jeździłam bo tak się doczekać nie mogłam 😂😂😂Cheresta, Izape_91 lubią tę wiadomość
-
Oj tak ostatnie spotkanie rodzinne zrobiliśmy w restauracji 😜 moja mała będzie 14 wnuczka moich rodziców
Z tymi przygotowaniami eMek mnie trochę podlamal. Jemu się wydaje że zorganizujemy dla dziecka jedną półkę w szafie i będzie ok
Przymierzam się w przyszłym tygodniu obgadać sprawę że szkoła rodzenia, może tam poszerzy trochę horyzonty
Przy okazji pytanie, od którego tygodnia zaczelyscie zajęcia?Siwulec lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny
Czytam was od czasu do czasu ale postanowiłam się odezwać
Malgonia kochana!
Mi pokochanie mojej Zosi bardzo długo zajęło, ja miałam wiecznie wyrzuty sumienia że jestem beznadziejną matką bo nie kp (dla mnie porażka w tym temacie boli do dziś dnia) bo nie umiałam uśpić Zosi... Bo byłam wiecznie zmęczona i marzyłam tylko o śnie i chwili dla siebie... Męża wiecznie nie było a jak był to jakby go nie było... Na spacery chodziłam bo się zmuszałam... Zosia była mało wymagającym dzieckiem a ja po prostu nie umiałam się odnaleźć przez bardzo długi czas...
Terapeutka do której chodzę aktualnie (z innego powodu) sugerowała depresję poporodową, zresztą nawet Rucola też wspominała czy aby jej nie mam...
W każdym razie chce ci tylko powiedzieć jedno, jak bardzo beznadziejne jest teraz to uwierz mi TO MINIE!
Sama w to nie wierzyłam, ale naprawdę to minie, przyjdzie wiosna i sama zobaczysz że ciut się polepszy a na szczęście przy dziecku czas leci szybko... Jeśli chciałabyś pogadać to pisz na priv. Twoje wpisy rozumiem doskonale. -
nick nieaktualny
-
Cheresta - pozwól eMkowi trochę pomarzyć jak zaczniesz zakupy to się pewnie „lekko” zdziwi ile tego potrzeba
Ja do szkoły rodzenia nie chodziłam wiec nie podpowiem niestety
Bajka ❤️ ale fajnie Cię „zobaczyć”Bajkaaa lubi tę wiadomość
-
Dziekuje. Wlasnie takiego ojojania potrzebowalam.
Kocham Ale nad zycie i nie umiem sie pogodzic z tym, ze tak mocno czekam az usnie. Z drugiej strony nie umiem jej odstapic na krok. Maz zaproponowal weekend w spa a ja juz kslkuluje, ze po co, skoro nie zostswie jej na godzine..
Ale z plusow to chyba ta nadwrazliwosc jej mija. Coraz wiecej czasu mozemy sie bawic, jak ma nawet jakiegos nerwa to latwiej to opanowac. Tez wypatruje wiosny z nadzieja..
Milo w ogole zescie sie tu wszystkie zlecialy. Moze to wynik tego, ze na staraniowych watkach niktnie narzeka, ze dziecko daje w kosc, bo przeciez inne by sie pociely za to dziecko. Tez mi troche glupio biadolic. Nie sadze ze mam depresje, ale niewatpliwie nie ze wszystkimi hormonami sobie radze. Mam tez wsparcie i w mamie i bracie, bratowej (chyba im mama cos nagadala bo obydwoje chcieli przyjechac od razu), ale tez wiem, ze musze to sobie sama poukladac. Nie chce wiele, wystarcza mi dwie godzinne drzemki w ciagu dnia i brak placzu przy wyjsciu z domu. To juz by 99% problemow rozwiazalo.Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2020, 15:16