Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Czytam i płacze.
Wzruszyło mnie strasznie to wszystko i to co Achia dodala...
Bajka u nas do do 2-3 miesiąca mała tak miała, że budziła dietę nocy i nie spala sobie 2 czasem 3 godziny.
Była najedzona, miała sucho ale nie spala.
Gadałam do niej, nosiłam ją i po tym czasie zasypiala. Nie miała tak codziennie., ale kilka nocy tygodniu z pewnością. Ciężkie to było.
Ja po obu porodach nie miałam możliwości przytulania córek.
Pierwszy poród - pośpiech, bo wody zielone. Em nie przeciął nawet pepowiny. Wszystko szybko. Zabrali mi ja i dali po 6 godzinach. Czulam sie smutna i pusta.
Połóg? Już nie pamiętam dobrze, ale emek zachował się jak gowniarz. Nie stanal na wysokości zadania. Uciekał od problemów. Mała skończyła 3 tygodnie i zaczęły się kolki. Od 19ej do 4 rano. Straciłam pokarm, nie było nikogo kto mógłby mnie jakoś pokierować żebym rozbujala laktacje.
Dochodziło do tego , że jak zostawalam z nią sama, to jak tylko płakała , szłam w drugi kąt pokoju i chciałam żeby ktoś ja zabrał. Wylał jak dzieciak. Miałam zero cierpliwości. Związek po roku nam się prawie rozsypał . Do dziś jak to pisze, to płacze. Po latach dalej czuje się jak najgorsza matka świata, choć wiem że to mogła być depresja poporodowa.
Drugi porod - cc. Dla mbie traumatyczne doświadczenie. Znow nie dostalam dziecka po. Dopiero 2 doby później. Emek nie przeciął po raz kolejny pepowiny.
Połóg taki sobie. Byłam słaba, kręgosłup bolał, kp na początku trochę walka, myślałam że nie będzie tak ciężko.
Ale ja już jestem bardziej dojrzała, choć w środku mnie czasami odzywa się egoistyczny dzieciak.
Emek chyba dorósł, choć czasami zaczynam wątpić , ale jest dobrze.
I jest Starsza córka
Chociaż teraz chyba bardziej panikuje.
No, to poszedł elaborat oblany obficie łzami.
-
nick nieaktualnyJuicy w tej ciąży mam tak jak Ty, od wielu tygodni silne skurcze i wiem, że dopóki nie odejdą mi wody to nie będę wiedziała że to już. Mała też ostatnio bardzo wysoko, wczoraj uciskała wątrobę jakby uciekała do góry, a dziś coś po lewej stronie żeber i też nie spałam cała noc...
Mój porod z Tosia był koszmarem i panicznie się boje drugiego. Myślę o tym codziennie i mam ochotę ze strachu płakać. Po cichu modlę się żeby skończyło się cc. Zastanawiam się też czy nie powiedzieć o tym lekarzowi na wizycie w czwartek, ale co on może, nie ma wskazań do cc...
Byłam w skończonym 36 tc, leżałam płasko od 19 tc z rozwarciem 2cm. Tego wieczora miałam silne ale nieregularne skurcze. Po kąpieli nie ustały więc pojechaliśmy na ip i to był początek koszmaru. Bez żadnego badania zostałam przyjęta na salę porodową, przebrana do porodu. Mówiłam że skurcze są nieregularne i że od 19 tc mam rozwarcie. Zbadała mnie położna i pwoiedziala że jest 8cm więc rodzimy. Nie wiem jak ona to zmierzyła... Spytała czy ma przynieść papiery do zgody za zzo i oksytocyne. Podpisałam. Koło północy podpieli mnie do oksy bo żadnych skurczy nie było na ktg (trochę niemożliwe przy takim rozwarciu niby 8 cm, ale skąd ja to mogłam wtedy wiedzieć). Zaczęły się potworne bóle krzyżowe. Dostałam zzo. Do 4 nad ranem działało, wtedy kolejna dawka oksy, bo był lekarz i rozwarcie... na 2 cm!!! Nie szlo dalej, małej zaczęło spadać tętno. Ja wymiotowalam z bolu. Później trzecia dawka oksytocyny. Nie pamiętam nic do godziny 11 oprócz bólu, krzyku i tego, że byłam przez ten czas sama z emkiem. Położna weszła raz, emek mówił że ciągle wymiotuje, żeby coś zrobili, a ona rzuciła tylko, że przecież nie mam czym wymiotować. Koło 11 poczułam ttaszna potrzebę parcia. Wolałam położna że mała wychodzi, ona że teraz wypełnia papiery i zaraz przyjdzie (była w sali obok). Byłam w szoku, kazałam emkowi stanąć między nogami jakby co. Z łaski swojej przyszła, dwa czy trzy parte i mała się urodziła. Nie miałam pokarmu. Pani z laktacji przyszła po dobrych kilku dniach. Tosia spadła z wagi pół kg i nasiliła się żółtaczka, leżała na lampach. Nie chciały dawać mm. Cały pobyt w szpitalu płakalysmy.
Teraz jeśli Zuzia nie wytrzyma do skończonego 36 tc to muszę rodzić w tym szpitalu, bo w tym który ja wybrałam (podobno rodzi się po ludzku) to odsyłają wczesniaki. Dlatego też w ciąży tak unikałam szpitala bo bym trafiła TAM a to dla mnie największy koszmar.
Pisze Wam o tym dlatego, żebyście były świadome jak nie można dać się traktować, że trzeba wymagać od personelu medycznego. O tym szpitalu są same takie opinie jak moja. Dzieci rodzą się niedotlenione przez to, że nie chcą robić cesarek. Panicznie się boje o Zuzie. Musi mieć konsultacje kardiologiczna po porodzie a ja się boje, że przez taki długi poród sn za wszelką cenę może jej się coś stać. Dlatego jeszcze tydzień i będziemy mogły rodzić w innym szpitalu. Jak o tym piszę to aż mi niedobrze z nerwów. Pierwszy raz to z siebie wyrzuciłam od a do z. -
nick nieaktualnyLuna- straszne to co piszesz...szkoda że nikt się takim szpitalem nie zainteresuje...tzn pewnie zainteresuje dopiero jak stanie sie jakaś tragedia. trzymam kciuki żebyście wytrzymały w dwupaku tyle ile się i żebyś mogła rodzic w innym szpitalu niż z Tosią! i żeby ten drugi poród był duuużo lepszy i żebyś go lepiej wspominała- tak jak było u Frez
-
StaraczkaNika wrote:Juicy, dzielna jesteś! Ból kręgosłupa to jest straszna rzecz, a tu jeszcze w połogu i przy maleńkim dziecku... Postawiłabym Ci coś dużego i mocnego, jakbyśmy się kiedyś spotkały!
Coś czuję, że jakbyśmy się tu z dziewczynami na picie spotkały, to nasze drugie połówki by nas po izbach wytrzeźwień szukaliStaraczkaNika, Lena21, KateHawke, Rucola, summer86, Emiilka lubią tę wiadomość
-
JustynaG wrote:Juicy podziwiam za wytrwałość.
a powiedz mi ile Huba je? Jak duże porcje musisz mu szykować?
Hub je różnie, ale tak od 800 do 1000ml na dzień mniej więcej. Czasami ma około 700, a czasami jak wczoraj 1100ml. Przez pierwszy miesiąc zjadał tylko mniej bo jakoś 600-700ml na dobę.
Je często i dość małe porcje. Średnio 11 razy na dobę podaję 100 ml i wypija czasami wszystko a czasami tylko 30ml. Wielokrotnie próbowałam zwiększyć porcje do 120-130ml, ale on już jak 90ml zjada to wypycha butlę i czasami mi się uda dopchnąć te 10ml brakujące. Tylko w nocy udaje mi się dać mu porcje 120-130 i to już od około 2ch miesięcy norma.
W dzień potrafi zjeść więcej na raz, bo i czasami 150ml, 160ml.
Ciężko coś zaplanować w kwestii jedzenia, bo nigdy nie wiem czy zje 30ml czy nagle wypije cały zapas jaki mam na następne godziny. Na przykład teraz odciągnęłam 200 ml czyli dwie porcje i są tak samo duże szanse, że wyleję z tego więcej niż połowę jak i że będę musiała sięgać do lodówki po zapas
Jest taka niby zasada, że dziecko powinno zjadać 150ml x ilość kilogramów wagi. U nas to się raczej nie sprawdza, ale to co pewne - on je dokładnie tyle ile chce i to najważniejsze -
Dziewczyny wspolczuje tych strasznych wspomnień
Wzruszyło mnie mega to co napisałyscie... i myśle ze mega silna płeć z nas !!!
Dobrego dnia :*
My idziemy na małe zakupy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2018, 14:29
StaraczkaNika, Jeżowa, Lena21, KateHawke, olik321, Emiilka lubią tę wiadomość
-
JuicyB wrote:Coś czuję, że jakbyśmy się tu z dziewczynami na picie spotkały, to nasze drugie połówki by nas po izbach wytrzeźwień szukali
JuicyB, Achia, KateHawke lubią tę wiadomość
-
Ciąża, poród i połóg to nadal średniowiecze u nas... Każdy tylko uważa "co się rozczulasz, pierwsza nie jesteś, ostatnia też nie. Twoją matka/babka/ciotka/(wstaw kogokolwiek) to przed porodem/zaraz po porodzie/ w czasie porodu w polu robiła, urodziny i święta szykowała (itp, itd tu następuje prześciganie się w historiach)...
Dzień dobry wszystkim. Mam nadzieję że wszystkie będziemy mieć szybkie i mało bolesne porody a połogi bezbolesne i szybkie &&& -
nick nieaktualnyMój pierwszy poród był koszmarem, na prawdę... Nie wiele z niego pamiętam, bo mój mózg wyparł te wspomnienia... A to co pamiętam to w sumie przebłyski, opowiadania eMka. Wywoływanie od a do z z balonikiem, przebiciem pęcherza, potrójną dawką oxy, partymi przy rozwarciu 4cm i wstrzymywaniem ich ponad 6h, mechanicznym rozwieraniem szyjki x7(dwa ostatnie trzymaly mnie 3polozne a ja zemdlalam), lekarz, który zwyzywał mnie od gówniar,masohistek itd bo nie chciałam cc, kontaktem skóra do skóry, który trwał dwie sekundy, potem połóg kolejny koszmar, źle zszyte krocze, narośle na szwach, które mi gin wycięła na wizycie i szyła od nowa-nie wszystko dało się niestety naprawić, młody typowy hajnid, męża ciągle nie było. Pierwsze pół roku było koszmarem, na serio... Czołganie się do łóżeczka, bo nie miałam siły wstać, potem problemy małego ze snem, z brzuszkiem, z napięciem mięśniowym, ciągnie się za nami to nadal. Był czas kiedy spał tylko kiedy skakałam z nim na piłce i karmiłam jednocześnie, pierwsze 30minut ciągiem przespał po raz pierwszy jak miał 6,5miesiąca, jego rekord do tej pory to 4h ciągiem-pierwszy raz w styczniu tego roku dokładnie w dzień kiedy kończył 13msc....
Ale Lunka tutaj do Ciebie chce się zwrócić. Na drugi poród wybrałam szpital 80km od domu, tam gdzie rodzi się godnie. To był najwspanialszy wieczór w naszym życiu. Wszystko wyglądało tak jak powinno! Bałam się panicznie, wymiotowałam na wspomnienie porodu z Tysiem i ten strach, że teraz będzie tak samo. Przez to wszystko o mało nie urodzilabym w aucie, bo najgorsze bóle teraz były lżejsze niż najlżejsze z pierwszego porodu! Jak dojechaliśmy do szpitala to była godzina20:05, zaczęłam wypełnianie dokumentów jak przyszła położna i wzięła mnie na badanie, okazało się, że miałam rozwarcie na 8cm, nie dokończyliśmy wypełniania papierów, bo biegiem lecieliśmy na górę rodzić. W wannie byłam jakoś 20:20/30 a Floruś urodził się o 21:00. Rodziłam w wodzie, z przygaszonym światłem, świecami stojącymi na wannie i wszędzie dookola, leciała muzyczka, mąż był cały czas ze mną, również te dwie h po i mógł zostać na noc jeśli by chciał itd. każdej takiego porodu życzę! I tak jak po pierwszym na samo wspomnienie było mi słabo, tak teraz wspominam ten poród z tęsknota i marzę żeby jeszcze dane mi było to przeżyć.
Kochanie! Strach jest normalny po takich przeżyciach! Ale jak widać jest szansa, że teraz będzie zupełnie inaczej! Tego Ci życzę! ❤ -
JuicyB wrote:
Jest taka niby zasada, że dziecko powinno zjadać 150ml x ilość kilogramów wagi. U nas to się raczej nie sprawdza, ale to co pewne - on je dokładnie tyle ile chce i to najważniejsze
moja waży jakieś 3100g czyli wg tego wzoru powinna zjadać około 465ml. a np. na opakowaniach mm to wychodziło, że miałaby zjadać dziennie z 700ml. -
veritaserum wrote:Dzięki dziewczyny za miłe słowa. Śpię dalej z pobudkami na mega bolesne bóle brzucha które mnie same budzą. Oddycham wtedy w miarę ładne jest do przezycia i zasypiam dalej. Nie wiem jak na ktg takie skurcze moga się nie zapisać.
Veritaseum, tak jak pisałam u mnie na ktg po 8 nic się nie pisało a urodzilam chwilę po 12. Jak to mi położna powiedziała "to tylko maszyna". Ja miałam krzyżowe i może dlatego się nie pisały..
Juicy, mega dzielna babka z Ciebie! -
http://live.beatameinguer.com/bolwporodzie
"Wbrew temu, co większość ludzi myśli, kobieta rodzi głową, a nie ciałem.
Bo wszystko, co dzieje się w ciele, zaczyna się w głowie'
- Beata Meinguer
Brzmi jak nawiedzonalamka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnySummer a na jakiej podstawie w takim razie podano Ci oksy ? Rozwarcia ? Ja jakoś funkcjonuje, jeszcze czekam aż te skurcze się chociaż pojawia dość regularnie bo teraz jak patrzę na zegarek to są różnie co 15 minut czasami co 10.
Już bym wolała żeby mi teraz wody odeszły.
Też mam krzyżowe chyba trochę promieniują do brzucha ale bardziej się rozchodzą na kręgosłup.
Dziewczyny przeczytałam WAsze opisu porodów. My kobiety mamy niepowtarzalna sile i te opisy tego dowodzą. Jesteście bohaterkami.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2018, 12:56
-
olik321 wrote:Dziewczyny a jak wasi emkowie sie w tym wszystkim odnajdują?
Ja już nie raz slyszalam ze nie jestem pierwszą matką albo czy wiedziałam co to macierzyństwo..
.
Ale nie to, że ja terroryzuję mojego męża tak, że się boi odzywać... wolę nazywać to przysposobieniem do życia w rodziniesummer86, JuicyB, Achia, Lusesita, olik321 lubią tę wiadomość
-
veritaserum wrote:Summer a na jakiej podstawie w takim razie podano Ci oksy ? Rozwarcia ? Ja jakoś funkcjonuje, jeszcze czekam aż te skurcze się chociaż pojawia dość regularnie bo teraz jak patrzę na zegarek to są różnie co 15 minut czasami co 10.
Już bym wolała żeby mi teraz wody odeszły.
Veritaserum rozwarcie miałam 3 cm a po badaniu odeszły wody. Wtedy byla decyzja o zabraniu na porodówke i podaniu oksy.