Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Achia współczuję powrotu na patologię. Mnie ta sytuacja dobiła psulychiczni. Cały wieczór przeplakałam. Mam nadzieję, że Ty lepiej to znosisz. Trzymam kciuki za jutro!
Jeśli chodzi o krzyki to nie krzyczałam. Przy skurczach zwijalam się w kłębek i nie mogłam nic zrobić. A rozwarcie się nie robiło mimo, że bolało jak cholera. Podali znieczulenie, a ja zamiast poczuć ulgę to zwymiotowałam z bólu bo nie zadziałało, a szyjka nagle w 30min z 3cm rozwarła się na 9. A parte to już była tak na prawdę ulga, że można przeć.
Pilik jak Ty to robisz, że wychodzisz na dwie godziny? Ja dalej nie potrafię!
-
nick nieaktualnyMAlka- mam na sali tak fajne dziewczyny na sali, że powrót to była wręcz przyjemność.
Nabrałam sił psychicznie. Do tego zjadłam, wzięłam prysznic. Włosy umyłam
Mam nadzieję że coś pospie.
No i mam też nadzieję że jutro pójdzie lepiej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 grudnia 2018, 22:53
pilik, JustynaG lubią tę wiadomość
-
Achia kciuki za jutro.
Jestem tak zmęczona, że w pierwszym momencie przeczytałam, że zjadłaś prysznic hehe
Przepraszam ze nie odniosę się do reszty wpisów. Mialsam dzisiaj ciężki dzień. 6 godzin na IP ginekologicznej z bliska mi osoba. Na szczęście z maluszkuem ok, ale takiego krwawienia w ciąży w życiu nie widziałam i nie chce już widzieć. -
Achia kciuki zatem dalej trzymamy!
Malka dwa razy mnie tyle nie było... ale generalnie jest to wykonalne, przy czym muszę wyjść od razu po drzemce i nakarmieniu tak żeby wrócić na kolejną drzemke i karmienie więc umówienie się gdzieś na godzinę i wyjście raczej nie jest niestety realne... ale może już za jakiś czas. Z jedzeniem spoko bo eMek może choćby kaszke na moim mleku dać (staram się mieć codziennie w lodowce przy ajmniej 60ml, czasami się udaje mieć 2x60), ze spaniem niestety gorzej, tylko ze mną zasypia póki co
-
Achia już tak bliziutko
A ja DOSTAŁAM OKRES. Serio organizmie? Po 2,5 miesiąca po porodzie? Ja się łudziłam, że do kwietnia spokój będzie co najmniej... Najlepsze jest to, że w ogóle nie jestem przygotowana na taką ewentualność, a moja mama już po menopauzie. Chyba muszę pampersa od Agatki pożyczyć -
Jeżowa, no to ładnie Cię Twój organizm urządził, nie ma co
A z tym pampersem to przypomniało mi się, że gdy mały miał 15 dni wylądowalismy u lekarza i dla niego wzięłam wszystko, a dla siebie nic, a byłam w połogu... Dopiszcie sobie resztę
W każdym razie w trudnych sytuacjach daje radę i pampek!
Achia, kciukasy! Oskar wie, że 29 grudnia jest fajniejszą datą niż 28.
Moniśka, super, że się odezwałaś, synuś jak malowanie!Pisz częściej, nie zawsze zaradzimy na różne problemy, ale w kupie raźniej! (powiedziała mucha do muchy). I nie wyrzucaj sobie proszę, gdy czasem krzykniesz na synka - jesteśmy tylko ludźmi, a nie robotami. I dzieci też to muszą widzieć, inaczej nauczą się nieprawidłowego oglądu świata. Wiadomo, że wszystkie chciałybyśmy być idealne, ale ideałów nie ma, a nasze dzieci wcale nie potrzebuja idealnych mam.
-
A u nas ciężka noc. Ania obudziła się na jedzenie ale nie mogła spokojnie jeść bo miała zapchany nosek. I tak od 3 nie śpimy. Muszę przyznać, że znosi to dobrze bo nadal pogodna ale widać, że się dziecinka męczy.
Posmarowalam maścią majerankową, zakroplilam do noska sól fizjologiczną, odciagnelam trochę aspiratorem (nie jest lekko bo małej to się nie podoba) no i podlozylam książkę pod materac. Ehhh
..
-
Achia startujemy z kciukami ze Stasiem
Justyna współczuję- najgorszy to zapchany nosani spać ani oddychać. W dzień jeszcze inhalacje moża robić ale noce są trudne
-
Glupio sie odzywac po takim czasie, ale tak wiele sie dzialo, ze moja psychika tez odcinala sie od wszystkiego, ale...
24 grudnia o godzinie 15:45 przez cc przyszla na swiat nasza wyczekana Emilka.
A po kolei. W Wigilie mialam sie pokazac w szpitalu na kontrolnym ktg. 4:44 rano chcialam zrobic zastrzyk z neoparinu, zdezynfekowalam, zamach i pierwszy skurcz! Kolejny po 15 minutach, wiec odpuscilam zastrzyk. Meza wyslalam do pracy, a tata ze mna na ktg, tak mielismy i tak zrobic. Bylam pewna, ze jeszcze chwila jest i sie nie rozkreci. Ale w szpitalu ciut czesciej i mocniejsze skurcze, na ktg cos sie pisalo. Wiec maz do mnie z pracy. Mnie na oddzial. Wg usg waga 3300. Lekow nie dostalam, czekalismy jak sie rozkreci na moich skurczach. Coraz mocniejsze, na pilce pisaly sie po 100, jakos je znosilam, ale kladli mnie na lozko i skurcze tak cholernie bolaly, a ledwo sie pisaly na wykresie. Paranoja. Rozwarcie szlo do 4-5 cm, bol okropny, szyjka 0,5 cm. Zrobil sie problem, bo na skurczach jesli dobrze rozumialam Mala zamiast miec wyzsze tetno to albo stalo albo spadalo. Co chwile badania. Ten bol byl okropny, w pewnym momencie z tej niemocy na lozku blagalam meza, zeby ja ze mnie juz wyjeli, bo nie dam rady.
Nie wiem co sie zadzialo, ale mialam dostac zzo, poszla polozna po anestezjologa, ale wrocil lekarz i mowi, ze ze wzgledu na nasz wywiad caly + zapisy z ktg robimy cesarke. Zakladali mi cewnik i wtedy widzialam, ze moj M pekl. Lzy w jego oczach, trzymanie mnie, zeby ten cewnik wsadzily, bole i wizja cc. Rozebral mnie, oddal w rece poloznej, na druga strone korytarza na operacyjna.
Koci grzbiet do znieczulenia, emocje na lozku jak Emilke wyjeli eh nie opisze tego nie da sie, pielegniarka co chwile mi oczy wycierala z lez.
Corcia dostala 10/10, waga 2960.
Wwiezli mnie na pop, a tam M kanguruje Emilke. Jak byla cc to moja Mama dojechala do M, mowi, ze jak Emi przywiezli to plakal, plakal i plakal.
Pobyt w szpitalu. Personel fantastyczny, pomagali jak sie dalo, ja mialam problem z dostawianiem Malej ciagle nie chciala jesc, hormony wariowaly. Ale zaskoczylysmy obie w koncu. Tylko noce ciezkie, bo ja po cc, sasiadka obok z Maluchem, lozko skrzypiace i ciagle proby karmienia. Zjazd psychiczny. Ale w czwartek wrocilismy do domu. Walczymy o jakis rytm pracy przy Emi. Jest coraz lepiej. Wlasnie wisimy na cycu. Coreczka to aniolek, cichutka, spokojna, chcaca tylko sie tulic i byc przy ciele.
Moje piersi wolaja o litosc. Bola potwornie, ale karmimy i to nasz sukces. Wczoraj probowalam sciagnac troche z piersi i w chwile zeszlo 20ml ot tak. Az w szoku bylam. Chce samym cycem karmic, ale widze, ze jak za dlugo jest cisza fo twardnieja i bola, wiec produkcja idzie pelna para.
Przepraszam, ze zniklam.
Achia powodzenia. Chyle czola przed kazda, ktora urodzila, ale te co urodziny naturalnie szacun, ja odpadalam w polowie drogi.
Od wczoraj mam stracha , bo Mala ulewa, nie zawsze odbija po karmieniu i boje sie, ze sie zachlysnie w koncu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2018, 07:04
Yoselyn82, Siwulec, Achia, JustynaG, Patrycja20, emi2016, Sarna84, -Mamunia-, Lusesita, Kaczorka, pilik, summer86, Anna Stesia, blue00, lamka, Lunaris, Jadranka, Minnie89, Cabrera, veritaserum, Madzik34, Nadzieja22, KateHawke, Lena21, JuicyB lubią tę wiadomość
Emilka
Od 09.2013:02.2014-5t6dc07.2015-12tc
MTHFR A1298C+C667T+PAI-1 4G-hetero, immunologia -
Karma WIELKIE GRATULACJE DLA WAS
zdrowka dla malej i dla ciebie
lukaszkowa lubi tę wiadomość
Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Karma !!!
Gratuluje wspaniałej córki
Fajnie ze się odezwalas, myślałyśmy tu o Tobiezdrówka dla Emi i dla Ciebie spokojnego powrotu do formy :*
-
nick nieaktualny
-
Karma, gratulacje!
Wreszcie udało mi się małą uśpić. Teraz ściągamy mleko i wracam do łóżka. -
Cześć dziewczyny popatrzcie kochane na mój wykres od wczoraj duphaston
ponieważ endometrium w granicach 5/6mm przedwczoraj robiony progesteron w 21dc , niewiadomo ile po owulce bo nie robiłam testów:) z wykresu wychodziło że 3dpo... myslicie że jak endometrium takie to jest szansa? Kurde lekarz kazał 10dji mi duphaston 2x1 ... ilość serduszek w cyklu spora
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDziewczyny, a powiedzcie mi - bo już powoli spływają do mnie rady w stylu-nie zgadzaj się na oxy jeśli widzisz że nie działa albo coś w tym stylu. No ale jaka jest alternatywa? Zapytam dziś lekarza o opcje wszelakie no ale jak 1 wlew nie pomógł to źle zgadzać się na 2?
Każdy mądry, że trzeba chodzić itp ale mój organizm na to nie reaguje jak widać no.
No ale czop dalej odchodzi..może już cały odszedł bo byłam właśnie w WC. Może to jakoś wpłynie też na akcje?Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2018, 06:43