Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Poziomka25 wrote:Bajkaa gratulacje córki
pamiętam Cię z wątku staraczki 2016 i babyboom- forum zamknięte.
)
A dziękuję
Napisz mi privWiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2019, 20:20
-
nick nieaktualnyA my jesteśmy po pierwszej kąpieli!
Nie było tak źle;) zaczął płakać, ale pod koniec dopiero, tata przejął dryg, bo ja przez te plecy się bałam troszkę. Na początku rozglądał się dookoła z zaciekawieniem, nie przeszkadzało mu polewanie wodą
może będzie wodnym maniakiem- za mamusią
Teraz zjadł, śpi, spróbuję go odłożyć :p
Co do diety- u mnie w domu zawsze było mięso.ale ja za mięsem nie przepadam.w liceum też zrobiłam się wege, ale co ja wtedy wiedziałam, więc nabawiłam się anemii
Wróciłam więc do mięsa wówczas.
Teraz w ciąży znów mnie odrzucilo, na szczęście wyniki były cały czas ok.
Aktualnie Zjem czasem, np dziś mąż zrobił mielone, ale jak mogę to wybieram opcje Wegepilik, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
Pilik polubiłam za chęć próbowania różnych potraw
u mnie w domu dieta była strasznie monotonna i dopiero później zaczełam poszerzać horyzonty. fajnie jak człowiek eksperymentuje, ale oczywiście przede wszystkim zgodnie z możliwościami zdrowotnymi
Anna Stesia, Agullla la la lubią tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Jezowa nie wiem co napisać
Może pocieszy Cię fakt, ze u nas też zdarzały się dni niejadka. Co do ważenia to nie doradze, bo my się ważymy w zasadzie tylko u pediatry... Ale rozumiem twój stres i bardzo Ci go współczuję. Co do kp to jesteś bardzo dzielna bo przeszłaś najgorsze, a teraz to już czas pokaże jakie rozwiązanie będzie dla Was najlepsze.
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Rucola ja ubolewam szczerze, ale mam taką listę rzeczy z którymi po ciąży mój organizm sobie nie radzi albo nagle jest uczulony, że ręce mi już opadają
a co do próbowania to uważam że to jest super. EMek jest z domu w którym się jadło tylko kanapki, ziemniaki z kotletem i kilka zup praktycznie. U nas było wszystko. Często w mini porcjach bo wiadomo testowanie często drogie (szczególnie 20 lat temu
), ale mój tata jest smakoszem i każdy z nas lubi gotowac i próbować nowości i różnych kombinacji (poloaczenie słodkich ze słonymi itd.)
A jeszcze co do nowych smaków - dziecko na początku może się krzywić na wszystki. Potrzebuje przynajmniej pięciu prob tego samego produktu w podobnym czasie (powiedzmy w ciągu dwóch tygodni) żebyśmy mogli ocenić czy smakuje czy nie. A jest też teoria że jak uparcie będziemy codziennie dawać (nie chodzi o jedzenie, a dosłownie skosztowanie na języku) to po którejś próbie (słyszałam że koło 30 razy, ale nie mogę teraz tego nigdzie znaleźć) zaczyna się lubi produkt wcześniej nie lubiany (u dorosłych też to działa)
Jezowa obserwuj czy nie pojawia się nowa umiejetność rzsdna. Może to być jedyny objaw jeżeli skoki przechodzi łagodnie. Próbowałabym karmienia w odosobnieniu/chodząc/skacząc na piłce i w innej pozycji niż zawszeAnna Stesia, Rucola lubią tę wiadomość
-
Rucola, dzieki za opis fotelika, przy wyborze większego posprawdzam też ich ofertę.
Rucola lubi tę wiadomość
-
Weźcie tak nie słodźcie, bo już jestem tak czerwona jak sukienka
My też jemy zdecydowanie inaczej niż nasi rodzice, moi to jeszcze nie tak źle jedzą, bo np mięsa to głównie pieczone, a teściowie rzadko kiedy jedzą inaczej zrobione niż smażone. My za to mięso wyłącznie na parze lub pieczone i to nie codziennie, chociaż ja niekoniecznie jem, bo nie zawsze mam smaka na nie. Mąż już się nauczył, że obiad może być pożywny bez mięsa. Nie ma też u nas ziemniaków gotowanych (bo frytki bez tłuszczu to czasem robimy), jemy dużo kasz. Warzywa to u nas stały punkt w obiedzie, zarówno na parze jak surowe. Mąż codziennie dostaje w pojemniku w zależności od sezonu marchewki, papryke, rzodkiewke, ogórki itp. Nie powiem, ale na początku trochę ciężko było mu się przestawić na zdrowsze jedzenie, bo jego mama strasznie dużo soli używa (i jak się dziwić, że wszyscy, włącznie z mężem, mają nadciśnienie?). Po jakimś czasie jednak bardzo chwalił takie jedzenie jakie ja robię i zachęca rodzinę do spróbowania. Oczywiście jemy też słodkie i fast foody, ale z głową i raz na jakiś czas. Ja uważam, że dawka czyni truciznę. My jako jedyni nie mamy nadwagi i czujemy się zdrowo, więc chyba dobrze jemy
Wrzucam jeszcze na trochę zdjęcieWiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2019, 02:38
Anna Stesia, blue00, pilik, Minnie89, Lusesita, Rucola, Emiilka, Siwulec lubią tę wiadomość
-
Jeżowa, Pilik ma rację - trzeba spróbować karmienia w innej pozycji, w ciemnym pomieszczeniu, żeby małej nic nie rozpraszało. I próbuj ją brać do odbicia, bo może się miotać przy piersi gdy jakiś zbłąkany bąbelek zagościł w brzuszku. U nas w 3 miesiącu zaczęło się karmienie na piłce. Ale oczywiście dobrze, że idziesz do lekarza. I jeszcze jedno - nie jest mozliwe, żeby Twoje mleko na początku wystarczało, a teraz nie. Po prostu jest to biologicznie niemożliwe.
A co do diety to u nas mięso też jest rzadziej niż częściej, choć nie ukrywam, że w ciąży jadłam jak szalona, bo straszliwie mnie ciągneło do soczystej wołowiny etc. Ale zazwyczaj jemy mniej. Latem z kolei prawie wcale, bo jest tak dużo pysznych warzyw i owoców, że korzystamy z tego dobrodziejstwa.
I chciałam Ci powiedzieć, Rucolo, że bardzo szanuję i Twój wybór, i to, że nam tu nie umoralniasz itd. Podziwiam, że dajesz radę i że nie jest to dla Ciebie dużym wyrzeczeniem - ja podejmowałam próby, ale nie umiałam wytrwać. Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć zrozumienie dla swojego modelu wychowywania dziecka w placówkach edukacyjnych itp.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2019, 21:13
summer86, Jeżowa, pilik, Rucola lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Jeżowa miałam dokładnie to samo 2 tygodnie temu. Rzucała się przy piersi jak zwariowana. Na początku bardzo mnie to frustrowało ale potem nakazała sobie opanowanie. Na którymś blogu (pisanym przez jakiegoś ojca) takie zachowanie było wymienione jako jeden z możliwych objawów skoków rozwojowych. U mnie to też oznaczało pakowanie rączek do buzi (teraz robi to namiętnie) i gadanie ze wszystkim co widzi. Czasem aż płacze że śmiechu jak tak "gada" do królisia
Także to minie za kilka dni, uzbrój się w cierpliwość. Ten skok to w ogóle trwał z różnymi objawami chyba ze 2 tygodnie.Anna Stesia, pilik, Jeżowa lubią tę wiadomość
-
Bajkaaa wrote:Anna Stesia mam nadzieję że ty i mąż pojedliscie tych pysznych pulpetow
A owszem! Bo w końcu udaje nam się zgrywac pomału obiad dla małego i obiad dla nas. Powiem Wam, że nie jest to łatwe, ale jeszcze trudniejsze jest robienie oddzielnie mu obiadu, a oddzielnie nam. Co mnie cieszy to fakt, że gdy robimy obiad dla naszej trójki to siłą rzeczy my też jemy jeszcze zdrowiej niż do tej pory.
Bajeczko, a co w następnej kolejności planujesz Zosi podać? U nas nieprzemijającym hitem jest batat oraz buraczek z jabłkiem(jesli szukałabyś inspiracji - bo szczerze mówiąc ja czasami nie mam już pomysłu, co podać księciuniowi)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2019, 21:13
Bajkaaa lubi tę wiadomość
-
Odbijam zawsze, to teraz muszę znaleźć nową pozycję do karmienia - najwidoczniej spod pachy już jej się za bardzo opatrzyło. Dużo ją też ciągałam ostatnio, same nowe miejsca, może jak spędzimy kilka normalnych dni tylko we dwie w domu to też się coś polepszy.
Anna Stesia - dziękuję za to zdanie o mleku, że nie może być tak, że nie starcza! Będę z nadzieją się tego trzymać.
Kate dziękujęnasza też właśnie pakuje rączki do buzi, gada, piszczy niesamowicie
rozumiem, że u Was już lepiej?
Emilka - jeśli czytasz - nie wiem, jakim cudem dajesz radę pisać doktorat po nocach! Ja dzisiaj musiałam naskrobać kawałek publikacji i tak mi opornie to szło... a w nocy to w ogóle nie miałabym siły wstać z łóżka nawet!Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2019, 21:18
Anna Stesia, Emiilka lubią tę wiadomość
-
Nadzieja - kurde blaszka, tak mnie rozpaliłaś, że chyba zacznę rodzić
wreszcie się załapałam! Trochę żałuję że sobie nie zrobiliśmy sesji, ale my razem wychodzimy jak dwa pysie więc nie wiem czy fotograf by to uratował
Anna Stesia, Jeżowa, Nadzieja22 lubią tę wiadomość
-
No i często ją odbijałam bo zaczęła ulewać jak opętana. Teraz ulewa już mniej ale też więcej niż kiedyś. Ale więcej tam jest śliny (bo przezroczyste te ulewki) niż mleka. Noo ale jak ona zje i potem macha nogami jak szalona przez godzinę bez wytchnienia to nie dziwię się że ma shake'a w żołądku
Możesz spróbować zmiany pozycji jak radzą dziewczyny i na każde szarpanie odbijać ją. Po chwili spróbuj ponownie przystawić do drugiej.Anna Stesia, Jeżowa lubią tę wiadomość
-
Jezowa wkładanie rączek do buzi to trochę jak krok milowy! Odkryła że ma ręce i że może je jeszcze lepiej poznać ustami! Do tego będzie pakować zabawki do ust, czyli w ogóle wow! To się wydaje taką drobnostką a to bardzo dużo. Masz screen z aplikacji jeszcze, może choć odrobinkę się uspokoisz :!
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/5f90c6df0592.png https://naforum.zapodaj.net/thumbs/1b4ebe92814f.pngJeżowa, KateHawke lubią tę wiadomość
-
U nas niemal zawsze na obiad jest mięso. I zazwyczaj smażone. Takie nam najbardziej smakuje. Ale ziemniaki zastępujemy warzywami.
Bywa, że jadamy bezmięsne dania ale nie traktujemy ich jako "wegetariańskie". Po prostu mamy na coś ochotę i tyle.
A rodzice jednak proponują dzieciom dietę zbliżoną do swojej. Jeśli ktoś nie jest zwolennikiem McDonald's to nie będzie tam chodził z dzieckiem. To samo jest z ograniczeniem cukru czy innych potraw/składników.
Nasz przyjaciel uwielbia pizzę wegetariańską, zawsze zamawia ją z podwójną porcja boczku :d chwali ją za sporą ilość składników. Jeśli ktoś nie próbował to warto -
Jeżowa wrote:Pilik hmm, no jedyne co zauważyliśmy z mężem nowego to to, że od kilku dni pakuje rączki do buzi i powoli zaczyna chwytać zabawki - czy to mogą być tylko takie umiejętności?#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021