Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny"Śpię w łóżeczku, ale muszę być opatulony"- pytanie jak długo
Edit- spałem 30min, więc całkiem nieźleWiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2019, 16:51
JustynaG, Lunaris, Nadzieja22, Patrycja20, Siwulec, Barbarka1984, Bajkaaa, veritaserum, Kaczorka, Yoselyn82, KateKum, Lusesita, Anna Stesia, pilik, Minnie89, Aga9090, blue00, Karma88, Luna1993, -Mamunia-, ibishka, Rucola, KateHawke, Jeżowa, moniśka..., sliweczka92, Madzik34, emi2016 lubią tę wiadomość
-
jestem, jestem
Celebruję weekenddokładnie tak
wczoraj wpadłam w wir pracy jak już stolarz sobie poszedł i wyszorowałam nowe szafy i wypakowałam dwa kartony ciuchów
eMek rozłożył łóżeczko i odsapnęłam - w końcu poczułam że gniazdko dla Małego jest gotowe i nie muszę się już martwić że z czymś nie zdążęusnęłam dopiero po północy bo się ułożyć nie mogłam, wstałam o 5:00 bo zgłodniałam i walczyłam ze zgagą do 8:00, usnęłam i niedawno wstałam...
Luna - mimo wszystko cieszę się że leki zadziałały na Tosię no i że mama zrobiła jakiś pierwszy mały kroczek w Twoją stronę
Patrycja - jak to mawiał mój tatko "płacz, płacz będziesz mniej sikać" jakbym mogła to chętnie bym Ci podawała chusteczki i wycierała te łezki :* :* :*
Madzik - mieszkać na swoim to na serio coś wspaniałego i pomimo miliona kartonów jakie jeszcze czekają na rozpakowanie to fajnie wypić kawę we własnej kuchni.
Rozumiem Twój stres bo do wczoraj też gdzieś z tyłu głowy siedziało u mnie to że Borys w każdej chwili może zechcieć przyjść na świat a my jeszcze w proszku, ale starałam sobie to tłumaczyć że w najgorszym wypadki eMek będzie musiał ogarnąć jak ja będę w szpitalu - w końcu nie jestem niezastąpionaTrzymam więc kciuki żebyście przeprowadzili się w planowanym terminie, żebyś mogła sie trochę zaklimatyzować i nacieszyć nowym miejscem zanim urodzisz.
co do kłucia w szyjce - też jakoś od 32 tc mi dokucza i nic się nie działo, tzn szyjka sie nie skracałakiedy masz lekarza ?
Achia, Patrycja20 lubią tę wiadomość
-
Dzięki Luna, że pytasz :*
Zatopiłam się wczoraj w ubrankach i od razu mi lepiej. Dwie pralki wyprane, dzisiaj kolejne dwie i będzie po praniu, nie wiem czy nie przesadziłam z ilością, bo to tylko do 68 pranie plus tetryCo tam, najwyżej będzie rzadziej pranie robione
Niestety obudziłam się o 2 z okropnym bólem gardła i katarem. Jest tragedia póki co. Gardło piecze, na zmianę psikam Argentinem i wcinam Isle. Już jestem po 2 inhalacji od nocy. Męża też coś już wczoraj brało, także musiałam się zarazićIdę trochę pospać, bo kompletnie się nie czuję.
-
Nadzieja - dbaj o siebie i życzę szybkiego zapanowania nad sytuacją :* :* :*
Nadzieja22 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPrzepraszam, czy tu na forum się jakoś zarażamy tymi chorobami?:
Nadzieja- zdrówka! Oby przeszło tak szybko jak się pojawiło!
Siwulec- czyli teraz spokojnie czekamy na Twoje wieści z porodówki jak gniazdko gotowe?Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2019, 12:08
Nadzieja22 lubi tę wiadomość
-
Achia - zdecydowanie tak
dziś chyba z tej okazji wykorzystam eMka
albo lepiej, ja dam się wykorzystać
pilik, Rucola, JustynaG, Barbarka1984 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNadzieja zdrówka kochana ;* cieszę się że psychicznie czujesz się lepiej, oby choroba szybko ustąpiła
Siwulec odpoczywaj ile potrzebujesz, bo i tak masz mnóstwo pracy w domu ;* super że łóżeczko gotoweto daje duży komfort psychiczny w ciąży
Aga a jak u Ciebie, coś ostatnio mało Cię tutaj, pewnie masz mnóstwo na głowie ale napisz jak tam Twoja Wesoła gromadkajak starszak z nauką ?
Siwulec, Nadzieja22 lubią tę wiadomość
-
Nadzieja oby szybko minęło! Zdrówka dużo!
U nas dzisiaj dzień jęczybuły, hehe, chyba bidule zęby męczą bo dosłownie na krok nie mogę odejść.
Uspałam w nosidle, zaryzykowałam transfer i co? Leżę właśnie, a Ninka leży na mnie i śpi...
Siwulec wykorzystuj! Może podziała jak u Mamuni
Veritaserum napisałam pw w sprawie śliniakaSiwulec, Nadzieja22, veritaserum lubią tę wiadomość
-
Agulineczka to u Ciebie też bardzo dobra noc, super
Pilik a u Ciebie po ilu godzinach obudziła się Ninka?
Moniśka taka licytacja umiejętnościami dzieci mnie bardzo denerwuje... To żaden wyściga już na pewno bardzo niezdrowo uczyć takiej rywalizacji dzieci (jak już w końcu zrozumieją co się dzieje). No ale często ambicje rodziców odgrywają najważniejszą rolę, nawet w takich sytuacjach jak jeżdżenie na rowerze jak widać.
Nadzieja dużo zdrówka :*
Luna cieszę się, że się dobrze bawiłaś w kinieja dzisiaj idę z mężem na Asterixa, no cóż, on wybierał tym razem
Patrycja takie smutne pobudki jeszcze trochę potrwają niestety...Ta gula w gardle jest straszna. Polecam zajadanie smutków, słodycze naprawdę pomagają, zwłaszcza czekolada, jeśli lubisz. Pamiętaj, że z każdym dniem zbliżasz się do radośniejszego okresu. Trzymaj się kochana :*
Achia ale musi być wygodnie Oskarkowi
Ja wysłałam męża na spacer z Agatką i się relaksuję w ciszy. Ale zaraz biegnę się szykować na randkęWiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2019, 12:58
Luna1993, Nadzieja22 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Jeżowa jak tylko się położyłam i zamknęłam oczy, haha. Prawie 3 godziny spała. Ale potem pobudka co maks godzinę i tylko na mnie/obok z cyckiem w buzi inaczej płacz i nerwy.
Udanej randki! Ale mi się marzy do kina pójść... echh!
Patrycja przykro mi że rak słabo się czujeszmam nadzieję że masz wsparcie bliskich...!
-
nick nieaktualny
-
Tak mój mąż bardzo mi pomaga.. wyręcza mnie we wszystkim .. mama tez .. ale ja nie chce w ogóle odwiedzin każdy dzwoni, pisze pyta czy może przyjechać a ja po prostu nie chce nikogo widzieć
najchętniej zostałabym sama ! Uciekła gdzies ...
-
Patrycja , tak bardzo chciałabym Ci pomóc ale nie wiem jak. Nie wiem co mogłabym zrobić/powiedzieć byś poczuła się lepiej.
Nie pamiętam która z dziewczyn mówiła, że tak długo starała się o dziecko, tak bardzo pragnęła "być w ciąży", że nie pomyślała o tym co będzie później.
W ciąży każda z nas jest taka wyjątkowa, a po porodzie często nie czujemy się już w ten sposób. Wszyscy zainteresowani są maluchem.
Początki są ciężkie ale Ty to przecież wiesz, masz już synka.
Wierzę w Ciebie, że dasz radę z babybluesem.
agulineczka wrote:Justyna rozumiem problem przepełnionych piersi, ale myślałam, że o ilość mleczka nie musisz się stresować, jeśli raz zaspalabys i opuscialabys sesje to raczej nic by się nie stało. Chodzi mi o to, żeby się nie stresować niepotrzebnie
Przy dziecku niestety ciągle odczuwam, że nie jestem w stanie nad wszystkim zapanować. I co pewnie dla niektórych dziwne - KPI daje mi poczucie panowania nad sytuacją.
Poza tym boję się zastoju. Przez to, że ściągam bardzo regularnie to moje piersi są przyzwyczajone, że co 2h ściągam i tak naprawdę nie muszę patrzeć na zegarek. Po prostu czuję jak napływa mleko, jak mnie mrowi i wiem, że nadszedł czas.
Czytałam jak dziewczyny walczyły z zastojami. Ja na szczęście miałam tylko jeden incydent, który skończył się gorączką i udało się tylko ściągając - opanować sytuację. Ale wolę nie sprawdzać czy następnym razem będzie tak samo. -
Patrycja - kochana, tule z całych sił! Odwiedzin nie przyjmuj - ja też odmawiam, bo i jak? Siedzę z odsłoniętymi piersiami cały dzien, bo je wietrze i leczę. I jestem zmęczona.
Zastanów się czy nie skorzystać z jakiejś profesjonalnej pomocy. Żebyś mogła zacząć cieszyć się Kają, bo przecież gdzieś tam w środku czujesz to szczęście i miłość ;*
A my mamy już tydzień! Wrzucam na chwilę. Z pozdrowieniami dla cioci Jeżowej
Rucola ogarnij się kobieto, trzecia szansa!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2019, 19:40
Yoselyn82, blue00, JustynaG, moniśka..., Jeżowa, pilik, Kaczorka, Achia, sliweczka92, Nadzieja22, Siwulec, Bajkaaa, Lusesita, Lunaris, KateHawke, Rucola, KateKum lubią tę wiadomość
-
Patrycja20 wrote:Tak mój mąż bardzo mi pomaga.. wyręcza mnie we wszystkim .. mama tez .. ale ja nie chce w ogóle odwiedzin każdy dzwoni, pisze pyta czy może przyjechać a ja po prostu nie chce nikogo widzieć
najchętniej zostałabym sama ! Uciekła gdzies ...
Patrycja, ale ja Cię doskonale rozumiem.
Mimo tego, że po porodzie czułam się dobrze to cieszyłam się, że mam rodzinę 200km dalej. Dlaczego? Bo gdybym rodziła w rodzinnym mieście to by nam żyć nie dali. Bo nie zrozumieliby, że ja nie chcę odwiedzin, że te pierwsze chwile chcę spędzić we trójkę. Chcę się ogarnąć.
No nie oszukujmy się, po porodzie kobieta ma prawo czuć się zmęczona. I nie koniecznie musi mieć ochotę witać gości. Bo jak dziecko zaśnie to może też chce się zdrzemnąć. A może ma ochotę na prysznic bądź wietrzenie krocza.
Dlatego najlepiej jakbyś powiedziała, że jak będziesz gotowa to dasz znaćA z pewnością przyjdzie taki moment, że chętnie spotkasz się z rodziną/znajomymi/przyjaciółmi.
Ale to jeszcze za wcześnie.
Potrzebujesz teraz czasu dla siebie. Dla malutkiej. A nie dla innych. Inni powinni to zrozumieć. -
Patrycja20 wrote:Jezowa Ty tez chciałaś cofnąć czas ? Żeby to wszystko się nie wydarzyło ? ;( ;(
Tak. Bardzo długo byłam w takim stanie, że pragnęłam cofnąć czas, zamrozić na kolejne 5 lat, żeby nie musieć być mamą. To, co napisała Justyna, to o mnie. Ja zapomniałam, że po ciąży przychodzi macierzyństwo. Uwielbiałam nosić Agatkę pod sercem, a jak była w moich ramionach to jej nie lubiłam. Kochałam, ale nie lubiłam. Utrata kontroli nad własnym życiem mnie przerosła. Karmienie sprawiało mi ból, więc za to też jej nie lubiłam. Kojarzyła mi się z bólem, zmęczeniem, uwięzieniem we własnym domu. I trochę trwało nim zmieniłam nastawienie. Powoli się nauczyłam nowych obowiązków, potem nauczyłam się tolerować Agatkę a potem po prostu ją polubiłam. To brzmi okropnie, ale tak właśnie się czułam i przyrzekłam sobie nigdy o tym nie zapomnieć i zawsze mówić prawdę. Bo ja nie byłam na to gotowa, nikt mnie nie ostrzegł, że można czuć się aż tak źle.
W najgorszym momencie chciałam nią rzucić o ścianę. Nie żartuję. Poprosiłam męża by ją ode mnie zabrał, bo zrobię jej krzywdę. Ochłonęłam i zdałam sobie sprawę, że moje dziecko nie jest ze mną bezpieczne. Dlatego, gdy przychodziły takie momenty po prostu ją odkładałam, nawet jeśli płakała, bo bałam się, że w końcu nad sobą nie zapanuje.
Na pocieszenie powiem tylko, że nie wierzyłam, że to się skończy, ale się skończyło. Teraz uwielbiam Agatkę, tamte uczucia nie wracają nawet w złych momentach. To wszystko hormony, to one tak przejmują nad nami kontrolę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2019, 13:54
-
Patrycja, to jest czas dla Was, a przede wszystkim dla Ciebie, żebyś odnalazla się w nowej sytuacji. Nie obawiaj się odmawiać odwiedzin, odpowiadaj, że doceniasz chęci, ale wolelibyście spotkać się w późniejszym terminie.
Ja do tej pory mam problem z odwiedzinami, muszę ogarnąć siebie, dziecko, dom a i jeszcze jakies ciasto do kawy wypada podać. I niby brzmi to banalnie, ale po ciężkiej nocy i cały czas z dzieckiem pod opieką te drobne rzeczy stają sią trudne.
Nie wymagaj od siebie za wiele i nie obawiaj się mówić, że jest Ci ciężko.
Do tej pory pamiętam odwiedziny moich rodziców 6 dni po porodzie, Ania dostała odparzenia. Zaczęła się litania porad, mama od razu zadzwoniła do bratowej co oni stosowali na odparzenia. W uszach tylko brzmialo mi "a może złe pieluchy, a może za rzadko przewijasz, nie wietrzysz dziecku pupy" i jeszcze jak poradzono mi TOrmentiol a ja powiedziałam, że go nie zalecaja u dzieci to była tylko woda na ten młyn. Wybuchłam tak panicznym płaczem, że nie mogłam go opanować i schowałam się w łazience.
Jusyna, doskonale Cię rozumiem z tą paniką. Myślę, że gdybym była kpi mialabym podobnie. Dziś w nocy dostałam z nerwów mdłości, bo zaczęłam myśleć o pracy (znów się pokomplikowała sytuacja, choć niby wszystko było ustalone), żłobku, niani, zostawianiu małej, ewentualnej utracie pracy itd. Mój mąż nie rozumie, jak mogę się stresować czyms co nastąpi za 5 m-cy, ale ja muszę mieć plan A i B i oba muszą być dopiete na ostatni guzik.