Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Ania, nie wiem czy ode mnie "radę" przyjmiesz ale jak opisujesz Oskara, to mam przed oczami jedzenie mojego Stasia jak miał rok. Różnica była taka,że szedł ze wzrostem , a waga spadała.
Długo próbowaliśmy "cudowania" przed nim, tak jak opisuje Summer, jedyne co się sprawdziło, to jedzenie na slodycze. W innym.przypadku nie jadł NIC oprócz mleka.
Przed obiadem, juz w foteliku dostawał na spróbowanie gwiazdki Magic stars , później co któraś łyżeczkę. W tle krolowala masza i niedźwiedź.
Nie pisze tego w kontekście "ja tak robiłam, polecam", tylko żebyś wiedziała,że takie przypadki niestety się zdarzają. Wyrósł z tego tak na prawdę dopiero w wieku 2 lat.
Edit. Co do mleka, dziewczyny dobrze radzą. Kiedyś znalazłam strone w Internecie dot. Kaloryczności mleka, nie pamiętam niestety co to była za strona, ale po jej analizie Staszek zaczął pić mleko bebiko, bo było jednym z dwóch najbardziej kalorycznych.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2019, 16:09
summer86 lubi tę wiadomość
-
Fozzie, a jak długo Staszek pił mleko modyfikowane? Zastanawiam się jak to długo u takich niejadków trwa...
Ania, chętnie bym pomogła ale sama mam podobny problem z Anią. Niby wiem, że ma czas... ale jednak czułabym się lepiej gdyby zjadała więcej innych posiłków.
W akcie desperacji próbowałam podać jej kaszkę w butelce. Niestety nic to nie dało.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2019, 18:13
-
Justyna, szczerze? Do dzisiaj pije co rano przed śniadaniem na 210 wody (sam się dopomina), a do 2,5-3 roku życia potrafił się budzić dodatkowo koło 3 w nocy na nocną porcje.
Tyle dobrego,że aktualnie je wszystko oprócz kapusty kiszonej i pomidorów. Je pełne posiłki w przedszkolu i w domu jeszcze dwu daniowy obiad (zupy pożera tyle co mój mąż -taniej ich ubierac niż żywić)
I jako smaczek, powiem wam,że oby dwoje moich dzieci je tylko ciepłe posiłki, zimne jest dla nich fujWiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2019, 18:37
-
Justyna, ja w desperacji dawałam jogurt zmiksowany z owocami z bidonu, ale po paru razach przestało działać i zaczęło się plucie
Ania może u Was by się to sprawdziło skoro Oskar chętnie pije wode z bidonu? -
Pilik, a jak tam wizyta u gina?
Fozzie, czyli można powiedzieć, że karmisz w tandemie
A jak tam Twoje zdrówko?Rucola, Jeżowa lubią tę wiadomość
-
Fozzie przypomniałaś mi jak jeździłam na narty z chrzestną i jej syn był takim totalnym niejadkiem i żeby zjadł kanapkę to mu chipsa na nią kładliśmy 🙈 (raczej był to nasz pomysł - 10-12 letnich dzieciaków niż jego mamy) to były czas 😂.
Justyna wizyta ok, wszystko w porządku, cytologię pobrała no ale niestety sen zimowy. Nic się nie dzieje i raczej prędko nie zadzieje. Musiałabym odstawić, a po pierwsze - nie mam pomysłu jak, po drugie nie czuje się gotowa. I zaczęłam mieć stresa strasznego bo już wiem że mój plan jest nie do zrealizowania i zaczyna być trudna sytuacja... -
Fozzie i pilik- takich typowych słodyczy wolałabym uniknąć w trakcie posiłku razem z niekonwencjonalnym szantażem.
Oskar jest przebiegły i to bardzo. Dużo rzeczy obraca się przeciwko mnie bo on kuma bardzo dobrze i robi na złość.
A ja mam traumę z jedzeniem przez dzieciństwo, gdzie byłam zmuszana i sama staram się mu nie wciskać na siłę.
Cały dzień mogę nie zjeść czegokolwiek pożywnego, ale od rana do wieczora mogę lecieć tylko na słodkim- dla niektórych takim słodkim aż do porzygu. Kubek herbaty słodzę 4 łyżeczkami cukru.
Bo w dzieciństwie było 'zjesz, to dostaniesz' i nie mogłam wstać od stołu dopóki np. nie zjadłam 2 kanapek z szynką. A dla mnie największą karą było mięso. Siedziałam wtedy w sobotę od 8-15 w kuchni, szłam w zaparte, aż w ostateczności pozbywałam się przy nadarzającej się okazji pakując w chusteczki i wyrzucając. Po wszystkim zajadałam głód słodyczami.
Nie mam w dalszym ciągu chęci na różnorodność w menu. Na śniadanie zwykle płatki na mleku gdzie muszą być czekoladowe, a wyjadam tylko je i mleko zostaje. U mnie rosół to tylko makaron a z mięsa w głównej mierze cycek z kurczaka.
Dlatego dopóki go nie zważyłam, to jakoś dawałam czas na proponowanie i podsuwanie 'bo zdarza się i taki wiek'. No a teraz jestem trochę zmieszana, bo jest prawdopodobnie skutek tego niejedzenia i nie wiem jak to zmienić żeby właśnie nie skończyło się jak u mnie i problemami długi czas z wagą. Do tej pory problemów u niego z wagą w tą stronę nie mieliśmy oprócz samego początku.
Summer próbowałam mu dzisiaj dać taki koktajl z jabłka, pomarańczy i wody z doidy (bo atrakcyjniejsza forma niż bbox czy tum tum który = TYLKO z wodą, z niczego innego jej nie wypije) i odruch wymiotny jak przy kaszy.
Tubki jogurtowo-owocowe bez względu w jakiej formie jedzone (na łyżeczce, na biszkopcie, chrupku kukurydzianym) też nie idą.
Zrobiłam wieczorem na pocieszenie dla siebie pieguski z masła orzechowego z nadzieją, że połasi się na słodkie no i słodkie do porzygu mu idzie... Przychodził gryźć.
Więc przypuszczam, że wszystko co ma proponowane nie jest wystarczająco słodkie... I wracam tu do mojego zajadania wszystkiego słodyczami. Bo się zaczyna tak samo.
A jeszcze Summer, wyniki miał robione jeden raz w życiu nie licząc tych w szpitalu. Do endokrynologa podstawowa morfologia. Hemoglobina była w normie. Żelaza nie robiliśmy. Ale masz rację. Może warto zrobić przed wizytą i iść już z jakimś argumentem do dalszej diagnostyki. Będę umawiać na dniach wizytę, to postaram się z nim wybrać jeszcze na badania. -
Dobry wieczór,
dziękujemy za pamięć, u nas w porządku. Nat uśmiecha się już sześcioma zębami, zahamowała z wagą i obecnie waży "tylko" 8800g. Mówi już "mama", "tata", "baba", "ła!"(to pies czyli hau) i "amam". Pięknie raczkuje, przestała płakać kiedy odchodzę na dwa kroki i w zamian zaraz za mną podąża. Na plus to jestem w stanie zrobić jedną rzecz więcej w domu, czyli oprócz ugotowania na szybko obiadu jestem w stanie umyć naczynia.
Ma etap mamozy i nie chce się bawić jak jest ze mną tylko na rękach chce być.
Oprócz tego tak jak już pisałam jestem zombie. Nat idzie spać między 21 a 22 i między 24 a 01 jest pierwsza pobudka, potem budzi się co godzinę (czasem jest noc że co dwie godziny). Wstaje około 7-ej i dwie godziny później drzemka (jedna z dwóch lub trzech, zależy od dnia).
Co do rozszerzania diety to uważam siebie za totalną Porażkę. Nat nadal nie ma stałych posiłków (tzn. śniadanie, obiad , kolacja) bo karmienie co godzinę skutecznie mi to utrudnia. A do tego jak pięknie szło wprowadzanie nowych posiłków tak od miesiąca zje dwie, trzy łyżeczki i koniec. Owoców, owoców z owsianką, kaszką zje trochę więcej ale obiadów nie chce w ogóle. Ani gotowanych przeze mnie ani słoiczkowych. To mnie bardzo dołuje i czasem nie mam ochoty jej czegokolwiek dawać oprócz piersi bo tylko to je. Żeby lepiej spała każdy mówi żeby dać kaszkę więc dla świętego spokoju próbuję podawać ale ona nie pije z butelki od drugiego miesiąca życia więc to trudne. Ale kupiłam przypadkiem butelkę ze smoczkiem i dodatkowo niekapkiem. Pod wpływem chwili spróbowałam dać jej w tym i nawet trochę wypija o dziwo. Wiem że niekapek to niezbyt dobre wyjście ale chcę spróbować chociaż sprawdzić czy to zwiększy jej odstępy w nocy (na razie nie bardzo). A to Nat :Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2019, 17:20
Jeżowa, Anna Stesia, Rucola, Ania_1003, veritaserum, Kaczorka, Patrycja20, Cabrera, pilik, emi2016, sliweczka92, staraczka1111, Yoselyn82, Lena21, Lunaris lubią tę wiadomość
-
Pilik chipsy na kanapkę to ja do teraz czasem sobie kładę pychotka. Przykro mi, że w jajnikach cisza
Cabrera wyglądasz cudownie w ciąży!
My dzisiaj zostaliśmy dumnymi posiadaczami Snapa 4 - jak widać bryka się podoba
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/b3c5f986fe36.jpg
Kate ale Nat ma już dużo ząbków!!! Noce brzmią faktycznie ciężko co do rozszerzania diety - próbowałaś dawać warzywa zrobione na parze? U nas to jest hit nad hity (w porównaniu z normalnie gotowanymi warzywami). Jak lubi owsiankę z owocami i owoce ogólnie to niech je na zdrowie! Piękną masz córeczkę
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2019, 22:25
Anna Stesia, Ania_1003, veritaserum, Kaczorka, Patrycja20, pilik, emi2016, sliweczka92, staraczka1111, Yoselyn82, Lena21 lubią tę wiadomość
-
Dziękuję Jeżowa. Próbowałam już warzywa gotowane/na parze, pojedyncze/w grupach, z ziołami/z solą, papka/blw. Blw nie wchodzi w grę, na razie muszą być rozgniecione potrawy. Nie mogę wprowadzić mięsa, ryby, makaronu bo nie mam do czego.
-
Aniu, wiem, że jako mama dziecka-odkurzacza może nie powinnam sie wypowiadać, ale sporo dziewczyn polecało książkę Gonzalesa "Moje dziecko nie chce jeść" - może tam znalazłabyś coś dla siebie? A jeśli Oskar lubi słodkie to może można mu przemycać w słodkościach dobre rzeczy, np. jakieś muffinki czy placuszki z różnymi rodzajami mąki? A może jest tak jak ma sporo innych mam - dziecko samo wybiera i woli mleko. Zagłodzić się nie zagłodzi przecież, a może ma okreslone zapotrzebowania i organizm mu sam podpowiada, co dla niego jest lepsze? Oczywiście pod warunkiem, że jest zdrowy. Może też szybciej pojawiła sie u niego tzw. wybiórczość? (skoro wcześniej ładnie jadł) Tez się jej spodziewam i wiem, że to wciąganie wszsystkiego z apetytem u mojego synka w każdej chwili może ulec zmianie.
Kate, ale Nat cudna!! Nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale była w tym samym miejsvu ze spaniem, co Ty. Teraz też nie jest różowo, ale widzę mały progres (obecnie synek zasypia między 20 a 21, zazwyczaj budzi się po godzinie lub dwóch i do rana budzi się co godzinę. Ale i tak jest lepiej, bo potrafił się budzić co 20-40 minut). Więc może i u Was powolutku powolutku coś się będzie regulowało?
Summer, oczywiście odstawienie itd. to Twoja decyzja, ale czytam, że dla dziecka, zwłaszcza ponadrocznego, przerwa nawet 10 godzin w karmieniu to nic złego. Wtedy raczej na pewno zacznie jeść stałe posiłki w większej ilości. Nadrobi po Twoim powrocie do domu. Mój synek, przypadek nieprawdopodobnego mlekopija, radzi sobie beze mnie i bez mleka świetnie. Nawet wodę, którą przy mnie gardzi, żłopie podczas mojej nieobecności aż miło. Będzie dobrze, zobaczysz!Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2019, 22:51
Ania_1003 lubi tę wiadomość
-
KateHawke wrote:Dziękuję Jeżowa. Próbowałam już warzywa gotowane/na parze, pojedyncze/w grupach, z ziołami/z solą, papka/blw. Blw nie wchodzi w grę, na razie muszą być rozgniecione potrawy. Nie mogę wprowadzić mięsa, ryby, makaronu bo nie mam do czego.
Ech... no to faktycznie słabo. Nie umiem doradzić, bo nie mam takich problemów... Jedyne co to pewnie nadal proponować, a może w końcu coś podłapie. No albo robić miksy owocowo-warzywne, np. kaszkę z batatem i marchewką? Czy wyczai? -
KateHawke wrote:Dziękuję Jeżowa. Próbowałam już warzywa gotowane/na parze, pojedyncze/w grupach, z ziołami/z solą, papka/blw. Blw nie wchodzi w grę, na razie muszą być rozgniecione potrawy. Nie mogę wprowadzić mięsa, ryby, makaronu bo nie mam do czego.
A blw odpada u Was dlaczego? Chodzi o siedzenie? Makaron czy mięso możesz podawać same, niech sobie dziecko poogląda, może nawet wezmie do buzi. U nas też z mięsem na początku szło opornie. Podobno część dzieci musi spróbować jakieś faktury i smaku ileśtam razy, żeby się do niego przekonać. I nie myśl, proszę, o rozszerzaniu diety u Natalii jako o porażce. Po prostu u jednych dzieci przebiega ono prościej, a u innych trudniej. To nie zależy od Twoich wysiłków, ale od mnóstwa czynników, w tym od regulacji samego dziecka, od jego potrzeb, a nawet od jego czułości receptorów w buzi i rozwiniętego odruchu wymiotnego. Najprościej jest dawać dziecku kawałki - pomemla, pociumka, pobawi się, wetrze we włosy, rozrzuci na pół kuchni, ale coś zawsze do brzuszka trafi, nawet mikroilości. Wiem, że duzo mam boi się zadławienia itd., też się bałam. Ale po swoich doświadczeniach jeśli nie ma przeciwskazań bardzo bardzo polecam to rozwiązanie, mimo że generuje straszliwy burdel w domu -
Dobry wieczór Dziewczyny!!!
Cabrera wyglądasz oszałamiająco!!!!
Kate, Natalka śliczna!!!
Jeżowa gratuluję snapa
W temacie nie jedzenia nie doradze , u nas nie ma większych problemów. Wiadomo, są lepsze i gorsze dni, ale ogólnie Lewko lubi sobie dobrze zjeść a ostatnio wszystko zapija moim mlekiem.... Pilik podejrzewam że u mnie też cisza totalna w jajnikach ale mi to nie przeszkadza. Mam nadzieję że znajdziesz jakieś wyjście z sytuacji.... Zawsze chyba możesz wziąć wychowawczy i kręcić swój biznes??#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Jeżowa wrote:Ech... no to faktycznie słabo. Nie umiem doradzić, bo nie mam takich problemów... Jedyne co to pewnie nadal proponować, a może w końcu coś podłapie. No albo robić miksy owocowo-warzywne, np. kaszkę z batatem i marchewką? Czy wyczai?
Miksy byłyby spoko tylko ona ma regres nawet w owocach ostatnio także chwilowo nie ryzykuję. Może to te upały i teraz będzie ciut lepiej. Dziękuję za rady. -
AnnaStesia jakieś pocieszenie to jest 😁 dziękuję
A co do blw to ma odruch wymiotny na razie. Daję jej te ryżowe deseczki z hippa i na tym ćwiczy kawałki. Ale ona rozwala raczej na części pierwsze a nie je 😁 no ale niech się uczy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2019, 22:57
Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Kate to jak lubi rozwalać na części pierwsze to polecam chrupki kukurydziane takie długie, ale jakby plecione - Agata też to rozbraja, trochę zje, ale więcej wywali. I mam czas siku zrobić
A tak ogólnie to w te upały to mi też się nie chce jeść, więc nie ma co się dziwić pociechom... Znaczy rozumiem, że problemy sięgają także czasów bez upału, tak tylko naszła mnie myśl, że co jak co, ale teraz znaczących postępów może nie być.
O Kate, a lody? Ja robiłam sorbet banan-truskawka, wyszedł pycha może w te upały akurat Nat by zjadłaWiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2019, 23:20
-
Pilik , rozumiem Cię doskonale. Ja też mam problem bo nie jestem jeszcze gotowa na zakończenie mojego kpi. Z drugiej strony, słuchając np. o Stasiu Fozzie - mam świadomość, że Ania będzie jeszcze długo jadła mleko więc może nie ma sensu przedłużać tego kpi w nieskończoność bo i tak na mm się skończy.
Ania , muszę przystawić Cię do pionu! Nie głodzisz swojego dziecka, dostaje pełnowartościowy posiłek w postaci mleka. Jak widzisz na forum Oskar nie jest wyjątkiem, jeśli chodzi o problemy z rozszerzaniem diety. Po prostu dzieci tak mają. Oczywiście warto monitorować żelazo by w razie potrzeby suplementować.
Problem prawdziwego niejadka pojawi się wtedy gdy Oskar przestanie jeść mleko a np. będzie chciał jeść tylko słodycze.
Kate doskonale Cię rozumiem! Co prawda u nas od początku BLW ale Ania je bardzo mało. Dziś np. pół kawałka szynki i może z pół gofra. Sama łapię się na tym, że prościej mi podać mleko. I póki je pije, jestem spokojniejsza. No ale kryzysy miewam systematycznie... ale nie chcę jej zmuszać do jedzenia innych rzeczy. Chciałabym (i nadal w to wierzę), żeby sama się do nich przekonała -
Ania, jeśli chciałabyś coś zdrowego i słodkiego to polecam muffinki z przepisu na chlebek bananowy z Moje Wypieki. Pomijam cukier a zamiast sody daję proszek do pieczenia. Przy bardzo dojrzałych bananach wychodzą słodziutkie i nawe dorosłym smakują.
Edit: podobnie jak Ty i Justyna nie chcę zmuszać Ani do jedzenia, żeby nie miała traumy na późniejsze lata. Więc gdy mocno się denerwuje czy marudzi po prostu odpuszczam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2019, 23:55
-
nick nieaktualnyJeżowa a jednak kupiliście snapa ! Super. Nam się sprawdza i mam nadzieję że Wam też się będzie dobrze użytkował
Kate Twoja córeczka jest prześliczna ! Z nocami współczuję, moja Ania też się tak potrafi budzić na szczęście nie codziennie. Zazwyczaj budzi się co 2h ( dla mnie to i tak sporo i ciężko ) no ale jednak to nie co 1h. Z rozszerzeniem diety nie pomogę , ale u nas BLW tez nie do końca się sprawdziło . Je tylko wtedy kiedy ja wkładam jej kawałki do buzi czy ostatnio na widelcu. Inaczej szans nie ma tylko miażdży jedzenie w rączkach. No ale coś tam jednak je.Jeżowa lubi tę wiadomość