Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Aga, tak mi przykro...
-
nick nieaktualny
-
Aga, tak mi przykro Tyle nieszczęść na Was spada - Borys to prawdziwy cud. Też nie pomogę w kwestii badań, ale jeśli siostra ma tylko synów, a to były dziewczynki, to uderzałabym w badanie kariotypu płodów i rodziców.
W odniesieniu do pięknych postów AnnyStesi, Pilik i Leny - u mnie jest bardzo daleko do takiej euforii i pełni szczęścia. Szczerze zazdroszczę! Jednocześnie czuję, że mój powrót do pracy sprawi, że to moje macierzyństwo będzie szczęśliwsze. Czasem myślę, że gdyby mój mąż wracał z pracy wcześniej, niż o 19, czy 21, byłoby mi łatwiej docenić ten czas zamiast tylko odliczać godziny do nocy, czy weekendu.
Ale czasem wydaje mi się, że to tylko taka wymówka.
Z drugiej strony - w tym tygodniu Zosię odwiedza jej ciocia i zajmuje się nią po 4 godziny dziennie - i po raz pierwszy od roku tęsknię za moim dzieckiem i czuję pustkę, kiedy na przykład przez godzinę dziewczyny są na placu zabaw! Do tej pory moje jedyne samotne wyjścia były wizytami u dentysty Ale podczas tych wizyt nie zdążałam zatęsknić, bo ciągle coś się działo Teraz, kiedy zostaję w domu i jedyne, co się dzieje, to porządki, mam czas zebrać myśli i faktycznie czuję, że tęsknię i kocham ją jeszcze bardziej.
Summer, Ania jest już starsza - jak z tą euforią oksytocynową u Ciebie? Jestem ciekawa, czy jest tu jeszcze ktoś, kto ma podobnie, jak ja - czy jestem jakoś psychicznie popsuta, co też jest możliwe!
Justyna, haha Nie nie, na spokojnie. Jeszcze kilka miesięcy, zanim zacznę sikać na testy - po pierwsze dlatego, że nie wiem jeszcze, czy z blizną jest wszystko OK. Po drugie - chcę wrócić do pracy na kilka miesięcy (nie tylko ze względów psychicznych, ale to też!). Szykuje mi się ważny kurs, na który nigdy nie poszłabym za własne pieniądze, zmiana stanowiska i dużo spraw, które pchną moje życie zawodowe do przodu w dobrym kierunku - to jedyny taki moment, za kolejne dwa lata już takiej szansy mieć nie będę. Chcę to wykorzystać, szczególnie, że wiąże się to z poczekaniem ze staraniami jakieś 3-6 miesięcy - biorąc pod uwagę plusy i minusy, i fakt, że czas tak pędzi do przodu - to całkiem krótki okres. Rucola, może będziemy razem startować ze staraniami
Po trzecie - dziś rano, kiedy po nieprzespanej nocy, z ząbkującym nieodkładalnym nawet na sekundę potworem na rękach żegnałam męża, myślałam że zwymiotuję na środek kuchni na myśl o kolejnych kilku godzinach bez jedzenia i odkładania małej. Po drzemce było już lepiej, przyszła jej ukochana ciocia, a ja pojechałam na 3 godziny do firmy. I siedząc w sali konferencyjnej byłam autentycznie szczęśliwa, że w końcu mogę porozmawiać o pracy. Co ważniejsze - po powrocie, kiedy Zosia powitała mnie piskiem z radości (chyba drugi raz w życiu, bo po prostu nie ma okazji mnie witać po dłuższej nieobecności!), byłam jeszcze bardziej szczęśliwa i mogłabym tylko ją nosić z pokoju do pokoju
Po tym przydługim uzasadnieniu - Justyna, może to był jednak Twój test?
Malgonia, Jeżowa, JustynaG, Anna Stesia, Rucola lubią tę wiadomość
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
Aga bardzo, bardzo mi przykro
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyhej dziewczyny,
wyszliśmy dziś na spacer chwilkę po 14, Oskar zasnął o 14:30 i spał, spał i spał.ok16 myślę, to wejdę do sklepu to pewnie się obudzi (bo ja cały czas o suchym pysku,żeby nie wchodzić nigdzie i dziecka nie obudzić i też nogi zaczęły mi w tyłek wchodzić :p ) i co? NADAL SPAŁ kupiłam loda- jakiś nowy kaktus, bardzo smaczny! i siedziałam sobie pod blokiem, na ławeczce ok 16:30 Oskar się obudził, wyjęłam go z wózka, pooglądał drzewka , dzieci i wrócilismy zjeść buraka z jabłuszkiem a teraz już śpiWiadomość wyedytowana przez autora: 12 lipca 2019, 06:21
-
nick nieaktualnyJa melduję, że czytam Was na bieżąco, Maluch kopie już bardzo mocno, ma już 1 kg szacowanej masy a ja od wczoraj jestem w 7 miesiącu i tym samym III trymestrze
Chwilowo pochłonęła mnie w swoich czeluściach "wyprawka"... (Reset, w kwestii dyskusji ciuszkowej ja postawiłam na pajace ze stópkami (do dziś pamiętam spadające skarpetki u siostrzenic - latem żaden problem, ale w chłodniejsze dni sama nie chciałabym boso śmigać), w rozmiarze 56 mam ok 3 komplety dzienne + 3 piżamkowe; ostatnio zamówiłam taką samą ilość w next (trojpaki) - oni mają rozmiar 56/62 i później kilka zestawów na 62 (+karton ciuszków od siostry, choć tu raczej większe rozmiary). Pod pajac zaplanowałam body z krótkim rękawkiem (jakoś słabo widzę zakładanie 2 długich rękawów).
Kocyki, pieluszki i rożki mam już odhaczone, podobnie koszule porodowe. W Gemini zrobiony koszyk (wystarcz kliknąć zamów).
Ale przyznaję, że rozpływam się w tym szykowaniu naszego gniazdka, już nie mogę się tego naszego Maluszka doczekać. Tak bardzo chciałabym, żeby był już zdrowy po drugiej stronie brzucha
Ps. nie wiem, czy wspominałam, ale od dwóch wizyt lekarz nie może potwierdzić płci - maluch ma tak zaciśnięte kolanka, że z żadnej strony nic nie widać - uparciuch po ojcu !
Także jeszcze możemy mieć niespodziankę na porodówceLena21, Malgonia, pilik, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
Aga przykro mi bardzo, niestety nie wiem co doradzić w kwestii badań
Achia chyba bym podeszła do lekarza ( ja jestem przewrażliwiona na tym punkcie ), bo hemoglobina tak jak pisałam wcześniej u nas zawsze „powinna” być powyżej 12, ale nie jestem pewna czy to przez nasze przejścia lekarze ostrożniej podchodzili, w każdym razie przy takiej wartości musieliśmy podawać żelazo.
Mi88 absolutnie nie czuj się źle z powodu naszych wpisów ! Ja tez miewam chwile zwątpienia kiedy tylko czekam na powrót męża, jak Franio miał to zapalenie stawu biodrowego to byłam fizycznie i psychicznie wykończona, praktycznie codziennie prosiłam kogoś o pomoc, bo było mi ciężko w ciąży i płacącym gorączkującym dzieckiem. Na codzień mam dużo wsparcia ze strony rodziny i przyjaciół, w dodatku jestem typem wrażliwca, może dlatego tak bardzo emocjonalnie do tego podchodzę
mi88, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLena- no też mnie zmartwiła ta dolna granica normy dla hemoglobiny. masz rację, rano podejdę z wynikiem.
Cabrera- orety, ale może jeszcze maluch pokaże kim jest przed porodem i wbrew pozorom zakłądanie 2 długich rękawów nie jest takie straszneWiadomość wyedytowana przez autora: 11 lipca 2019, 20:25
Cabrera lubi tę wiadomość
-
Aga bardzo mi przykro
Cabrera kiedy ten czas zlecial?
Ja mam nadzieje, ze uda nam sie plec potwiwrdzic, bo juz mam takie parcie na ciuszki, ze szok. Zwlaszcza, ze wozek i fotelik dostane, a mebelkow nie wybiore poki nie uprzatniemy pokoiku
Poglaskaj brzucho ode mnie
P.s. co rozumiesz przez zestawy dzienne i nocne? -
Aga, ogromnie mi przykro z powodu siostry
Co do badań, może zapytaj na Dinusiach?
Mi88, miałam tego nie pisać, ale skoro zapytałaś to jednak zrobię to.
Przyznam szczerze, że był moment gdy musiałam na chwilę zdystansować się od forum, bo czułam się gorszą mamą i miałam poczucie winy, że nie szaleję tak na punkcie swojego dziecka, nie rozpływam się nad każdą umiejetnością i każdą wspólną chwilą. Nie stosujemy pieluszek wielorazowych, BLW to dla mnie nerwówka, bo wszystko jest usyfione. Nie czytam już tak dużo jak w pierwszych miesiącach o wychowaniu, rozwoju itd. Póki coś mnie nie niepokoi, zdaję się raczej na intuicję.
Takie opisy są piękne i ujmujące, ale moje macierzyństwo tak nie wygląda . Owszem, cieszę się z każdego nowego słowa czy dźwięku, gdy Ania zanosi się śmiechem to jakoś wszystkie zmartwienia odchodzą, ale nadal oprócz tego chcę mieć posprzątane w domu, ugotować obiad, zrobić makijaż, poćwiczyć, wypić spokojnie kawę, poczytać coś co nie jest bajką. Nie potrafię żyć tylko macierzyństwem, choć ostatni rok w zasadzie tak wyglądał.
Nie zmienia to faktu, że kocham moje dziecko, dbam o nie najlepiej jak potrafię i chcę dla niego jak najlepiej. Ale chwilę mi zajęło zrozumienie, że tak jak każde z naszych dzieci jest inne i ma inne potrzeby, tak my jako mamy różnimy się jeszcze bardziej. Mamy inne charaktery, inne doświadczenia i sytuację życiową, inne potrzeby.
Choc przyznam szczerze, że miewam momenty, gdy chcę napisać na priv do Pilik i zapytać co ja robię nie tak i skąd wziąć w sobie taką głeboką miłość i pokłady wyrozumiałości do dziecka.
Podobnie im bliżej powrotu do pracy tym większe mam wyrzutu sumienia, że będę tyle godzin poza domem i serce mi ściska na tę myśl. Wcześniej widziałam to w bardziej różowych barwach. Wiem jednak, że zostanie w domu skończyłoby się sporą frustracją, więc liczę że jakoś uda mi się to pogodzić a Ania i moje relacje z nią na tym nie ucierpią.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lipca 2019, 21:16
mi88, frezyjciada, Lunaaa, Jeżowa, veritaserum, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
Cabrera, pamiętaj o jednej kwestii zwiazanej z pajacami ze stópkami - jeśli dziecko jest nieodkładalne i dużo nosi się je na rękach bądź w chuście, to w pajacach w dobrym rozmiarze podwijają się nogawki i gniotą paluszki. Jeśli więc stawiasz na pajace, a trafi Ci się noszeniak, to pamiętaj o tym, żeby ubierać go w rozmiar-dwa za duże i kontrolować stópki przy noszeniu. Bo przebieranie do noszenia jest zwykle niewykonalne
Cabrera lubi tę wiadomość
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
nick nieaktualnyJa jak zawsze w sezonie żyje w ciągłym niedoczasie, zazwyczaj około północy po prostu padam na ryj... Tymek przechodzi ostatnio samego siebie i ciągle bije Florka. Kończy się to tym, że ja krzyczę, Tymek jeszcze głośniej, a Florek płacze na sam widok brata. Nadal mamy problem z odpieluchowaniem, a do września nie zostało wiele czasu. Rodzina naciska, tym bardziej, że właśnie bratowa odpieluchowała swoją niespełna dwulatke, więc nikt nie może pojąć jak to możliwe, że prawie trzy latka nie mogę odpieluchować. Noooo nerwowo u nas ostatnio, bo ja już jestem wyczerpana, a męża nie ma.
Florek chodzi przy meblach, gada po swojemu, niestety ostatni tydzień mamy b.ciężki, ciągle na ręce i marudzi, noce z cyca na cyc, plus noszenie, szuszanie, śpiewanie. Nie wiem o co się rozchodzi... Ale ze mnie matka, co? Nie potrafię zająć się starszakiem, nie potrafię go uspokoić, nie potrafię odpieluchować, nie potrafię upilnować, żeby nie bił, nie dokuczał Florianowi, nie wiem czego potrzebują moje dzieci, czemu marudzą, jak uśpić młodego na dłużej niż godzinę.... Noooo także tak....
Także kochana Mi!!! Ja Cię świetnie rozumiem i niestety, ale masz rację! Jakby mąż wcześniej wracał to było by Ci lżej! Szczególnie psychicznie! I wtedy nagle odkrywasz ile jest miejsca w Twoim serduszku i miłości do tego małego gnoma! Mój mąż wraca w środku nocy, o ile w ogóle, mam wrażenie, że wychowuje chłopców sama, weekendy nie istnieją, bo on i tak pracuje. Ale ostatnio była moja sis cały dzień u nas i to było to! Odpoczęłam psychicznie BARDZO! Także wszystko z Tobą ok po prostu jesteś zmęczona
Aga kurde! Ileż to może do człowieka się przyczepić kariotypy bym robiła... Bo to aż dziwne, że tylko dziewczynki...
Cabrera! Pokaż brzucha! -
Mi, hahahah to nie był mój test ciążowy! Choć jak o tym napisałaś to postanowiłam sobie siknąć, a co Ale był bialutki. Ale za to owulak pokazał dwie kreski więc kto wie ... kto wie... może @ wreszcie się pojawi.
Summer, doskonale Cię rozumiem. Ja w pewnym momencie też czułam się "złą matką" bo ciągle robiłam coś niezgodnie z wymaganiami jakie sobie stawiałam. Chciałam być idealną matką. Ale idealną w sensie podręcznikowym. Z perspektywy czasu stwierdzam, że w pewnych aspektach trzeba wyluzować i działać w zgodzie z samym sobą.
Wspólnie z emkiem stwierdziliśmy, że przyjemnie się patrzy na Anię gdy ma dobry humor. Wtedy łatwo być super rodzicem. Ale są też trudne momenty gdy cały dzień marudzi... i wtedy człowiek miałby ochotę wyjść i nie wracać (zbyt szybko).
Rozbawiłaś mnie wpisem o Pilik bo ostatnio po kryzysowej nocy też chciałam pisać do Pilik, że mam dość swojego dziecka Ale potem dziecko poszło na drzemkę, obudziło się w super humorze posyłając mamie uśmieszki i mi przeszło.
summer86 lubi tę wiadomość
-
Frez, dla mnie jesteś siłaczką naprawdę! Podziwiam jak dają radę kobiety, które ogarniają dzieci praktycznie bez męża. Ostatnio myślałam też sobie o naszej Lunaris, że musiała być niesamowicie dzielna przy wychowaniu Frania.
Justyna, wydaje mi się, że nasze Anie łączy wiele więcej niż tylko imię
Szkoda, że kilka z nas całkiem stąd zniknęło, fajnie byłoby choć od czasu do czasu wiedzieć co słychać u dawnych towarzyszek w boju.
Dziewczyny, jeśli czytacie, dajcie znać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lipca 2019, 21:58
staraczka1111, JustynaG lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMnie pierwsze co przyszło na myśl to kariotypy ale 3 ma z jednym facetem 2 chłopców i dziewczynkę, wtedy poroniła po raz pierwszy i to była dziewczynka teraz ma innego partnera i znowu dziewczynka. No ale już sama nie wiem czy to faktycznie w genetyce problem. Powiedziała mi że nie chce żadnych badań robić, bo nie da rady...
Edit dodam, że 2 tygodnie temu miała kolposkopie, a z wymiarów wynika, że 2 tyg temu serduszko przestało bić...Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lipca 2019, 23:00
-
Frez ja powiem tylko,że Stasia odpieluchowalam na 3 urodziny - 2 dni przed. Siadlam z nim, pogadałam, nafaszerowalam "nagrodami". Wcześniej nie było szans! Ani prośba, ani groźba. Ani wc, ani z nakladka, ani nocnik -
Chociaż ten służył mu jako kapelusz 😂 Osobiście uważam,że dziecko musi dorosnąć do pewnych spraw także nie zadręczaj się ! Ile ja się nasluchalam,że siostra odpieluchowala córkę na 18 miesięcy ohohoo! Tylko,że u niej była walka i płacz przez 3 miesiące, zakończone jej prawie depresja, a Stas dorosl i zrozumiał! Nie miej do siebie wyrzutów,że coś robisz nie tak! Wszystkie robimy i to po 5 razy dziennie, nawet nie zdając sobie czasem z tego sprawy!JustynaG, summer86, pilik, Anna Stesia, Lena21 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzięki za wsparcie właśnie tak Fozzie u nas wygląda z Tymkiem, ani prośba, ani groźba, ani nagrody, ani siusiu na trawkę, ani do nocnika, ani nakładka na sedes, no zeeeero. Nawet mu kupiłam- sam sobie wybierał! Kilka par majtek- trenerek, no i nie... Nie daje i koniec. Zaraz płacz "mama zmień Tysia"= zmień pieluchę. A tamta raz zrobiła na nocnik i nie dała sobie więcej pieluchy założyć, nawet do spania.... Ale co tam moje tłumaczenia, że widocznie Tymek nie dorósł. Ich zdaniem jestem leniwa, bo nie chce mi się go dopilnować.
Aż z tego lenistwa przerobiłam 12kg ogórków, część na sałatkę, a część na korniszony- wyszły za miękkie, mimo że robiłam tak jak zawsze i zawsze były ok.
Ehhhh sama sobie nie dogodzisz, a co dopiero innym! No ale nie da się ukryć, że takie ataki na moją osobę, są raniące moje i tak skołatane serce... -
Frez, nie dość, że nie masz wsparcia w mężu, to domownicy szczują Problemy z Florkiem, trudny Tymek... strasznie Ci współczuję tego wszystkiego! Na Twoim miejscu chyba bym wzięła Florusia i gdzieś wyjechała na chwilę...
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo