Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
oo widzisz Mi, dopiero teraz zobaczyłam że są podane wymiary długość/szerokość ale jeszcze grubości ścian... ale 160m z garażem to rozsądna wielkośc
Aniu dom z zewnatrz to nie moja bajka, aczkolwiek uważam ze moze się podobać
Justyna masz w mieszkaniu zamkniętą kuchnię? Ja mam aktualnie i nie mogę się doczekać zmiany mieszkania pod tym kątem. Wiem że utrudnieniem są hałasy z kuchni czy zapachy ale stwierdzam, ze nie znoszę gotować jeszcze bardziej, kiedy wiem ze w pokoju obok emek bawi się z Małym. Chciałabym w tym uczestniczyć a się przecież nie rozdwoję#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Justyna jesteś w mniejszości co do kuchni Nie miałam ani jednego klienta który chciał mieć kuchnię osobno Chociaż teraz te loftowe przeszklenia bardzo ładnie wyglądają jeśli ktoś chce kuchnię trochę schować. Cena niestety już taka ładna nie jest
Mi się marzył tv na wprost kuchni bo zawsze oglądam jak coś robię. Fakt że przy czajniku nic nie słychać ale jak jestem samotna, to chociaż tv do mnie gada W sumie cały dzień. Musi coś gadać, radio przestało pomagać.
Teraz mam 150cm blatu roboczego w kawałkach i taka ogromna wyspa to marzenie. Więc w większości gotowce przy tym już odpadły. A w zamkniętej z wyspą już ciężko.
Natomiast komfort oglądania tv w ciszy nie do porównania i akurat w tym aspekcie zamknięta wygrywa na brak hałasu.
Staraczka uwierz mi że z chęcią bym wzięła połowę tych m2 co wyszły. Szczególnie patrząc na sprzątanie (chociaż brud mi już nie przeszkadza od dłuższego czasu ). Teraz mamy mieszkanie wielkości tego salonu, nie licząc kuchni i ta cała reszta jest ogromna.
Jestem anty do schodów (kolana) i poddasza ze skosami więc jak się trafiła okazja na parterówkę, to nie biorę już nic innego pod uwagę. Co nie zmienia faktu że podobają mi się zgrabne, wąskie domki z poddaszem. Wcześniej nie było innej opcji właśnie jak taki domek.
Na oku miałam takie dwa, ale ciągle czegoś brakowało lub było za mało.
https://www.dobredomy.pl/projekt/dylan/
https://www.extradom.pl/projekt-domu-atrakcyjny-1-WAW1000
Staraczka robiliście gotowca czy indywidualny? Ja mam skrzywienie zawodowe i jak tylko widzę rzut lub u kogoś jestem, to zaraz kombinuję co poprzestawiać, zmienić, przesunąć itd. Zwykle mi mało i mało 'bo przecież się nie zmieści' i nagle wychodzi taki kolos.
Liczę że da się to konstrukcyjnie ogarnąć ze względu na rozpiętości dachu. Poszło do znajomej KB i zobaczę co powie. Jak trzeba będzie odchudzić, to nie wiem co uciacham.
mi88 dzięki za uwagi!
Odpowiadając:
1. Drzwi bliżej brałam pod uwagę ale... patrząc przyszłościowo, to musi być miejsce na łóżeczko i ono jest właśnie narysowane przy wejściu. Incognito Nie chciałam żeby stało koło okna. Brałam też pod uwagę podzielenie garderoby na dwie, każdy ma swoją, ale szkoda mi miejsca na kolejne drzwi. Więc to miejsce jest świadome. Szukając pozytywów to zawsze dłuższy dystans= lepsze chudnięcie No i lepszy dostęp do okna, bo łóżko blisko niego nie stoi. Łóżko ma 140x210. Teraz mamy to które docelowo będzie w domu, wystarcza nam.
2. Łazienka wiem że jest duża ale mieliśmy taki metraż w Szczecinie z prysznicem i było idealnie. Tutaj też jest problematyczne ustawienie drzwi więc najmniejsze zło wybrałam. Z okien balkonowych raczej nie zrezygnuję. Stąd też łazienki są przy zawnętrznej ścianie żeby miały okna.
Garderoba myślę że będzie ok bo w wiatrołapie jest też duża szafa i miejsce jeszcze na kolejną, która nie jest wyrysowana- liczę że nie będzie potrzebna a wykorzysta się miejsce na wieszak, buty czy po prostu postawienie wózka (czyt. 3 szt.).
3. Ze stołami to ja też mam w większości takie wrażenia w gotowcach. Do tego zawsze wyposażenie jest przeskalowane (pomniejszone) i jak przychodzi co do czego to brakuje miejsca. Mi akurat zależało na takim układzie żeby kuchnia była szerokości salonu czego znaleźć nie mogłam. Bo zwykle jest węższa w L, w U, z półwyspem itd. i stół trzeba jeszcze specjalnie omijać. Stąd też mam zdanie, że tutaj trzeba przeznaczyć powyżej 30m2 na salon z jadalnią. Wtedy jest szansa że nie będzie za ciasno. Oczywiście w zależności od gabarytów mebli. Akurat jest to przeanalizowane dla stołu 90x160 i narożnika 250x250. Ja się cieszę że jeszcze udało się wygospodarować 5m2 w salonie.
4. I tutaj nie pomyślałam. W sumie wszędzie gdzie korzystałam były szersze.
Rucola
Część garaż + pom. gosp. + kotłownia to 54,85m2
Dom: 154,71m2
Tutaj licząc wszystkie podłogi, więc ściany są pomijane.
I nie chcieliście się budować? Co przesądziło o kupnie mieszkania? Ja się kiedyś zapierałam rękami i nogami że absolutnie nie dom. Do momentu aż się wprowadziliśmy do deweloperki. Wystarczyły 2 lata życia tu (plus przerwy na Szczecin i moje leżenie pół roku u rodziców w ciąży). Fajnie bo była możliwość zrobienia po swojemu. Fajnie bo nowe to nowe. Ale... nie da się żyć w takiej wspólnocie. Większość wynajmuje. Wynajmujący nie szanują 'bo nie ich'. Mamy po raz pierdyliard wyłamany szlaban. Ściany na klatkach brudne. Śmieci z wyższych pięter rzucane tym ludziom z parteru do ogródka. Wszystko słychać przez ściany, już nie mówiąc o trzaskaniu drzwiami, bo przecież normalnie zamknąć nie można. Ciągle podnoszą fundusz remontowy bo wandalizm pochłania większość środków...
Po takim krótkim czasie stwierdzam, że wolę płacić za swoje, a nie za to że ktoś po pijaku wyłamał szlaban i firma zabrała gwarancję, więc koszty rosną. Oczywiście sąsiedzi też będą w domu, ale nie ma takiego już ryzyka płacenia za (dosłownie) debili. Przykłady mogłabym mnożyć.
Stąd też pytanie o kupnie mieszkania. -
Wiesz co Aniu? Nas przede wszystkim przeraził kredyt, tzn jego wielkość. jak przeliczyliśmy to na miesięczne raty to mieliśmy obawy czy wystarczy na inne zaplanowane wydatki typu przedszkole językowe dla Lewka. ja mam dochodową pracę ale nie chcę w niej siedzieć kosztem czasu, który mogę spedzić z dzieckiem (mam nadzieję z dziećmi Poza tym dom to dużo obowiązków, chyba że ma się kogoś do sprzątania, pielęgnowania ogrodu itp. Zresztą ja tego nie lubię, wychowałam się w domu i mimo wszystko wolę mieszkanie Poza tym mieszkanie łatwo sprzedać, dom duzo trudniej. Wszystko przed nami a jesli chodzi o sąsiadów to w bloku ma się dużo bliższych sąsiadów, którzy dużo bardziej ingerują w naszą prywatność, ale mając dom też mozna trafić na nieciekawe egzemplarze... Podsumowując zrobiliśmy bilans zalet/wad/kosztów i na dzień dzisiejszy mieszkanie jest bezkonkurencyjne, tym bardziej że jest na ostatnim 4tym piętrze, mamy windę, więc klatka schodowa praktycznie nas nie interesuje a na naszym ostatnim piętrze będzie jeszcze tylko jeden sasiad. Mam nadzieję, ze będzie fajny#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Rucola masz rację z tymi obowiązkami. Stąd jak się poznaliśmy z M, ja nie godziłam się na dom. I przez to mamy szałowe 35m2 Dorzucając jego pracę, to wiedziałam że nie podołam sama.
Teraz z wizją domu też wiem że będzie ciężko, ale mówię sobie, czy wszystko musi być idealnie? Albo od razu na tip top? Byle zdrowie było a jeszcze zdążymy zmienić wizje 10 razy.
W kwestiach finansowych to żyję w błogiej nieświadomości na razie. Ale my mamy w planie wynajem mieszkania na rzecz raty ewentualnego kredytu. Więc liczę że jakoś potem podołamy, bo inwestycja w nieruchomości to dość pewny zarobek.
Z sąsiadami oczywiście nie wiadomo jak się trafi. Ale chodzi raczej o koszty, gdzie we wspólnocie niestety trzeba się liczyć z tym, że finansowo odpowiadają wszyscy, często za nie swoje grzechy. W domu jednak łatwiej przypilnować, bo się dba o swoje. Nam składka przez te 2 lata wzrosła z niecałych 100zł na 270zł. Bo nagle trzeba naprawiać coś, co powinno działać, a do tego nie wystarcza kasy na bieżące sprawy jak konserwacje. Wystawianie gabarytów do wiaty nie w terminie, brak segregowania śmieci, mandaty...
Akurat u nas w mieście jest dość specyficzny klimat, bo jeden główny deweloper, sprzedać dużo, ale bez rewelacji i byle się nie czepiali. Na 52 mieszkania mamy 16 garaży i 17 miejsc parkingowych- liczmy przynajmniej 2 auta na mieszkanie... Do tego ci którzy mają garaż często z niego nie korzystają. To jest motto dewelopera dużo, ale po najmniejszej linii oporu, niech się potem martwią. Tu jest walka o zaparkowanie. I tak będzie wszędzie u nas.
Dlatego pod względem życia jednak wygodniej wychodzi nas dom. Mimo że jestem mieszczuchem, gdzie wszędzie miałam blisko z buta, wychowałam się na wsi i wiem ile pracy potrzeba. Też mnie nie kręci grzebanie w ziemi, owoce, warzywa. Ale na ten moment już się nie nabiorę, że w 24 mieszkaniach będą super sąsiedzi, plus w bloku obok reszta też. Bo też na to liczyliśmy. Niestety życie.
W Szczecinie też się naoglądaliśmy. Nowe i drogie osiedle. Wydawałoby się że za przeproszeniem 'buraków' nie stać na kupno mieszkania tam za takie kwoty, a ktoś na klatce pozwala się załatwiać psu... I chodzi mi o kulturę bycia i życia. Niestety w bloku więcej ludzi i większa szansa na takiego delikwenta.
A znowu czy mieszkasz na samej górze czy na pierwszym piętrze, tak samo zapłacisz za malowanie ścian na drugim piętrze. No i awantury i kłótnie na zebraniach to wisienka na torcie
Ale obyście mieli życiowych sąsiadów. Ja mam tylko dobre wspomnienia z takimi +70
-
mi88 wrote:Reset, gdzie można poczytać Banana?
Swoją drogą, czy któraś z Was wie, co u Aksamitnej?
Reset, bo jeszcze przyszło mi do głowy odnośnie fotelika - też mam rozkladanego Cybexa, rozkładanie jest boskie, ale ta waga!... U nas jednak było dużo noszenia, bo stelaż zwykle stał spięty z gondolą, więc jak jechaliśmy na zakupy czy do lekarza, nikomu się nie chciało odpinac gondoli i pakowac stelaża do bagażnika. To już bardziej się opłacało spakować cały wózek do bagażnika. Przemyśl, czy u Ciebie nie może być podobnie. Nadal używamy łupiny, ale w 90% przypadków zostaje w aucie, bo łatwiej wziąć Zosię na ręce bez dodatkowych kilogramów
Banan był na wątkach miesięcznych w dziale 'w oczekiwaniu na testowanie'... chyba w czerwcu jeszcze. Najpierw była na monitoringu, a potem trzy dni później ze szczegółami i paniką dopytywała, czy w wyniku stosunku przerywanego mogła zajść. I inne takie kwiatki
Co do Cybexa- nie wiem, czym będę jeździła w listopadzie (w końcu tyleeeee czasu ), ale jeśli moim autem to raczej będę musiała osobno składać stelaż i osobno odpinać gondolę, więc wtedy wydaje mi się, że wyciągnięcie fotelika i wyciągnięcie gondoli (a najpierw jej schowanie) to tyle samo roboty, a jednak fotelik czasem wydaje mi się (mnie, matce teoretykowi) wygodniejszy do manewrowania w jakimś sklepie czy u lekarza zamiast wielkiej gondoli (przy założeniu, że pójdę np. w espiro to ta gondola jest tam spora).
Ania- co do projektu, w środku dla mnie funkcjonalny , choć też jestem zwolennikiem częściowego oddzielenia kuchni od salonu. Tak mają moi rodzice - z jednej strony, niejako z hallu wejście przez normalne drzwi, potem od drzwi nieco ściany z takich pseudo-luksferów i potem już otwarte przejście do jadalni. Za to hall i jadalnia łączą się z salonem, więc słychać wszystko, co się dzieje (choć tv nie widać, więc jest tylko dźwięk). Ale drzwi z jednej strony pozwalają już np. oddzielić nieco zapachów czy kuchennych hałasów oraz kuchennego bałaganu Za to w kuchni mają mały stół pod tą ścianą z luksferów (w sumie w 4 dawaliśmy radę zjeść przy nim normalny obiad) i dla mnie ten stół to jedno z ważniejszych miejsc w domu. Raz, że jadalnia spora i przy małych okazajach typu dzień matki, gdzie np. siadam na ciacho z samą mamą to po stokroć wolę kuchnię, dwa - różnie bywa ze zdrowiem i np. moja mama teraz musi sporo rzeczy robić na siedząco, a mając stół robi to w kuchni - co jej po 4 metrach blatu jak ma takie zdrowie?, trzy - tata, mając swój gabinet na parterze, też ostatnio rozkłada się z pracą w kuchni/ salonie (choć najczęściej właśnie na stole w kuchni). To chyba kwestia tego, że zawsze ma wtedy mamę pod ręką, mogą pogadać, może zasięgnąć jej opinii, może na szybko sprawdzić maila przed śniadaniem itp. Ja wiem, że jeśli kiedyś dorobimy się domu, chciałabym taki uklad kuchenno - salonowy, ale wiem też, że raczej się to nie uda, bo pewnie kwestie finansowe zmuszą nas do zakupu czegoś dużo mniejszego i wieluuuu kompromisów. Za to nie znoszę ogrodu, więc chętnie oddam zbędne ary trawnika na metry kwadratowe
Rucola- mamy ten sam dylemat 'dom- mieszkanie'. Ja całe życie w domach (nawet teraz mieszkamy w mieszkaniu wydzielonym w domu jednorodzinnym z odrębnym wejściem, więc tu niby dwa pokoje z kuchnią, ale mamy do użytku pralnię, garaż, kotłownię, gdzie też jest dodatkowa łazienka i wszystkie te plusy wynikające z posiadania domu), M. całe życie w bloku. Początkowo ja miałam dość obowiązków okołodomowych, M. zaś w ogóle się w tym nie odnajdywał (do dziś zresztą zapomina, że np. musimy wystawić śmieci za ogrodzenie, bo w bloku śmieciarka po prostu je odbiera... ), ale ostatnio mi powiedzial, że do bloku już nie chce wracać. Ja sama nie wiem, czy w kontekście dziecka teraz bym do bloku wróciła, ale... i tak nam ta opcja odpada z uwagi na koszty. Sensowne mieszkanie, czyli takie z 80 metrów minimum to z urządzeniem i choćby jednym miejscem parkingowym to w Krakowie lekkim twistem 800 tysięcy. Za tą cenę mam dom (choć pewnie z jednostanowiskowym garażem) pod Krakowem, w granicach 10 km od miasta- docelowo chcę bliżej miasta, nawet koło rodziców - mają 500 metrów do granic Krakowa, do sądu od nich jest 6 km, na rynek 8 km itp., więc taksówki wieczorem nie rujnują. Ale biorąc pod uwagę rynek pracy/ życiowe niespodzianki/ to, że nie mamy np. nieruchomości na wynajem itp. to wolę mały dom i mniejszą ratę, ale więcej czasu albo większą swobodę finansową (by np. starczyło na wakacje, a nie 20 lat kredytu więc 20 lat wakacji tylko pod domem). A co wyjdzie to się okaże
staraczka1111 lubi tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
nick nieaktualnyMy wiecznie też z tym problemem dom - mieszkanie. Ceny we Wrocławiu porażają bo za mieszkanie ok 60 metrów chcą po 500 tys a gdzie jeszcze je urządzić. Oczywiście lepiej byłoby budować sie gdzieś pod Wrocławiem tylko ja sobie nie wyobrażam dojeżdżać do pracy w godzinach szczytu po 1h w jedną stronę. Teraz mamy wsEszie blisko mąż do pracy ok 20 minut max samochodem, ja tramwajem jeżdżę też 20 minut lub rowerem.
Póki co mamy mieszkanie 50 metrów więc jest po prostu za małe tzn jeszcze sie mieścimy ale chcielibyśmy powiększyć rodzinę w przyszłości no i brak windy. Tereny też nieciekqw bo sam środek miasta. Plusem to że wszędzie blisko.
Rozważamy też przeprowadzkę do zupełnie innego miasta ,mniejszego. Póki co nie wiemy co zrobić i czekamy aż nam życie chociaż troszkę samo pokaże co dalejWiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2019, 08:49
-
W temacie sąsiadów to kurcze totalnie nie mogę narzekać, serio. Wszyscy kulturalni choć część to ludzie wynajmujący. zawsze pogadamy, znamy się wszyscy bardziej mi przeszkadza pizzeria w niedalekim sąsiedztwie, jakieś 30-40m a raczej jej klienci. Mimo tego, ze to pizzeria na poziomie a nie jakaś speluna to jednak słychać wieczorem hałas jak klienci wychodzą na papierosa, czy wsiadają do aut i jeszcze ucinają pogawędkę. Aniu co do piętra to chodziło mi o to, ze nie będe musiała oglądać innych kondygnacji poza swoją i parterem dzięki windzie, ale jesli chodzi o szkody to wiadomo, rozkładają się na wszystkich. Choć u nas, mieszkam tu od poczatku 2012r zdarzyła się tylko jedna wpadka, sąsiad rozbił szybkę w drugich drzwiach wejściowych, tych od klatki, bo dalej są jeszcze wyjściowe na zewnatrz i sam wstawił nową, bez gadania wiec nie odczuliśmy tego w kieszeni. Wiadomo, w innym bloku inaczej moze być, ale wierzę, ze trafimy na fajnych ludzi Miejsca postojowe będziemy mieć na wyłączność, ja w garażu wielostanowiskowym, emek jeszcze się waha ale ogólnie o to się nie martwimy#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Ania 1003 mieliśmy gotowca ale też troszkę pozmienialismy , wybraliśmy taki na niski koszt budowy,a duża funkcjonalność i działki też nie mamy jakiejś mega dużej bo 30m na 30m a chce mieć mały plac zabaw, jaki basen taras no i mały namiocik na warzywa i garaż musi też wejść. Sąsiadów narazie mamy życzliwych i chętnych do pomocy
-
Ania musze przyznać, ze jestem tym domem oczarowana. Co prawda planim na komorce az tak dokladnie przyjrzec sie nie moge, sle sam k9ncept jest baaaaardzo w moim stylu.
Ja osobiscie nie robilabym okna w dachu przy tak duzych przeszklrniach. I tak bedzie widno, a z myciem na tej wysokosci bym miala problem. Ale ogolnie to mi sie odoba bardzo.
I ten rizklad kychnia, stol, kanapa ma swoje plusy. Nie masz wrazenia wchodzac do salobu, ze jestes w kuchni a bedac w salonie nie rzuca sie tak w oczy balagan w kuchni (chocbys byla perfekcyjna ania domu to wiadomi ze kiedys trzeba rozlozyc zakupy czy cos ugotowac). -
Ania to mnie zaskoczyłaś z tym,że nikt nie chce zamkniętej kuchni.
Moja kuchnia jest bardziej w stylu opisu Reset, czyli niby otwarta a jednak odgrodzona. Dzięki czemu słyszy się, co isę dzieje w salonie a jednak nie widać tak bałaganu. Mój salon ma coś koło 30m i mam część jadalnianą z wyjściem na taras i część dzienną. Myślę, że taki salon daje duże możliwości. Jestem z niego zadowolona.
Rucola to straszne w jakim tempie rosną ceny mieszkań, tzn. dla mnie to może nie straszne bo już kupiłam (w ciągu 2 lat ceny w mojej okolicy poszły o jakieś 20% w górę). -
To prawda, ceny mieszkań są masakryczne. Dlatego my stawiamy na dom. Cenowo tak samo. Jedyny minus (a może plus?) Że 7 km od centrum. Podobno korki w godzinach szczytu przy wylocie z miasta. Ale im dłużej mieszkam w bloku, tym bardziej chce być poza miastem, mieć ogród, wypuścić psa, dzieciom zrobić plac zabaw... I nie siedzieć z laptopem w gorącym mieszkaniu, tylko na tarasie.
-
Kochane przy wkladaniu lutinusa zauważyłam kropelke krwi. Więc albo sobie podrazniłam zabardzo albo to co ja myślę?!, jutro 3 dpt dobrze ze nie mam testów w domu bo bym już sikała jak głupia a do soboty jeszcze tak daleko.
Rucola, mi88, Lunaris, Lunaaa lubią tę wiadomość
-
Justyna my na naszym mieszkaniu w przeciągu półtora roku "zarobiliśmy" jakieś 70-80 tysięcy, ceny idą niesamowicie w górę. Jeszcze wracając do tematu domu to ja kompletnie nie mam teraz do tego głowy i czasu. Może kiedyś... Nie mówię nie, ale na pewno nie w najbliższym czasie#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Cześć dziewczyny, u nas kolejny dzień adaptacji.
I o ile Aneczka dość dobrze znosi to w żłobku, bawi się, jest spokojna, nie płacze... to ja widzę, że bardzo to przeżywa. Wczoraj emek poszedl z nią na polankę, rozłożył kocyk a Ania przytuliła się do niego i cały czas siedziała blisko niego. Co u niej się nie zdarza! Widać, że boi się, że ją zostawimy dlatego teraz nas pilnuje i nie odstępuje na krok.
Oczywiście, były u niej momenty mamozy ale nie aż tak jak teraz.
Co ciekawe, dzieci, które płaczą przy wejściu i wyjściu - podobno w domu zachowują się normalnie.
No nic, mam nadzieję, że damy jakoś radęstaraczka1111 lubi tę wiadomość
-
JustynaG wrote:Cześć dziewczyny, u nas kolejny dzień adaptacji.
I o ile Aneczka dość dobrze znosi to w żłobku, bawi się, jest spokojna, nie płacze... to ja widzę, że bardzo to przeżywa. Wczoraj emek poszedl z nią na polankę, rozłożył kocyk a Ania przytuliła się do niego i cały czas siedziała blisko niego. Co u niej się nie zdarza! Widać, że boi się, że ją zostawimy dlatego teraz nas pilnuje i nie odstępuje na krok.
Oczywiście, były u niej momenty mamozy ale nie aż tak jak teraz.
Co ciekawe, dzieci, które płaczą przy wejściu i wyjściu - podobno w domu zachowują się normalnie.
No nic, mam nadzieję, że damy jakoś radę -
Justyna wiem jakie to trudne (przynajmniej mogę sobie wyobrazić, wiem co przeżywałam jak posłałam dziecko do przedszkola, choć wiem że im mniejsze tym to wszystko trudniejsze), ale mam nadzieję że szybko minie. Wiadomo że Ania będzie tęsknić, ale obie się przyzwyczaicie a z czasem Aneczka będzie się cieszyła ze idzie się bawić do dzieci. Teraz mogę jedynie życzyć dużo siły dla Was ;*
JustynaG lubi tę wiadomość
-
Justyna, łączę się w żłobkowych rozterkach. Ania też dość dobrze znosi pobyt w żłobku, ale o ile w pierwsze dni nie płakała tak po 4 dniach adaptacji płacz się pojawił. Chyba zrozumiała, że to nie jest coś chwilowego a stały punkt dnia.
-
Ania1003- u mnie dalej temat wózków na tapecie, ale dziś sprzedawca mocno zachwalał coś takiego: https://easywalker.pl/product-pol-4955-Easywalker-Harvey2-Wozek-gleboko-spacerowy-Ocean-Blue-zawiera-stelaz-siedzisko-z-budka-i-palakiem.html
Znasz? Jesteś w stanie coś powiedzieć o tym modelu?
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
summer86 wrote:Justyna, łączę się w żłobkowych rozterkach. Ania też dość dobrze znosi pobyt w żłobku, ale o ile w pierwsze dni nie płakała tak po 4 dniach adaptacji płacz się pojawił. Chyba zrozumiała, że to nie jest coś chwilowego a stały punkt dnia.
U nas pierwszego dnia byłyśmy razem godzinkę, drugiego i trzeciego - była sama po godzince a dziś już dwie.
Wg planu jutro miałaby zostać też na drzemkę ale mam dylemat czy to nie jest dla niej za szybko...
Wcześniej Ania miała dwie drzemki po około 40 minut. Od kiedy chodzimy do żłobka ma jedną drzemkę ale za to długą, około 2h. Niesamowite...