Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyReset a co grozi dziecku na tym etapie w brzuchu?
Pytam bo jednak urodziłam w 41+4 i to nadal było "w terminie", w sensie w dopuszczalnych widełkach i na szczescie nikt mnie straszyl,że dziecku coś grozi. Wręcz odwrotnie, słyszałam, że dziecko urodzi się wtedy,kiedy będzie na to gotowe. Zważywszy na fakt,że Oskar olał 4proby wywołania poprodu zgadzam się z tym stwierdzeniem w 100%frezyjciada, JustynaG, Aga9090 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nie wiem czy u reset nie chodzi o to podejrzenie zakażenia wewnatrzmacicznego, ale to pewnie sama napisze dokładnie. Swoją drogą jak chodziłam na szkołę rodzenia to lekarz mówił, ze od 2019r wchodzą przepisy, że nie ma czegoś takiegoś jak wywoływanie porodu przed 42+2 że 42+0 to nadal termin. Nie wiem jak to działa w praktyce i jak się ma do ciązy powikłanych czy u kobiet z cukrzycą ciążową.#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
nick nieaktualnyfrezyjciada wrote:Na samo słowo wywoływanie mam dreszcze....
Trzymam kciuki Reset żeby Jula jednak zdecydowała się sama wyjść!
Rucola- pewnie przy cukrzycy, czy ciąży powikłanej nie będą tyle czekac.. kolezanka rodziła w tym roku, miała cukrzyce i wcześniej jej chcieli wywoływać- niż tyle czekać- edit - wywołali jej , to był 40tWiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2019, 21:19
-
Im starsza ciąża tym większe ryzyko związane z wydolnością łożyska. Lekarze ostrożnie podchodzą do ciąż po terminie porodu jeśli zapłodnienie było IVF lub ciąża była prowadzona na wielu lekach. Tak mi jeden z lekarzy tłumaczył i mój również nie chciał bym rodziła sporo po terminie.
Anna Stesia, mi88 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
No ja właśnie chyba w radio słyszałam o tym, ze w Szwecji prowadzili badania nad tym co się stanie, jeżeli nie będzie się wywoływało porodu po terminie i musieli przerwać bo okazały się niebezpieczne i uznali to za nieetyczne, tzn wniosek niby taki ze powinno się przenoszone ciąże wywoływać bo potem bardzo rośnie ryzyko jakiś powikłań. Jakoś ten News do mnie trafia i lepiej nie przeciągać, podrzucam Wam
https://www.rp.pl/Medycyna-i-zdrowie/191029401-Szwecja-badala-przenoszone-ciaze-Szescioro-dzieci-zmarlo.htmlAnna Stesia, mi88 lubią tę wiadomość
2019 początek - strata, 10 tc
Lato 2019 - druga ciąża, tym razem wszystko ok, synek z nami ❤️❤️
Obniżone AMH. Męski: Mała ilość, brak szybkiego ruchu postępowego | 2,5 r. starań -
U mnie wskazują na kilka rzeczy:
1. przebyta infekcja w czasie ciąży niewiadomego pochodzenia oraz o niewiadomych skutkach dla Małej;
2. łożysko (niby jest ok, określają je jako II/III, ale nikt nie chce ryzykować);
3. problemy z przepływami (kwestia mutacji, obniżonego białka itp.);
4. historia leczenia i przebiegu ciąży (ponoć samo długie staranie, operacja rok temu w listopadzie, teraz leki itp. są już wskazaniem do porodu w terminie);
5. zdarzenia losowe, na które nie mamy wpływu typu owinięcie pępowiną itp.
Mało kto z nich mówi tak wprost o niebezpieczeństwach, ale np. dzisiejszy ginekolog powiedział, że on by robił ktg co dwa dni w mojej sytuacji.
Anna Stesia lubi tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Dziewczyny witam się w niedoczasie.
W zasadzie miałam tylko poczytać bo dużo się dzieje u "naszych" dzieci teraz- szczególnie mam na myśli Florka, Borysa i Zuzię. Z trochę innych powodów Julcię
Ale nie mogę się nie odezwać jak widzę usunięte konto Veritaserum ogromnie mi przykro i bardzo serdecznie Ci współczuję- szczególnie po tym co usłyszałaś nie jedna z nas niestety to przeszła i wiesz że nasze słowa nie są tylko grzecznościowe. Mam nadzieję że jednak z czasem do nas wrócisz
Pozdrawiam wszystkich ogólnie bo trochę padam na twarz, jednak to wstawanie o 4 wymusza na mnie wcześniejsze chodzenie spać- dziś i tak szał bo zebranie było w szkole. Późno wróciłam i dopiero poogarniałam dom i siebie.
Jako zaprawiona rodząca po terminie (Franek 43+3, Stasio 40+2) nie wspominam tego zbyt miło -przy obu porodach indukcja. Ale każda z nas ma inne doświadczenia i inaczej to odczuwa. Nie będę pisać o walorach porodu poterminowego ani o samopoczuciu rodzącej w 10 miesiacu ciąży btw Reset super że dobrze się czujesz i podziwiam!
Napiszę tylko o tych zagrożeniach: jak wspomniała Summer- po pierwsze łożysko, starzeje się więc sprawdzamy czy się nie odkleja i czy ma dobre przepływy co by dziecko dobrze odżywiać ( wiadomo nie na ilość bo już dużo większe nie będzie acz kolwiek dalej idzie w masę ). Po drugie ilość wód -moje szalone 6 nie sprawiło że wspaniała Pani dr podziałała ale nastraszyła mnie konkretnie, Staszek był tylko lekko "podsuszony" natomiast Franka nikt nie sprawdził i niestety urodził się bez wód z baaardzo wysuszoną skórą która schodziła płatami przez miesiąc. Trzecia kwestia smółka- przenoszone dzieciątka często oddają ją do wód płodowych a to grozi zaabsorbowaniem w czasie porodu do płuc i infekcją.
Na szczęście opieka w ostatnim miesiącu jest tak zaplanowana żeby wyłapać te wszystkie niuanse . Wizyty są częściej, zawsze USG, KTG i w razie przekroczenia terminu zwykle lekarze kierują na ostatnie dni do szpitala na obserwację- ostatecznie na indukcję porodu. Generalnie "termin" mamy do 42tc także pozostaje badać się, uzbroić w cierpliwość i korzystać z ostatnich dni wolności a w przypadku Julci "wolność" będzie zapewne kluczowym słowem-datą w jej życiuAnna Stesia lubi tę wiadomość
-
Nowa na dzielni, tak, też to czytałam, chyba na matai, że zaprzestano tych eksperymentów. Alicja Kost ładnie to podsumowała, że nie wszystko, co jest „naturalne” jest super (powiedziała coś w stylu, że matka natura to nie mama z filozofią rodzicielstwa bliskości, tylko bezwzględna macocha). Poza tym kiedyś skądś się ten wysoki odsetek śmiertelności dzieci i matek przy porodzie brał. Tak więc Reset, dobrze, że masz rozsądnych lekarzy, którzy trzymają rękę na pulsie. Czasem lepsze jedno ktg za dużo niż za mało. Szkoda tylko, że to takie męczące badanie! (jak dla mnie oprócz krzywej to najgorsza tortura, no ale w sumie byłam podpięta w szpitalu pod ktg przez całe 10 godzin w nocy przed porodem i myślałam, że wyzionę ducha). No i lepiej indukować poród niż mieć później kłopoty, o których piszą Summer, Reset czy Lunaris (choć sama miałam indukcję i wspominam to źle).
Rucola, jak się dzisiaj czujesz? A Ty, Freziku? Jak Florek?
nowa na dzielni lubi tę wiadomość
-
Oczywiście, w teorii wiem, z czym się może wiązać indukcja, ale szczerze - faktycznie w okolicy terminu wolę ją i chwile bólu niż stres, który zaraz się zacznie (ba, dziś mi np. zajechał drogę rowerzysta - auto szarpnęło, bo mam system automatycznego hamowania i już miałam wizję, co by było gdyby...) albo który już miałam (nie dalej jak przedwczoraj panikowałam nocą, że Mała się szarpie za bardzo i co wtedy myślałam to nawet nie chcę werbalizować).
Póki co to objawów porodu mam mniej niż w ubiegłym tygodniu
AnnaStesia, dla mnie ktg to jedno z najbardziej stresujących badań w ciąży. Raz, że kojarzy mi się z podpięciem w szpitalu jak trafiłam na patologię, dwa - odkąd robię je bliżej porodu, to wychodzą mi skurcze itp., a nic z tego nie wynika poza moim stresem...
Lunaris, też właśnie mnie to AFI 6 martwiło i ze względu na skórę i na ewentualne problemy z napięciem, jakąś stopę końsko - szpotawą itp. wynikającą z braku miejsca do ruchu itp. A tu tym razem Julka przed badaniem zrobiła siusiu i nagle AFI 10. A myślałam, że stres na wizytach mam za sobą
Na marginesie powiem Wam, że nie kumam tych lekarzy. Przykładowo, dzisiaj pan doktor przywitał mnie słowami "nie wierzę, że panią dziś tu widzę" (w domyśle miałam rodzić już dawno), po czym po badaniu słyszę, że wg niego nie urodzę w ciągu najbliższych dwóch dni. To co? Rozwarcie większe, dziecko niżej niż tydzień temu, a poród dalej?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2019, 23:00
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Veritaserum bardzo mi przykro
Tulę mocno, jakbyś potrzebowała wsparcia, to wiesz że zrozumiemy Cię lepiej niż ktokolwiek... mam nadzieję, że będziesz miała siłę i ochotę do nas wrócić niebawem.
Czytam o tych końcówka i tak sobie myślę, że miałam 3 ktg w całej ciąży i wspominam je calkiem obojętnie jakoś.
No i tak jak Lunaris pisze, częste badania itp., niestety jak widać u mnie czy Lamki, niestety niejednokrotnie mimo rodzenia w terminie nie da się uniknąć pewnych komplikacji. Rodząc dziecko trzeba być gotowym na każdą okoliczność, a zarazem na nic konkretnego się nie nastawiać. Choć to moje bardzo subiektywne zdanie, na które niewątpliwie wpływ miało to co się działo. I powiem Wam szczerze, mimo że bardzo chcemy mieć drugiego malucha, to sama myśl o porodzie i pierwszych dniach jego życia - przyprawia mnie o mdłości. Jak kiedyś się uda to chyba ze stresu nie będę spała tylko leżała i sprawdzała czy oddycha...
A teraz wracam do mojego charczacego zdrowiutkiego (w końcu katar nie choroba ) Cudu, nad którym codziennie się rozpływam. Mimo nerwów, stresu w ciąży, przy porodzie i w Jej pierwszych tygodniach życia - nic bym nie zamieniła. Taki był dla nas plan kosmiczny ułożony, wierzę że jesteśmy dzięki tym przeżyciom lepszymi, wyrozumialszymi rodzicami i doceniamy więcej niż byśmy zauważali, gdyby wszystko od początku było pięknie i łatwo.
Mimo że Nina ma już przeszło 16 miesięcy, nie ma dnia, żebyśmy z emkiem nie patrzyli na nią z uśmiechem i nie mówili jaką mamy wspaniałą córkę.
Trzymam jednak Reset kciuki, żeby Julka była punktualna i nie dokładała Wam stresówAchia, Rucola, Lunaris, sliweczka92, Cabrera, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
Veritaserum, trzymaj się
Anna Stesia, jak zwykle pięknie ujęłaś w zdania to, co mi się kluło w głowie na temat ryzyka ciąży po terminie. Swoją drogą, ja mam jakąś alergię na hasło 'przenoszona' ciąża - zreszta nie każda ciąża po terminie jest przenoszona, o ile dobrze pamiętam, i da się to stwierdzić np. po stanie dziecka po porodzie - czyli np. to, o czym wspominała Lunaris. I Reset, Tobie to na szczęście jakieś długie czekanie nie grozi, bo jednak u Ciebie szyjka jest gotowa do porodu, a mała w kanale, więc nawet ewentualne wywoływanie powinno pójść naturalniej - ale w pełni rozumiem stres, szczególnie po Twoich przeżyciach z wodami. Zosia urodziła się w 41+6 i przez ten ostatni tydzień sporo płakałam ze stresu, szczególnie wobec 'nic się nie dzieje, więc czekamy' słyszanego od lekarzy. Ostatecznie usłyszałam "miała pani rację" od lekarza przeprowadzającego operację, którego 12 godzin wcześniej prosiłam z mężem o to, żeby coś zaczęli działać, bo się boimy. Ale tak, jak mówiłam - Twój organizm, Reset, jest już gotowy do porodu, więc pewnie to kwestia dni i Julka będzie punktualna jak mama
Rucola, dzięki za polecenie Munchkina! Powiedz mi, czy jak jest otwarty i się go przechyli, leje się z niego woda? czy ma taki system, jak BBox, czy TumTum, że co najwyżej odrobina? Bo widzę, że zbudowany jest tak, jak ten mój obecny (tzn jest guziczek do otwierania) i boję się powtórki. A największą wadą mojego obecnego jest fakt, że jeśli jest otwarty i się go przewróci, to woda leci przez tę rurkę strumieniem, zupełnie inaczej niż choćby w BBoxie. W połączeniu z przypadkowym otwieraniem się w torebce - dramat.
Anna Stesia lubi tę wiadomość
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
nick nieaktualnyDzięki Dziewczyny za odpowiedzi. Jak to bywa w ciąży, ile przypadków tyle historii. Niemniej mam nadzieję, że kazde dzieciątko na forum urodzi się całe, zdrowe i bezpieczne:)
Pilik polubiłam za ten opis uczuć do Ninki. Wierzę, że przy drugim dziecku nie wydarzy się nic złego i nie będziecie mieli tyle stresów, co przy narodzinach Niny. My mamy podobne uczucia względem Oskara, myślę, że droga jaką musieliśmy przejść by zajsc w ciążę miała wpływ na to jak doceniamy ten nasz Skarb. Nawet nieprzespane noce i choc mrozi mnie myśl o żłobku, to mam nadzieję, że uda nam się tam posyłać Oskara na jak najmniejszą ilość godzin... No ale to w nowym roku. Do tego czasu chwytamy razem każdą chwilę, zwłaszcza ,że prawie każdego dnia zachwyca nas swoją nową umiejętnością
Pięknego dnia dla wszystkich!Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2019, 07:06
-
Dzień dobry Dziewczyny!!!!
To prawda, nawet nasze forumowe historie mówia, że dziecko urodzone w terminie może mieć utrudniony start a dzieci urodzone grubo po terminie są całe i zdrowe. Nie ma reguły ale ostrożności nigdy dośc, szczególnie jeśli są wskazania.
Jak tam dziś Julka? Luz-blues?
Mi88 nie leje się z niego, czasem coś delikatnie kapie a czasem nic. System jest inny niż w b-box bo nie ma obciąznika ale rurka w okolicy ustnika ma takie przewężenie, że nawet ciężko ciągnąć ten napój. Jak dodatkowo zamykasz klapkę to w niej jest taki ogranicznik który po zamknięciu całkowicie zamyka przepływ w rurce wiec ja w torebce nigdy nie miałam awarii. Ciepło trzyma fajnie, dośc łatwo się myje. Dla mnie super opcja a na zime to wypas totalny
AnnaStesia dziękuje :* Czuję się zupełnie zdrowa, ale z jedzeniem mocno uważam, jeszcze nie wszystko jestem w stanie zjeśćAnna Stesia lubi tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Przyznaję, że też bym panikowała po 40 tc, a już po 42 pewnie bym błagała o ceserkę. Właśnie ze strachu, że dziecku może coś być. Za dużo przeszłam i mam za dużą wiedzę o możliwych powikłaniach. Wiadomo że zawsze może się coś stać, ale jednak takie mam zdanie. Jeśli ciąża jest bez obciążeń, poziom wód w normie, dziecko pięknie się rusza itp to niech sobie siedzi i wyjdzie jak będzie gotowe. Jednak jeśli jest choć cień zagrożenia to rozumiem i popieram rozwiązywanie ciąży po 40 tc. A nawet i prędzej, wiadomo.
Tak jak Pilik piszesz, miałam takie myśli w drugiej ciazy. Wszystko wynikiem traumy jaką przeszłam w pierwszej. Nigdy nie zapomnę, jak mąż mnie zawiózł do szpitala w 19 tc a od lekarki usłyszałam pani roni. Całą ciążę z Zuzą się panicznie bałam o przedwczesny poród. Poniekąd 'cieszyłam się', że rozwarcie zrobiło się 'dopiero' w 28 tc, bo miała jakiej szanse. Jestem bardzo wdzięczna, że mam moje dzieci, że starsza się prawie zupełnie zdrowa, świetnie się uczy, jest wesołą, mądra i kochana dziewczynką. Jednak teraz, gdy znowu mamy problemy ze zdrowiem małej jestem zła na los, że gotuje nam taki horror, jakbym mało przeszła w obydwu ciążach. Patrzę na zdrowe dzieci i zazdroszczę rodzicom, że nie muszą przechodzić tego co ja. Wiem też, że inni mają gorzej, ale prawdą jest, że każdy może unieść tyle ile da radę. Przeżywam to bardzo, bo od czerwca 2018 roku ciągnie się ten stres i niewiadoma co z małą. Najpierw było bardzo źle, z dziewczynami rozważałyśmy jak załatwić lokum w Łodzi, jak ogarnąć mój poród tam. Później wszystko się cofnęło. Po porodzie znowu komplikacje, teraz na badaniu dobrze, ale mamy nowe objawy, które dla mnie są nie do przejścia, boje się zostawać z dzieckiem sama w domu. To co przechodzimy tutaj, starając się o dzieci, niekiedy tracąc je, mając bardzo trudne ciąże jest bardzo niesprawiedliwe. I to prawda, że wtedy mocniej się docenia to, co się ma. Gwarantuję naszym ciężaróweczkom, że uśmiech dziecka wynagrodzi to wszystko, a wtedy pomyslicie 'bylo naprawdę warto' -
Rucola wrote:Dzień dobry Dziewczyny!!!!
To prawda, nawet nasze forumowe historie mówia, że dziecko urodzone w terminie może mieć utrudniony start a dzieci urodzone grubo po terminie są całe i zdrowe. Nie ma reguły ale ostrożności nigdy dośc, szczególnie jeśli są wskazania.
Jak tam dziś Julka? Luz-blues?
U Julki to pełen luz, nawet jej się ruszyć nie chciało mimo kawy i dżemu na śniadanie... A że matka mniej wyluzowana to aż odpaliłam detektor (używam go teraz sto razy częściej niż na początku... a myślałam, że teraz to będzie zbędny, nawet miałam zamiar odsprzedawać, bo po porodzie nie będę mieć głowy do takich zabaw z olx).
Coś mnie boli w krzyżu, ale jednostajnie i nie jakoś mocno, więc nie wiem, czy zwiastun czegoś czy po prostu efekt noszenia kilku kilogramów ekstra. Okaże się w ciągu dnia, ale jakoś na razie mój mózg nie wysyła mi sygnałów, że to już.
Jak się sytuacja nie rozwinie, to o 15 jadę zrobić sobie ktg dla własnego spokoju ducha.Rucola, Anna Stesia lubią tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
nick nieaktualnyDobrze Reset, że masz takiego prowadzącego! Ja jak słyszę historie, że ktoś miał ktg dopiero przy porodzie to aż mi słabo. Moja gin każdemu od 36tc zaleca ktg dwa razy w tygodniu, a od 38 co dwa dni... I wiesz, mój mózg mimo drugiego porodu też nie odczytał żadnych sygnałów, że to już dziś 😅
My jesteśmy po obchodzie. Wiemy tyle, że nic nie wiemy. Młody ma b.niska hemoglobinę nadająca się do przetoczenia 😞 ma nas obejrzeć jakiś pediatra i zdecydować, czy zalecenia do domu jakieś, czy dodatkowe badania, czy przetaczanie. Jeśli zalecenia do domu to dziś wypis, jeśli nie to nie wiadomo -
Reset, To ja nasłuchałam się różnych historii z indukcją porodu i bardzo się tego bałam. Byłam nastawiona na poród aktywny... no ale jak trafiłam do szpitala z sączącymi wodami i rozwarciem na 3cm to lekarz zadecydował "oksytocyna". Bałam się jak diabli a okazało się, że organizm szybko zareagował i o 7:30 podali pierwszą dawkę a przed 11 - mój Gałganek był na świecie. Mała była dość nisko w kanale od dawna.
Problemem u mnie był fakt, że w ostatniej fazie porodu skurcze były za krótkie a pojawiały się dość szybko. Położna mnie nacięła, żeby mi pomóc (w tamtym momencie byłam jej za to bardzo wdzięczna bo myślałam, że nie dam rady). Co prawda i tak pękłam ale to już przez córę która postanowiła rączkę wypchnąć do przodu i był "bark z rączką".
Ale wszystko się pięknie zagoiło.
Mam nadzieję, że kolejny poród nie będzie dłuższy i też zacznie się niespodziewanie.
P.S Ania była nisko w kanale już od dawna. Dlatego też nie było spektakularnego odejścia wód bo główką blokowała ;p więc wody się sączyły ale nie dało się tego nie zauważyć. -
Nie wiem, czy to dobrze czy źle, ale nie mam żadnego planu, założeń i wizji porodu. Nie przeraża mnie ani indukcja, ani wizja cc, nie wiem, czy będę aktywna czy tylko będzie to poddanie się poleceniom położonej i walka, by przetrwać. Jakieś tam mgliste plany miałam wcześniej, po wrześniowym pobycie w szpitalu mocno mi się przestawiło wszystko w głowie i jedyne, na co się nastawiam to to, by udało się bez komplikacji dla Julki (choć oczywiście wiem, że nie zawsze jest na to wpływ). Jak uznają w trakcie, że trzeba ciąć - a proszę bardzo, jak uznają, że będzie jej i mi łatwiej z nacięciem - droga wolna. Samą nieco dziwi mnie ten spokój okołoporodowy... To już dużo bardziej panikuje mój M. (ale on w sumie przy porodzie Młodej też przeżył swoje, bo zaczęło się naturalnie, Młoda utknęła, położna rzucała się na brzuch itp., a po jego awanturze i tak wzięli matkę na cc).
Frezku, miałam zamiar napisać, że mam nadzieję, że Was wypiszą. Ale... właściwie powiem inaczej: mam nadzieję, że pediatra podejmie dla Was najlepszą decyzję Trzymam kciuki za Florka, za Ciebie i znalezienie tych nadludzkich sił i za mądrego lekarza!
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero.