X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W oczekiwaniu na testowanie Ex-testerki. Cudzie trwaj
Odpowiedz

Ex-testerki. Cudzie trwaj

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 17 listopada 2019, 21:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, jeszcze raz dziękuje za rady ❤️

    Trochę tez niestety brakuje mi wsparcia w najbliższym otoczeniu i dochodzą stresy rodzinne (co zapewne tez nie pomaga), ale...najważniejsze dla mnie jest dobro mojego dziecka (czyli aktualnie miłość mamusi, pełen brzuszek i sucha pieluszka ;))...pewnie jeszcze trochę powalczę (choć dziś apogeum stresu i mleka od razu mniej :/).

    Anna Stesia i Agulineczka - jeszcze raz zdrówka dla maluchów ❤️

    Anna Stesia, agulineczka, Lunaris lubią tę wiadomość

  • JustynaG Autorytet
    Postów: 4142 6356

    Wysłany: 17 listopada 2019, 22:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Frez, a co powiesz na sanki? Można kupić już poniżej stówki a jest to prezent na lata...
    Oprócz tego w Lidlu i Biedronce jest mnóstwo różnych świetnych zabawek drewnianych, które można kupić za 40zł.
    Widziałam też za 90zł pchacz z tablicą manipulacyjną w jednym. Zaraz wrzucę fotkę z gazetki.
    9545964fc85a.jpg

    https://cdn.biedronka.pl//__2019/T46A/zabawki_oferta/drewniany_wozek_kolyska_600x600c.png

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 listopada 2019, 22:16

    43kt3e5ee2053a1j.png

    43ktio4p46502aio.png
    https://ekstesterki.wixsite.com/dziecko
  • Anna Stesia Autorytet
    Postów: 3942 5285

    Wysłany: 17 listopada 2019, 22:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, jestem wzruszona Waszym zainteresowaniem i troską! Jesteście przekochane!

    Lunaris, masz rację, niestety, bardzo liczył się tu czas i cieszę się, że wszystko sie szybko rozwiązało. A wyglądało to tak.

    Wczoraj mały obudził się rano, ale nie tak jak zwykle, tylko na strasznym płaczu. Idą mu ząbki i noce ma ciężkie, w wiekszosci spi u mnie na rękach. Więc nocami sporo poplakuje, śpi niespokojnie. Ale taki silny płacz sprawił, że zamiast wziąć go i przytulić zerwalam się na równe nogi i zaczęłam pytać, co go boli. Wijąc się z bólu skrzyzowal nozki i złapał sie za podbrzusze. Wrzasnelam do męża, że mały ma atak wyrostka i ze jedziemy do szpitala. W międzyczasie maleńki ciągle krzyzowal nóżki i rozpaczliwie płakał. Zdjelam mu spodenki i zobaczyłam, że ma suchą pieluszke. Więc znów wrzasnelam do męża, że mocz mu sie zatrzymał. Z dzieckiem na ręku pobiegłam do łazienki, zaczęłam puszczać wodę, nalałam do wanny sporo cieplej wody, ale mały nie puścił kropelki tylko nadal przeraźliwie wył. Mąż zaczął sprawdzać mu siusiaka, potem macalismy brzuszek i dzwonilismy do pediatry, który powiedział, ze mamy jechać na sor. Nagle mały na moich rękach zaczął 'odplywac'- zsinialy mu usta, oczy uciekły w glab. Kolejny raz wrzeszcze do męża, że ma dzwonić po pogotowie, bo dZiecko nam umiera. Mąż dzwoni, pogotowie przyjeżdża w 5 minut, zabierają mnie i małego, który robi sie spokojny i bardzo senny. W karetce znów odlatuje, a w międzyczasie puszcza pawia stulecia - w wymiocinach jest całą jego kurteczka, pizamka i ja. Na sorze jestem z nim sama, wypełniaj dokumenty, odpowiadam na durne pytania męża, który chce do nas dołączyć i próbuje nas spakować. Synek jest spokojniutki, zaczynam go przebierać i znów dostaje ataku. Do wizyty u lekarza tych ataków na jeszcze 4, skręca się z bólu. Gdy go nie boli jest osowialy, senny. Pobierają mu krew, idziemy na usg. Na usg okazuje się, że ma wglobienie jelita, idziemy do chirurga, który jest bardzo poważny i mówi, że nie jest wesoło. Podpisujemy zgody na zabieg, ale mały musi odczekać 3 godziny po karmieniu (zalicza tyle histerii przy badaniach, że pierwszy lekarz kazał go nakarmić. To był błąd). Zabieg odbywa się o 15:30, jest udany, to znaczy, że udało sie mu przepłukać jelito pod silnym ciśnieniem. Gdyby sie nie udało trzeba by otworzyć brzuszek, zrobić to ręcznie a nawet wyciąć kawałek jelita. W skrajnych przypadkach robi sie stomię. O 17 przywożą synka, jest zaplakany, głodny, nieszczęśliwy. Do 21 płacze non stop. Potem zasypia i nic spędza na moim brzuchu. Rano znów jest rozpacz, bo głód, bo wenflon itd. O 11 robimy usg, potwierdZa, że nie ma nawrotu, mały dostaje pierś i po 20 minutach uczty zaczyna biegać, skakać, wdzieczyc sie itd. Być może jutro wyjdziemy.

    Jaka z tego płynie lekcja dla innych rodziców?
    - gdy dziecko płacze rozpaczliwie tak jak na kolke, łapie sie za brzuszek i krzyzuje nóżki, trzeba jechać na sor
    - gdy dziecko w przerwach między atakami robi się senne i wymiotuje tym bardziej trzeba jechać na sor
    - najgorzej, gdy pojawia sie kupa o kolorze i konsystencji galaretki malinowej - może to oznaczać, że doszło do perforacji, martwicy a to już bezpośrednie zagrożenie sepsą
    - liczy sie czas, trzeba działać szybko i nie lekceważyć objawów
    - zatrzymanie moczu nie miało z tym wiele wspólnego i bardzo nas zmylilo.

    A, i jeszcze jedno - rzecz dotyczy przede wszystkim dzieci do 2 r.z., 2 razy częściej dotyka chłopców.

  • JustynaG Autorytet
    Postów: 4142 6356

    Wysłany: 17 listopada 2019, 22:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AnnaStesia, aż ciarki mnie przeszły jak to czytałam.
    Najważniejsze, że szybko zareagowaliście i wszystko się udało. Mam nadzieję, że już takich przygód nie bedziecie mieli.

    43kt3e5ee2053a1j.png

    43ktio4p46502aio.png
    https://ekstesterki.wixsite.com/dziecko
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 17 listopada 2019, 22:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    O matko... Dobrze, że miałaś taką trzeźwą głowę i szybko zareagowałaś! I mega gratulacje za wypełnienie dokumentów w takiej sytuacji. Ja bym pewnie długopisu nie umiała utrzymać. Współczuję przeżyć! Dla mnie najgorszy widok w życiu, to ten kiedy dziecko odpływa i zaraz po tym widok dziecka po operacji, te wszystkie kable, maszyny, pikanie sprzętu itd. A płacz z głodu ciągle mam w głowie... Jesteś mega dzielna! Obyście już NIGDY nie musieli odwiedzać szpitala.
    Swoją drogą niesamowite, jak szybko dzieci dochodzą do siebie...

    Justyna właśnie myślałam nad pchaczem z tablicą, ale okazało się, że mają i to :/ mają dwoje starszych dzieci, więc tych zabawek na serio mają od groma. Sanki też niestety mają... Chyba kupię jej te kulkoklocki. Najwyżej starsze rodzeństwo będzie miało zajęcie.

  • Rucola Autorytet
    Postów: 9481 12472

    Wysłany: 17 listopada 2019, 23:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AnnaStesia oblał mnie pot jak czytałam Waszą historię... Ja na pewno bym spanikowała- niestety. Ty zachowałaś się wzorowo. Dużo zdrówka dla Synka.
    My dziś rozlaczylismy łóżko z łóżeczkiem/ dostawką. Póki co Mały jest u siebie ale nie wiem jak długo to potrwa. Smutno mi bez Niego....

    #wegemama#wegerodzinawkomplecie
    Synek 💚 31.08.2018r.
    Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021
  • agulineczka Autorytet
    Postów: 6063 6543

    Wysłany: 18 listopada 2019, 00:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jejku Anna Stesia ogromne brawo za natychmiastową reakcję. To straszne przez co przeszliscie, nie wyobrażam sobie poziomu stresu. Biedny maluszek. Całe szczęście, że udało się opanować sytuację. Dużo zdrówka dla Was!

    Synek 2016 💚
    Córka 2018 💖
    Synek 2021 💚
  • Lusesita Autorytet
    Postów: 1995 2563

    Wysłany: 18 listopada 2019, 00:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AnnaStesia bardzo współczuję przeżyć. Dobrze, że wszystko zakończyło się dobrze. Przykre, że synek musiał tyle wycierpiec. Jak czytałam Twój opis, byłam przerażona.
    Szybkiego powrotu do domu.

    Kaczorka my od znajomych dostaliśmy rowerek biegowy Kross. Myślę, że na wiosnę będzie dobry dla Dominiki, chociaż ona raczej nuewielka jest.

    Kaczorka lubi tę wiadomość

    f2wlbd3m7vs8avcj.png
    dxom8u698gwsp1q3.png
  • Anna Stesia Autorytet
    Postów: 3942 5285

    Wysłany: 18 listopada 2019, 04:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wiecie, w tej opowieści jest wiele pustych miejsc, np. tego, że gdy czekamy na karetkę i idę do toalety, gdzie się rozklejam i ryczę na kiblu, nie ma sytuacji, w której zloszcze sie na męża, że nie wie, gdzie leżą ubranka małego, a przecież sama nie dam rady wszystkiego zrobić, nie ma momentu, kiedy czekamy na sorze, mały zaczyna odzyskiwac formę, idą siki, a ja sie zastanawiam, po co ta cała panika, przecież karetkę wzywa się do poważnych przypadków, a tu nas zostawią pewnie po nic i wyjdziemy stąd z jakimś szpitalnym syfem itd. Ale mimo wszystko mąż dzisiaj podkreślał, ze zachowałam zimna krew i że dobrze, ze wymuszalam szybkie akcje, bo dla niego szpital to ostatecznosc i pewnie długo by zwlekał. Nauka z tego płynie dla mnie taka, ze należy ufać swojej intuicji. Dla mnie też szpital, karetka, sor to ostatecznosc, ale gdybym podjęła inne decyzje to mogłoby być strasznie. Okropnie obciazajaca jest ta świadomość, jak bardzo człowiek odpowiada za życie drugiego człowieka.

    Frez, ja sie nawet nie porównuje do tego, co Ty przezylas z Florciem. U Ciebie był inwazyjny zabieg z pocietą glową malucha, dwa razy głodówka, która jest dla dziecka nie do zniesienia, krew, opatrunki itd. U nas tylko zabieg w znieczuleniu ogólnym, głodówka, kroplowka i antybiotyk. Całkowicie rozumiem ten bezbrzezny lęk o życie dziecka.

    Ale powiem Wam, że tym bardziej doceniam, ze mieszkam w Polsce w XXI wieku i że mieszkam w Krakowie z jednym z najlepszych szpitali dziecięcych w Polsce. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu moje dziecko nie miałoby szans, a jego ostatnie chwile byłyby przepełnione straszliwym cierpieniem. Kocham i medycynę, i lekarzy, i pielęgniarki... Szczegóły zgrzytają, ale całokształt opieki w Polsce naprawdę nie jest zły w porownaniu do tego, co było.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 18 listopada 2019, 07:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Anna Stesia jejku, mnie też przeszły ciarki... Gratuluję zachowanie zimnej krwi, ja bym pewnie wpadła w panikę...
    Cieszę się że Mały lepiej się czuje i trzymam kciuki za wyjście do domu!
    Ucałuj swoje Szczęście!

  • moniśka... Autorytet
    Postów: 950 1084

    Wysłany: 18 listopada 2019, 09:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AnnaStesia ,poplakalam się jak przeczytalam Twoj opis. Jestes dzielna ze zachowałas zimna krew. Wspolczuje Wam stresu i trzymam kciuki żebyście szybko wrocili do domu.

    My od 2 tygodni nie mozemy wyjsc z chorob, cala 4 ciagle choruje, choc ja najmniej bo w koncu Mama nie może chorować 😉.Teraz wlasnie ze starszakiem czekam w przychodni bo dostal na buzi i w nosie jakiejs opryszczki ale takiej mocno ropnej i niefajnie to wyglada

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 18 listopada 2019, 09:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AnnaStesia, ja również zamarlam czytając opis sytuacji ...
    Caleee szczęście, ze tak szybko zareagowałas!

  • agulineczka Autorytet
    Postów: 6063 6543

    Wysłany: 18 listopada 2019, 10:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Anna Stesia mam nadzieję, że już jesteście albo niedługo będziecie w domku. A powiedz mi czy lekarze upatruja się w tym jakiejś przyczyny? Budowa jelita/jego praca, itp?

    Ja siedzę w poczekalni przed usg piersi i ginekologiem.

    Synek 2016 💚
    Córka 2018 💖
    Synek 2021 💚
  • Lunaaa Autorytet
    Postów: 735 1185

    Wysłany: 18 listopada 2019, 10:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AnnaStesia to straszne, Bogu dzięki że tak szybko trafiliście do lekarza i zabieg wystarczył. Jesteś bardzo czujna, prawdą jest że w silnym stresie człowiek zaczyna po prostu działać. Wysyłam Wam mnóstwo uścisków, szybkiego powrotu do domu. Jak dziś się czujecie?

    Nam wczoraj Zuza znowu odleciała, już nie reagowała na odwracanie jej do góry nogami :( przerasta mnie to, trzymam się jakoś kupy, załatwiłam jej badania i wizyty w ramach NFZ, w razie pogorszenia mamy dojście bezpośrednio na oddział, jednak psychicznie mam serdecznie dość i potrzebuję ojojania :( najgorsze jest to, że wczoraj omdlała, bo się wściekła, ze zjadła całą kolację i było mało. Nawet takie pierdoły wywołują u niej tak silne reakcje

    Nasz najkochańszy Synek już z nami 💙 29.12.2022 (36+6)

    age.png
  • Minnie89 Autorytet
    Postów: 791 1680

    Wysłany: 18 listopada 2019, 10:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Anna Stesia - strasznie współczuję i chylę czoła, dzielna mamo! Wracajcie do zdrowia, ściskam mocno!

    Luna - ojojoj, Kochana tak mi przykro że to się tak często zdarza... Milan też mi się zanosi od płaczu i serce mi staje dosłownie, ale przynajmniej nie mdleje więc nawet nie chce myśleć jak Ty się musisz czuć! Tule mocno ;*

    Faktycznie, jakieś szpitalne nastroje mamy tutaj... Jeszcze teraz po "przygodach" u Anny Stesi jestem tak rozbita, że od rana łażę za dzieckiem i mu przeszkadzam w zabawie żeby go tulić, całować i dziękować losowi, że nic mu nie jest i jedyne "problemy" jakie mam to kapryszenie przy jedzeniu. I wszystkim Wam życzę tego samego (albo i lepiej!) :)

    Lunaaa lubi tę wiadomość

    dqprhdge2q9dik3m.png
  • Lunaaa Autorytet
    Postów: 735 1185

    Wysłany: 18 listopada 2019, 11:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Minnie i oby tak było zawsze ❤️ tzn bez kapryszenia przy jedzeniu :)

    Minnie89 lubi tę wiadomość

    Nasz najkochańszy Synek już z nami 💙 29.12.2022 (36+6)

    age.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 18 listopada 2019, 11:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Luna ja też tule ♥️ a kiedy macie jakąś najbliższą wizytę ? To musi być ogromny stres i takie obciążenie, że nie dziwię się, że masz dosyć...
    Trzymam kciuki, zeby te napady jednak już się nie powtarzały, albo bardzo rzadko i by Zuzia szybko reagowala na Waszą pomoc ..

    Lunaaa lubi tę wiadomość

  • reset Autorytet
    Postów: 7233 13043

    Wysłany: 18 listopada 2019, 12:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny kochane, myślałam, że chociaż tyle Wam napisałam, ale tak - my już w domu! Wypisali nas na weekend i to tak mocno z zaskoczenia (M. się śmieje, że nigdy w życiu tak szybko domu nie posprzątał). Lekarze uznali, że skoro CRP spadło to szczepimy i obserwujemy się w domu, bo mniejsze ryzyko złapania jakiegoś syfu.

    Od kilku dni próbuję Was nadrobić, równocześnie tworząc opis porodu, który obiecywałam wrzucić (zresztą i sama dla siebie chętnie to spiszę). I choć dziecko mam idealne to jednak ilość karmień redukuje mi wolny czas na forum ;) A tu jeszcze pranie, goście, ciasto do ogarnięcia plus takie przygody jak awaria ogrzewania czy dwudniowa awaria wody. Także działo się ;)

    Obiecuję odzywać się częściej :* A póki co idę karmić, bo głodomorek nie jadł od godziny i już miauczy :) Dziś była położna i 9 dni po urodzeniu mamy już nie tylko odrobiony szpitalny spadek wagi, ale i przekroczyliśmy urodzeniową o 30 gramów i tym samym dziś wyszło 2970!

    JustynaG, frezyjciada, Madzik34, Cabrera, Rucola, Minnie89, ibishka, pilik, moniśka... lubią tę wiadomość

    relgmg7ymfbmxgyl.png


    * 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272 <3
    * listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
    * HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
    * PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero.
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 18 listopada 2019, 14:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Reset! Spokojnie, my się nigdzie nie wybieramy :P grzecznie poczekamy na relacje! a teraz korzystaj z każdej wolnej chwili,żeby odpocząć choć trochę! <3

  • Madzik34 Autorytet
    Postów: 473 458

    Wysłany: 18 listopada 2019, 14:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    AnnaStasia twój opis czytałam z zapartym tchem-byłaś bardzo dzielna i przynajmniej już wiesz,ze w każdej trudnej sytuacji poradzisz sobie ...mogę tylko sobie wyobrazić co czułaś jadąc ta karetka z malutkim chorym dzieckiem:(napisz jak synek się czuje,bo się martwimy tutaj....

    Luna bardzo mi przykro-musi być to dla ciebie bardzo stresujące....czy lekarz instruował cie jak postępować w takim przypadkach?czy na razie jest to wiedza tylko z internetu?

    U mnie jakiś dół....jestem strasznie zmęczona,w nocy fatalnie śpię z powodu miliona pobudek Hanki...i straciłam jakoś energię do życia.mam nadzieje ze to przejściowe.poki co jakieś choróbsko jeszcze się przyplątało,bo kaszle i prycham w Hania już także zaczęła:(

    Madzik
    l22nroeqnx13mwm3.png
    Mama 3 corek:)
‹‹ 3538 3539 3540 3541 3542 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Pierwsze objawy ciąży - po czym poznać, że możesz być w ciąży

Starając się zajść w ciążę, często nie potrafimy przestać interpretować każdego, nawet najmniejszego ukłucia w jajniku i nie traktować go jako potencjalnego objawu ciąży. Które z objawów mogą faktycznie coś znaczyć i z czym możemy je pomylić? Które z objawów ciążowych na wczesnym etapie ciąży są po prostu rzadko spotykane? Zapoznaj się z listą pierwszych objawów ciążowych!

CZYTAJ WIĘCEJ

PMS a zdrowie psychiczne i jakość życia. Jak sobie radzić z objawami?

PMS często jest kojarzony głównie z objawami fizycznymi, takimi jak ból brzucha czy wzdęcia. Jednak coraz więcej badań wskazuje, że ma on istotny wpływ również na zdrowie psychiczne kobiet. Dlatego ważne są: zrozumienie związku między PMS a nastrojem i kondycją psychiczną w ogóle oraz nauka skutecznych strategii radzenia sobie z emocjonalnymi skutkami choroby.

CZYTAJ WIĘCEJ

Układ immunologiczny a problemy z płodnością, czyli czym jest niepłodność immunologiczna

Układ immunologiczny, czyli inaczej odpornościowy ma niebagatelny wpływ na płodność. Niekiedy czynniki immunologiczne mogą być bezpośrednią przyczyną niepłodności. Czy problemy z implantacją zarodka albo nawracającymi poronieniami mogą być wywołane przez czynniki immunologiczne? W jakich przypadkach rozważyć konsultację ze specjalistą - immunologiem? 

CZYTAJ WIĘCEJ