Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Iza, ja byłam 2x na połówkowych. Po prostu tak wyszło w zaistniałej sytuacji wtedy. Nie chcę skłamać, ale między terminami było chyba 4tyg różnicy (o matko jak to dawno już było...).
Ani jeden ani drugi lekarz nie miał problemu.
Myśl pozytywnie 😉 To przyciąga dobre rzeczy. Szczególnie teraz na święta. -
DZIEWCZYNY POMÓŻCIE PROSZĘ !
Co sądzicie o tej sytuacji.... zrobiłam rano test 9/10 dpo, spojrzałam po 3 minutach, coś tam mi się wydawało, ze może coś widać, ale w końcu stwierdziłam, ze sobie wkręcam. Rzuciłam test i pojechaliśmy z mężem i córka na zakupy. Wróciliśmy po jakimś czasie 1-1,5 h, spojrzałam na test, a tam to co na zdjęciu. Co o tym sądzicie ? Jezu wiem, ze po czasie wynik nieważny, ale czytam dużo komentarzy, ze jednak to oznaczało ciąże i zgłupiałam 🤦🏻♀️
https://zapodaj.net/e9c4944c765e2.jpg.html -
karmiąca wrote:DZIEWCZYNY POMÓŻCIE PROSZĘ !
Co sądzicie o tej sytuacji.... zrobiłam rano test 9/10 dpo, spojrzałam po 3 minutach, coś tam mi się wydawało, ze może coś widać, ale w końcu stwierdziłam, ze sobie wkręcam. Rzuciłam test i pojechaliśmy z mężem i córka na zakupy. Wróciliśmy po jakimś czasie 1-1,5 h, spojrzałam na test, a tam to co na zdjęciu. Co o tym sądzicie ? Jezu wiem, ze po czasie wynik nieważny, ale czytam dużo komentarzy, ze jednak to oznaczało ciąże i zgłupiałam 🤦🏻♀️
https://zapodaj.net/e9c4944c765e2.jpg.html
Najprościej to zapytać się bety. -
Justyna, dziękuję, że pytasz. Ania w listopadzie i grudniu niewiele chodziła do żłobka, październikowa bostonka bardzo osłabiła jej odporność, do tego ząbkowanie i bycie niejadkiem, składają się na to, że ciągle coś łapie. Póki co są to wirusówki i obywa się bez antybiotyku. Jak do tej pory udaje się nam bez L4, trochę pomagają rodzice a resztę łatamy urlopami.
W pracy jest bardzo intensywnie, udaje mi się wychodzić z pracy o czasie i unikać delegacji, więc od 16 do 20 jestem z Anią, ale jak tylko zaśne muszę siadać i nadrabiać zaległości. Mam nadzieję, że do lutego trochę się uspokoi.
Gorzej między mną a mężem, brak czasu i zmęczenie mocno się obija na naszej relacji.
Mam nadzieję, że u Was to lepiej wygląda
Iza, u mnie były 2 badania połówkowe w odstępie około 2 tygodni.Izape_91 lubi tę wiadomość
-
Sammer teraz taki czas ze wszystkie dzieci chorują i wszystko idzie teraz falami od rota poprzez wirusowe zapalenie krtani do zapalenia płuc.
Ja daje caly czas tran.
Naprawdę podziwiam wszystkie mamy które ogarniają prace i małe dziecko.
Polecam do nawilżacza wlać mgiełkę solankową.
112 cs o syna, 15 lat walki !!
Provita-Paliga
NK20%maj, 27% lipiec, Trombofilia,
Maj 2017 zaczynam walkę z immunologią/Paśnik,zapalenie endo, IMSI 9.11.2017
⛄⛄⛄
-
Aniu, ja wiem, że nie jesteś zwolenniczką niań ale może w waszym przypadku warto byłoby rozejrzeć się za jakimś żłobkiem czy punktem opieki po to by puszczać tam Oskara na te 5h dziennie? To pozwoliłoby Ci w miarę normalni funkcjonować,zjeść ciepły posiłek, ogarnąć mieszkanie czy posiedzieć przed komputerem i popracować?
Summer, U nas od września Ania przeszła rotawirusa (my plus kilka osób z mojej pracy i rodziny dostało rota w gratisie) i trzydniówkę. Poza tym przez spory czas była przeziębiona ale kwalifikowała się do chodzenia do żłobka (konsultowałam z 2 pediatrami). Teraz gorączkowała przez 3 dni (wspomagaliśmy się paracetamolem i ibuprofemem) ale dziś już wszystko w porządku. Dziecko pełne energii, apetytu więc nie wiem co to było. A gorączki ponad 39stopni.
Ania zasypia koło 19 -20 więc mamy trochę czasu wieczorami dla siebie więc u nas w relacjach wszystko dobrze. -
Justyna to jeden konkretny fotel czy każdy fotel?
Jak czytam o tych chorobach to chyba bym nie dała rady... strasznie ciężko znoszę chorowanie N, wiem że to pewnie kwestia „wprawy”, ale serio... może to u nas kwestia bardzo słabych nocy przy najmniejszej dolegliwości... a no i nadal do usypiania w nocy toleruje tylko mamę...Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 grudnia 2019, 22:43
-
Pilik, mamy jeden fotel w domu (fotel tatusia ). No i Ania uwielbia się na niego wspinać i rozkładać. A potem stroi miny radości,że tatę podsiadła. No i o ile podsiądzie tatusia gdy ten np. pójdzie po kawę - to nikt jej z fotela nie wyprasza. Ale zdarza się, że tata siedzi na fotelu a wtedy Ania się wspina i próbuje go zepchnąć. A jak się to nie udaje to wtedy jest histeria bo ona chce sama siedzieć.
Staramy się wtedy odwrócić jej uwagę od fotela. Ale wiadomo, idzie to z różnym skutkiem.
Achia, odezwij się. Pamiętam te emocje rok temu... gdy zastanawiałaś się czy urodzisz przed świętami. A jaki plany na święta? Spędzacie w domu czy jedziecie do Poznania? Jak tam relacje z mamą i siostrą? Jakie plany na roczek? -
Justyna u nas są takie napady złości że ja zazwyczaj przyjmuję postawę 'po krzyczy i w końcu przestanie'.
Odwracanie uwagi dość często nie pomaga także żyjemy w permanentnych dramatach 😂
A skubaniec tak potrafi udawać, że w sekundę z potoku łez przechodzi do 'dobra, spróbuję innej formy szantażu'.
Tak więc u nas olewamy że coś chce i nie popuszczamy, bo zaczął nam wchodzić na głowę.
Ignorancja.
Często wchodzi mi na kolana okrakiem (specjalnie patrzę w tv i udaję, że go nie widzę), łapie za policzki i robi wszystko żeby się ze mną całować. Boże jaki to lovelas.... Nawet stary mnie tyle nie całował do tej pory co ten mały gnojek 🤣
Pytam w jakim interesie przyszedł, wtedy jest DAJ! I dalej kręci ślimaki. Tak więc zmusza go to do zapytania czy poproszenia o to, o co był dramat. I tym sposobem dość często kończy się cała sprawa dostaniem tego co chciał na 5min, bo cel osiągnięty i pora powalczyć o coś innego.
Zaczyna się od początku 😁Aga9090 lubi tę wiadomość
-
Justyna to raczej przejściowe... ja bym chyba zbyt mocno z tym nie walczyła. Warto tłumaczyć oczywiście i jak tata siedzi i ona chce to żeby tata z nią siadał no i jak dla mnie jak to fotel taty konkretnie to tak go nazywać i tłumaczyć że każdy ma swoje rzeczy. Raczej wychowawczo to nie będzie miało skutku takiego że będzie wiedziała, że jej się ustępuje zawsze .
A ma Ania swoj fotel jakiś mini? Albo i duży no ale swój? Bo jak nie, to też trudno zrobić przeniesienie „widzisz, to jest fotel taty, tutaj jest Twój, tata nie wchodzi na Twój fotel” itp. Raczej nic innego mi do głowy nie przychodzi, dla niej to zabawa całkiem dobra z tego co widzę, którą sobie wymyśliła Nina czasami podsiada mnie na krześle w kuchni i jak pytam gdzie mama usiądzie ochoczo pokazuje swoj fotelik i w niego klepie żebym sobie siadła 😂 ... a jak wspina się po mnie, to tłumacze do znudzenia, że teraz tu siedzi mama, mama chce posiedzieć teraz sama, Ninka ma tutaj swoje krzesełko itd. -
Izape z tymi moimi mądrościami to widzisz jak jest raz lepiej, raz gorzej, ale dziekuję za komplement :*
Justyna u nas ostatnio cały czas walczymy z Młodym, ustalamy granice i wiesz co? Z każdym dniem jest coraz łatwiej... jasne, ze zdarzają się dramy jak zabieram kredkę, bo zamiast rysować po kartce wyjeżdża na stół (celowo rysuje obok) ale coraz rzadziej mu się to zdarza i tak jest z wieloma innymi czynnościami. Oczywiście co rusz dochodzą nowe, dziś np. postanowił przybijac 5tki mojej twarzy, na poczatku nie zrozumiałam dlaczego uderza mnie otwartą dłonią po twarzy i był pisk żalu jak hamowałam rekę, dopiero jak próbował mi walnąć w nos piąstką, to skumałam, ze to żółwik. jesli chodzi o spychanie to u nas standard, ale nie ustępujemy mu, ja wtedy biore na kolana, przytulam, proszę zeby przyniósł książkę a czasem jest histeria i co zrobisz... jak raz odpuszcze to pozamiatane więc jest histeria a po histerii wychodzi słońce Nie wiem jakie Wy Dziewczyny macie podejscie, ale ja od pewnego czasu jestem dośc bezwzględna w wychowaniu, bo widzę, ze Młody dobrze się w tym czuje. bezwzględna tzn, ze nie zmieniam zdania pod naciskiem płaczu, tupania, rzucania sie bo często po tym wszystkim Młody przychodzi się przytulić a gdybym dała mu to, czego chce (wcześniej się to zdarzało) to zaraz wymyśla coś nowego i znów jest to samo. Miałam wrażenie, że był zagubiony i sam już nie wiedział czego chce....
Flowwer bardzo miło, ze się odezwałaś, cudownie czytać, ze jesteś spełnioną mamą !
Aga9090, verita lubią tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Rucola o taaak! U nas tak samo. Łatwiej się funkcjonuje i widać, że jej lepiej z pewnymi ograniczeniami. Nina bardzo dobrze wie czego chce i próbuje stawiać na swoim. Często ciężko czegoś nie zrobić, ale od 3-4 miesięcy kiedy widzę ile rozumie, jest dużo więcej granic jednak. I tak mam problem ze zrobieniem czegokolwiek bez wyjącego dziecka u nogi, kiedy jesteśmy same to prawie mnie nie odstępuje niestety.
W tym temacie książka Juula - Nie z miłości.Rucola lubi tę wiadomość
-
pilik wrote:Rucola o taaak! U nas tak samo. Łatwiej się funkcjonuje i widać, że jej lepiej z pewnymi ograniczeniami. Nina bardzo dobrze wie czego chce i próbuje stawiać na swoim. Często ciężko czegoś nie zrobić, ale od 3-4 miesięcy kiedy widzę ile rozumie, jest dużo więcej granic jednak. I tak mam problem ze zrobieniem czegokolwiek bez wyjącego dziecka u nogi, kiedy jesteśmy same to prawie mnie nie odstępuje niestety.
W tym temacie książka Juula - Nie z miłości.pilik lubi tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Cześć, dziewczyny, jak tam przedswięteczny nastrój? Widzę, że duch świąt przywiał nawet Flowwer, cudownie Cie widzieć, kochana!!
Lunaris, a jak Twoje samopoczucie jeśli chodzi o święta Frania z Twoim eks? Z tego, co opowiadałaś to ten facet okazał się bardzo cienki w uszach jako partner, mam nadzieję, że jako ojciec daje radę? Ps. Czy mogłabyś mnie przyjąć do przyjaciółek, chciałam się Ciebie poradzić w jednym temacie, jeśli masz czas.
Jak ja Wam, dziewczyny, współczuję tych chorób! U nas po pobycie w szpitalu mieliśmy 2 tygodnie z wirusem, myślałam, że wyzionę ducha. Chorować samemu i jeszcze do tego opiekować się zmizerniałym, zasmarkanym, a mimo wszystko pełnym energii dzieckiem to niezły wyczyn, jesteśmy wszystkie mocarne!
Tak czytam co piszecie o tym wyznaczaniu granic… U nas jest mnóstwo tłumaczenia, choć muszę przyznać, że naprawdę na wiele dziecku pozwalam. Zawsze sobie odpowiadam na pytanie, czy cos się złego stanie, kiedy mój mały eksperymentator coś zrobi po swojej, a nie po mojej myśli i jeśli odpowiedź brzmi „nie”, to mu pozwalam. Tym sposobem dziecię moje spożywa ostatnio posiłki nie w krzesełku tylko np. na stole. Nie pozwalam mu na chodzenie z jedzeniem, ale już na jedzenie w miejscu i w pozycji, która mu teraz pasuje, to tak. Jakoś nie chcę, żeby mu się jedzenie kojarzyło z rykiem i przymusem. Mały zna wiele zasad, sporo wyjaśniamy, sporo negocjujemy... Są też i bezwzględne "nie" (w sytuacjach, które mu bezpośrednio zagrażają), choć muszę tu jeszcze przemysleć różne strategie. Mam wrażenie, że synkowi jest łatwiej, kiedy nie tylko zna zasady, ale i je rozumie. A nie wszystko jest jeszcze w stanie zrozumieć, więc wspinam sie na wyżyny kreatywności w tłumaczeniu mu wszystkiego w takich kategoriach, żeby pojął. Fajna przygoda intelektualna, nie powiem, szkoda tylko, że nie zawsze mam na nią siły.
Nowa, dziewczyny już wszystko napisały o przygotowaniu do karmienia. Wszelkie rzeczy przed porodem są niewskazane, a już hartowanie sutków to pic na wodę, tylko się umordujesz niepotrzebnie.
Iza, już zaraz połówkowe!! Ale fajnie! Dla porządku tylko dodam, że sama miałam w 20 tygodniu i było ok. Po to masz to okienko 18+1-21+6, żebyś mogła wybrać, kiedy Ci pasuje. Wiadomo, że na większym bobasie lepiej wszystko widać, ale przecież nie są to różnice typu kilogram.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 grudnia 2019, 01:27
-
W temacie granic , po lekturze wyżej wymienionej książki najbliżej nam chyba do tego co opisała Rucola. Też zauważam że jak raz na coś pozwolę to pozamiatane. Zresztą Ania dobrze wie ze przy mnie może sobie na dużo pozwolić, przyznam że mąż jak jest z nią w domu sam to mówi że zero jakichkolwiek problemów. Bawi się zazwyczaj sama a on czyta sobie książkę ;p
Jak histeryzuje zostawiam ja i jestem obok. Po wszystkim mocno się przytulamy. -
Veritaserum u nas to samo, jak mamy nie ma to dużo lepiej się sama bawi 🤷♀️ Tak to już jest z nami mamami
Mnie zaskakuje pamięć dziecka, Nina pamięta miejsca w których była raz jeden w wieku pół roku np. i w ogóle mam serio wrażenie, że pamięta pobyt w szpitalu, patrząc na to czego się najbardziej ze wszystkiego boi (osłuchiwanie, czyszczenie - jakkolwiek - nosa, przewijak i... mierzenie!) to myślę, że mogą to być traumy ze szpitala. Czytałam też o pamięci ciała/dotyku i to ma sens. Jakby któraś natknęła się na wiarygodne badania w tym temacie,
Chętnie poczytam
U nas przy ustalaniu granic jest tak samo, zastanawiam się czy zrobi sobie krzywdę. Ale jeszcze dodaje sobie czy mi jest ok z tym jej wyborem i jeśli nie to na to nie pozwalam/proponuje coś innego
Edit. Macie wszystkie jakieś super kreacje dla dzieciaków na święta? Jakoś w ogóle nie zaplanowałam ubrania i zaczynam myśleć co obie ubierzemy 🤦🏼♀️Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 grudnia 2019, 09:40
-
Przedświąteczne Dzień dobry!
Anna Stesia - zaproszenie poszło. W odpowiedzi na pytanie to mam luz jeśli chodzi o pobyt Franka u Taty na święta. Po pierwsze dlatego że trwa to już 6 lat i przywykłam. Po drugie dlatego że podzieliliśmy (sądownie) święta na pół więc co drugi rok wymiana Wigilia i pół dnia w Boże Narodzenie/ drugie pół dnia BN i Szczepan. Każde z nas ma trochę dziecka dla siebie w Święta. Całe Święta bez dziecka były by trudne. No i po trzecie a może powinno być jako primo- widzę że Franek zawsze wraca zadowolony. Mam mase uwag co do tego czego go uczy, jakie wzorce mu przekazuje etc. ale nie mogę mu zarzucić że nie kocha syna. Może nie jest to dojrzałe i przemyślane ale widzę że kocha wszystkie swoje dzieci a skoro dzieci to czują i wiedzą o tym to nie ma powodu aby się czepiać. Poza tym z doświadczenia własnego wiem że takie wojny między rodzicami strasznie się odbijają na psychice. Wole żeby Franek widział dwoje szczęśliwych rodziców choć nie razem niz wiecznie na siebie warczących.
Co tam Ci leży na wątrobie to pisz - jak mogę to pomogę
Krótko potwierdzam to co pisały już dziewczyny:
Nowa- ja mam wklęsłe sutki, u Franka fajnie pomagała obcięta strzykawka i nakładki ale mimo to i tak mleka nie było. Stasiowi nie przeszkadzał kształt od początku zassał się jak glonojad i zrobił mi piękne sterczące cycuszki bez nakładek, bez kombinowania. Jeśli masz zamiar mordować suty to tylko do porodu co by wyrzut oxytocyny zrobić
Iza- w obu ciążach miałam inaczej raz w 18+6 a teraz coś po 20 i było ok. No stres
Kochane Wszystkim Wam życzę spokojnych, radosnych, cudownych Świąt i zdrowych dzieci! Potem mogę zginąć w ferworze przygotowań.
Flower cudnie że Szymek zdrowy i rośnie. Nie ważne ile wiadomo że kręgosłup nie z gumy ale to taki słodki ciężar, wyczekany buźka dla Ciebie, wpadaj częściej, tęsknimy!
Ania popieram pomysł z klubikiem lub żłobkiem (pewnie dlatego że sama o tym marzę). Naprawdę te 2 godz bez dziecka przez cały dzień duuuużo daje. Odliczam z niecierpliwością do powrotu mamy -liczę na jej wsparcie bo ostatnio mam wrażenie że zwariuję niebawem w domu!
Summer nie wiem czy macie taką opcję (z tego co pamiętam to chyba nikogo bliskiego niedaleko Was?) ale może jakaś niania chociaż na 2-3 godz raz w tygodniu? Małe dziecko w domu to trudny okres dla związku. Do tej pory mamy siebie tylko dla siebie non stop a teraz życie odwrócone o 180 stopni czyli non stop z małym człowiekiem który ciągle czegoś chce! Fajnie by było choć raz w tygodniu wyjść sobie tylko we dwoje. Polecam wszystkim parom. Nasi mężczyźni to czasem większe dzieci niż te nasze maluchy a my musimy mieć siłę na wszystko...Flowwer, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
Pilik u nas jak na sesji- koszula i spodnie, z chłopakami prosta piłka ale zazdroszczę Wam- mamom dziewczynek, że możecie założyć te piękne brokaty i tiule Ja zakładam sukienkę prostą ale nadrobię biżuterią
Lunaaa, Yoselyn82, pilik, Lena21, Cabrera, Anna Stesia, Kaczorka, sliweczka92 lubią tę wiadomość
-
Ja to się z kolei zastanawiam, jak bardzo "zepsujemy" dziecko ze względu na jej chorobę. Nie ukrywam, że stawianie granic jest bardzo ciężkie, bo boimy się histerii, zanoszenia i w ich wyniku omdleń. Wiadomo, że tłumaczenie nie zawsze przynosi skutek, szczególnie przy rocznym dziecku. Zuzinka jest bardzo wrażliwa i emocjonalna, stąd jest jeszcze trudniej. A wiadomo, że psoci jak każde dziecko
Pilik dzisiaj robiłam dziewczynom pamiątkowe zdjęcie i ciuchy wykorzystam jutro. Ja tradycyjnie włożę koszulę i spodnie, a maluchy sukienki i futrzane kamizelki (mają podobne). Jak się w ogóle czujecie? U mnie apogeum choroby, za mną trzy dni całodziennego chustowania i noszenia na rękach. -
Kurcze ja szczerze nie mam nic ciekawego dla Ani do ubrania. Jakoś o tym zapomniałam zupełnie a teraz myślę....
Co do partnerstwa to nas też dotknął trochę chłód w związku. Niestety sporo rzeczy się na to złożyło, próbujemy naprawić relacje , pracujemy nad tym i staramy się wieczorem chociaż 15 minut spędzić tylko we dwoje i chwilkę dosłownie porozmawiać. Nie jest latwo.