Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
O mamo ile stron
Dzięki temu, że moi synkowie zsynchronizowali drzemki mogę nadrobić i odpisać
Co do rodzeństwa to myślę, że każdy powinien zrobić tak jak czuje w sercu, w końcu najlepiej wiemy co dla nas dobre. Nie oczekuję żeby ktokolwiek się musiał tłumaczyć ze swoich decyzji. Ja sobie nie wyobrażam, żeby Franio był jedynakiem i mój mąż (jedynak) też nie - on zawsze mówi, że całe życie mu brakowało rodzeństwa, a uwierzcie mi moja teściowa dała mu 100% uwagi i spełniła każda zachciankę, ale nigdy by mi nie przyszło do głowy żeby ingerować w to ile kto ma dzieci - mi było łatwo podjąć taka decyzję, bo Franio jest cudnym, uśmiechniętym i śpiącym całe noce dzieckiem, nie choruje, nie mam większych problemów z organizacja czasu z nim, a w dodatku mam dużo możliwości wsparcia i pomocy w rodzinie. Mój mąż ma swoją firmę, może dostosować prace do naszych potrzeb a ja do swojej pracy nie tęsknię - choć bardzo ją lubiłam, to w tej chwili swojego życia zupełnie nie chce tam wracać, bo czuję, że moje miejsce na tą chwilę to dom.
Podsumowując życzę każdej z nas by miała tyle dzieci i tyle szczęścia ile sobie wymarzy w jakiejkolwiek ono będzie postaci
A dla mam które się zastanawiają jak to jest z dwójka maluchów z różnica 19 miesięcy - na razie jest cudnie, nie mamy większych kłopotów, noce są znośne, tylko karmienie mnie wkurza, ale dziś jestem zmotywowana i od rana tylko kp, choć z rożnym skutkiem :pRucola, agulineczka, summer86, sliweczka92, Aga9090, Achia, Lunaaa, Cabrera, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
Lena miło się czyta co napisałaś.i zgadzam się z Tobą że każdemu serce najlepiej podpowie jakie i kiedy decyzję podejmować
Ja trochę posmecechyba kciuki w środę były marne (żartuję oczywiście) bo na wizycie dostałam kubeł zimnej wody z zaskoczenia na łeb.
Szyjka skrócona, miękka a wręcz wiotka. Zero spacerów, jak najmniej ruchu w domu, schody absolutnie. Jsk najwięcej odpoczywać i leżeć bo 2 tyg muszę obowiązkowo wytrzymac bo u nas w szpitalu nie mają sprzętu więc poród przed 35 tyg jest z marszu transport na Kraków. Optymalnie by było jakby się udało dotrwać do 1.03 chociaż. Przy pierwszych skurczach mam pieronem pędzić na szpital, bo wg gin szyjka jest w takim stanie że to może być chwilą moment.
Trochę się żestresowałam bo:
- mamy tyle śniegu że auta nawet z garażu nie wytoczę więc w razie czego do szpitala transport na piechotę lub dzwonić po gopr (🤦♀️)
- łatwo się mówi odpoczywaj i lez jak od rana do 18 jestem z Gabrysia sama i nie ma mi kto pomoc.
Na szybko pakujemy torbę i zaczynamy szykować rzeczy w domu żeby być w razie czego chociaż pod kątem technicznym gotowi.
Trochę się mojej rodzinie chwycilo ode mnie bo po wizycie naskoczyli na mnie ze to nie żarty i muszę się oszczędzać (serio?) i zostało do zewsząd powiedziane takim tonem jakby szyjka była moja wina bo nie wiem co jestem lekkomyślna czy ki diabeł.. Usłyszeli ode mnie ze przecież nie skacze z chodakowska 2x dziennie dla zabawy tylko mam w domu małe dziecko z którym funkcjonujemy większość czasu we dwie. A ona nie ma drzemki w trakcie dnia niestety. I że jak tacy mądrzy wszyscy do wygłaszania teraz kazań co mi wolno a co nie to zapraszam do nas do pomocy. Do kazań wszyscy pierwsi ale żeby ktoś zaproponował że przyjdzie do mnie pomoc, pobawić się z małą czy obiad ugotować to już chętnych nie widzę.. Na pewno ich to zabolało no ale taka prawda. A prawda często boli.
Także siedzimy uziemione z Gabi w domu, bez nawet zainteresowania że strony rodziny czy przypadkiem gdzieś tu nie zaczęłam rodzic, i odliczamy każdy kolejny dzień...
Dobra trochę jadu z siebie zrzuciłam to idę ogarnąć jakiś obiad.
Trzymajcie się ciepło :-* -
Lena cudownie się czyta, ze tak sobie super radzisz!
Suwaczek masz nieaktualny
edit. Ibishka współczuję braku zrozumienia ze strony rodzinyZamiast prawić mądrości to by mogli pomóc.... a a tym goprem to tak powaznie?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2020, 16:28
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
No jakby tfu tfu się coś zaczęło dziać to jest całkiem niezły pomysł.. Na pewno leoszy niż przedzierać się sama z torba w skurczach przez 200 m ponad łąki na której jest między 50 a 100 cm śniegu.. Bo mąż w razie czego musi zostać z Gabi.. A baza gopru jest całkiem niedaleko. W linii prostej nie za droga to jest z 500m może i widzę ja z okna kuchennego. Więc myślę że jakbym zadzwoniła i powiedziała jaka sytuacja to by autem terenowym lub quadem lub skuterem dali radę mnie zawieźć.
Masakra nie? 😂Lunaris, Rucola lubią tę wiadomość
-
Lena fajnie, że sobie radzisz i że masz opcje pomocy. U mnie na początku było łatwiej, bo jednak taki maluszek i spi więcej i raczej krzywdy sam sobie nie zrobi
Co do rodzeństwa to święte słowa - każdy decyduje o swoim życiu i nikomu nic do tego.
Lunka fajne buciki. Ja wyciągnęłam roczki po synku, zaczął chodzić podobnie jak Ula, ale jednak miał większa stopke, bo rozmiar 22, Ulcia pewnie będzie mieć teraz 20/21.
Właśnie się zastanawiam czy dla takiego małego dziecka balerinki zapinane na kostce się sprawdza (wiosna oczywiście)
Lunaaa lubi tę wiadomość
Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
Witam wszystkie Panie bardzo serdecznie
Chciałam tylko powiedzieć, ze jestem bardzo szczęśliwa jako matka 3 dzieci i jak widzę jak się nawzajem wspierają to jest to najpiękniejsze uczucie. Wiem ze jak kiedyś mnie braknie to będą mieli siebie i mam nadzieje ze będzie im przez to choć trochę łatwiej w życiu
Pewnie ze było ciężko, jasne ze się kłócą i dokazują, ale otrzymuje od nich również wielkie wsparcie.
Oczywiście ze będąc matka 2.3 czy 4 dzieci nie jesteśmy wstanie poświecić im tyle czasu co pierwszemu, ale właśnie to rodzeństwo wypełnia te chwile kiedy np gotujemy czy idziemy na zakupy.
Popieram podejście Leny, niechaj każdy układa sobie życie tak jak chce i nikomu nic do tego
Buziole :*
Aga9090, sliweczka92, agulineczka, Lunaaa, Minnie89, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
Agulineczka, na pierwsze kroki lepsze wiązane. Później, czemu nie. Takie jest moje zdanie i zdanie Pani, która nam dopasowywala buciki. Trzewiki najlepiej będą trzymać stopę maluszka.
Ibishka, to trzymam kciuki, żeby Mala wytrzymała, bo ja nikogo przed siebie nie mam zamiaru wpuścić. A mieszkam w Krakowie i jak tu Cię przywiozą, to sama Cię znajdę 🤣Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2020, 17:15
ibishka lubi tę wiadomość
-
No właśnie pierwsze chce wiązane kupić, synkowi tez tylko trzewiki kupowałam, tylko się zastanawiam czy jak się zrobi cieplutko to czy takie buciki balerinki będą dobre. Pierwszy raz mam córkę i nie wiem. Dla chłopców nie ma aż takiego wyboruSynek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
nick nieaktualny
-
Sliweczka o rany, ile ja się naszukałam tych co macie 😍 a nigdzie nie było rozmiaru 19, dwa dni próbowałam znaleźć 😁 są prześliczne
Ibishka bardzo mocno trzymam za Was kciuki za dotrwanie do terminu ;* nasze forumowe dzieci straszą, ale później dzielnie czekają na swój czas, niech tak będzie i teraz. Święte słowa, że prawda boli, większość ludzi nie umie też jej przyjąć i przemyśleć, pomóc. Życzę Ci żeby choć teraz Ci rodzina pomogła, kiedy jest takie ryzyko. Trzymajcie się dzielnieWiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2020, 20:16
-
Ja też jestem zdania żeby każdy układał sobie życie po swojemu, ale forum według mnie służy dyskusji i wymianie poglądów.
To jasne, ze każdy zrobi jak chce ale fajnie poznać czyjeś punkty widzenia i podejście, bo może nam coś pojaśni w głowach, pozwoli spojrzeć na sprawę trochę inaczej.
Ja szanuję podejście każdej z Was, mam nadzieję, ze nikogo nie oburzam swoim zdaniem, bo trochę się tak czuję.frezyjciada, summer86, Siwulec, sliweczka92, Aga9090, Anna Stesia, Jeżowa, Cabrera, pilik, Yoselyn82, veritaa, Ochmanka lubią tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Ibishka -bardzo dobrze powiedziałaś im i dziwię się że przeszło bez echa. Ja wczoraj pierwszy raz pokłóciłam się z mamuśką bo powyrzucała mi "śmieci" (wg niej, dla mnie to były jeszcze przydatne pojemniki z odzysku
), poprzestawiała w kuchni po swojemu i zadzwoniła że nie ma zupy. Więc dostała ode mnie burę że zamiast robić mi "porządki" to mogła w tym czasie włożyć do garnka kawałek mięsa i obrac warzywa
Nie obraziła się na szczęście ale już się zaczyna "współpraca".
Najgorsze jest jak ludzie tacy chcą być uczynni tylko zamiast zapytać co mogą zrobić żeby pomóc to "pomagają" po swojemu- albo wcale jak u Ciebie. ech...
Kochane Frez i Achia gratuluję pięknych betek i progówniech Wam się dzieciaczki zdrowo rozwijają!
Achia wspaniale że Oskar tak pięknie się uspołecznił
Śliweczka to już wiesz że raportujesz nam non stop od teraz
W temacie wielodzietności: popieram wszystkich. Super mieć więcej, wszystko się da ale nie bez poświęceń. U mnie poszło kosztem domu- jest graciarnia, nieporządek i niedoróbki na każdym kroku. Ja niedojedzona, niedospana ale szczęśliwa i chłopaki teżGeneralnie dzień zaczyna się o 3
Stasio wstaje i jest wtedy najlepszy czas na zabawę! Do 5 i idzie jeszcze na godzinę spać. Ja już nie bo do pracy. Chyba że do biura to leżę do 7 a Franek robi za animatora
( to jest plus posiadania rodzeństwa). Dzień kończy się u nas o 19 ale przecież mama ma jeszcze duzo zaległości ... idzie spać o 22. Stasio budzi się na jedzenie ok 21-22, o 1 no i dzień dobry o 3 (czasem udaje mi się go jakoś utulić w ciągu 40 min i nie wstaje).
Także spanie odkładam na emeryturę jeśli do niej dożyję (zapowiada się że dzięki Melevis tak). A i tak nie zamieniłabym tego wszystkiego na nic innego -istne sado-maso na własne życzenie
!
I dodam jeszcze że moje motto było całkiem inne. Franek ze swoją mega alergią i HNB plus jego wspaniały tata tak bardzo dali mi w kość przez pierwszy rok, że postanowiłam NIE MIEĆ takich wspomnień macierzyństwa. Obiecałam sobie że przy drugim dziecku wszystko będzie inaczej (wiadomo że nie mamy na to wpływu ale na własne nastawienie i psychikę tak). I było inaczej. Ze Stasiem to był najcudowniejszy okres mojego życia- mimo braku kp, mimo bycia z nimi głównie samemu. Generalnie polecam choć wymądrzam się mając dzieci z różnicą 5 lat. Patrząc na koleżanki- na Was też, myślę że odstęp do 2-3 lat jest dla dzieci najsuperowszy ALE dla rodziców najbardziej wymagający. I za to podziwiam każdą z Was która jest w takiej sytuacjiwysłanie starszaka do szkoły/przedszkola na te choćby pare godzin daje bardzo wiele!
Kończe wywody bo lekko odpadam -wczoraj byłam pierwszy raz w szpitalu i było .... ciężkokoleżanki kazały mi wracać do domu i zająć się dziećmi zamiast ściągać im najgorsze przypadki (takie zabobony zawodowe że niby ja mam zawsze "ciekawe" dyżury). Ale powiedziałam im że z trzecim to raczej nie szybko więc jutro znowu WORK! W biurze odpoczywam w szpitalu łapię adrenalinę i endorfiny zawodowych przyjemności. Mam nadzieję że tempo mnie nie dobije. Dobrej nocy Wam życzę i udanego weekendu!
Lunaaa, Rucola, Kaczorka, sliweczka92, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
Ibishka, przyjemnie mieć takie „wsparcie” w najbliższych, nie ma co. Ty się denerwujesz, przeżywasz, masz realną wizję przedwczesnego porodu, więc jak można pomóc zestresowanej mamie? Dokopać jej, to na pewno pomoże. Jakbym widziała zachowanie mojej teściowej, która – jak się potem okazało – ciągle węszyła, dlaczego synek trafił do szpitala, w tym sensie, że sugerowała, że na pewno źle się nim opiekujemy i przez nasze zaniedbanie miał zabieg. Współczuję Ci bardzo i mam nadzieję, że córcia jeszcze poczeka te 3 tygodnie z hakiem. Tylko jak masz leżeć i odpoczywać z ruchliwą i wszędobylską prawie dwulatką? Trzymam kciuki, żeby wszystko było po Twojej myśli.
Lena, przyjemnie się czyta to, jak wspaniale się Wam układa i jak cieszy Cię podwójne macierzyństwo. Mam nadzieję, że te wspólne szczęśliwe chwile wynagradzają Ci ten okropny stres związany z komplikacjami okołoporodowymi.
Rucola, jestem Ci bardzo wdzięczna za pokazanie problemu z innej strony, zwłaszcza że odnalazłam w Twoich wątpliwościach również i moje myśli. To bardzo cenne wiedzieć, że nie jesteśmy z tym wszystkim same. Każda z dziewczyn na forum ma swoją własną historię, swoją wrażliwość i swoje priorytety. Mamy też różne doświadczenia rodzinne, obserwowałyśmy inne wzorce itp. Dlatego każda decyzja, którą podejmujemy, powinna być rozpatrywana w tak szerokim kontekście. A niejednokrotnie otoczenie ocenia nas po kilku elementach, które nawet się ze sobą nie łączą, a mimo to narracja się skleja, bo to, czego nie ma to można dopowiedzieć, stwarzając fałszywy, krzywdzący obraz. Smutne jest to, że czasami czujemy wewnętrzny przymus tłumaczenia się ze swoich decyzji, tak jakby ktokolwiek miał prawo włazić z butami w tak prywatną sferę naszego życia jak liczba dzieci, plany zawodowe, potrzeby emocjonalne, priorytety życiowe. Jakby i bez tego nie było wystarczająco trudno – przypuszczam, że przecież każda ważna decyzja dotycząca naszego życia jest dla nas i tak dużym wyzwaniem, które wymaga „złożenia ofiary”, a więc rezygnacji z czegoś na rzecz czegoś innego. Czasami mówię mężowi, że jedyną osobą, która może mnie oceniać jako matkę, jest mój syn. Nikt inny. Dlatego nie lubię nawet, jeśli ktoś wyraża pozytywną opinię na temat mojego wzorca macierzyństwa, bo to ciągle sygnał tego, że mnie ocenia. A nie ma prawa, bo nie ma pełnych danych.
Rucola, Lunaris lubią tę wiadomość
-
Ojej, ale wywołałam dyskusję przytaczając wpis JuicyB.
Mimo wszystko cenne jest to, że mogłyśmy wysłuchać różnych spostrzeżeń. Być może, któryś wpis będzie wsparciem i pomocą w podjęciu decyzji.
Myślę,że każda z nas ma obawy. I to na każdym kroku... W końcu pojawienie się nowego domownika to poważna decyzja na całe życie. To odpowiedzialność za drugiego człowieka.Rucola, Lunaris lubią tę wiadomość
-
frezyjciada wrote:Ibishka kurcze... Przyjęłabym od Ciebie tego śniegu z chęcią! Biedna.... Mam nadzieję, że dotrwasz w dwupaku ile trzeba! Moje kciuki i modlitwy lecą do Ciebie 😊
Lena super się czyta Twoje posty. Bije od tych słów radość
Myślę, że zarówno historia naszego Frania jak i Filipka sprawiły, że doceniam to co mam po tysiąckroć bardziejniestraszne mi nieprzespane noce i gorsze dni, bo napatrzyłam się na oddziale na mamy które kilka miesięcy czuwają przy swoich maleństwach i widziałam jak ich dziecku przy jedzeniu spada saturacja i cały sprzęt wariuje milionem alarmów po kilku łykach - większość z nas nawet by nie pomyślało, że dziecko które potrafi samo jeść to już sukces i radość. Widziałam wielu płaczących rodziców na korytarzu, ale widziałam też szczęście z maleńkich sukcesów. Kilka dni przed nami do domu wychodziła dziewczynka z naszej sali - miała 5 miesięcy i 17 dni, ważyła 4450 g (Filip ma już prawie 4200g mając 4 tygodnie) a jak się urodziła w 25 tc zaledwie 520 g, był też chłopczyk, którego „matka” urodziła jako 7 swoje dziecko, w domu - ona miała 3 promile, malutki 1,5 promila i na pierwszy rzut oka widać było FAS na jego buźce, od 15 grudnia nikt go nie odwiedził... my inne mamy przynosiłyśmy pampersy itd dla niego. Cudny Szymuś nasz sąsiad miał operacje usunięcia jelita grubego w 3 dniu życia, przez najbliższy rok będzie miał stomie i rzeczywistość jego przesympatycznych rodziców będzie z pewnością o wiele trudniejsza niż moja choćbym nie przespała w tym roku ani jednego dnia. Stad moja radość, że mam ich dwóch zdrowych przy sobie
-
nick nieaktualny
-
Dokładnie, tez mam ciagle przed oczami te kilkudniowe maleństwa popodlaczane do aparatury, te matki w połogu śpiące na podłodze i brakiem łazienki na oddziale... ☹️
Ogromnie jednak wróciła mi wtedy wita w ludzi, matki, ojcowie, ciotki i dziadkowie, którzy byli przy tych maluchach wspierali się nawzajem i każdy dla każdego był bardzo życzliwy, jedni o drugich bardzo się troszczyli, szkoda tylko ze to wszystko działo się w tak trudnych okolicznościach. -
Frez, Achia, gratulacje!
Ja się nie dziwie, ze dyskusja o rodzeństwie jest burzliwa bo temat naprawdę trudny. Ja zawsze chciałam mieć 2-3 dzieci, dalej chce, ale nie wiem naprawdę jak to zrobię. Trzeba będzie coś wymyślić bo nijak mi to się to nie spasowuje z tematami zawodowymi. Zobaczymy jak wyjdzie, na pewno tez wracam myślimy do ewentualnej adopcji drugiego w przyszłości. Zobaczymy na razie jak nam z jednym idzie i będziemy myśleć. W każdym razie 3 małych dzieci przy wymagającej pracy i braku rodziny na miejscu do pomocy wydaje mi się mało realne. Co innnego jak część jest odchowana
, ale tu już się w tył nic nie zadziała
Anna Stesia lubi tę wiadomość
2019 początek - strata, 10 tc
Lato 2019 - druga ciąża, tym razem wszystko ok, synek z nami ❤️❤️
Obniżone AMH. Męski: Mała ilość, brak szybkiego ruchu postępowego | 2,5 r. starań -
Hejka,
Witamy się z Piotrusiem w skończonym 38, dziś rozpoczynamy 39tc. Robi się poważnie.dziś pełnia, może Młody zrozumie sugestie 😅 jednak objawow brak. W poniedziałek KTG i wizyta.
Dobrego dnia!Achia, JustynaG, Yoselyn82, ibishka, summer86, Rucola, frezyjciada, Aga9090, Izape_91, Lunaris, Anna Stesia lubią tę wiadomość