Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Suszarka wrote:Nic odkrywczego nie powiem ale pappa to tylko statystyka to raz, dwa - ryzyko jakie sobie przeliczyłaś na procenty jest nieduże, po trzecie - pod kontrolą lekarza naprawdę nic Wam nie grozi. A sama wiesz że doktor Google ma zero gwiazdek na znanym lekarzu poczekaj spokojnie do wizyty i omów sprawę z prowadzącym, wszytsko będzie dobrze!
Nie No zdaje sobie sprawę ze jakby cokolwiek ich zaniepokoiło w pappie to by mnie wezwali ( tak mi mówiła pani doktor) a nie wzywali wiec to mnie pociesza. W środę mam wizytę.. na usg było wszystko pięknie nawet pani doktor mówiła ze w serduszku wszystko dobrze..pozostałe przepływy tez.Suszarka lubi tę wiadomość
👩🏻🦰 29l.
🔺endometrioza IIIst.,
🔹kir BX
🔺MTHFR_677C>T homo 🔺PAI-1 4G hetero
💊acard od 1dc i 💉heparyna od transferu
🔺ryzyko celiakii - dieta bg
- 5 transfer poronienie w 8tc.
👨🏽33l.
🔺HBA 58%
🔹reszta parametrów w normie
🤰🏼Zarodeczku nasz malutki rośnij duży, okrąglutki. Pięknie się zagnieżdżaj i na 9 miesięcy w moim brzuszku zamieszkaj”👩❤️👨
16.06- 6 transfer blaski 4BB
22.06.20 6 dpt- beta 43,33 prog.33
24.06.20 8 ddpt- beta 113,9 prog.35
16.07.20 - ❤️ Serduszko nasze bije!
25.07.20- 2 cm Kluseczka tętno 167/min
18.02.21- nasz Chłopczyk już na świecie 😍
Litania do św Józefa 🙏🏻 -
Frez kupa taka sobie. Znaczy - i tak jest poprawa, bo a) czasem się zdarzy kilka kup pod rząd czystych
b) tej krwi jest naprawdę malutko jak już jest i to tylko w kupach ze śluzem
c) musimy się uzbroić w cierpliwość, bo gruszki nie jem tak naprawdę od wtorku, więc to dopiero 4-5 dzień
d) stwierdziliśmy, że chyba nawet jak to nie minie to jej nie damy tego mleka no kurcze... Ten skład nie robi szału, moje mleko jest dużo zdrowsze
D) pewnie jeszcze nie raz przylecę z płaczem na forum że jest gorzej i że to jednak nie gruszka czy laktoza... Póki co jesteśmy w fazie testów.
Zastanawiam się też czy poprostu nie wyłazi tu ta cała chemia sklepowa w owocach... Bo dużo jednak ograniczyłem z owocow. Jem teraz praktycznie samo winogrono:/Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2020, 17:22
Starania od 08.2016 r. - 37cs szczęśliwy ♥️
Ona: hiperinsulinemia, hiperprolaktynemiia czynnościowa, lekka niedoczynność tarczycy, endometrioza I st., APS, mutacje MTHFR i PAI hetero, genotyp KIR BX - brak kir odp. za implantację, allo mlr 24,5%, 2 cb
Leki: euthyrox, neoparin, acard, accofil do 8t2d, meta do 14 t 4 d
On: HDS 21%, DFI 17%, morfologia 0%-2% -
Wiecie ... Wszystko jest dla ludzi jak ktoś karmi mm i ma kasę to sobie zaszaleje i uprości sprawę
Jest sporo gadżetów ciążowo-dzieciowych, które dla jednych są bardzo potrzebne a dla innych przereklamowane.
Ja nigdy nie czułam potrzeby posiadania specjalnego kosza na brudne pieluchy ale wiem, że jest wiele osób które sobie chwalą to rozwiązanie. Mam zwykły kosz z zestawu Ikea i mi zawsze wystarczał.Rucola lubi tę wiadomość
-
Justyna apropos kosza to mi przypomniała, że muszę jakoś ogarnąć temat wielopielo i kosza na zużyte pieluchy... Teraz jak jest ciepło to mokra tetre wieszam na zewnątrz i mi ładnie schnie potem do prania, a w zimie to nie wiem... W mieszkaniu nie będę tego wieszała 🙈 nie wiem co wymyślę. Ostatnio w ogóle jestem na bakier z wielo... Zosia mi załatwia każdy otulacz. Nie mam siły lanoliniwac po 190 razy. Mam kilka metrów pulu to lezy bo nie mam kiedy szyć, a już się nie mogę doczekać OS i zrobię jej wtedy kieszonki i cyk do pralki i problem z głowy.
No właśnie, ostatnio pisalyscie co Wam nie wyszło z założeń macierzyństwa - no to mi nie wychodzi tak do końca wielo i kp.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2020, 18:08
Starania od 08.2016 r. - 37cs szczęśliwy ♥️
Ona: hiperinsulinemia, hiperprolaktynemiia czynnościowa, lekka niedoczynność tarczycy, endometrioza I st., APS, mutacje MTHFR i PAI hetero, genotyp KIR BX - brak kir odp. za implantację, allo mlr 24,5%, 2 cb
Leki: euthyrox, neoparin, acard, accofil do 8t2d, meta do 14 t 4 d
On: HDS 21%, DFI 17%, morfologia 0%-2% -
Izape moim zdaniem jeśli chcesz dalej kp to skontaktuj się z doradcą laktacyjnym. Na pewno nie ma za dużo do poprawy, skoro mleko jest to Zosia ssie efektywnie, ale możliwe, że słabo łapie, przy tym łyka powietrze, gazy się zbierają w brzuszku i zaczyna się prężyć. Felka też miała taki okres. U nas ogólnie kp szło wyjątkowo bezproblemowo, ale pamiętam dwa momenty kiedy miałam wątpliwości. To było właśnie około 3mż Feli. Pierwszy to był czas kiedy właśnie wkurzała się strasznie, bo ciągnęła kilka razy nic nie leciało i dopiero po chwili zalewało ja mleko, że aż nie nadążała pić. To jest całkowicie normalne. Żeby mleko leciało, musi się wyprodukować oksytocyna, a ona produkuje się podczas ssania. Dlatego mleko leci z opóźnieniem. U mnie czasem to trwało nawet 1-2 minuty. Wtedy wydawało mi się to wiecznością. Po czasie dziecko zaczyna rozumieć tę zależność i jest lepiej.
Druga sytuacja to była taka, że przez pewien okres czasu był problem po paru minutach karmienia. Po chwili ryk, wicie się, prężenie. Wtedy pomagało jak wstałam, poczekałam jak jej się odbije i mogła spokojnie pić dalej.
No i jak już ktoś wspominał jeszcze jest opcja skoku i kryzysu laktacyjnego, które czasowo się nakładają. Zosia może w tym momencie potrzebować trochę więcej mleka, a piersi nie zdążyły się jeszcze zorientować i dopiero zaczynają zwiększać produkcję. W tej sytuacji pomaga jedynie częstsze przystawianie.
Jeśli masz jakieś pytania o kp to śmiało pisz na priv. Ja chętnie pomogę w miarę możliwości.
Frelcia ja nie mam takiego wyliczenia. Jestem świeżo po prenatalnych, ale ryzyko było podane dla podstawowych chorób genetycznych.
Izape_91 lubi tę wiadomość
-
U nas właśnie jest z karmieniem podobnie jak pisze malka. Jak ją przystawiam to łapie i szarpie mocno jakby chciała mi odgryźć brodawke. Po chwili mleko zaczyna lecieć szybciej i głośno i szybko przełyka. Sytuacja z prężeniem się, wiciem i głośnym 'warczeniem' przy jedzeniu też jest nam znana i tak samo muszę ją wziąć do odbicia i potem już je ładnie. Ostatnio znowu może jeść co 1.5 godziny co w zasadzie jest dla mnie dość męczące. Nie wyjdę z nią na miasto na zakupy bo jak już ją odstawie od piersi, przebiore, sama się ubiorę, umyje, zdążę znieść wózek to ona już domaga się znowu. Zakupy wyglądają tak, że w sklepie już płacze więc ja pod stresem łapie co popadnie do torby. A w drodze powrotnej jestcjuz syrena na pół miasta
Za tydzień w niedzielę mamy komunię mojego chrzesniaka i chciałabym być z nim w kościele bo tam chrzestni mają swoje "funkcje" podczas mszy. No i zastanawiam się jak to ugryźć bo dla Ady cycek jest remedium na wszystko więc tata może nie dac rady myślałam żeby kupić jej gotowe mleko w aptece w buteleczce. Swojego nie dam rady tyle ściągnąć żeby jej wystarczyło, poza tym ona cały czas wisi więc nawet nie za bardzo mam kiedy ściągaćWiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2020, 20:38
-
Cheresta a masz tak, że z drugiej piersi Ci leci jak mała je?? Ja kupiłam sobie kolektor pokarmu i to jest naprawdę fajna sprawa, bo zbierasz do przyssanej butelki pokarm i możesz później wykorzystać. Ja bym w szoku, jak przez cały dzień uzbierałam np. 170 ml. Potem to mleko wykorzystywałam albo na wieczor do karmienia albo do kąpieli i jak mieliśmy problem z ropieacym oczkiem.
Dzięki dziewczyny, no właśnie jakbym czytała o Zosi. Choć ona jest na wieczor tak zmęczona, że chyba za bardzo ja walka z cyckiem denerwuje... I ona nie zjada wcale tak dużo! Przez cały dzień od 12 do 18na chrcinach zjadła ok. 240 ml mojego mleka. Dzisiaj znowu nie dałam rady z nią walczyć i dałam butelkę, ale jak już przysnęła, to ja dostawilam do cycka i już jadla spokojnie.
Ona ma często tak, że żeby zaczęła jeść muszę jej pośpiewać, po skakać z nią, pochodzić tak żwawo po mieszkaniu... No nie jest lekko, czasem załapie a czasem nie. No i też już nie je tak długo i tak często. Jednym razem nie jadla chyba z 6-8 godzin w dzień. Czasem żałuję że mój mąż tak się interesuje wszystkim co z Zosia związaną bo mi wjeżdża na psyche, że coś jest nie tak, bo nie ma apetytu itd. No masakra.. Trochę tak, jakby to on miał instynkt macierzyński a nie ja.Starania od 08.2016 r. - 37cs szczęśliwy ♥️
Ona: hiperinsulinemia, hiperprolaktynemiia czynnościowa, lekka niedoczynność tarczycy, endometrioza I st., APS, mutacje MTHFR i PAI hetero, genotyp KIR BX - brak kir odp. za implantację, allo mlr 24,5%, 2 cb
Leki: euthyrox, neoparin, acard, accofil do 8t2d, meta do 14 t 4 d
On: HDS 21%, DFI 17%, morfologia 0%-2% -
Izuś, mi też pomógł artykuł, który wkleiła AnnaStesia. Około 3 m-ca mierzyłyśmy się z takimi samymi problemami jak Wy, musiałam karmić w totalnej ciszy, bo Anię wszystko denerwowało i rozpraszało. Kryzysów laktacyjnych jest kilka na różnych etapach kp i zifentyfikowanie go często pozwala odetchnąć z ulgą, że to nie nasza wina tylko normalna kolej rzeczy.
Trzymam kciuki aby Wasze karmienie jak najszybciej stało się bezproblemowe.Anna Stesia, Izape_91 lubią tę wiadomość
-
Iza z początku było tak non stop, ale odkąd domaga się piersi tak często to mam wrażenie że one są takie jakieś opróżnione 🤷♀️ za to w nocy kiedy budzi się co 3-4h to jest to norma że jak mi się wkładka jakoś przesunie to zaraz i stanik i koszula przemoczone. O tym kolektorze wcześniej nie słyszałam, całkiem fajna sprawa
W ogóle mam wrażenie że za mało się mówi o karmieniu piersią. Bo niby wszędzie zachęcają karm piersią, to najzdrowsze ale w zasadzie nikt nie mówi jakie to trudne i ile czasu trzeba żeby się zgrać z tym małym człowiekiem. Chociaż na szczęście u nas nie ma żadnych wielkich problemów, tylko ile kobieta musi się natrudzic, naczytac, jak bardzo szukać wiedzy o czymś co wydaje się tak naturalne i prosteRucola lubi tę wiadomość
-
Cheresta, masz rację! Choć ja tu na forum bardzo dużo pisałam o kp, chyba nawet aż za dużo, bo część dziewczyn w pewnym momencie zasugerowała, że ma dośc tego tematu. W każdym razie rzecz jest trudna, wcale nie aż taka magiczna (no dobra, momentami, gdy to małe łypie zza piersi albo gdy sie odrywa i ma buźkę tzw. pijaną mlekiem) i tylko część dziewczyn karmi bezproblemowo i ich dzieci piją raz na 3 godziny jak w zegarku. Mnie bardzo pomogło znalezienie na fb kilku grup związanych z karmieniem piersią, bo zobaczyłam, że nie jestem sama ze swoimi problemami. I zrozumiałam, że każda para mama+mały ssak jest inna, i co pasuje jednej to nie musi pasować drugiej. Kiedyś nie rozumiałam, dlaczego dziewczyny po zakończeniu kp mówią o swojej drodze mlecznej, a teraz rozumiem tę metaforę, bo z jednej strony idea, że możesz swoim ciałem wykarmić drugą istotę jest kosmiczna, a z drugiej - ta droga wcale nie jest prościutka, czasem jest wyboista, kamienista i pełna przeszkód. Sama karmię już 27 miesięcy i w pierwszym miesiącu mojego macierzyństwa marzyłam o tym, żeby móc dokarmić do konca 4 tygodnia. Gdy czytałam, że dziewczyny karmią latami, wydało mi sie to nieprawdopodobne - bo to przecież jest takie trudne. Teraz sama jestem w punkcie tzw. długiego karmienia piersią, czyli rzeczy, która jest udziałem niewielkiego odsetka kobiet i która spotyka się z wieloma negatywnymi reakcjami społecznymi. W mojej historii laktacyjnej jest niemal wszystko - dokarmianie mm, zapalenie piersi, grzybica piersi, zastoje, wiszenie dziecka na piersi 24 godziny na dobę, 8 różnych konsultacji u 4 cdl, karmienie podczas skakania na piłce, fontanny ulewań, ciągłe kp w nocy itp. Więc można by zapytac, dlaczego mimo tylu trudności uparłam się, żeby karmić. Pisałam o tym już tu wiele razy - zalety przeważyły nad wadami. Ale o wadach też trzeba mówić, żeby nie snuć nierealistycznych opowieści o tym, że gdy przystawiamy (bezproblemowo) dziecko raz na 3 godziny, to ono slodziutko je 5 minut, samo beka, rozkosznie zasypia, a następie sypie się brokat, konfetti i przybiega jednorożec na tęczy.
frezyjciada, summer86, Izape_91, Minnie89, Cheresta, Rucola, ElfiaKsiężniczka, malka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Jaka szkoda że nasze forum nie ma fajnej opcji przeszukiwania wątku... Bo my już tu tyle razy to wałkowałyśmy i ja też przyznaje, że moje karmienie uratowało forum (Anna Stesia i jej polecona CDL). Gdyby nie Wy, pewnie bym się w którymś momencie poddała.
Dziewczyny, pytanie dnia!!
Ciekawa jestem czy u Was będą podobnie absurdalne opowieści. Jak obcinacie dzieciom włosy? Mój ma geste, ciemne loczki i próbuje mu to jakoś podcinać żeby do oczu/uszu nie wpadało chociaż. Ostatnio próbowaliśmy we trójkę - ja, mąż i moja mama - i to była walka z wijącym się węgorzem. Jakimś cudem nadal ma uszy całe, ale mało brakowało.
Są na to jakieś sposoby?Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Iza wiem że to marne pocieszenie, ale to raczej taki standardowy etap. Nina miała czas ze jadła tylko jak z nią skakałam na piłce albo chodziłam po mieszkaniu. Zosia teraz pewnie dodatkowo w skoku, więcej dostrzega, jest ciekawasza świata. Spróbuj jej zapewnić „nudne” otoczenie do jedzenia, jest szansa że to u Was pomoże.
U nas coraz lepiej, mały przybiera w zawrotnym tępie, ale zajada duuuzo, więc co się dziwić (od środy 2930 do wczoraj 3190 😱, już kończymy z ważeniem, raz za czasu z ciekawości odpalony wagę ), wieczorami się denerwuje, brzuszek go męczy zawsze koło 21/22 i tak z dwie godziny, potem już się uspokaja i śpi do rana (wiadomo, z przerwami na jedzenie, ale ze mam go w łóżku to karmie przez sen więcej 🙈)summer86, Jeżowa, Anna Stesia, sliweczka92, Izape_91, Rucola, Lunaris lubią tę wiadomość
-
Iza pamiętam naszą frustrację (i moją i Agatki) w okolicach trzeciego miesiąca. No ja to popadałam w depresję, a karmienia wieczorne to był jeden wielki wrzask, wyrywanie się, ciągłe wypluwanie cycka etc. U nas zwłaszcza przy prawej piersi, mała się na nią obraziła. Wiem, ze kiedy jest ten etap to można dostać ostro po głowie, ale to naprawdę mija. I u nas po tym okresie potem karmienie było już całkiem bezproblemowe. Ja w tamtym momencie odciągałam dziennie po max. 20 ml, z drugiej piersi mi nie leciało w ogóle w trakcie karmienia. Nie było więc dokarmiania ani mm ani moim mlekiem z butelki, ani nic i pomimo tych wielkich wrzasków jakoś poszło. U nas trwało to myślę max 3 tygodnie, choć ciągnęło się jak trzy lata...
Odnośnie różnych gadżetów to szczerze mówiąc ekspres do mleka modyfikowanego brzmi zajebiście! Pewnie bym nie kupiła tylko ze względu na zaporową cenę, ale oprócz tego nie widzę powodu żeby sobie tak nie ułatwiać życia 😁 nie wiem czy myśmy mieli cokolwiek fikuśnego, raczej nie, ale jakbym nie karmiła piersią to myślę, że jakiś sterylizator butelek bym kupiła i może właśnie podgrzewacz🤔 kosz na pieluchy mieliśmy osobny ale taki właśnie zwykły z ikei, głównie po to żeby nie zapychać tymi pieluchami normalnego kosza.
Iza nie wiem jak często pierzesz tetrę, ale ja wkłady z wielopielo po prostu przez cały dzień (a czasem i dwa) odkładłam do miski w łazience z wodą i dodatkiem loveli (żeby zapachu nie było) i tak sobie czekały na pranie (ale prałam max co dwa dni bo miałam tylu tyle wkładów) -
Minnie, ja obcinam w ten sposób, że stawiam małego na stopniu przy umywalce, nalewam wody, wrzucam tam autka (w tym zawsze jakieś nowe), śpiewam jakąś ulubioną piosenkę i biorę nożyczki + grzebyk. Mały się bawi, śpiewa, ja go zagaduje i raz na czas ciachnę jakiś kosmyk. Jedno ścinanie biorę na 2-3 dni. Nie wygląda to pięknie, bo jestem manualna lebiega, ale lepszy rydz niż nic. Już 2 razy tak podcinalam, pewnie we wrześniu będę musiała znów i nie wiem, czy ta metoda ponownie się sprawdzi.
-
Aaa właśnie, Iza co do pieluch ja mam wiaderko które nie przepuszcza zapachu i spokojnie co 2/3 dni pranie puszczam. Ja przepłukuje wszystkie pieluchy, ale wiem że wiele dziewczyn nie.
Takie mam
https://allegro.pl/oferta/szczelne-wiaderko-na-pieluszki-wielorazowe-poznan-7202474405?utm_medium=app_share&utm_source=facebookIzape_91 lubi tę wiadomość
-
Minie, ja autorytetem nie jestem, ale jak mlodego scinalam na początku to kupiłam sobie długą nakładke na maszynkę , chyba na 3 cm , ja go ciachalam, a on moim depilatorem ścinał grzywki miśkom 🙈😂
10 minut, dwie garści włosów, 2 ogolone miśki i po robocie 😂
W efekcie po kilku cięciach mieliśmy kosz najlepiej wystylizowanych pluszaków w PolsceWiadomość wyedytowana przez autora: 6 września 2020, 12:11
Anna Stesia, pilik, JustynaG, frezyjciada, summer86, sliweczka92, Minnie89, Izape_91, Rucola, Lunaris lubią tę wiadomość
-
Dziękuję wam dziewczyny za te rady ❤️❤️❤️❤️❤️
Jesteście najlepsze 😘