Fajne babeczki zobaczą dwie kreseczki :D
-
WIADOMOŚĆ
-
kr0pka wrote:Ostatnio mam takie samo podejście. Nawet moja Matka powiedziała ostatnio, że z tym nie wychodzi, ale mam inne rzeczy, mogę się cieszyć czasem dla siebie, wyjazdami.. wiadomo, że to nie to samo ale trzeba się właśnie skupić na czymś innym a nie podporządkować dziecku.. bo może będzie za miesiąc, może za rok a może nie wiadomo kiedy..
Moja teściowa mi powiedziała, ze czasem trzeba odpuścić i nie spinać sie tak ze wszystkim, bo najważniejsze jest zdrowie. I że trzeba się życiem ucieszyć. Bo potem już nie ma czasu, albo nie ma siły.
Jak trochę dojdę do siebie psychicznie, to muszę zaaplikować terapie ucieszenia się życiem.Ajka lubi tę wiadomość
-
Mysz86 wrote:Moja teściowa mi powiedziała, ze czasem trzeba odpuścić i nie spinać sie tak ze wszystkim, bo najważniejsze jest zdrowie. I że trzeba się życiem ucieszyć. Bo potem już nie ma czasu, albo nie ma siły.
Jak trochę dojdę do siebie psychicznie, to muszę zaaplikować terapie ucieszenia się życiem.
Dobry pomysł...
Też muszę chyba sobie coś takiego zaaplikować, po dzisiejszym dniu... normalnie jeszcze nie mogę ochłonąć... a jak pomyślę o pracy...
jak tu zajść w ciąże jak człowiek w takim stresie, żyje... też mam ochotę wszystko rzucić...2020
2023 -
Kr0pka, to też nie jest tak, ze ja tylko siedzę i się dołuję. Mam pasje. Podróże, góry, rower, literatura, ostatnio odkryłam, ze strasznie mnie rajcują pokazy grup rekonstrukcyjnych przedstawiające czasy II WŚ. Chciałabym pobiegać na nartach biegowych, nigdy tego nie robiłam. Lubię haft krzyżykowy, haftuję obrazy. Jednak od jakichś 6-7 lat strasznie chcę mieć dziecko, a odkąd zaczęliśmy się starać, czyli od jakichś niecałych 2 lat, moje myśli krążą tylko wokół tego. Plany też są z dzieckiem związane. Tak, jak pisze Viki, z dzieckiem, którego nie ma. Bo nie ma sensu kupować ciuchów narciarskich na razie, bo przecież w ciąży, albo z noworodkiem na nartach nie pojeżdżę. Że na wakacje nie pojedziemy nigdzie, bo w ciąży. ITD ITD. Zafiksowałam się w tym.
-
Mysz86 wrote:Kr0pka, to też nie jest tak, ze ja tylko siedzę i się dołuję. Mam pasje. Podróże, góry, rower, literatura, ostatnio odkryłam, ze strasznie mnie rajcują pokazy grup rekonstrukcyjnych przedstawiające czasy II WŚ. Chciałabym pobiegać na nartach biegowych, nigdy tego nie robiłam. Lubię haft krzyżykowy, haftuję obrazy. Jednak od jakichś 6-7 lat strasznie chcę mieć dziecko, a odkąd zaczęliśmy się starać, czyli od jakichś niecałych 2 lat, moje myśli krążą tylko wokół tego. Plany też są z dzieckiem związane. Tak, jak pisze Viki, z dzieckiem, którego nie ma. Bo nie ma sensu kupować ciuchów narciarskich na razie, bo przecież w ciąży, albo z noworodkiem na nartach nie pojeżdżę. Że na wakacje nie pojedziemy nigdzie, bo w ciąży. ITD ITD. Zafiksowałam się w tym.
Na wakacje można jechać już teraz.2020
2023 -
Mysz wakacje dla Ciebie są wskazane! Natychmiastowo.
Nie wolno się poddać, ale też nie warto życia marnować. Jest tylko jedno...
Nawet chwili na płakanie.
Założę się, że każda z was ma co robić w życiu a marzeń macie znacznie więcej niż to jedno.
Może teraz trzeba właśnie je spełnić, bo dziecka nie ma. A może Bóg przez to wam mówi, jeszcze nie teraz, teraz spełniaj marzenia a potem pieluchy? -
Viki wrote:Mysz wakacje dla Ciebie są wskazane! Natychmiastowo.
Nie wolno się poddać, ale też nie warto życia marnować. Jest tylko jedno...
Nawet chwili na płakanie.
Założę się, że każda z was ma co robić w życiu a marzeń macie znacznie więcej niż to jedno.
Może teraz trzeba właśnie je spełnić, bo dziecka nie ma. A może Bóg przez to wam mówi, jeszcze nie teraz, teraz spełniaj marzenia a potem pieluchy?
Tylko, ze martwi mnie to, że już trzy razy się nie udało. W sumie to właśnie najbardziej martwi mnie to, czy uda się w końcu donosić i urodzić szczęśliwie. -
Mam tak samo. Trzy straty. Moja babcia miała 4 straty. Albo więcej bo wtedy to się późno ciąże wykrywało. Ma też 3 synów.
Wszystkie straciła w 3 miesiącu. Późne ciąże.
Eh. Będziesz mieć dzieci. Bo tak:) Zachodzisz w ciąże- bezpłodna nie jesteś.
A jak nie? To będziesz mistrzyniom świata w nartach biegowych. A potem zajdziesz w ciąże:) Z przypadku.
Stres mógł Cię wykończyć. Też czasem tak myślę że za bardzo się martwimy.Mysz86 lubi tę wiadomość
-
Ajka wrote:Mysz a miacie już jakis pomysł, gdzie pojedziecie?
PS
3 część mi sie nie podobała, lepiej 1 pooglądaj
i przestań się już zamartwiać...
Chcemy ponownie zaatakować Bieszczdy, bo nasz pierwszy raz nie był zbyt udany. Zawsze chciałam pojechać w Bieszczady, ale inaczej je sobie wyobrażałam. Myślałam, że są dzikie, wyludnione... A tu na Połoninach idzie się w kolejce, a w schronisku jest piwo po 10 zł... No jakoś tak nie bardzo...
Ja mam 3 tygodnie urlopu, może mężowi też się uda tyle wziąć, to wtedy na całe trzy tygodnie wyjedziemy gdzieś. Może jeszcez nasze ukochane Pieniny. Może Słowacja, może Czechy. Myślałam też nieśmiało o ukochanej Bułgarii, chciałabym zobaczyć Chorwację.
Edycja: nie żeby mi na piwie w schronisku zależało. ale myślałam, zę może jakieś pierogi tam się zje i wodę kupi, przespi w śpiworze... A tak wszystko do wyboru, do koloru.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2015, 20:49
-
Ajka wrote:Też uwielbiam Pieniny... i w ogóle góry...
Karkonosze też są śliczne... ale ode mnie daleko
A ja mam Karkonosze bliziutko. Pieniny mam daleko, bo ja z Dolnego Śląska.
W zeszłym roku byliśmy też w Pieninach. Wychodziliśmy w góry przed 6 rano, wiec widoki były piękne i nie było ludzi na szlaku.
A w zeszłym roku byłam po raz pierwszy w życiu nad morzem. Pojechaliśmy w listopadzie do Trójmiasta. Piękny jest Gdańsk i Sopot. -
Ajka wrote:To Ty w ogóle w góry masz blisko, bo ja z Wawy... więc blisko to tylko na Mazury
ale spływy kajakowe to fajna sprawa też
Nigdy nie byłam na Mazurach. Trzeba to zmienić.
Mężatek wrócił. Ucieszył się, że jestem w lepszym humorze. Chociaż przyznałam się, że trochę popłakałam dzisiaj.
-
Ale chyba macie rację. To znaczy nie chyba. Zafiksowałam się na dziecko, którego nie ma i wszystko mu podporządkowuje: wakacje, pracę, zakup ciuchów, remont w domu, kupno mebli... To bez sensu. Za bardzo to wszystko przeżywam i się stresuję. A przecież poza dzieckiem, którego nie ma jest też inne życie. Są nasze pasje: koncerty, wycieczki, góry, rower, hodowla storczyków (w pracy nazywają mnie "Pani storczykowa"), jest cała masa książek do przeczytania i miejsc do odwiedzenia... Muszę nauczyć się odpuszczać. Te niepowodzenia chyba nie pasują do mojego idealnego obrazu życia. Bo przecież najpierw długie narzeczeństwo, potem ślub, skończenie jednych studiów, praca, skończenie drugich studiów. I po tym wszystkim miało być dziecko. Miało, ale nie ma. Chyba czas pogodzić się z życiem, że nie da się go zaplanować i nie zawsze jest tak, jakbyśmy tego chcieli.