Fajne babeczki zobaczą dwie kreseczki :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Jako, że wszyscy byli za weselem - nam z organizacją wesela pomogli rodzice i jedni i drudzy - dali po 10 tys. ....ale lekko nie było...moja mama pracowała "na szparadze" w Niemczech - a teście kredyt wzięli...my w sumie z M. też zapożyczyliśmy się - ale w pracy - w kasach zapomogowo-pożyczkowych bez %.....nie żałuję...zebrałam 100% dobrych znajomych na jednej imprezie - później już się to nie zdarzyło...zawsze kogoś brakowało...rodzina i znajomi tez dopisali...i po dziś dzień wspominają...
Moris - czuję się już zaproszona i na chrzciny i na wesele !!! -
Teraz ja podeszłam do Q. i zaczęłam mu czytać przez ramię
Morisku my mieliśmy podobne obawy, rodzice K. są rozwiedzeni. Wtedy jeszcze za bardzo se sobą nie rozmawiali (po tyyyylu latach), Babcie też nie za bardzo.. Mieliśmy po pierwsze nie małą zagadkę, żeby ich porozsadzać tak, żeby nikt się nie pomordował. Skończyło się na tym, że fotograf siedział z nami przy stole bo inny układ nie wchodził w grę
Ja postawiłam jeden warunek - jak ktokolwiek zacznie jakąś "burdę" bez względu na to czy to Teściowa czy Babcie czy ktokolwiek to zostanie bezceremonialnie wyproszony.
I co się okazało? Że nasz obiad (bo to bardziej Obiad był niż wesele i na ledwie 21 chyba osób) wyszedł tylko wszystkim na dobre bo się i Teściowa pogodziła ze swoją Teściową i Teściowie ze sobą zaczęli rozmawiaćMorisek28 lubi tę wiadomość
-
Moris, mój małż też nie tańczy...chodziliśmy na parę lekcji - żeby ten pierwszy taniec jakoś mniej/więcej wyszedł...ale na ostatniej Pan instruktor poklepała mnie po ramieniu..."wzdychnął" i rzekł tylko ...ech, powodzenia... małż chyba zajęcia z rytmiki w przedszkolu opuszczał
Morisek28 lubi tę wiadomość
-
Nam też na wesele było szkoda kasy. Znaczy jakbym miała w *uj to pewnie bym zrobiła ale tal to woleliśmy tę kasę przeznaczyć na podróż i na mieszkanie bo wtedy już byliśmy na etapie brania kredytu. Nie żałuję, że miałam "tylko" obiad
Ajka my też na wariata wszystko ogarnialiśmy bo jak to my - za późno się za to zabraliśmy -
Moris, możecie po prostu być tylko ze świadkami i później pójść gdzieś z nimi. A jak się reszta dowie o ślubie to już będzie po fakcie i nie będą mieć nic do gadania
Morisek28 lubi tę wiadomość
5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
Moris z tesciowa to nie wiem, ale chrzestnego vbym olała;)
my na nasze wesele odlozylismy 20 tysiecy a po 20 tysiecy dali nam tresciowie i moj tata. 21 dostalismy w kopertach jakos wiec nam sie zwrocilo:) generalnie tez nie zaluje ani jednej zlotowki wydanej na wesele.
co do obraczek ja jak tylko zobaczylam zdjecie wiedzialam ze musze je miec, nawet jakgby kosztowaly 7 tysiecy, sa raz na cale zycie, na szczescie nie kosztowaly az tyle:D bylo tylko wielkie zastanawianie sie jak ostatecznier nam wyjda te linie papilarne, no bo wiadomo te co na zdjeciu sa inne niz te ktore bedziemy miec ale wyszly pieknie:) -
My chcieliśmy naprawdę niewielki ten obiad zrobić, bo po pierwsze - kasa, po drugie - ja jestem anty talentem tanecznym więc zupełnie nie miałam ochoty na pierwszy taniec itd. Plus - po co mi ludzie, którzy idą się tylko schlać, nażreć a potem dupę obrobić.
No wiesz.. zależy jak Ty się będziesz z tym czuła (tak, wiem, ze dobrze )
My zaprosiliśmy naprawdę najbliższą rodzinę (nie licząc 2 osób od Teściowej, które widzieliśmy 1 raz na oczy ale już poszliśmy na rękę i tylko rodzinę. Na K. jeden z kolegów się na przykład obraził. No cóż - jego problem. Zaprosiłam tylko Chrzestną z mężem i najstarszą córką. Bez młodego, bez jej rodziców, którzy też są jakąś tam naszą dalszą rodziną ale no - nie było opcji.
-
a jhaka masakra byla przy wyborze typu obraczek, babka nas pyta jaka szerokosc jaka grubosc czy wypukle na zewnatrz czy w srodku czy tu i tu czy wklesle na zewnatrz czy tak czy siak masakra miliopn piecset opcji, z R mielismy miny takie mniej wiecej i powiedzielismy ze chcemy plaskie no i oczywiscie mialam 14 za male a 15 za duze wiec specjalnie dla mnie robili mi 14,5 xD
-
Albo tak jak napisała Arturowa - sami ze świadkami.
Jedno musisz zapamiętać: to jest Wasz dzień i to WY macie się dobrze czuć. Jak ktoś ma Wam psuć taki dzień to bez sensu więc zróbcie tak, żeby Wam dobrze było -
Klaudia N. wrote:a jhaka masakra byla przy wyborze typu obraczek, babka nas pyta jaka szerokosc jaka grubosc czy wypukle na zewnatrz czy w srodku czy tu i tu czy wklesle na zewnatrz czy tak czy siak masakra miliopn piecset opcji, z R mielismy miny takie mniej wiecej i powiedzielismy ze chcemy plaskie no i oczywiscie mialam 14 za male a 15 za duze wiec specjalnie dla mnie robili mi 14,5 xD
U nas to samo - babka się nas pyta a my z tekstem; eee, trudne pytania nam Pani zadaje :p -
nick nieaktualnyU mnie na ślubie będzie ok 30 osób. Skromnie, no ale to tylko ślub cywilny. Moi rodzice rozstali się kiedy miałam 6 lat. Mama do tej pory nikogo nie ma, więc postanowiłam że tata ma przyjść bez mojej okropnej macochy. O dziwo zgodził się, a więc super, bo nie chciałabym oglądać fałszywej buźki jego żony heh. Po całej ceremonii będzie obiadek w super restauracji
-
nick nieaktualny
-
jeżeli chodzi o obrączki - to mi babcia dała obrączkę po dziadku - dwa tygodnie szukałam jubilera, który określi co to za próba bo nie było oznaczenia cyframi tylko jakimś rysunkiem husara czy kogoś tam - okazało się, że jest to 24-karatowe złoto z 19 wieku....zrobiliśmy z niej dwie duże obrączki - ale wymieszaliśmy też z białym złotem....ostatnio zgubiłam swoją....kilkugodzinne latanie po polu z wykrywaczem metalu....załamka...i cud ....moja teściowa na szczęście znalazła ją ...u kur...
ok, zmykam - w teren...pewnie do domu dotrę wieczorem...do usłyszenia ! -
Hello! Śluby,wesela coś pięknego:)Tylko właśnie kasa jest potrzebna na takie imprezy:/
My zdecydowaliśmy się na huczne wesele,bo o tym marzyliśmy. Pomogły nam mamy,bo one też chciały weselicho. Pomimo,że nasi ojcowie nie żyją, mamuśki spisały się na medal. Rodzina,znajomi zaangażowali się w przygotowania,miłe to było:) Sama projektowałam obrączki,a jak się później okazało,Kruk wydał bardzo podobne obrączki rok po naszym ślubie hehe i cena ich była 5800zł... A my mieliśmy swoje złoto,dokupiliśmy tylko diamenciki i wyszło nas to o wiele taniej. Sukienka zakupiona w salonie,ale żałuje,że nie uszyłam sobie,bo było by taniej. Bukiet też sama projektowałam,wybierałam kwiaty i mówiłam florystce jak ma układać heh. Troszę może i wymyślałam i byłam marudna,bo np.buty zamawiałam ze sklepu w USA( mam małą stopę i trudno było mi znaleźć coś ładnego),ale takie wydarzenie jest raz w życiu i chciałam,żeby było tak jak sobie to wymarzę i też tak było:)
Nam za 1,5 m-ca minie 2 lata,ale ten czas leci... Dlatego dziewczyny cieszcie się tymi przygotowaniami,zapamiętacie je do konca życia:)I celebrujcie TEN wspaniały dzień,bo to będą piękne chwile:)!!