Fajne babeczki zobaczą dwie kreseczki :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Karmelek ja tu autobanem jadę i o mało się nie popłakałam
dobrze, że zrozumiałMorisek28, Karmelek211 lubią tę wiadomość
-
O nieee dziewczyny jakie opowieści!!! Po karmelkowej leżę z łzami w oczach
No więc ja też ją też
U mnie na ślub najbardziej należała moja babunia a mój f. wiedział, mi na niej bardzo zależy i w końcu powiedziała że ona umrze a ja się nie wyjdę za mąż. Więc f. Zabrał się do roboty i zaczął mnie wypytywac jaki chce pierścionek i żebym wybrała kilka. No i koniec na parę miesięcy. W końcu walentynki 2011 poszliśmy do kina i do restauracji i nic. Przyszlismy do domu i siedzimy a ten lata jak że sraczka w końcu leci że prezent ma a ja mowie ze nie miało być prezentów tylko kino i jedzonko a ob wyciąga pudełeczko a ja w ryk i mówię t a a a k zaciągajac się generalnie dużo Rycze, a potem wzięliśmy ślub w piątek 13 2013 roku i przez półtora roku ćwiczyłam przysięgę żeby przy niej nie płakać bo wcześniej ryczałam nawet jak mówiłam ja do pralki hehehe -
Ajka,miałam odwagę,ale tylko dlatego,że nie lubię się prosić i zawsze sobie myślę: jak nie to nie. Zrobiłam to tylko dlatego,że czułam się zawiedziona,że tyle od siebie daje,kocham,jestem wierna,wspieram,a mój chłop tego nie docenia. Dla mnie ślub ozn,że chce się być z kimś na dobre i zle,w zdrowiu i chorobie,a my przeszliśmy bardzo wiele i sądziłam,że mój facet wie,że może na mnie liczyć,dziećmi już nie jesteśmy i można przypieczętować to właśnie ślubem.
Na szczęście teraz nasza miłość jest bardzo silna,mamy ogromną więź,znamy się jak łyse konie;)
Morisek,płakałam wtedy jak bóbr,jednocześnie krzycząc prawie do niego:nie chce tego pierścionka,nie przyjmuje Twoich oświadczyn teraz. Moja mama zawsze się śmieje z tej sytuacji,bo mówi,że M.klęcząc mowil,że żyć beze mnie nie może,a ja wciąż powtarzałam:nie,nie,nie! Hahaha Byłam w mega szoku. -
Morisek28 wrote:Karmelek masz tak jak ja, mi dużo nie trzeba jedno slowo i juz spakowana jestem
tylko taki paradoks, od tego ch*ja z którym bylam w tym chorym zwiazku nie potrafiłam odejsc ,groziłam ze to zrobie i na tym koniec.pare razy szlam do domu i rano wracalam.
To tak jak z przemocą w domu,kobiety bite,psychicznie męczone też nie odchodzą od mężów,chłopaków... -
Karmelek211 wrote:Każda z Was miała fajne zaręczyny:) Wszystkie ciekawe i na pewno będziecie je pamietać do końca życia:)
oj zdecydowanie każda ma swoje i będzie je wspominać...
a z tą odwagą... nie każda kobieta ją ma i tkwią w związkach latami, bo facet nie jest "gotowy" - a potem różnie bywa
Mam koleżankę jak miała 33 lata rozstała się z facetem po 9 latach związku... ona chciała ślubu, on nie był "gotowy"
To on ją zostawił bo poznał kogoś i w ciągu roku od rozstania był juz po ślubie z inną...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 maja 2015, 19:31
2020
2023 -
Karmelek211 wrote:Morisku,chyba najgorzej uwolnić się od toksycznego związku... Dlatego pewnie nie potrafiłaś odejść.
To tak jak z przemocą w domu,kobiety bite,psychicznie męczone też nie odchodzą od mężów,chłopaków... -
Fajne zaręczyny....hmm...niekoniecznie....w restauracji, której nie lubiłam...przy placku po węgiersku, na oczach jakiś dziwnych typów...szybko powiedziałam tak - płacimy i spadamy stąd...:)jako, że z mojego małża i w sumie ze mnie też romantyk jak z koziej dupy trąba...to na koniec dodałam, że chciałam pierścionek z 1 brylancikiem a nie szesnastoma...co było oczywiście "przygryzieniem" do tego, że nie ma tam żadnego wredna małpa jestem - wiem ale obiecał, że kiedyś dostanę choć teraz to zażyczyłam sobie dodatkowo z prawdziwym rubinem - niesyntetycznym
-
Kena1983 wrote:Fajne zaręczyny....hmm...niekoniecznie....w restauracji, której nie lubiłam...przy placku po węgiersku, na oczach jakiś dziwnych typów...szybko powiedziałam tak - płacimy i spadamy stąd...:)jako, że z mojego małża i w sumie ze mnie też romantyk jak z koziej dupy trąba...to na koniec dodałam, że chciałam pierścionek z 1 brylancikiem a nie szesnastoma...co było oczywiście "przygryzieniem" do tego, że nie ma tam żadnego wredna małpa jestem - wiem ale obiecał, że kiedyś dostanę choć teraz to zażyczyłam sobie dodatkowo z prawdziwym rubinem - niesyntetycznym
Kena Ty to masz wymagania...2020
2023 -
Nymeria wrote:O nieee dziewczyny jakie opowieści!!! Po karmelkowej leżę z łzami w oczach
No więc ja też ją też
U mnie na ślub najbardziej należała moja babunia a mój f. wiedział, mi na niej bardzo zależy i w końcu powiedziała że ona umrze a ja się nie wyjdę za mąż. Więc f. Zabrał się do roboty i zaczął mnie wypytywac jaki chce pierścionek i żebym wybrała kilka. No i koniec na parę miesięcy. W końcu walentynki 2011 poszliśmy do kina i do restauracji i nic. Przyszlismy do domu i siedzimy a ten lata jak że sraczka w końcu leci że prezent ma a ja mowie ze nie miało być prezentów tylko kino i jedzonko a ob wyciąga pudełeczko a ja w ryk i mówię t a a a k zaciągajac się generalnie dużo Rycze, a potem wzięliśmy ślub w piątek 13 2013 roku i przez półtora roku ćwiczyłam przysięgę żeby przy niej nie płakać bo wcześniej ryczałam nawet jak mówiłam ja do pralki hehehe
13.09.2013?tego dnia urodziłam córkę))))))niecierpliwa-dominika, Nymeria lubią tę wiadomość
-
Ajka,taka historia jak Twojej znajomej to pewnie nie pierwsza i nie ostatnia. Wciąż słyszę o takich przypadkach.
Kropka,to współczuje bratu... Masakra,jak ludzie potrafią uprzykrzyć życie innym:( I kobiety nie są święte,też potrafią się znęcać psychicznie.
Takie z nas istoty,przyzwyczajamy się szybko,gorzej z przestawieniem na coś innego.
Hehe Kena dobra jesteś! Śmieszna historia.
Jak dobrze tak powspominać. Teraz pozostałe wolne dziewczynki będą to przeżywały:) POWODZENIA Kochane:) -
nick nieaktualnyKena1983 wrote:Fajne zaręczyny....hmm...niekoniecznie....w restauracji, której nie lubiłam...przy placku po węgiersku, na oczach jakiś dziwnych typów...szybko powiedziałam tak - płacimy i spadamy stąd...:)jako, że z mojego małża i w sumie ze mnie też romantyk jak z koziej dupy trąba...to na koniec dodałam, że chciałam pierścionek z 1 brylancikiem a nie szesnastoma...co było oczywiście "przygryzieniem" do tego, że nie ma tam żadnego wredna małpa jestem - wiem ale obiecał, że kiedyś dostanę choć teraz to zażyczyłam sobie dodatkowo z prawdziwym rubinem - niesyntetycznym
No ja mam właśnie taki jeden prawdziwy brylancik na pierścionku zaręczynowym. Czasem mam głupie myśli że kiedyś ktoś mi na ulicy spuści lanie i go zabierze hihi.