Jak sobie radzicie z rozczarowaniem
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyZieziulka wrote:Kochana też sobie taką "kuleczkę" wyhodujesz W końcu raz się prawie udało! ;*
Ale niestety nie bylo mi sane jej zobaczyc ;(
Chociaz moze i lepiej, bo nie eiem czy wtefy udalo by sie odbic od dna.
Koniec smutkow zacxynamy z M id nowa i teraz to sie liczy -
Agniechaaaa dokładnie! Spróbuj może ovarin na te PCOS, ja zaszłam w pierwszym cyklu stosowania, może przypadek, a może pomogło, a na tą prolaktynę to sprawdzałaś insulinooporność? Bo teraz koleżce wyszło, a zawsze leczyła prolaktynę, a teraz endokrynolog jej powiedział, że to jest tylko skutek wysokiej insuliny. Bierze teraz Siofor.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2016, 14:32
⚡ PCOS, Celiakia, Oligozoospermia⚡
🤱 Marta 30.04.2017 r. 💜 36+1 tc
🤱 Antosia 24.05.2020 r. 💜 38+1 tc
-
nick nieaktualnyZieziulka wrote:Agniechaaaa dokładnie! Spróbuj może ovarin na te PCOS, ja zaszłam w pierwszym cyklu stosowania, może przypadek, a może pomogło, a na tą prolaktynę to sprawdzałaś insulinooporność? Bo teraz koleżce wyszło, a zawsze leczyła prolaktynę, a teraz endokrynolog jej powiedział, że to jest tylko skutek wysokiej insuliny. Bierze teraz Siofor.
Kocgana jabiore inofen i naprawde mi ponaga widze różnice a co do prolaktyny to mualam robiony w grodniu rezonans i mam mikrogruczolaka wiec to od niego pidwyrzszona prolaktyna. Wiec zdjagnozowana teoretycznie jestem. Teraz tylko trzeba mi pomoc donisic ciaze. Ale wielkie dzieki za Twoje podpowiedzi -
A ja brałam ovarin a teraz Inofem i nic mi nie pomogly:( może dlatego ze nie mam PCOS... A może biorę to z takim samym poczuciem jak te wszystkie inne wspomagacze - ze na pewno nic nie pomoże ale przynajmniej czuję ze coś robie.takie psychologiczne dzialanie:P
-
Agniechaaaa wrote:Kocgana jabiore inofen i naprawde mi ponaga widze różnice a co do prolaktyny to mualam robiony w grodniu rezonans i mam mikrogruczolaka wiec to od niego pidwyrzszona prolaktyna. Wiec zdjagnozowana teoretycznie jestem. Teraz tylko trzeba mi pomoc donisic ciaze. Ale wielkie dzieki za Twoje podpowiedzi
Inofem to w sumie prawie to samo co ovarin. No i jak masz gruczolaka to na bank to jest przyczyna. Koleżance właśnie w rezonansie nic nie wyszło i doszli do tej insuliny. E to jak już wszytko o sobie wiesz i się leczysz to nie ma się prawa nie udać!⚡ PCOS, Celiakia, Oligozoospermia⚡
🤱 Marta 30.04.2017 r. 💜 36+1 tc
🤱 Antosia 24.05.2020 r. 💜 38+1 tc
-
nick nieaktualnyZieziulka wrote:Inofem to w sumie prawie to samo co ovarin. No i jak masz gruczolaka to na bank to jest przyczyna. Koleżance właśnie w rezonansie nic nie wyszło i doszli do tej insuliny. E to jak już wszytko o sobie wiesz i się leczysz to nie ma się prawa nie udać!
Tez w to wierze M jest zdrowy jak byk i ma silnych kolegów nawet przez sklejone jajowody przeleźli hihihi to mam nadzieje, ze przez udrożnione pójdzie im szybciej -
nick nieaktualny
-
Ja zawsze odczuwałam, ale jak zaczęłam robić monitoring to często okazywało się, że mnie bolą po, a nie przed owulacją Mój M powtórzyła badania ilość to teraz 0,9mln/ml czyli poprawiło się bo było 0,2mln/ml ale i tak szału nie ma. Także wszytko jest możliwe, bo już myślałam, że się pomylili za pierwszym razem, ale jednak nie. Buko i jak u Ciebie, masz już pełen obraz sytuacji ?⚡ PCOS, Celiakia, Oligozoospermia⚡
🤱 Marta 30.04.2017 r. 💜 36+1 tc
🤱 Antosia 24.05.2020 r. 💜 38+1 tc
-
nick nieaktualnyNie mam, czekam na wyniki, jeszcze cały tydzień.
A do tego zaczyna mnie coraz więcej rzeczy niepokoić. Wróciłam do chodzenia na siłownię i fitness skoro tak szybko w ciążę nie zajdę, to chyba się za siebie wezmę. I zauważyłam dziś, że przy bieganiu oprócz tego, że bolą mnie piersi, to jeszcze zaczął mnie boleć prawy jajnik (chyba), a to dopiero 5 dc. I nie mam pomysłu za bardzo jaka jest tego przyczyna w ogóle jak dziś ćwiczyłam, to czułam się jakby mi przez ostatnio rok przybyło z 10 lat -
Melduję się w ten "przepiękny" dzień. Z tego co mówili w pogodzie to w moim mieście jest dzisiaj najzimniej i zgadzałoby się to z temperaturą jaką widzę na termometrze (2stopnie!). Rano byłam na badaniach krwi, troszkę się przewietrzyłam. Krótki spacer zmęczył mnie jak bieg w półmaratonie od poniedziałku jestem na zwolnieniuNie doczekasz świtu, nie odbywszy drogi przez noc."
Po roku starań nadszedł mój świt...
-
nick nieaktualny
-
Moje samopoczucie to totalna loteria. Dziś się super czuję, wczoraj pół na pół a przedwczoraj leżałam i kwiczałam także nigdy nie wiem co przyniesie dzień hehe.Nie doczekasz świtu, nie odbywszy drogi przez noc."
Po roku starań nadszedł mój świt...
-
Witam Kochane! To pierwsze tego typu miejsce, w którym postanowiłam się udzielić. Ciężko jest mi mówić szczerze o tym co czuję... Mój Mąż zaczyna mieć dosyć moich złych humorów, pomimo, że wg. mnie nie mam ich aż tak często... Osoby, które takich problemów nie miały tak na serio nie chcą o tym słuchać, wpierają że przesadzasz, a nikt nie powie Ci, że rozumie. Nie chciałam też udzielać się na forach, bo wiem, że są ludzie w jeszcze gorszej sytuacji jak ja i też bałam się, że ktoś zareaguje na zasadzie "a co Ty możesz wiedzieć o problemach z płodnością". Ale widzę, że macie tu całkiem zgraną paczkę.
Nam mija w tym miesiącu równo rok starań. Z wizytą czekamy do grudnia. Jeszcze niedawno miałam bardzo zły czas, ostatnio radziłam sobie z niepowodzeniami zaskakująco dobrze i chyba dla równowagi musiało przyjść załamanie. Na szczęście około owulacji trochę się ogarnęłam, a teraz mam dziwne przeczucie, że może coś z tego być. Czekam na test z nadzieją, chociaż boję się też mega wielkiego rozczarowania. Miałam juz taki jeden cykl kiedy po prostu wiedziałam, że się udało i kiedy miało nastąpić zagnieżdżenie obchodziłam się sama z sobą jak z jajkiem.. Aż jednego dnia wstałam rano i czułam, że już po ptokach. Mój Mąż żył wtedy nadzieją do końca, ale ja byłam już gotowa na @. A teraz czuję się dziwnie, sama nie wiem i martwię się, że to tylko złudna nadzieja...
Widzę, że są w wątku w ostatnich dniach happy endy.. Gratuluję08.09.2017 - Staś
24.02.2019 - Aniołek [*] 7tc
18.05.2020 - Lilka i Nelka
konflikt serologiczny w układzie białek zgodności tkankowej -
Kinga jasne, że rozumiemy U mnie niby 7 cykl wreszcie zaskoczył, ale efektywnie to były... ponad 2 lata od pierwszej decyzji - robimy dzidzię. Po prostu ze względów życiowych musieliśmy w pewnym momencie przerwać starania i wznowiliśmy je dopiero po półtora roku. Dla mnie to było ciężkie i długie oczekiwanie i takie trochę beznadziejne, bo mogła nam się zdarzyć co najwyżej wpadka.
No i oczywiście jak na złość po uruchomieniu starań od nowa mój cykl zwariował - 45 dni (prawdopodobnie bez owulki), potem 37 dni i potem miał być 26 dni, ale wyszła... ciąża Na każdą z nas przyjdzie czas, trzeba po prostu wierzyć i się starać i uzbroić w cierpliwość. A to forum jest super - zadomawiaj się, choć nie na długo - niedługo na pewno przejdziesz na fioletową stronę -
nick nieaktualnyKinga każda w końcu się doczeka
Doskonale Cię rozumiem. Ale też już się nauczyłam, że faceci troszkę inaczej do tego podchodzą. Przeżywają w inny sposób.
Trzymam za Ciebie kciuki !
U mnie wczoraj monitoring, prawy jajnik, pęcherzyk 21mm, endo troszkę słabsze 8,5 mm. Więc owulacja blisko