Jak sobie radzicie z rozczarowaniem
-
WIADOMOŚĆ
-
ana1122 wrote:jak tam nasza mamusia Maciejowa?
U mnie wszystko w porządku, zaczęłam drugi trymestr, chodzę na fitness dla kobiet w ciąży, nie wracam do pracy. Pozdrawiam Was serdecznie!Nie doczekasz świtu, nie odbywszy drogi przez noc."
Po roku starań nadszedł mój świt...
-
Klara Wysocka wrote:Oczywiście, że masz rację, Buko, co nie zmienia faktu, że ludzie są podli i trzeba być po prostu suką, by komentować w podobny sposób, który opisuje Magoffi. Zakładam oczywiście, że ta koleżanka z pracy nie jest na tyle bezczelna i perfidna i nie wie o staraniach, niemniej jednak, ludzie mają zero pomyślunku i nie potrafią się ugryźć w język.
Poza tym, mnie osobiście, straaaaasznie wkurzają takie mamuśki z kijem w d*upie, u których zdarzało mi się bywać w gościach: kawy nie wypijesz, bo ją dalej po ciąży drażni zapach - ok, jej dom; tv nie można włączyć, bo dziecko śpi i żeby się nie obudziło - ok, jej dom; szeptem trzeba rozmawiać - bo dziecko śpi i żeby się nie obudziło - ok, jej dom; prezent kupiłaś zły, bo ona tylko chce uderzyć w eko-drewniane zabawki - dobra, nie wiedziałam; o pracy nie porozmawiasz, bo ona ma małe dziecko; o ubraniach i kosmetykach też nie - bo małe dziecko; o polityce tym bardziej nie - haaalooo, ona ma małe dziecko! Można rozmawiać tylko o dzieciach, połogu, porodzie, hemoroidach itp. Serio? Serio, ja, która nie mogę zajść w ciążę, mam rozmawiać właśnie na takie tematy? Jak sugeruję, że może by coś innego, zmienić watek, cokolwiek, to obraza, bo "jak będziesz mieć sama dzieci, to zrozumiesz", "dziecko to cud Boży" itp. A mnie po prostu krewa zalewa, bo chciałabym, a nie mogę.
Czytając ten wpis przypomniały mi się czasy gdy wśród moich najbliższych przyjaciółek tylko ja i druga koleżanka nie byłyśmy nawet zaręczone, koleżanka po rozstaniu, a reszta towarzystwa już po ślubie lub ślub planowało. O czym była gadka przez całe spotkanie? O weselu właśnie. Jaka sala, jaki fotograf, a ile wplacilyscie zaliczki, a mi tylu gości odmówiło... Ja się nic nie odzywałam bo i temat mnie nie dotyczył, nie miałam o czym z nimi gadać.
I tak samo jest z gadką o dziecku. Ja już dziecko mam i przyznaję bez bicia, że gdy w towarzystwie jest chociaż jedna mamusia to siła rzeczy temat schodzi na dzieci... Ale gdy jestem sama w towarzystwie osoby która sie stara, a taką jest moja szwagierka (ktora swoją drogą skutecznie mnie dolowala i nie pozwalala sie cieszyc okresem ciazy) to trzymam dziób na kłódkę, chyba że sama mnie zapyta.Klara Wysocka lubi tę wiadomość
Piotr 29.08.2015r.
Dominika 31.08.2017r.
Mam Was- mam wszystko.
-
MavisDracula, i ja to wszystko rozumiem! Naprawdę!
Rozumiem to, że z chwilą pojawienia się dziecka zmieniają się priorytety, że chcemy epatować radością, chwalić się, być szczęśliwym - podobnie zresztą jak w przypadku ślubu i wesela, kupna psa, zamiany mieszkania i innych ważnych dla danej osoby sytuacji.
Czy nie można jednak tego wypośrodkować? Ja do pewnego czasu z przyjemnością słuchałam relacji o pierwszych zębach, o kopniakach w brzuchu, o trudach porodu, ale do czasu. Do czasu, kiedy moje zainteresowania i poglądy stały się "niczym" w porównaniu z potrzebami innych.
Ehh, długo by zresztą gadać
Swoją drogą, właśnie wróciłam od gina z receptą na CLO - od jutra zaczynam stymulację. Mam nadzieję, że psychika mojego Męża to wytrzymaMagoffi lubi tę wiadomość
IVF - I transfer 19.11.2018 - > 20.12. jest
mam Córeczkę -
nick nieaktualnyMaciejowa wrote:Cały czas Was podczytuję dziewczyny i trzymam kciuki - dla Any za owocne pęcherzyki, dla Buko za trafną diagnozę, za nowe dziewczyny żeby znalazły w sobie dość siły do walki i - oczywiście - KAŻDEJ z Was życzę sukcesu w staraniach.
U mnie wszystko w porządku, zaczęłam drugi trymestr, chodzę na fitness dla kobiet w ciąży, nie wracam do pracy. Pozdrawiam Was serdecznie! -
nick nieaktualnyDziś odebraliśmy kolejne wyniki, tym razem fragmentacje dna nasienia i znowu pod górkę biorąc pod uwagę że morfologię mamy 2% i nie zmienia sie pod wpływem leków, to mogłam się spodziewać tego macie jakieś doświadczenia z tym badaniem i wynikami?
-
Dziewczynki potrzebuje wasze wsparcia trzymajcie kciuki W środę punkcja!
Buko o co chodzi Z tymi badaniami? zauważyłam że im głębiej się leczymy tym więcej nieprawidłowości się pojawia ... -
nick nieaktualnyAna, trzymam kciuki, dziś myslałam o Tobie
prawdą są słowa powtarzane przez lekarzy: nie ma ludzi zdrowych, są tylko niedokładnie przebadani. Z fragmentacją dna chodzi o to, że określa w jakim stopniu plemniki są uszkodzone "od środka", jeżeli wynik jest <15% (lub <20% zależy od źródła) to wtedy jest najlepiej, bo plemniki mają duży potencjał do zapłodnienia i nie powinno być problemu z zajściem w ciążę naturalnie, jeżeli jest między 20 a 30% to mogą być trudności, a >30% mówi się, że szans na naturalną ciążę nie ma, a u nas jest 28%...ale przy morfologii 2% mogliśmy się s;podziewać tego. Można to próbować poprawić, u nas póki co mąż ma zrobić hormony i posiewy nasienia na wszystko co się da, a jak tu nie znajdziemy przyczyny to już nie wiem co wtedy będziemy robić. -
Buko wrote:Ana, trzymam kciuki, dziś myslałam o Tobie
prawdą są słowa powtarzane przez lekarzy: nie ma ludzi zdrowych, są tylko niedokładnie przebadani. Z fragmentacją dna chodzi o to, że określa w jakim stopniu plemniki są uszkodzone "od środka", jeżeli wynik jest <15% (lub <20% zależy od źródła) to wtedy jest najlepiej, bo plemniki mają duży potencjał do zapłodnienia i nie powinno być problemu z zajściem w ciążę naturalnie, jeżeli jest między 20 a 30% to mogą być trudności, a >30% mówi się, że szans na naturalną ciążę nie ma, a u nas jest 28%...ale przy morfologii 2% mogliśmy się s;podziewać tego. Można to próbować poprawić, u nas póki co mąż ma zrobić hormony i posiewy nasienia na wszystko co się da, a jak tu nie znajdziemy przyczyny to już nie wiem co wtedy będziemy robić.
Oj tam za dużo myślisz. Z gorszymi się udaje! I tobie się uda. -
nick nieaktualnyAna, pewnie masz rację
z drugiej strony czytając wszystko w internecie zawsze na końcu można wyczytać, że to mogą być objawy raka.
Do mnie póki co wróciło pozytywne nastawienie, bo zmieniliśmy androloga i
mam nadzieję, że coś się teraz ruszy, póki co mamy listę badań do zrobienia -
Cześć dziewczyny, cały czas was czytam, nie miałam siły się udzielać ale muszę podzielić się moim wczorajszym dniem, który był jedną wielką parodia. Na grudzień mam wyznaczony termin laparo. Wczoraj jako że wypadal termin @ stwierdziłam że a co machne sobie test. Jakie było moje zaskoczenie gdy ujrzałam 2 kreski. Szybko polecialam na betę i kupiłam kolejne 2 testy. Jeden tej samej firmy i drugi inny. Test tej samej firmy pokazał znowu 2ga kreskę inny bialutki (ta sama czułość). Wieczorem przychodzili do nas znajomi. Ja czekam sobie mimo wszystko z radosnym niedowierzaniem na wyniki bety online i popijam herbatkę gdy inni piją alkohol. Przyszła beta. Negatywna. takie cuda to tylko u mnie. Najpierw mi się chciało płakać a potem otworzyłam wino i śmiałam się już sama do siebie. Znajomi byli oczywiście z dwójką maluchów a ich ojciec pytał się mnie czemu sobie też takiego dzieciaczka nie zrobię. Cóż. Naprawdę kocham moje życie
-
nick nieaktualnyKilka, kurcze szkoda, ale niestety tak się zdarza, na forum co jakiś czas dziewczyny to piszą (pomjjam oczywiście te, które mimo śnieżnej bieli twierdzą że testy sa pozytywne). A co u Ciebie? Jakie plany po laparo?
Ja w tym miesiącu też opijam się winem, fakt że dopiero zaczynam teraz druga połowę cyklu, ale to chyba nic nie zmienia i mogę do końca cyklu pić spokojnie -
nick nieaktualnyLittleGirlBlue wrote:Ana trzymam mocno kciuki!!!!!!
Tez mysle Buko ze jakby zbadac nawet tych co maja dzieci to by wyszły różne rzeczy. Po prostu jeśli nakładają się problemy kobiece i męskie to jest najgorzej..my też tak mamy -
U mnie plany po laparo wyklaruja się po tym co zabieg pokaże. Ale oswajam się z myślą o ivf. Po zabiegu zamierzam na pewno zgłosić się do kliniki niepłodności. Pieniądze na ivf się znajdą, dylematów moralnych z tym też nie mamy, a ja nie mam już powoli sił na naturalne starania, z których i tak nic nie wychodzi. I jak wyprowadzacie się? Ja to najchętniej przeprowadzilabym się w Tatry, ale do emerytury to nierealne :p
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny melduję że jestem już po:-) W brzuszku Z mam 2 kropki. Także trzymajcie kciuki bo te 2 tygodnie będa się dlużyc
Buko, Maciejowa lubią tę wiadomość
-
Kimka wrote:Cześć dziewczyny, cały czas was czytam, nie miałam siły się udzielać ale muszę podzielić się moim wczorajszym dniem, który był jedną wielką parodia. Na grudzień mam wyznaczony termin laparo. Wczoraj jako że wypadal termin @ stwierdziłam że a co machne sobie test. Jakie było moje zaskoczenie gdy ujrzałam 2 kreski. Szybko polecialam na betę i kupiłam kolejne 2 testy. Jeden tej samej firmy i drugi inny. Test tej samej firmy pokazał znowu 2ga kreskę inny bialutki (ta sama czułość). Wieczorem przychodzili do nas znajomi. Ja czekam sobie mimo wszystko z radosnym niedowierzaniem na wyniki bety online i popijam herbatkę gdy inni piją alkohol. Przyszła beta. Negatywna. takie cuda to tylko u mnie. Najpierw mi się chciało płakać a potem otworzyłam wino i śmiałam się już sama do siebie. Znajomi byli oczywiście z dwójką maluchów a ich ojciec pytał się mnie czemu sobie też takiego dzieciaczka nie zrobię. Cóż. Naprawdę kocham moje życie
U mnie była taka sytyacja w poprzednim cyklu. Beta negatywna a testy Amil pokazały ciążę której nie było. To już nie pierwszy raz co się zawiodłam na testach tej firmy.Piotr 29.08.2015r.
Dominika 31.08.2017r.
Mam Was- mam wszystko.
-
ana1122 wrote:Dziewczyny melduję że jestem już po:-) W brzuszku Z mam 2 kropki. Także trzymajcie kciuki bo te 2 tygodnie będa się dlużyc
ana1122 lubi tę wiadomość
Nie doczekasz świtu, nie odbywszy drogi przez noc."
Po roku starań nadszedł mój świt...