Jak sobie radzicie z rozczarowaniem
-
WIADOMOŚĆ
-
Eltrona wrote:jak przeczytalam słowo "wina" to aż mnie ciarki przeszły. tak jak myslimy piszemy mowimy tak to przezywamy. dziewczyny to nie jest niczyja wina. spotkalo nas cos bardzo trudnego ale na pewno nie zawinionego. przecież każda z nas na ile sił starcza leczy sie robi wszystko by począć dziecko. nie poddałyśmy się - jesteśmy wyjątkowe działamy. nie dowalajmy sobie braniem czegos na siebie.
ana1122 trzymam kciuki za twój cud.
u mnie też emocje siadają. dzisiaj trochę łez poszło. a najdziwniejsze w tym jest to ze w sumie nigdy nie byłyśmy w ciąży wiec w sumie nie wiemy co tracimy a jednak cierpimy. Myślałyście kiedyś o tym? bo mi to mocno chodzi po głowieatagata lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDziewczyny, a ja byłam w ciąży. Straciłam ją :'( ból nie jest do opisania. Kiedy ja poroniłam to inne osoby w tym samym czasie co ja w niej byly-urodziły i to bylo trudne, choć cieszyłam się ich szczęściemn to rozpaczałam. Czasem myślę że bardzo żałuję że w niej byłam. Teraz staramy się znowu, tyle miesięcy a nawet lat minęło byśmy mogli pomyśleć o ciąży. I teraz nie chce się udać :'( mój związek wisi na włosku. Oboje jesteśmy zmęczeni. Taki efekt starań. I ja muszę chyba wrzucić na luz. Bo wykoncze siebie i go.
-
Ja też sobie wyobrażam, że jak zajdę w ciaże to nie będzie takiej czystej radości tylko ogromny niepokój. mylse ze po takim czasie to bede przerażona zeby jej nie stracic i bede uważać na kazdy najmniejszy sygnał czy wszystko ok. i to wyobrażenie jest dla mnie smutne. bo kazda normalna kobieta nie zastanawia sie nad takimi rzeczami tylko cieszy sie po prostu macierzyństwem.
atagata przepraszam nie chciałam się czepiać. to tak bardziej miała byc troska chyba nie tak to napisalam jak chciałam wyrazicKwalifikacja w OAO
Będę mamą
Jestem mamá -
ninkali wiem i dlatego mi glupio ten temat przy tobie ruszac. ale bardzo mi to chodzi po głowie ostatnio jak to jest byc w ciazy. nie wyobrazam sobie tego co przezyłas. bardzo sie tez boje ze moze sie tak stac ze po tych długich staraniach moglabym zajsc w ciaze i ja stracic. a przeciez takie rzeczy sie dzieja ze nie kazda kobieta donosi ciaze. po tylu przezyciach byloby to nie do udzwigniecia
tez mam to wrazenie ze wykanczam nas obojeWiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2016, 20:39
Kwalifikacja w OAO
Będę mamą
Jestem mamá -
Ninkali tak jak mówisz musisz dać mu czas. U mnie nie było problemu żeby pójść do specjalisty i z zazywaniem leków, ale ciezjo z rzuceniem palenia..jeszcze trudniej gdy mój ginekolog mówi że trzeba a jego urolog/androlog że nie koniecznie ma to wpływ, nie wiadomo kogo słychać, choć wiem że to szkodzi, ale ciężko mu to przetłumaczyć. U nas chęć posiadania dziecka jest ogromna i dlatego też te niepowodzenia tak bolą. Przed staraniami mój mąż był baaardzo pewny, że 'pierwszy strzal" i na rocznicę ślubu będziemy razem, jednak los i ktoś na górze coś innego dla nas zaplanowal
-
ninkali wrote:Dziewczyny, a ja byłam w ciąży. Straciłam ją :'( ból nie jest do opisania. Kiedy ja poroniłam to inne osoby w tym samym czasie co ja w niej byly-urodziły i to bylo trudne, choć cieszyłam się ich szczęściemn to rozpaczałam. Czasem myślę że bardzo żałuję że w niej byłam. Teraz staramy się znowu, tyle miesięcy a nawet lat minęło byśmy mogli pomyśleć o ciąży. I teraz nie chce się udać :'( mój związek wisi na włosku. Oboje jesteśmy zmęczeni. Taki efekt starań. I ja muszę chyba wrzucić na luz. Bo wykoncze siebie i go.
-
O jejku jakbym zobaczyła 2 kreski to. . . bym była mega szczęśliwa. Kurde jak to jest mieć 2 kreski? ciekawe czy kiedyś to zobacze? Smutne Ale prawdziwe. Ten cykl jest inny niż zawsze mam nadzieję że może będzie wyjątkowy.
-
nick nieaktualnyEltrona wrote:ninkali wiem i dlatego mi glupio ten temat przy tobie ruszac. ale bardzo mi to chodzi po głowie ostatnio jak to jest byc w ciazy. nie wyobrazam sobie tego co przezyłas. bardzo sie tez boje ze moze sie tak stac ze po tych długich staraniach moglabym zajsc w ciaze i ja stracic. a przeciez takie rzeczy sie dzieja ze nie kazda kobieta donosi ciaze. po tylu przezyciach byloby to nie do udzwigniecia
tez mam to wrazenie ze wykanczam nas oboje -
nick nieaktualny
-
Jak byłaś z tym sama to tym bardziej cię podziwiam ze sie z tego dzwignelas. ale masz racje nie ma potrzeby bysmy byly z tym same. choc ja tam nie mam ani ochoty byc cierpliwa ani opanowana - jak mi sie bedzie chcialo to i wrzeszczec w powietrze sobie bede. byle nawzwjem się nie ranic.
wam tez dobrej nocy i dobrego tygodnia. jutro do pracy trzeba spacKwalifikacja w OAO
Będę mamą
Jestem mamá -
Buko wrote:My jak zaczęliśmy starania we wrześniu, to mój M. też był pewny, ze "jeden strzał" i jedyny jego problem to będzie czy aby nie blizniaki i oczywiście, że urodzą się w maju najlepiej w jego urodziny. Potem może, że urodzi się w lipcu na rocznicę, a tu jeszcze chwila i będziemy mieć nadzieje, że w rocznicę to zajdę w ciążę.
Ninkali, to może faktycznie odpuść na cykl lub dwa (wiem, wiem, że łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić), ale może lepiej zawalczyć o związek, niż za wszelką cenę dążyć do ciąży.
Ana trzymam kciuki, żeby ten cykl był inny niż wszystkie a potem żeby nie było już żadnego cyklu przez długi miesiące
Moja siostra wie O naszym problemie i że namawiają nas do in vitro. A Dziś mi powiedziała że za mocno O tym myślimy. Wkurzyla mnie bo odezwała się ta co 1 cykl się starała -
wkurza nas to jak nam tak mowią. ale ana prawda jest taka ze sie wkrecamy stresujemy myslimy tylko o tym i to tak jest ze za mocno o tym myslimy. tylko od tego ze ktos nam to powie sie to nie zmieni- taka presja zeby wyluzowac wywoluje odwrotny skutek. jak juz sie z tym wszystkim uporamy to chyba razem napiszemy książke instrukcja obslugi kobiety nieplodnej - podrecznik dla otoczenia - jak do niej mowic by nie zabila kijemKwalifikacja w OAO
Będę mamą
Jestem mamá -
Eltrona wrote:wkurza nas to jak nam tak mowią. ale ana prawda jest taka ze sie wkrecamy stresujemy myslimy tylko o tym i to tak jest ze za mocno o tym myslimy. tylko od tego ze ktos nam to powie sie to nie zmieni- taka presja zeby wyluzowac wywoluje odwrotny skutek. jak juz sie z tym wszystkim uporamy to chyba razem napiszemy książke instrukcja obslugi kobiety nieplodnej - podrecznik dla otoczenia - jak do niej mowic by nie zabila kijem
-
nick nieaktualny
-
Buko wrote:A i tak jak ktoś przeczyta taki przewodnik, to po pierwszym zdaniu mu się dostanie, bo zrobił nie tak jak trzeba
Ana a rozważałaś w ogóle in vitro?
A co z inseminacją? bo my staramy się cały czas, ale przygotowujemy zestaw badań żeby podejść do IUI (chyba moja gin nie chciała mi tego powiedzieć wprost, tylko tak okrężną drogą chciała mnie przyzwyczaić do myśli, że musimy się liczyć z tym, że tak się skończy). -
nick nieaktualny
-
Hej. A ja mam inna "taktykę".
Generalnie staramy się 2miesiac ale oczekiwanie na "nie okres" to już może z 8 razy (niby bezplanowo ale w dni płodne się działo).
Jesteśmy małżeństwem już 3 lata i jestem już po 30-tce wiec ciągle słyszę pytania kiedy my. Wystarczy ze mam niestrawność, nie chce wypić alkoholu albo cos mi nie smakuje to od razu słyszę - a może jesteś w ciąży? Fajnie by było
Staram się nie nakręcać i nikomu nie mówię że zaczęliśmy się starać i póki się nie oswoję z tym ze kolejna koleżanka jest w ciąży to unikam jej jak ognia. Przez to jestem postrzegana jako osoba która nie chce dzieci, bo szybko zmieniam temat na nie dzieciowy.
Martwię się tylko że za chwile mój optymizm mnie opuści, bo swój wiek już mam i obawiam się ze może okazać się ze cos jest nie tak i na leczenie będzie za późno...