Jak sobie radzicie z rozczarowaniem
-
WIADOMOŚĆ
-
Eltrona wrote:znam to. ja to az taka złość miewam, że jak mnie mogą nie rozumieć. ale jest mi strasznie ciężko, więc nie chcę z tym być sama. ale rzeczywiście my to sobie nawzajem umiemy pomóc, bo wystarczy hasło i kazda wie o co chodzi bez zbednego tlumaczenia a to w takich najtrudniejszych momentach jest bardzo ważne
-
ana1122 wrote:Zgadza sie . my się rozumiemy I wspieramy. Niedługo będziemy opowiadać nasze pierwsze objawy ciążowe potem porody a na koniec będziemy wymieniać się informacjami O pociechach
Obyś miała rację
❤20-06-2015❤
❤Nasz początek wieczności! ❤ -
Hej dziewczyny jakoś nikt teraz nie pisze O swoich uczuciach . A dziś Walentynki więc powinno być ich dużo. Życzę udanych walentynek I dużo pozytywnych testów. Buziaki
Mada09M, Aurellka lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny. Ja sobie juz nie radzę... DO okoła ciąże i dzieci... A u nas nic... Mąż jak widzi, że jestem zła/smutna to mówi, że "przesadzam". Już nie wiem co robić. Przytłacza mnie to wszystko. Mam dość lekarzy i kombinowania. Dlaczego nie może mi się po prostu udać? Wszystko muszę planować pod wizyty, żeby w odpowiednim dc żeby to żeby tamto... Wydatki też pod cykl, a bo trzeba tu jechać do lekarza, a bo może inseminacja:( Dzisiaj urodziła mojego meżą siostra, tak strasznie jej zazdroszczę wiem że nie powinnam...07.2015- histero/polipy out/ 12.15- HSG- ok/ 3 cykle z CLO Nasienie ok
1 IUI 22.07.2016 10.2016 cb
ANA dodatnie, ss-a ++, pcna+
C3 0,6
zespół antyfosfolipidowy
CD4/CD8 2,8
equoral, encorton, neoparin, acard -
pyatii wrote:Hej dziewczyny. Ja sobie juz nie radzę... DO okoła ciąże i dzieci... A u nas nic... Mąż jak widzi, że jestem zła/smutna to mówi, że "przesadzam". Już nie wiem co robić. Przytłacza mnie to wszystko. Mam dość lekarzy i kombinowania. Dlaczego nie może mi się po prostu udać? Wszystko muszę planować pod wizyty, żeby w odpowiednim dc żeby to żeby tamto... Wydatki też pod cykl, a bo trzeba tu jechać do lekarza, a bo może inseminacja:( Dzisiaj urodziła mojego meżą siostra, tak strasznie jej zazdroszczę wiem że nie powinnam...
Ja już też mam dość, mój M mnie wysłucha zawsze, ale prawda jest taka, że facetom ciężko jest zrozumieć co czujemy i, że nasze myśli całymi dniami krążą wokół jednego tematu
A te kobiety w ciąży, to nagle wszędzie są
Też mi się wydaje, że nie może mi się udać, bo za mocno chcę ile to jeszcze może potrwać?
3maj się Slonko, przecież musi w końcu nadejść ten dzień, kiedy zobaczymy te II kreski :* ♥♥♥ -
pyatii ten spokój przyjdzie z czasem... musisz oswajać się z kobietami w ciąży i małymi dzieciakami powiem na moim przykładzie... od długiego czasu chowałam się przed wszelkimi tematami ciążowymi... dopiero gdy moja przyjaciółka zaszła w ciążę zaczęłam się oswajać z tematem. Pierwszych kilka spotkań z nią (na samym początku jej ciąży) przyprawiało mnie o palpitacje serca. Zmauszałam się żeby z nią rozmawiać... zazdrość, złość, stres, niesprawiedliwość na świecie bla bla bla... ale z każdym kolejnym spotkaniem zaczęłam się bardziej cieszyć jej ciążą. A przy końcówce dzwoniłam co drugi dzień do niej... Urodził się Maluch i o Gloria! Cieszę się jak szalona... już nie przeszkadzają mi ciążowe brzuszki i zmiany statusu narodzin dzieci znajomych na fb To jest taka ulga, że szok! Polecam przetrwać ten czas i pchać się w towarzystwo BabyBorn Klin klinem się zwalcza Trzymam kciuki
Szyszka1 lubi tę wiadomość
-
Crisperss wrote:pyatii ten spokój przyjdzie z czasem... musisz oswajać się z kobietami w ciąży i małymi dzieciakami powiem na moim przykładzie... od długiego czasu chowałam się przed wszelkimi tematami ciążowymi... dopiero gdy moja przyjaciółka zaszła w ciążę zaczęłam się oswajać z tematem. Pierwszych kilka spotkań z nią (na samym początku jej ciąży) przyprawiało mnie o palpitacje serca. Zmauszałam się żeby z nią rozmawiać... zazdrość, złość, stres, niesprawiedliwość na świecie bla bla bla... ale z każdym kolejnym spotkaniem zaczęłam się bardziej cieszyć jej ciążą. A przy końcówce dzwoniłam co drugi dzień do niej... Urodził się Maluch i o Gloria! Cieszę się jak szalona... już nie przeszkadzają mi ciążowe brzuszki i zmiany statusu narodzin dzieci znajomych na fb To jest taka ulga, że szok! Polecam przetrwać ten czas i pchać się w towarzystwo BabyBorn Klin klinem się zwalcza Trzymam kciuki
-
Ja mam zmienne nastroje, ale niestety jest to ciągłe odliczanie. Do owu, od owu. I tak w kółko. Najbardziej mnie boli to, że tak naprawdę nie potrafię o tym porozmawiać z M tylko z dnia na dzień zamykam się w sobie coraz bardziej i mam wrażenie, że jestem z tym sama, że oddalam się od męża po części świadomie i z własnej winy. Mam mu za złe, że tego nie widzi, że nie potrafi mi pomóc.Nie doczekasz świtu, nie odbywszy drogi przez noc."
Po roku starań nadszedł mój świt...
-
Ach Ci faceci. Ja z moim opornym też walczyłam. Naprawdę było ciężko. Już w trakcie @ czułam, że nic z tego cyklu nie będzie. Od M nie czułam ani ciepła, ani zrozumienia, ani wsparcia i w końcu powiedziałam BASTA! No bo tak, ja cierpię podczas @ fizycznie i psychicznie, co tydzień pobieranie krwi, badania hormonów, garść a nawet dwie garści leków, witamin, picie niedobrych płynów i tony wody, ustawki na monotoring, kombinowanie kiedy to będzie dobrze, nieprzespane noce i sny o za małych, przerośniętych lub niepękających pęcherzykach, obserwacje śluzu, mierzenie tempki i w sumie można byłby tak w nieskończoność wyliczyać a On co się pytam ?! Ma okazać tylko ciepło, przytulić i powiedzieć, że jesteśmy w tym razem, dać oparcie no i kochać się co akurat uważam nie jest dla mężczyzn w żądnym stopniu krzywdzące No i kto tu ma lepiej? Wygarnęłam to wszystko M. Po prostu zaczęłam Go w to bardziej angażować, wykładać kawę na ławę i tłumaczyć jak małemu dziecko. W ten sposób zrozumiał, przez co przechodzę. Poprawił się. Zaczął brać witaminy i sprężył się w tym cyklu. Teraz nie mogę powiedzieć na Niego złego słowa. Czuję w końcu, że chcemy to dziecko oboje ...
Szyszka1 lubi tę wiadomość
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
Wybaczcie dziewczyny za moją wylewność
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
Dziękuję :*
Owu mi źle owulacje wyznaczyło. Wiem, że w piątek nie mogłam mieć owulacji bo w sobotę byłam na monitoringu i pęcherzyki jeszcze nie pękły. Domyślam się, że owu mogłam mieć wczoraj. W każdym bądź razie to w miarę wczesna owulacja i dobrze bo teraz już tylko czekać na efekty
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
pyatii wrote:Hej dziewczyny. Ja sobie juz nie radzę... DO okoła ciąże i dzieci... A u nas nic... Mąż jak widzi, że jestem zła/smutna to mówi, że "przesadzam". Już nie wiem co robić. Przytłacza mnie to wszystko. Mam dość lekarzy i kombinowania. Dlaczego nie może mi się po prostu udać? Wszystko muszę planować pod wizyty, żeby w odpowiednim dc żeby to żeby tamto... Wydatki też pod cykl, a bo trzeba tu jechać do lekarza, a bo może inseminacja:( Dzisiaj urodziła mojego meżą siostra, tak strasznie jej zazdroszczę wiem że nie powinnam...Kwalifikacja w OAO
Będę mamą
Jestem mamá -
Crisperss wrote:pyatii ten spokój przyjdzie z czasem... musisz oswajać się z kobietami w ciąży i małymi dzieciakami powiem na moim przykładzie... od długiego czasu chowałam się przed wszelkimi tematami ciążowymi... dopiero gdy moja przyjaciółka zaszła w ciążę zaczęłam się oswajać z tematem. Pierwszych kilka spotkań z nią (na samym początku jej ciąży) przyprawiało mnie o palpitacje serca. Zmauszałam się żeby z nią rozmawiać... zazdrość, złość, stres, niesprawiedliwość na świecie bla bla bla... ale z każdym kolejnym spotkaniem zaczęłam się bardziej cieszyć jej ciążą. A przy końcówce dzwoniłam co drugi dzień do niej... Urodził się Maluch i o Gloria! Cieszę się jak szalona... już nie przeszkadzają mi ciążowe brzuszki i zmiany statusu narodzin dzieci znajomych na fb To jest taka ulga, że szok! Polecam przetrwać ten czas i pchać się w towarzystwo BabyBorn Klin klinem się zwalcza Trzymam kciukiKwalifikacja w OAO
Będę mamą
Jestem mamá -
Kochane ja jestem jakaś taka zmęczona. Nie mam na nic ochoty. Spać mi się chce. Wydaje mi się że ta praca mnie wykańcza. nie dosyć że człowiek ma problemy Z poczęciem to I tam cały czas stres
-
Ana ściskam mocno <big_hug>
Widzę u każdej nieciekawie.
Ja owu nie miałam w tym cyklu. Pierwszy monitorowany cykl pokazał, że pęcherzyki nie pękły. To może jest mój problem właśnie. Lekarz powiedział, że nie ma co na razie włączać leczenia. Trzeba poobserwować 2,3 cykle. Taa... na pewno wytrzymam to psychicznie ...
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
Hej dziewczyny, to i ja sie dopisze, prawie rok staran i w tym czasie jedna (!) owulacja. Na poczatku wierzylam na poczatku kazdego cyklu ze teraz sie uda a potem kolejne rozczarowania.. ale najgorzej znosilam aluzje ze strony rodziny ze juz czas na dziecko no i te wszystkie ciaze i wozki wkolo. I najgorsze poczucie ze wszyscy bez problemu maja dzieci tylko ja jedna jestem wybrakowana!
-
Nie jesteś kochana wybrakowana.można powiedzieć że jesteś lepsza bo walczysz O swoje szczęście. Ja cały czas wierzyłam że będzie Dobrze że się uda. I nagle świat nam się zawalił. Mąż ma złe wyniki. czyli naturalnie nam się nie uda. W głowie pełno myśli. Dlaczego? czemu my? co robimy źle? Czy już nigdy nie będziemy rodzicami. Ciągle płakałam I teraz Też jest mi smutno. Ale zmieniliśmy życie. Sport zdrowa żywnośc brak alkoholu I ograniczenie fajek . będziemy walczyć mimo że czeka nas długa droga.