Jak sobie radzicie z rozczarowaniem
-
WIADOMOŚĆ
-
Buko wrote:27 lipca a jeśli Ana jest od Anny to i imieniny mamy tego samego dnia. Bo ja tak naprawdę Ania jestem
A Kraków to zupełnie nie moje okolice i tam pierwszy raz w życiu trzeba jeszcze odwiedzić kilka miejsc bo później z dzieciaczkiem będzie trudniej -
ana1122 wrote:Może być. te starania o dziecko są ciężkie. moj m strasznie się obwinia że to niby jego wina Ale ja mu tłumacze że to jest choroba pary i że jeśli by było coś nie tak ze mną to by mnie nie wspieral?czasami to bym wolała żeby to problem tkwil u mnie jakoś by było łatwiej
-
Dziewczyny czy luteina moze opoznic okres? Myslalam ze wczoraj dostalam @ bo bolal mnie brzuch i byly dwie jasnoczerwone plamki krwi srednicy doslownie milimetrowej. Pomyslalam oho, zaraz sie zacznie rozkrecac a tu do tej pory cisza. Dzis rano byla odrobina rozowego sluzu. Testyrobione w piatek, sobote i wczoraj - negatywne bez nawet cienia drugiej kreseczki:( z tego co czytam plamienie implantacyjne tez nie wystepuje tak pozno wiec to nie to. Ja podejrzewam ze to wina luteiny, czy ktoras z Was brala ten lek i moglaby cos doradzic? jeszcze dodam ze naturalne cykle mam 23-24 dni, na duphastonie dochodzily do 27-28 ale z brazowymi plamieniami przed @ a tu dzis jest 29 dc i nic nie ma:(
-
nick nieaktualnyLittle, ja Ci nie pomogę, bo nigdy nie brałam, ale podejrzewam, że każda interwencja w hormony może wpływać na cykl. A ile dni temu odstawiłaś luteinę?
A wracając do naszego wyjazdu do Krakowa, to nie było to z myślą o staraniach, ale nowe miejsce zawsze pozytywniej na to wpływa tylko, że owu będę miała pewnie w poniedziałek albo wtorek, a wracamy w niedzielę a na początku myślałam żeby jechać od soboty do wtorku, a później zmieniłam na czwartek - niedziela. -
nick nieaktualnyana1122 wrote:Po malu idzie Ale za to będzie mądre I piękne dziecko. Buko a ty się leczysz może gdzieś W Warszawie?
Ana, tak, leczę się w takiej małej placówce na żelaznej - Ivimed. Znalazłam tam super ginekolog-endokrynolog i poszłam do niej pierwszy raz w 5cs, po to żeby zajęła się moim Hashimoto (bo w poprzedniej placówce, to jeszcze dziś bym miała TSH 4,5...) i jak już zajdę w ciążę to żeby mnie prowadziła (chciałam znaleźć wcześniej dr żeby w ciąży nie szukać kogoś na szybko), w ogóle nie myślałam, że będzie prowadziła naszą diagnostykę problemów z zajściem w ciążę...ale cieszę się, że ją znalazłam, bo teraz mamy 10 miesiąc starań, a już od 4 miesięcy wiemy jaki jest nasz główny problem i nikt nie kazał nam czekać do roku starań -
Buko wrote:Little, ja Ci nie pomogę, bo nigdy nie brałam, ale podejrzewam, że każda interwencja w hormony może wpływać na cykl. A ile dni temu odstawiłaś luteinę?
A wracając do naszego wyjazdu do Krakowa, to nie było to z myślą o staraniach, ale nowe miejsce zawsze pozytywniej na to wpływa tylko, że owu będę miała pewnie w poniedziałek albo wtorek, a wracamy w niedzielę a na początku myślałam żeby jechać od soboty do wtorku, a później zmieniłam na czwartek - niedziela.
Buko mi sie zdaje ze zawsze lepiej serduchowac przed owu nawet kilka dni. Mysle ze serduchowanie w sobote i niedziele przy owu w pon/wtorek jak najbardziej moze zaowocowac dzidzią -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
co do obwiniania to nie jest taka prosta sprawa. u nas wina leży po mojej stronie i przyjęłam taktykę żeby nie pokazywać mojego rozczarowania - ale wewnętrznie często się gryzę sama ze sobą i czuję się "gorsza", "mniej sprawna". u mojego męża jest troszkę za długie upłynnienie i zwracałam uwagę, że ma w okreslonych dniach brac acc, dużo pis wody i brac wit c. nawet tym się przejął. ostatnio usłyszałam - i az mi sie przykro zrobiło - "no robię co mogę, juz nie wiem jak polepszyc to uplynnienie..." takze niby po jego stronie mały problem ale i tak jest przejęty. ja staram sie odganiac złe mysli... ale i tak czuje się źle z tym, że niedomagam płodnościowo....
także musicie zroumieć Waszych mężów/partnerów. świadomość ze przez swoje wady nie mozna uszczęścliwic drugiej osoby i siebie samego jest naprawde mocno frustrująca....Mama Aniołka [*] 15.12.2015r.
-
Buko wrote:Little, a to chyba Twój 3 cykl po hsg? planujesz teraz coś?
Okres juz w pelni..a taka mialam nadzieje ze jednak nie przyjdzie:((( to sie chyba nigdy nie uda! -
daktylek wrote:co do obwiniania to nie jest taka prosta sprawa. u nas wina leży po mojej stronie i przyjęłam taktykę żeby nie pokazywać mojego rozczarowania - ale wewnętrznie często się gryzę sama ze sobą i czuję się "gorsza", "mniej sprawna". u mojego męża jest troszkę za długie upłynnienie i zwracałam uwagę, że ma w okreslonych dniach brac acc, dużo pis wody i brac wit c. nawet tym się przejął. ostatnio usłyszałam - i az mi sie przykro zrobiło - "no robię co mogę, juz nie wiem jak polepszyc to uplynnienie..." takze niby po jego stronie mały problem ale i tak jest przejęty. ja staram sie odganiac złe mysli... ale i tak czuje się źle z tym, że niedomagam płodnościowo....
także musicie zroumieć Waszych mężów/partnerów. świadomość ze przez swoje wady nie mozna uszczęścliwic drugiej osoby i siebie samego jest naprawde mocno frustrująca.... -
nick nieaktualnyJa już swojemu nawet nie ogłaszam, że mam @ i tak się orientuje.
Wychodzi na to, że to po której stronie jest problem, nie ma znaczenia, tylko inaczej należy do tego podejść, a z facetem trzeba jak z jajkiem się obchodzić w tej kwestii. Pisałam Wam kiedyś, że w takiej małej złości, że mój M. leniwie i bardzo na luzie podchodził do , a ja wiedziałam kiedy jest owu i powiedziałam Mu, że jak tak rzadko jest to plemniki są już kiepskie i nieżywotne, bo przecież im dłuższa abstynencja tym są słabsze. I co on usłyszał z całej wypowiedzi: Twoje plemniki są do niczego i dlatego nie zachodzę w ciążę ot taki męski słuch wybiórczy. -
A U mnie o dziwo M sam się interesuje moimi cyklami. Ostatnio mówi do mnie że chyba już powinna dostać okresu A jeszcze nie dostałam A ja do niego żeby się nie martwił bo jeszcze są 2 dni na niego. Ale obserwator Z niego dobry. Kiedyś też coś powiedziałam O plemnikach żeby brał Acc to będą lepsze to on Z testem że on wie że do niczego się nie nadają
-
nick nieaktualny
-
u facetów plemniki to sprawa honoru i wyznacznik męskości. poza tym zawsze było tak przyjęte, że jak są problemy to wina kobiety. im ciezko zrozumiec, że kobieta też moze czuc sie malo kobieco jesli ma problemy z owulacją i ogólnie płodnością.
czasami moj mąż - pewnie robi to bez zastanowienia sie jak ja to odbiore - podkreśla ze ma tak bardzo rewelacyjne winiki nasienia (poza upłynnieniem pozostałe parametry biją rekordy u niego) i jest dzięki temu tak męski i płodny - a mi się wewnętrznie przykro robi - bo on czuje sie męski i "doskonały" a ja taka "niedorobiona"Mama Aniołka [*] 15.12.2015r.