Lutowe staraczki.
-
WIADOMOŚĆ
-
Kena1983 wrote:Karmelek, w grudniu brałam Clo - efekt był taki, że w owulację myślałam, że jajnik mi wybucha i o mały włos nie skończyło się na pogotowiu...później brałam duphaston i niestety dupa...
-
Kena dziękuję bardzo, ale ten cykl miał być bez starań ( no może chwilowe zapomnienie w jeden weekend;)) więc bym się mocno zdziwiła gdyby coś z tego wyszło, chociaż dzisiaj już byłam na krwi;) a taki ładny wykres to raczej po luteinie bo ona podobno tak ładnie podnosi temp;)
-
Chociaż bardziej się martwię o to,że mój mąż ma zapalenie oskrzeli i antybiotyk na 6 dni, który osłabi jego pływaków... A ja tak się staram, żebyśmy byli zdrowi, jemy witaminki, dobrze się odżywiamy, a tu taki klops
-
Ech, dupa i kamieni kupa...właśnie znajome pochwaliły się "świeżymi"
dzieciaczkami na FB i jakiś dół mnie dopadł...małż się zaczął przymilać...spławiłam go i strzelił focha...podliczyłam koszty leczenia z ostatniego roku ... 9870 zł...prawie koszt in vitro...stanęłam na wadze + 2,5 kg do przodu...brak weny na ćwiczenia...brak weny na cokolwiek... Niech zacznie świecić słońce i zacznie się wiosna, bo chyba zaczynam łapać zimowo- wiosenną deprechę przesileniową... -
Jestem zestrachana, boję się, że znów się nie uda. Będę zestresowana jak będę robiła betę, chyba każę mężowi sprawdzić wyniki, iść ze mną do gina i pokazać wyniki. Tak, żebym ja ich nie widziała. Mąż mi ciagle powtarza, że nie mogę się denerwować, ale jak się nie stresować, skoro już dwa razy się nie udało?