Majowe testowanie!
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyciri22 wrote:Noo tak juz chca sie umowic beze mnie! Pamietajcie ze ja z wawy wiec blisko do Lodzi ;p
Pytam się bo może w jednym szpitalu byśmy się ulokowały;]
A spotkanie musimy zrobić, przecież zlot musi być. Szkoda tylko, że ja nawaliłam z tym brzuchem. -
AnnaKliwijska wrote:Z przeprowadzki to ja się cieszę - wreszcie zamieszkam z J. Ślub też raczej spoko (choć mamy jazdy z rodziną J.) jesli chodzi o organizacej, bo ze z samego slubu sie ciesze, to wiadomo ;p Więc ja nie mam jakichs nie samowicie ducyhc stresow z tym wszystkim, ale pewnie mimo wszystko troche stresu jest, bo to przeciez powazne zmiany w zyciu.
No nic, jade na wycieczke z klasa ;p -
Gumisia wrote:Kochane jest druga kreska!!!!!!!!!!! Nie wierzę! Gdy sikałam na test byłam pewna że jednak nie... Przecież to dopiero 10 dpo! Jeszcze blada ale jest!
WIEDZIALAM!!!!!!!GRATULUJE KOCHANA Z CALEGO SERDUCHA I ZYCZE CI SPOKOJNYCH 9 MIESIECY :** -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMorella wrote:Pytam się bo może w jednym szpitalu byśmy się ulokowały;]
A spotkanie musimy zrobić, przecież zlot musi być. Szkoda tylko, że ja nawaliłam z tym brzuchem. -
nick nieaktualnyGumisia wrote:Dla mnie okres przed ślubem (ślub był kościelny i duże wesele) to był taki stres, że nie wyobrażałabym sobie starań. Podziwiam cię.
Ja też miałam kościelny, wesele na 120 osób, w remizie! <bo tata tak chciał>. Od środy przed ślubem cała rodzina siedziała na sali i pomagała kucharce, bo moja rodzina nie lubi cateringów:D
Także urobiłam się po łokcie. A wesele skończyło się w środę po ślubie, bo wtedy oddaliśmy klucze do sali. Wyobraźcie sobie mnie i męża po takim maratonie. -
nick nieaktualny