Marcowe staraczki
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJa robiłam w sierpniu luteine w 22 dc- tak mi kazała ginekolog. Wyszło ok. Jednak z powodów różnych (praca) musiałam przestać się starać, aż do grudnia. W zeszłym cyklu dostałam luteine, ale tak bardzo się wahałam czy ją wziąć (sądziłam,że sama dam radę), ze jej nie wzięłam. A w tym cyklu w którym jestem wzięłam, ale też po wizycie u ginka. Okazało się, ze teoretycznie jak nie chciałam wtedy wziać luteiny nic się nie stało złego (na zasadzie było minęło- teraz jest teraz). Ale z naciskiem, że teraz przyda się zwłaszcza, że coś udało się zmajstrować z partnerem w tym szczytowym dniu. Mi ginek mówiła, że w moim przypadku Luteina ma pomóc w zagnieżdżeniu i że farmakologiczne wspomaganie nie zaszkodzi, bo czasem kobiety mają w drugiej fazie zbyt nisko poziom- niby w normie, a jednak coś nie tak...I jak dodała, to biologia i nigdy nie można byc niczego pewnym.
-
nick nieaktualnyMagdaKrakow, ja uważam, że też dobrze trafiłam do lekarzy, do których chodzę w tej mojej klinice. Tanio super nie jest. Ale od koleżanek wiem, że jak one w ciąży plamiły, ciąża była zagrożona to im pomagali je wyprowadzić. I samo podejście,żeby nie czekać roku, bo tylko traci się czas. Ja wychodzę z gabinetu z wiedzą i jakimiś rozwiązaniami. A rozmowa z lekarzem wspierająca to już mega pomaga
-
nick nieaktualnyTeż pytałam jak to jest, okazuje się że nie da się tego stwierdzić. Można badania genetyczne przed ciążą robić. Mi wyjaśniono, że czasem zarodek może się zagnieździć ciut dalej niż powinien, to są ułamki wręcz, a może to spowodować stratę. Słuchaj, a może teraz pójdź do gina, pogadają, co on na to. Jakie badania? A są u Ciebie i partnera jakieś choroby genetyczne? I mi mówili, że do 3 razy poronienie że tak ujmę nie podlega nazwę nawykowych od 4 już tak...
-
nick nieaktualnyZ badań to robiłam tylko tarczycowe, cytomegalię i toksoplazmozę. Wszystkie są w porządku.
Jeśli chodzi o dalsze badania to mój ginekolog stwierdził, że po roku starań i kazał brać kwas foliowy. No i oczywiście najpierw partner ma wykonać badanie nasienia bo to jest tańsze...
Inaczej sobie wyobrażałam te starania..
Co do owulacji.. wydaje mi się, że ją mam, dosyć mocno ją czuję co miesiąc (kłucie jajników, śluz płodny, tkliwość piersi, testy owulacyjne też wychodzą pozytywne), do tego miesiączki mam regularne, cykle 28 dniowe +/- 2 dni, więc wydaję mi się, że nie ma podstaw do robienia tych badań hormonalnych... chyba, ze na własną rękę. -
nick nieaktualnyMagdaKrakow ja też się zastanawiałam nad powodę tej ciąży biochemicznej (o ile test nie był wadliwy i nie pokazał tych II z tego powodu). Ale wiem też, że w tamtym mmiesiącu bardzo chorowałam. Miałam najpierw grypę, nie doleczyłam bo nie chciałam ryzykować antybiotyku w razie wczesnej ciąży i przeszło, ale po paru dniach dostałam anginę. Więc jeśli to była ciąża biochemiczna to po prostu nie wytrzymała tych chorób. tak sobie to tłumaczę.
Damy radę dziewczyny! -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Właśnie najgorsza jest ta niepewność i nie wiedza, że dlaczego tak się stało. U nas w rodzinach nie ma chorób genetycznych, a przynajmniej nic o tym nie wiemy. Ja chyba spróbuję w tym miesiącu i jak znów się nie uda to pójdę już wtedy na badania, ale niestety będę musiała prywatnie, bo nie wierzę, że na nfz się będzie dało..
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDziewczyny, ja chodzę tylko prywatnie. Mieszkam w jednym z większych miast w PL. I wiem jedno, kolejki są spore na nfz i poziom i chęć ich pomocy słaba. Prywatnie wizyty są od około 100zł do 150 zł. Badania z krwi tylko prywatnie robię i ceny są zawrotne. Ja też robiłam na różyczke, toksoplazmozę, cytomegalię i prywatnie- nie wiem, czy sa nawet na nfz.
-
Natalia9012- ja też mam kartę do medicover i mam wszystkie badania i wszystko co możliwe w pakiecie, ale ginekolodzy w medicover to jakaś porażka po prostu, ja już chodzę prywatnie znalazłam super doktora i nie korzystam z medicover, bo tam tylko olewają pacjenta i z łaską w ogole rozmawiają.
Ja myślę na razie o badaniu tego poziomu progesteronu może, różyczkę, toksoplazmozę i cytomegalię robiłam i ok. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMagaKrakow, to może serio zrób progesteron, bo tu często się też szuka kłopotu z nim. A masz plamienia między cyklami? Ja miałam. Nie wiedziałam, czy to owulacja, czy co.(Tak mi się zrobiło po poronieniu- te plamienia.) I wtedy to badanie mi zlecono.
-
nick nieaktualnyMagdaKraków ja nie czuję się jakaś olewana przez lekarzy z Medicover, bo jestem bardzo zadowolona z ich usług i nigdy nie miałam problemów. Ginekologów też miałam kilku do wyboru, ale wybrałam takiego, który prowadził ciążę mojej siostry. I On jest w porządku. Rozmawia ze mną, odpowiada wyczerpująco na pytania, nawet głupie (pewnie takie też zadaję). Ale stosuje tą metodę roku bez szczegółowych badań. Zastanawiam się czy nie umówić się dla porównania na wizytę do innego ginekologa.
-
nick nieaktualnyChyba żadne badanie na cytomegalie, tokso i różyczkę nie jest refundowane. Ale ceny są rozbieżne. U mnie w Al-medzie za samą tokso chcą 100 zł. Ja sobie komplet badań zrobiłam w szpitalu, oczywiście prywatnie, ale zapłaciłam 160 zł( w tym tokso, różyczka, kiła, hiv, grupa krwi, morfologia).
-
nick nieaktualnyNatalia9012, może powinnaś iść teraz po roku do kogoś innego. Ja w pierwszej ciąży poszłam do lekarza i mnie olał.Myślę, że to miało wpływ na całość... Po roku, skoro nic nie mówi, to chyba słabo. Moja przyjaciółka jest tez w Medicover i zwiała jak tylko zaszła w ciążę do innego, bo fatalnie prowadzili ciążę. A miała kłopoty zdrowotne i tego nie brali pod uwagę. A co do tej firmy- mam znajomych, którzy szerokim lukiem unikają ich, to chyba o czymś świadczy. Ale to może zależy od miasta.
-
To masz szczęście, że trafiłaś na fajnego lekarza, ja korzystam z medicover od 3 lat i byłam już u wielu gin, tym bardziej że miałam problemy z cytologią itd. i moje wizyty trwały do 5 minut, a ostatnia wizyta mnie rozwaliła.. przyszłam po zabiegu wycinków z szyjki macicy i pani doktor powiedziała że samo się zagoi itd. po czym ja zapytałam kiedy mogę współżyć bo miałam 8 szwów zakładanych, a ona na to "no dobrze, jak już się tam pani bardzo domaga badania to proszę wejść na fotel" po czym zobaczyla i stwierdziła ze szwy nadal są i jeszcze nie rozpusciło się nic. Tydzien po tym poszlam do innego gin prywatnie i powiedział ze natychmiast trzeba usunąć szwy bo minelo 7 tygodni i sa przenoszone i ze zaraz się infekcja wda.. Ja trafiłam w medicover na samych ginekologów którzy olewają pacjenta niestety (
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny